To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 5 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Cuda natury.
#1
Zawsze będę przekonywał, że cuda świata przyrody sa nieporównywalnie bardziej ekscytujące i zadziwiające od cudów religijnej, czy mistycznej natury. O kilku z nich juz wspominałem. Maty sinicowe są całunem dla wendobiontów, przy ktorym na widok tego turyńskiego ciśnie się na usta: ale tandeta; figa to nie owoc, ale wywrocony do wewnątrz rajski ogród kwiatowy; geny odpowiedzialne za chorobe Hutchinsona wskazują już przy narodzinach datę śmierci z dokładnością, której nigdy nie posiądzie żadna wróżka. Teraz natomiast chcialbym przybliżyć kolejny cud - metamorfozy, w wyniku której nielubiana i zwalczana larwa staje się skrzydlatym klejnocikiem, synonimem lekkości, wdzięku i piękna, kiedy gąsienica staje sie motylem. To Leon Mamon mnie sprowokował:
Cytat:Mnie ostatnio doskwiera problem larwa-poczwarka-imago. Chciałbym mieć choćby zgrubną orientację jak do tego ewolucyjnie doszło. A mam tylko bardzo mętne przeczucia...
Więc spróbuję.

Przeważająca większość zwierząt przechodzi przez stadium larwalne. To dlatego, że droga od jaja (każde zwierzę było kiedyś jajem) do dorosłego osobnika nie jest łatwa i prosta. Więc larwy są wszechobecne. Na lądzie i w powietrzu to przede wszystkim larwy owadów, w każdej chwili jest ich jakieś 5 trylionów. Największe skupisko larw nie jest jednak zaslugą owadow, ale przede wszystkim skorupiakow, ktorych larwy tworzą zooplankton. Sa małe, zazwyczaj mniejsze niż milimetr, ale potrafią wykarmić zastępy wielorybów, rekinów i diabłów morskich. Nawet kręgowce także bywaja larwami; żaby, salamandry, traszki. Płazy. Ryby.

Ale skupmy sie na gąsienicy i motylu. Czy był czas, gdy istniały tylko gąsienice, albo tylko motyle? Nie. Powstały mniej więcej w tym samym czasie, równocześnie, choć wtedy nie różniły sie tak bardzo. Dopiero z czasem gąsienica stała się bardziej larwokształtna, a motyl bardziej elfowaty. Motyl nie jest lepszą wersją gąsienicy, ani ona nie jest pogorszonym motylem. To za każdym razem ten sam zestaw genów. Larwa "służy" do przetrwania niebezpieczeństw na drodze do doroslości i do magazynowania zapasow, motyl do miłości. Siłą ewolucji stadia rozwojowe zaczęły sie coraz bardziej od siebie różnić, gdyż mialy spelniać odmienne zadania. Ale aby z gąsienicy zrobić motyla, trzeba mieć skrzydła i ryjek w postaci zwijanej ssawki. Zbędne staja sie dodatkowe kończyny i maszyneria do permanentnego żarcia.Tak więc stadia zaczeły się różnić tak bardzo, że w końcu przekroczenie tych różnic stalo sie mozliwe jedynie na drodze przeobrażenia. Poczwarka to sposób gąsienicy na stanie sie motylem. Jej zadaniem jest dokonanie metamorfozy. A efekt jest oszałamiający. Jak ni sladu skrzydła na gąsienicy, tak motyl wydaje się skladać tylko z nich. Jak to mozliwe?

Gąsienica nosi w sobie komórki przeznaczone na skrzydła, właściwie są one obecne już w jaju. U wszystkich owadow z przeobrażeniem zupelnym zawiązki skrzydel zapadaja się w ciele gąsienicy. Dopiero w poczwarce wywracają sie na wlaściwą stronę i wyrastaja na prawdziwe skrzydła, które jeszcze tylko musza zostać napompowane.
Owad pod postacia poczwarki nie porusza sie i nie szuka pozywienia. Pożywieniem jest on sam. Mozna powiedziec, że "poczwarka zjada larwę , która była, aby z niej zbudować motyla, ktorym ma sie stać, a z gąsienicy nie zostaje ani okruszek, zaś motylowi nie brak żadnnego segmentu; gąsienica ma do dyspozycji wszystko, czego jej potrzeba, żeby zrobic motyla". (Midas Dekker)

Bo larwa motyla składa się w rzeczywistości z dwóch istot. W stadium embrionalnym komorki dzielą sie na dwie grupy. Jedna z nich tworzy gąsienicę, druga, ta mniejsza, zestaw doroslych komórek stanowiących zapowiedź imago. W gąsienicy od samego początku tkwi motyl! A przynajmniej jego preludium. W stadium poczwarki komórki imago przestaja siedziec cicho i zaczynaja sie dzielić i rozrastac, a wnetrze poczwarki, które kiedys było gąsienica, rozpływa sie tworząc pożywną papkę. Nie w całości, na przykład niektore mięśnie moga zostać ponownie uzyte. Inne trzeba skonstruowac od podstaw, a budulcem jest pożywna zupka; gąsienica nie miala przecież mięśni służących do latania. Odnóża piersiowe stają się szczupłymi motylimi nóżkami.
Papka w poczwarce jest bardzo często ostatnim posiłkiem dla motyla. Wiele z nich juz nigdy nie będzie jadło, traca nawet zbędne jelita. Niektore będą się dozywiać nektarem kwiatowym.

Skąd gąsienica wie, kiedy zacząć metamorfozę? To zasługa hormonow. Lecz nie ich wzmożonej aktywności, lecz jej braku. Motyl pozostaje gąsienicą, dopóki organy znajdujące się za mozgiem , zwane corpora allata napełniaja ciało hormonami. Ich obecnośc trzyma zalążki imago w ryzach. Ma to znaczenie dla czlowieka. Wystarczy podawać larwie hormony młodości, aby ta nigdy nie stała sie motylem, aby nigdy nie zaczeła pomnażać swojego gatunku. Wiele pestycydów to takie właśnie hormony, które nie dopuszczaja do dojrzalości płciowej.

Cud przeobrażenia ma swoje racjonalne wytłumaczenie. Czy przez to staje się mniej spektakularny, mniej zachwycajacy, mnie cudowny? Chyba nie. Na pewno nie. Jest nawet odwrotnie, wiedza o przebiegu tej matemorfozy jeszce zwieksza zachwyt nad mądrościa bezrozumnej przecież matki natury. Nauka nie ujmuje rzeczom piekna, tylko tego piekna im przysparza.


Przy okazji po raz kolejny mam okazje zareklamować książkę Midasa Dekkera "Poczwarka", bez której nie moglbym ująć tematu w powyższy sposób.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#2
Dzięki!
Jestem pewien, że i dżdżownica np. - na pozór prosta jak kaszka z mleczkiem - też po bliższym przyjrzeniu się pokazałaby różne trudne do pojęcia cudeńka. Tu wolę pozostać w słodkiej nieświadomości. W poczwarkę będę się wgryzał powolutku - już trochę nawet pojąłem Uśmiech
Odpowiedz
#3
Co jakis czas będę umieszczał w tym temacie ciekawostki, które uznam za tego warte. Innych również zachęcam. Tym razem skupię się na świecie roslin. A w nim nic nie zasługuje na miano cudu w równym stopniu, co kwiaty.

Oto najwiekszy z nich. Raflezja Arnolda. STRONA O RAFLEZJI Roślina nie posiada liści, łodygi ani korzenia. Występuje na Borneo i na Sumatrze. Kwiat może osiągać metr średnicy i ważyć 10 kilogramów. "Kwiat jest 79 razy większy, niż był 46 mln lat temu, co oznacza iż roślina ta odznacza się najbardziej intensywnym wzrostem swych rozmiarów w trakcie ewolucji, spośród poznanych dotąd organizmów." Doczekała się swojego pomnika. W hallu Natural History Museum umieszczono woskową kopię naturalnej wielkości.

A teraz coś jeszcze dziwaczniejszego. Dziwidło olbrzymie.

[Obrazek: Titan-arum1web.jpg]

Rośnie na Sumatrze. Dorasta do 4,5 metra wysokości i posiada dwumetrowy kwiatostan. Jest on ukryty częściowo w pochwie o metrowej szerokości. Znajdują się w niej liczne męskie i żeńskie kwiaty, a nad nią wznosi sie wierzchołek stanowiący bezpłodną część kwiatostanu. Podobnie jak raflezja kwiat wydziela intensywną odrażającą woń padliny. Z powodu mogących sie pojawiać skojarzeń rosliny tej nie mogly niegdyś oglądać kobiety.

Na pustyni Namib mozna spotkać jedną z najsłynniejszych roślin swiata, walwiczję przedziwną.

[Obrazek: welwitschia5.jpg]

kwiat żeński

Jest drzewem o zaledwie 50-centymetrowym pniu. Z niego wyrastają dwie długie, wstegowate twarde jak deska liście rosnące przez całe życie rosliny, a więc nawet 2000 lat. Welwiczja jest na terenie,swego wystepowania jedyna rosliną trwałą i korzysta niemal wyłącznie z wilgoci zawartej we mgle morskiej.
Kiedy jej austriacki odkrywca ujrzał ją po raz pierwszy, sądził że ulegl fatamorganie, tak rzeczywiście przedziwna jest to roślina.

Cereus wielkokwiatowy, zwany królową nocy, jeden z najpiekniejszych kwaitów świata, osiągający do 30 cm. średnicy .Pąk kwiatowy rozchyla się tylko w nocy, jasniejąć w jej mrokach niczym gwiazda. Rankiem zamyka się na zawsze. Jeśli spotkasz go kiedyś w środku nocy na meksykańskiej pustyni, rozmawiaj szeptem. Jest tak delikatny, że szkodzą mu nawet drgania powietrza wywołane ludzkim głosem. Wydaje zapach wanilii.

[Obrazek: Selenicereus%20grandiflorus.jpg]

Inna wspaniałą rośliną jest puja raimondiego.

[Obrazek: pulladeraimondi.jpg]

Wystepuje na zboczach Andów , w Peru i Boliwii. Prawdziwy olbrzym wśrod roslin zielnych, osiąga wysokość 9 metrów w okresie kwitnienia. Ze szczytu rozetki liści wyratsa wtedy 6-metrowy kwaitostan, na ktorym bez problemu może się utrzymać dorosły człowiek. Kwitnie tylko raz w życiu, dopiero po 150 latach. Jest to zjawisko wyjątkowe. Trafić na kwitnącą puję jest dużą sztuką.

Istnieją rośliny, których kwiaty wyrastają wprost z liści. Jak u phyllobotryon soyauxianum

[Obrazek: phyllobotryon_thomas1.jpg]

A także takie, które wydają kwiaty i owoce wprost z pnia.

omphalocarpum ahia

Zjawisko wyrastania kwiatów i owoców bezpośrednio z pnia nosi nazwę kauliflorii i kaulikarpii.

Na koniec nie moge nie wspomnieć o storczykach. To najdroższe kwiaty swiata (orchidee). Rodzina liczy ponad 20000 gatunków. W XIX-wiecznej Anglii płacono za niektore z nich małe fortuny.Jak za cattleya dowiana

[Obrazek: cattdowiana.jpg]

Mnie najbardziej podoba się stanhopea wielkooka, której kwiat ofiarowuję wirtualnie bio_o.

[Obrazek: stanhopea%20grandiflora%202%20(Medium).jpg]
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#4
Znamienne, że wiele z najbardziej imponujących przepychem kolorów i kształtów kwiatów wydziela nieprzyjemną woń padliny albo łajna. Oprócz raflezji i dziwidła znalazłem wiele takich śmierdziuchów. Ot, chocby Hydnora africana.

[Obrazek: HydnoraAfricana3.jpg]

Albo Dracunculus_vulgaris

[Obrazek: dracunculus-vulgaris.jpg]

Lub najprzeróżniejsze gatunki stapelii. Choć w tym przypadku najwspanialsza z nich, Stapelia flavopurpurea pachnie przyjemnie, trochę jak wanilia.

[Obrazek: Stapelia_flavopurpurea_pink_810.jpg]

Może jeszcze najmniejszy kwiat świata. Wolffia angusta, który nawet stając się owocem waży ledwie 0.00007 g.

[Obrazek: 11.29wolffia.jpg]

I kwiatostan o wyjątkowym podobno turkusowym kolorze.
Strongylodon macrobotrys

[Obrazek: 483857587_48ac726d55.jpg?v=0]


Moją uwage zwróciły też dwa drzewa.
Rawenala madagasarska.

[Obrazek: sr03.jpg]

Oraz wollemia szlachetna. Drzewo niezwykle rzadkie - aktualnie znane są jedynie trzy stanowiska, liczące w sumie 43 egzemplarze dorosłe. Stanowiska te są ściśle strzezone a ich lokalizację zna jedynie garstka wtajemniczonych. Takie środki zabezpiezcające są wskazane tym bardziej, że wollemia jest reliktem, żywą skamieniałością pamiętającą czasy świetności dinozaurów.
Sadzonkę wolemii miałem okazję oglądać w łódzkiej palmiarnii.
Do niedawna znano ją jedynie ze skamieniałości.

[Obrazek: Wo_fossil2.jpg]
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#5
A skoro już zahaczyłem o skamieniałości...

Eoceńskie cmentarzysko

Messel leży koło Frankfurtu nad Menem i słynie z tysięcy unikatowcyh skamieniałości wydobywanych z tamtejszej kopalni odkrywkowej. Na tyle unikalnych, że UNESCO ogłosiło Messel częścią Światowego Dziedzictwa Ludzkości, a niemiecka poczta wydała serię filatelistyczną z wyjątkowo pięknymi okazami. Wszystkie ono pochodzą sprzed 49 milionów lat, kiedy Europa była wyspą,

[Obrazek: 050.jpg]

a gorący i wilgotny klimat sprzyjał rokwitowi lasów, które dziś znajdują się w strefie subtropikalnej. Takie właśnie lasy otaczały pradawne jezioro Messel,stanowiące śmiertelną pułąpkę dla śmialków, którzy się do niego zbliżyli ,choć zagrożenie było okresowe. Wczesnym latem jeziorem udawało sie zawładnąć toksycznym glonom; łyk wody z jeziora kończył się szybką śmiercią. A że jezioro charakteryzowało się znaczącą anoksją, ofiary barzdo często zostały zachowane w doskonałym stanie.W Messel nie tylko kości, ale tak delikatne twory, jak narządy wewnętrzne, gałki oczne, czy błony lotne nietoperzy zachowały się w doskonałym stanie.
Niechaj potwierdzeniem tych słów będzie skamieniałość ptaka z rzędu kraskowych.
Messelirrisor

[Obrazek: aves1c.jpg]

Oraz nietoperz Palaeochiropteryx tupaiodon

[Obrazek: pic_fossil_04.jpg]


Jak widać, zachowały się nawet odciski uszu.
Było to mozliwe dzięki bakteriom beztlenowym, które rozkładając tkanki zwierząt opadłych na dno, uległy mineralizacji.

Znaleziono także setki gatunków owadów, z czego niektóre nadal mienią się metalicznymi zieleniami i błękitami. Messel pozwoliło sobie nawet na zachowanie kolorów!

Chrząszcz bogatkowaty.

[Obrazek: pic_fossil_07.jpg]

Korzystając z Wiki:
Skamieniałości znalezione w Messel:

* Ponad 10.000 rozmaitych gatunków ryb
* Tysiące insektów, niektóre z dobrze zachowanym ubarwieniem
* Wiele małych ssaków: myszy, małp, oposów, pancerników, mrówników, nietoperzy
* Dużo ptaków, szczególnie drapieżników
* Gady i płazy: krokodyle, żaby, żółwie, salamandry
* Szczątki roślinne: liście palmowe, owoce, pyłki, orzechy i winogrono


Dzięki skamieniałym treściom żołądkowym stało sie realne precyzyjne odtworzenie ówczesnych łańcuchów pokarmowych.

Stanowisko Messel jest tak bogate w niezwykłe skamieniałości, ze to wręcz niewiarygodne. Tworzą one wspólnie obraz dawno minionego, w pewien sposob surrealistycznego świata; świata bez ludzi.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#6
dla mnie ewidentnym cudem natury jest dzbanecznik

[Obrazek: dzbanecznik.jpg]
Odpowiedz
#7
Xenomorph napisał(a):dla mnie ewidentnym cudem natury jest dzbanecznik
Dzbaneczniki są świetne. Najbardziej mi się podoba Nepenthes sanguine.

Avidal - pokazujesz niektóre całkiem nieznane mi gatunki roślin. Niektóre w rzeczy samej szokujące. Niesamowite.
[SIZE="1"]PRZYSIĘGAM NA SWOJE ŻYCIE I SWOJĄ MIŁOŚĆ DO NIEGO, ŻE NIGDY NIE BĘDĘ ŻYŁA DLA INNEGO CZŁOWIEKA ANI PROSIŁA GO, BY ŻYŁ DLA MNIE[/SIZE]
Odpowiedz
#8
Nie będę śmiecić, powiem tylko, że temat jest FANTASTYCZNY.
Oby więcej takich postów!

Dzięki ateiście wiem czasem rzeczy, które mi pozwalają na studiach błysnąć Uśmiech
[SIZE="1"]There's a feeling I get when I look to the west
And my spirit is crying for leaving
In my thoughts I have seen rings of smoke through the trees
And the voices of those who stand looking
and it makes me wonder
really makes me wonder[/SIZE]
Odpowiedz
#9
Cieszą mnie te reakcje. Juz się obawiałem, że uprawiam sztukę dla sztuki. Albo że zanudzam.
Xenomorph napisał(a):dla mnie ewidentnym cudem natury jest dzbanecznik
Sa przepiękne. A przy tym takie ...mroczne. Krwiożercza roślinka.
Ale, ale. Mamy na forum prawdziwego miłośnika owadożernych roślinek. Athei, jak tam Twoje podopieczne?
Scully napisał(a):temat jest FANTASTYCZNY.
Cała przyjemność po mojej stronie. To juz (a może dopiero?) drugi raz, kiedy tak określono temat mojego pomysłu. Pierwszym były "Amazonki" - tam równiez podziwialiśmy piękno natury.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#10
Dziękuję za storczyka - to jest storczyk, dobrze mi się wydaje?
Odpowiedz
#11
kontynuacja dzbanecznika Uśmiech

[Obrazek: dzbanecznik.jpg]

[Obrazek: 250px-Nepenthes_villosa.jpg]


Ciekawostką są takze kamuflujące się zwierzęta np. ten pławikonik

[Obrazek: leafyseadragon.jpg]
Odpowiedz
#12
Bio_o napisał(a):Dziękuję za storczyka
Cała przyjemność po mojej stronie.
I tak, to storczyk.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#13
Może nie wszyscy jeszcze słyszeli o tym, że filmowy ridleyowski Obcy ma swój pierwowzór na Ziemi, w morskich głębinach.
Murena, jak i Alien, jest zaopatrzona w dodatkowe, wewnętrzne szczęki służące do chwytania ofiary, które w razie potrzeby wysuwa z wnętrza gardzieli.

[Obrazek: moray_xray.jpg]
[Obrazek: moray_jaws.gif]

Co ciekawe, za efekty specjalne w "Obcym" odpowiadał niejaki Dennis Muren.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#14
Wow, niezłe o.O

__________
Ta rosiczka jest kozak roślinka =] Fajnie się zawija. Znaczy dla mnie. Dla muchy chyba nie za bardzo ;p
[Obrazek: drapie__na+rosiczka.jpg]
Odpowiedz
#15
Znalazłam stronkę w sieci
10 Most Amazing Extinct Animals
Po angielsku. To tak na początek.
[SIZE="1"]PRZYSIĘGAM NA SWOJE ŻYCIE I SWOJĄ MIŁOŚĆ DO NIEGO, ŻE NIGDY NIE BĘDĘ ŻYŁA DLA INNEGO CZŁOWIEKA ANI PROSIŁA GO, BY ŻYŁ DLA MNIE[/SIZE]
Odpowiedz
#16
A ponieważ jestem mikrobiologiem, przedstawiam cud natury w skali mikroskopowej:

SZCZEP 121

przedstawiciel Archaea, jest hipertermofilem, co oznacza, że wymaga wysokich temteratur do życia i wzrostu. Nazwa pochodzi od tego, że mikrob ROŚNIE w temperaturze 121 stopni C, a jest to temperatura stosowana w sterylizacji, nie tylko sprzętu medycznego. Wzrost tego mikroorganizmu hamowany jest przez temp. 130 stopni C, lecz nie jest to temp. dla niego zabójcza (!)
Odkryty w 2003 roku mikroorganizm "odżywia" się regukując tlenek żelaza.

[Obrazek: microbes_left_220.jpg]
Dolny pasek na zdjęciu ma długość mikrona.
[SIZE="1"]PRZYSIĘGAM NA SWOJE ŻYCIE I SWOJĄ MIŁOŚĆ DO NIEGO, ŻE NIGDY NIE BĘDĘ ŻYŁA DLA INNEGO CZŁOWIEKA ANI PROSIŁA GO, BY ŻYŁ DLA MNIE[/SIZE]
Odpowiedz
#17
tłustosz pospolity

[Obrazek: 2d934aw.jpg]
Odpowiedz
#18
Maat, ciekawa lista, choć ja zdecydowałbym się na zgoła odmienny zestaw.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#19
avidal napisał(a):Ale skupmy sie na gąsienicy i motylu. Czy był czas, gdy istniały tylko gąsienice, albo tylko motyle? Nie. Powstały mniej więcej w tym samym czasie, równocześnie, choć wtedy nie różniły sie tak bardzo. Dopiero z czasem gąsienica stała się bardziej larwokształtna, a motyl bardziej elfowaty. Motyl nie jest lepszą wersją gąsienicy, ani ona nie jest pogorszonym motylem. To za każdym razem ten sam zestaw genów. Larwa "służy" do przetrwania niebezpieczeństw na drodze do doroslości i do magazynowania zapasow, motyl do miłości. Siłą ewolucji stadia rozwojowe zaczęły sie coraz bardziej od siebie różnić, gdyż mialy spelniać odmienne zadania. Ale aby z gąsienicy zrobić motyla, trzeba mieć skrzydła i ryjek w postaci zwijanej ssawki. Zbędne staja sie dodatkowe kończyny i maszyneria do permanentnego żarcia.Tak więc stadia zaczeły się różnić tak bardzo, że w końcu przekroczenie tych różnic stalo sie mozliwe jedynie na drodze przeobrażenia. Poczwarka to sposób gąsienicy na stanie sie motylem. Jej zadaniem jest dokonanie metamorfozy. A efekt jest oszałamiający. Jak ni sladu skrzydła na gąsienicy, tak motyl wydaje się skladać tylko z nich. Jak to mozliwe?......

No właśnie; jak to możliwe. Na początku jestem zmuszony Ci wytknąć, że wprawdzie w przepięknie obrazowy sposób opisałeś przebieg holometabolii, z procesami histolizy, jak i histogenezy, dzięki czemu każdy laik z łatwością pojmie działanie tego procesu. Nic to jednak nikomu nie mówi o ewolucji tego procesu. Z tego co zrozumiałem Twój dyskutant zastanawia się nad możliwością istnienia funkcjonalnych form przejściowych w ewolucji procesu holometabolii,a rodzajów zupełnego przobrażenia jest wiele rodzajów. Niektóre z nich są zadziwiające. Np. u niektórych owadów z przeobrażeniem zupełnym degradacji (histolizie) ulega niemal cały organizm tworzący wcześniej larwę. Zachowuje się tylko układ nerwowy. Degradacji (nie modyfikacji, ponieważ w przebiegu niektórych rodzajów procesu holometabolii zachodzi modyfikacja larwalnych narządów w narządy imago) podlegają wszelkie narządy--gębowe-ruchu itd. Oczywiście poza układem nerwowym (lub jego częścią) zachowują się również dyski imaginalne, które-jak to opisałeś-już larwa nosi w swoim ciele. Z tych dysków rozwijają się narządy imago, w tym nowe narządy gębowe (np. u niektórych muchówek).
Muszą więc istnieć dodatkowe zestawy genów kodujących te nowe narządy u imago lub czynniki modyfikujące stare zestawy genów. Takie geny mogły powstać w wyniku duplikacji i pózniej mogły zostać zmodyfikowane przez pojedyncze mutacje, które spowodowały powstanie nowego rodzaju narządów gębowych niż u larwy,a ich ekspresja odbyła zaczęła mieć miejsce w dyskach imaginalnych. Początkowo przodek organizmów z przeobrażeniem zupełnym pewnikiem przypominał dzisiejsze owady z przeobrażeniem niezupełnym, a więc larwa rosła przechodziła przez szereg wylinek i pózniej z dysków imaginalnych zaczęły wyrastać nowe narządy. Np. nowy typ odnóży mógł początkowo współistnieć ze starym typem i mieć inne funkcje (np. takie "ćwierć odnóża" mogły służyć larwie do przyczepiania się do gałęzi-takie dodatkowe zabezpieczenie). Skrzydła początkowo łagodziły upadek i zaczęła się selekcja pod kątem takich uskrzydlonych organizmów, które zdobywając większe powierzchnie nośne szybowały na nowe obszary. Następnie jakaś insercja mogła zablokować gen na rozwój skrzydeł i pózniej, kiedy larwa ewoluowała w poczwarkę mogła nastąpić delecja wstawionej sekwencji i odblokowanie ekspresji genów na rozwój skrzydeł, które teraz będą się rozwijać u poczwarki,aż do imago. Początkowo poczwarka mogła być ruchliwa ,a nawet pobierać pożywienie (istnieją takie poczwarki i dzisiaj!). A więc mamy możliwy do przyjęcia następny funkcjonalny etap takiej ewolucji. Narządy gębowe mogły być początkowo modyfikowane, na takie, jakie ma imago poprzez współdziałanie genów kodujących narządy larwalne i ich duplikatów ,które pózniej będą kodować nowy typ narządów i tutaj mamy wyjaśnienie w jaki sposób było możliwe,aby dobór mógł widzieć te zduplikowane geny i dostosować je do pełnienia nowej funkcji. Następnie jak w przypadku genów na rozwój skrzydełek mogła nastąpić insercja w te zduplikowane geny,a następnie delecja, która umożliwiła ich ekspresję już w stadium ruchliwej poczwarki. Taka ruchliwa poczwarka mogła być poddawana presji selekcyjnej pod kątem gromadzenia substancji odżywczych (po prostu "obrastała sobie w tłuszczyk"). To na chude dni,a co pózniej zaprocentowało wówczas, kiedy poczwarka straciła możliwość ruchu. Często spotykam się z zarzutem kreacjonistów: "w jaki sposób takie prymitywne ewolucyjnie imago mogło kopulować,kiedy jeszcze narządy płciowe nie były w pełni wykształcone?" . Czy to jest jakiś problem dla ewolucji? Nie, ponieważ wiele organizmów do kopulacji nie potrzebuje narządów płciowych i nie tylko bezkręgowców. Nawet niektóre ptaki "stykają się" samymi kloakami i w ten spoisób samiec przekazuje nasienie samicy. Narządy płciowe mogły być pózniejszym wynalazkiem. Byłbym jednak nieuczciwy nie przypominając,iż biologowie ewolucyjni zastanawiają się nad tym ,czy chodzi tu o utratę narządów ,czy formy bez narządów są bardziej pierwotne. Większość naukowców optuje na rzecz pierwszej wersji. Dla nas najistotniejsze jest jednakto,iż różne organizmy potrafią dawać sobie radę mimo,że są pozbawione narządów płciowych. Oczywiście mój "model" można traktować jako opis fantastyczno naukowy, ponieważ procesy biorące udział podczas przebiegu przeobrażenia zupełnego są tak zawiłe, że naprawdę nie sposób-przy obecnym stanie wiedzy-stworzyć satysfakcjonującego, szczegółowego, naukowego modelu tej ewolucji. Np. nie wyjaśniam ,w jaki sposób po histolizie tkanek ,u wspomnianych muchówek, stopniowa ewolucja (a taka ewolucja musiała przecie trwać setki tysięcy lat) doprowadział, iż zaczęła się tworzyć zupełnie nowa puszka mózgowa, która zamyka w sobie mózg i pózniej dopiero nowy typ narządów gębowych. Doprawdy nie sposób sobie tutaj wyobrazić szczegółowego przebiegu tego procesu. Nie ma też dowodów, że jedne typy holometabolii, np. z tymi ruchomymi poczwarkami, są prekursorami tych bardziej tajemniczych i skomplikowanych, jakby pochodzących nie z tej planety typów holometabolii.
Ten temat nie jest nowy. Kreacjoniści już dawno używają tego wątku przeciwko Teorii Ewolucji http://groups.google.com/group/pl.sci.bi...6ede8cc425 . I trzeba przyznać,że jest to dla fachowców od rozwoju bezkręgowców z przeobrażeniem zupełnym nielada wyzwanie! Odpowiedzią na te ataki na TE jest artykuł w Serwisie ewolucyjnym na ten temat (oczywiście nie jest to szczegółowy model tej ewolucji i nie wyczerpuje problemu, niemniej serwuje ciekawe spojrzenie na ten problem) http://www.ewolucja.org/d3/d310-4.pdf

pozdro.
"Zycie na planecie dojrzewa wowczas, gdy istoty rozumne uswiadomia sobie przyczyne wlasnego istnienia. Choc przez miliard lat przyczyna owa byla zakryta przed istotami zywymi to w 1858 roku prawda zaswitala w umysle jednej z nich. Byl to Karol Darwin."
Richard Dawkins.

"Wszelkie proby wyjasnienia pochodzenia czlowieka, podejmowane przed rokiem 1958 okazaly sie bezuzyteczne."
J.G Simpson
Odpowiedz
#20
Kontynuując temat roślin owadożernych:
kapturnica Sarracenia sp.
[SIZE="1"](U mnie w domu)[/SIZE]
[ATTACH]76[/ATTACH][ATTACH]75[/ATTACH]


Załączone pliki
.jpg   DSCN0017.JPG (Rozmiar: 86.31 KB / Pobrań: 14)
.jpg   DSCN0268.jpg (Rozmiar: 89.68 KB / Pobrań: 8)
Bez ewolucji nic w biologii nie ma sensu (T. Dobzhansky)

[SIZE="3"]Tu[/SIZE] jestem... [Obrazek: fftoie.gif]
Jest tylko jedno zanieczyszczenie środowiska... Ludzie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości