To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Globalne ocieplenie jako model matematyczny
#41
O, już lepiej, jakiś kierunek wskazany. Teraz konkret. A na sam koniec pytanie: skoro bandycki wobec własnych obywateli jest chociażby USA, czy od USA również mamy się uniezależniać?
Odpowiedz
#42
Al-Rahim napisał(a):skoro bandycki wobec własnych obywateli jest chociażby USA


:lol2:

Prosze o wskazanie np rosyjskiego odpowiednika Moora, kóry by równie zjadliwie, złośliwie i namiętnie zwalczał własny kraj i jego politykę i cieszył sie podobnym jak Moore majątkiem i poważaniem.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#43
A nie zrobię tego, gdyż to że USA pozwala istnieć takim Moore'om, nie oznacza że USA nie jest bandyckie wobec własnych obywateli.

Kula w płot pilastrze.

Pytanie z poprzedniego posta pozostaje: skoro bandycki wobec własnych obywateli jest chociażby USA, czy od USA również mamy się uniezależniać?
Odpowiedz
#44
A więc katoliccy ociepleniści są używającymi skrótów myślowych ofiarami ekopropagandy , zaś pozostali to ekomunaziści

Pilaster robi z papieża polieznyj idiot'e
Rząd nie rozwiązuje problemów, on je finansuje
Odpowiedz
#45
pilaster napisał(a)::lol2:

Prosze o wskazanie np rosyjskiego odpowiednika Moora, kóry by równie zjadliwie, złośliwie i namiętnie zwalczał własny kraj i jego politykę i cieszył sie podobnym jak Moore majątkiem i poważaniem.


Władimir Żyrynowski
Odpowiedz
#46
- ||| - napisał(a):Pilaster robi z papieża polieznyj idiot'e

To wrażenie może być mylące. Chodzi raczej o wykorzystanie obecnie modnego dsykursu do promocji nioeco innych treści. Papieże są w tym debiutantami, ale mistrzem w tym fachu jest dalajlama, kóry zawsze prawi modne akurat komunały, aby pod ich osłoną przemycac to co chce, aby się przebiło do mediów.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#47
Al-Rahim napisał(a):skoro bandycki wobec własnych obywateli jest chociażby USA, czy od USA również mamy się uniezależniać?

Nie, ponieważ USA nie jest bandyckie.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#48
Skoro szpiegowanie włąsnych obywateli, okłmywanie ich, łamanie ich praw nie jest badnyckie, to i Irak był państwem nie-bandyckim.
Odpowiedz
#49
Przezwyciężyłem przerażenie, jakiego doznaję zazwyczaj na widok skomplikowanych wzorów fizycznych i matematycznych wyliczeń i zapoznałem się szczegółowo z esejem. Jako humanista z natury uznaję więc pilastra za autorytet a co za tym idzie wszusytkie wyliczenia za poprawne. Skupię się za to na tym wszystkim, co pilaster przemilczał. Na niedopowiedzeniach, ktorych się dopuścił i na ważnych aspektach które pominął. Nic nie wspomina o widmie promieniowania, czyli o rozkładzie energii niesionej przez poszczególnedługości fal. W przypadku prom. ziemskiego mamy do czynienia z wieloma mniej lub bardziej szerokimi pasmami pochłaniania, wśród ktorych dominują pasma pochłaniania przez pare wodną, ale są i takie, które stosują się do gazów szklarniowych. w tym CO2 . Takie pasmo pochłaniania leży w pobliżu 15 mikrometrów, a więc w zakresie fal przenoszących znaczną część promieniowania ziemskiego. Długość fal przenoszących największą energię można wyliczyć z prawa Wiena. I tak pow. Ziemi promienieje najsilniej w paśmie około 10 mikrometrów (daleka podczerwień) - i jest to jednoczesnie pasmo pochlaniania przez ozon; stąd znaczenie freonów niszczących ozon dla efektu cieplarnianego. Istnieją także tzw. okna przezroczystości, które nie pochłaniaja prom. ziemskiego, choć tą drogą emituje jedynie 4% promieniowania. Ogólny wniosek jest taki, że radiacja promieniowania ziemskiego jest różna dla różnych zakresów fal.
Pilaster minimalizuje wplyw C02 na efekt cieplarniany, zwlaszcza w porównaniu z parą wodną. W liczbach bezwzględnych rzeczywiście tak to wygląda.Jednak nikt nie kwestionuje wiodącej roli pary wodnej w tworzeniu efektu cieplarnianego. Odgrywa ona największą rolę w utrzymywaniu się temperatury realnej na poziomie znacznie przewyższającym tempertaure efektywną Ziemi, czyli taką jaka panowałaby bez efektu cieplarnianego, którą pilaster wyliczył na -25 stopni. Zatem róznica między dwoma temepraturami, efektywną i realną, wynosi 40 stopnie. W klimatologii dla określenia różnicy temperatur stosuje sie jednostke zwaną deg. Czyli w tym wypadku efekt cieplarniany przekłada się na 40 deg (25 +15). Składaja się na niego cząstkowe efekty, związane z poszczególnymi substancjami: parą wodną, CO2, ozonem, podtlenkiem azotu, metanem i freonami. Proporcje między tymi efektami te są bardzo istotne, a wyliczył je J.Kondratiew.
Kondratiew założył co prawda, że róznica tempertur efektywnej i rzeczywistej wynosi nie 40, ale 32 deg, co wynika z tego, że wyliczył temperaturę efektywną na -17 stopni, posługuąc sie tym samym prawem Stefana-Boltzmana co pilaster. Odmienny wynik spowodowany jest byc może tym, że Kondratiew uwzględnił w obliczeniach względna zdolność emisyjną Ziemi, współczynnik charakteryzujący "stopień czarności" Ziemi wynoszący 0,95 , pilaster nie podał sposobu, w jaki wyliczył temperature efektywną, więc moge sie tylko domyslać, z czego wynikaja odmienne rezultaty.. Jak jednak napisałem, kluczowe sa tutaj proporcje, nie liczby bezwzględne. Obliczenia K.Kondratiewa, przy założeniu 32 deg,wykazują co następuje:
termiczny wymiar pary wodnej 20, 6 deg, zaś CO2 - 7,2 deg i to w sytuacji, gdy koncentracja pary wodnej przerasta koncentracje CO2 co najmniej o rząd wielkości. Dlatego za najefektywniejszesubstancje w zakresie pochłaniania i reemisji uznać należy CO2 i pozostałe gazy śladowe, nie zaś pare wodna. Tej jest w atmosferze na tyle dużo, że trzeba by naprawdę wielkiego wysiłku, aby zmienić jej koncentracje na tyle, aby dało to zauważalne efekty. W wypadku CO2, którego średni czas pobytu w atmosferze liczy około 100 lat, następuje natomiast efekt kumulatywny. Przy czym wspólczesny system klimatyczny może tolerować ocieplenie rzędu 1-2 deg, nie więcej. Dodajmy do tego skutki podwojenia koncentracji CO2 w atmosferze, ktore może nastąpić około roku 2075. Są to min. zmiany albeda (+0,38 deg) powierzchnii Ziemi oraz zmiany zawartości (+1,85 deg) i rozmieszczenia(+ 0,90 deg) w atmosferze pary wodnej! W sumie wzrost temperaytury wywołanej podwojeniem koncentracji CO2 w atmosferze da przyrost temperatury o 4,16 deg; dochodzi zmiana wysokości chmur, zmiana wielkości zachmurzenia, zmiana pionowego profilu temperatury troposfery.
Kolejną ważną sprawą, której pilaster przezornie nie poruszył jest cykl obiegu wegla w przyrodzie.
Skutkiem emisji C02 powstającego w procesie spalania jest wzrost stężenia CO2 zbudowanego z izotopu 12C. W dobie rozwoju energetyki i przemyslu (1860 - 1950) wielkość stosunku 12C do 14C zmalałao 2,4%. Zmiane tę nazwano efektem przemysłowym. Obliczono jednak, że gdyby caly CO2 pochodzenia antropogenicznego pozostał w atmosferze, te efekt przemysłowy powinien osiągnąć 12 %. Jesli tak się nie stało, to dlatego że znaczna część CO2 pochodzącego ze spalania paliw kopalnych ulega asymilacji w biosferze oraz zostaje zaabsorbowana przez oceany. W ten sposób przejmuje niejako rolę CO2 nieantropogenicznego, ktore wciąż pozostaje w atmosferze i kumulacja postępuje. Badania H.Flohna dostarczyły empirycznych danych potwierdzających związek między okresowo zmieniającą się temperaturą wód tropikalnej części Oceanu Spokojnego a zawartością CO2 w atmosferze. Charakterystyczne są daleko idące konsekwencje klimatyczne tych wahań, z wzmożoną aktywnościa El Nino na czele. Prawdziwą pułapką ciepła gromadzącego sie na powierzchnii Ziemii i w dolnej atmosferze są wysokie szerokości geograficzne. Energia cieplna z tych rejonów wydostaje sie przez okna przezroczystości, które są tam wprawdzie wyjatkowe szerokie, ale właśnie zwiekszanie koncentracji CO2 powoduje ich 'przymykanie". Efekt termiczny tego procesu może się okazać znacząco istotny. Wobec bowiem małej zawartości pary wodnej w zimnych masach powietrza arktycznego rola CO2 jest dużo wieksza niż gdzie indziej.
Stąd pilastrowe oszacowania odnośnie mizernych skutków dzialalności człowieka są oparte na niepełnych danych i niewystarczających przesłankach. Zreszta, nawet na stronie na która sie powołuje, znalazłem zdanie "wzrost stężenia gazów cieplarnianych w atmosferze wywołany działalnością człowieka może być powodem ocieplenia klimatu na Ziemi.". W kwestii obliczeń matematycznych nie mam pilastrowi nic do zarzucenia, to dla mnie autorytet. Ale wysuwa pochopne wnioski, bez uwzględnienia wielu kluczowych aspektów. Podobnie żaden normalny zwolennik wpływu antropogenicznego CO2 na globalne ocieplenie nie twierdzi, że efekt cieplarniany jest niepożądany per se. Cały czas mowa jest o progresji efektu cieplarnianego - a tu decydujące zanczenie ma CO2, także ten antropogeniczny, w dalszej kolejności śladowe gazy szklarniowe (choć w dłuższej perspektywie ich rola będzie rosnąć i to znacznie) a dopieroo naszarym końcu para wodna, ze względu na stosunkowo bardzo wysoką koncentrację.
To, co mnie zastanawia w tym wszytskim, to motywy którymi kieruje sie pilaster i pozostali rzekomi demaskatorzy światowego megaspisku na rzecz globalnego ocieplenia (swoja droga musiąłby to być spisek na gigantyczną skalę, a wtajeminiczeni musieliby być naukowcy z calego świata). Dostrzegam dwie mozliwości. Albo nie znają całości zagadnienia i, mając wgląd jedynie w jego część, uznaja megalomańsko i optymistycznie, że tylko oni zauważają prawdę, tak jakby korzystanie ze wzorów fizycznych było zarezerwowane dla garstki wybrańców i to akurat oni znaleźli sie w elicie, albo też, co jest co najmniej równie niepokojące, z premedytacją pomijają niewygodne elementy całości zagadnienia. Może pilaster się wypowie, w której grupie sie znajduje.
Zamiast wyzywać oponentów od ekonazistów. Nazywać ich humanistami, jakby bycie humanista stanowiło powód do odczuwania ujmy na honorze.
Mem a'la pilastrowego nieuzasadnionego sceptycyzmu odnośnie wpływu człowieka na klimat rozwija się tymczasem w zastraszającym tempie. Na racjonaliście jeden z jego adoratorów tak jest pewien swego, że ofiaruje samochód każdemu, kto wykaże, że zagrożenie jest realne!

Źródła:
"Efekt cieplarniany", Kożuchowski, Przybylak
"Efekt cieplarniany a globalne zmiany środowiska przyrodniczego", Instytut Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#50
avidal napisał(a):Skupię się za to na tym wszystkim, co pilaster przemilczał. Na niedopowiedzeniach, ktorych się dopuścił i na ważnych aspektach które pominął.

Hmm. Sam tytuł eseju pilastra pokazuje o czym on jest. O modelu matematycznym ziemskiego klimatu. Model, jak to model, musi byc uproszczony, co wyraźnie zastrzegłem w treści eseju. Żeby w ogóle móc miarodajnie rozmawiac o ociepleniu i efekcie cieplarnianym w kategoriach ilościowych, nalezy taki model przedstawić. Tym bardziej znamienne jest, że w bardzo bogatej literaturze obficie płodzonej przez wyznawców CO2 żaden taki model nie jest przedstawiony, co samo w sobie jest dosyć znamienne. Modele takie konstruują za to autorzy podręczników do astrofizyki, np Paweł Artymowicz, czy Frank Shu - proszę sobie przeczytać

Cytat:Nic nie wspomina o widmie promieniowania, czyli o rozkładzie energii niesionej przez poszczególnedługości fal.

Owszem. Nie wspomina o tym, oraz o wielu innych rzeczach. W końcu pilaster pisał esej do 12 000 znaków, a nie książkę na ten temat (którą też mogłby napisać, gdyby znalazł się wydawca - proszę to traktować jako zachętę ofertową)

Cytat: W przypadku prom. ziemskiego mamy do czynienia z wieloma mniej lub bardziej szerokimi pasmami pochłaniania, wśród ktorych dominują pasma pochłaniania przez pare wodną, ale są i takie, które stosują się do gazów szklarniowych. w tym CO2 . Takie pasmo pochłaniania leży w pobliżu 15 mikrometrów, a więc w zakresie fal przenoszących znaczną część promieniowania ziemskiego.

Szkoda, że jak na humanistę przystało, avidal nawet o zagadnieniach z dziedziny nauk ścisłych chce dyskutowac humanistycznie - czyli w oparciu o autorytety (x napisał to, y stwierdził tamto).

Pasmo pochłaniania CO2 leży dokładnie pomiędzy 13 a 17 mikrometrów, z tym, ze ziemski CO2 pochłania ok 50% promieniowania w tym zakresie

Cytat:Długość fal przenoszących największą energię można wyliczyć z prawa Wiena. I tak pow. Ziemi promienieje najsilniej w paśmie około 10 mikrometrów (daleka podczerwień)

Prawdę mówiąc lepiej byłoby, zeby avidal ową wartość z prawa Wiena obliczył, a nie przepisywał skądśtam. Od razu dyskutuje się na innym poziomie merytorycznym

pilaster dla celów dyskusji na forum (irr)racjonalisty obliczył jaką część całkowitej ilości promieniowania emitowanego przez powierzchnię Ziemi zostanie pochłonięta przez CO2

http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,151191



Wynik jest dość zgodny z danymi podawanymi przez PIG. Zatem pilaster dwiema zupełnie niezależnymi metodami (modelem planetarnym Wenus-Mars, oraz analizą efektu szklarni dla ziemskiego CO2) dokładnie owidełkował dane PIG. Uważam zatem, że dane te sa najzupełniej miarodajne, natomiast to co dale pisze avidal, nie


Cytat:Kondratiew założył co prawda, że róznica tempertur efektywnej i rzeczywistej wynosi nie 40, ale 32 deg, co wynika z tego, że wyliczył temperaturę efektywną na -17 stopni, posługuąc sie tym samym prawem Stefana-Boltzmana co pilaster. Odmienny wynik spowodowany jest byc może tym, że Kondratiew uwzględnił w obliczeniach względna zdolność emisyjną Ziemi, współczynnik charakteryzujący "stopień czarności" Ziemi wynoszący 0,95 , pilaster nie podał sposobu, w jaki wyliczył temperature efektywną, więc moge sie tylko domyslać, z czego wynikaja odmienne rezultaty..

Róznica wynika z przyjęcia odmiennego albedo, która to wartość nie jest znana zbyt dokładnie. W opracowaniach astronomicznych najczęsciej spotyka się wartość dla Ziemi 0,37-0,39 i tą własnie przyjął pilaster (głównie dlatego, żeby móc miarodajnie porównywać Ziemię z Wenus i Marsem). Przy założeniu albedo na poziomie 0,3, jak też się czesto spotyka, wyniki sa takie jak podaje avidal. Dla przebiegu rozumowania nie ma to oczywiście większego znaczenia. Ma natomiast, kiedy chcemy rozbudowywać nasz model o kolejne elementy, o czym za chwilę


Cytat:za najefektywniejszesubstancje w zakresie pochłaniania i reemisji uznać należy CO2 i pozostałe gazy śladowe, nie zaś pare wodna.

Dlaczego? Jak wspomniałem wyżej, dwie niezależne metody obliczeniowe dały wynik zbliżony do danych PIG, a negujący to co pisze avidal. Ponieważ avidal nie przedstawił żadnych argumentów (poza humanistycznym "ON napisał"), trudno się do tego ustosunkować

Cytat:
Przy czym wspólczesny system klimatyczny może tolerować ocieplenie rzędu 1-2 deg, nie więcej.

A co się stanie, jak będzie większe? W dziejach Ziemi nieraz temperatura była znacznie wyższa od obecnej, niż te 1-2 stopnie

Cytat:Dodajmy do tego skutki podwojenia koncentracji CO2 w atmosferze, ktore może nastąpić około roku 2075.

Podwojenia w stosunku do czego? Nawet obecny wzrost zawartości CO2 w atmosferze jest potwierdzony właściwie dopiero od 1960 roku (a nikogo nie zastanowiło że pokazuje się zawsze wyniki z jednej i tej samej stacji pomiarowej?), zatem ekstrapolowanie 40-50 letniego trendu w następne tyle w przyszłośc jest co najmniej ryzykowne

Cytat: Są to min. zmiany albeda (+0,38 deg) powierzchnii Ziemi oraz zmiany zawartości (+1,85 deg) i rozmieszczenia(+ 0,90 deg) w atmosferze pary wodnej! W sumie wzrost temperaytury wywołanej podwojeniem koncentracji CO2 w atmosferze da przyrost temperatury o 4,16 deg; dochodzi zmiana wysokości chmur, zmiana wielkości zachmurzenia, zmiana pionowego profilu temperatury troposfery.

A to już są niczym nie uzasadnione założenia, które równie dobrze mogą być zupełnie inne.

W swoim eseju pilaster wspomniał, że trzy główne czynniki odpowiedzialne za zmiany ziemskiej temperatury, czyli stała słoneczna, albedo i efekt cieplarniany są ze sobą powiązane szeregiem sprzężeń zwrotnych, zarowno dodatnich, jak i ujemnych, a funkcja którą przedstawił jest tzw funkcją uwikłaną. Nie rozwodziłem sie nad tym wtedy, zrobię to teraz.

Załóżmy że z jakichś powodów, temperatura na Ziemi zaczyna wzrastać. Co się wtedy dzieje?

Włączają się sprzężenia zwrotne. Najpierw omówimy dodatnie, czyli wzmacniające efekt.

1. Albedo Ziemi zaczyna spadać ponieważ

a) pod wpływem wzrostu temperatury topnieją lodowce. Lód ma dość duże albedo 0,3-0,4, podczas gdy odsłonięta powierzchnia (skały, woda) z reguły mniejsze lub (woda) znacznie mniejsze (0,05)

b) pod wpływem zwiększonego parowania i opadów rozszerza się strefa wegetacji na lądach. Kurczą się pustynie o wysokim albedo (0,3-0,4), a rozrastają lasy o niskim albedo (0,05 iglaste do 0,15 liściaste)

2. Wzmacnia sie efekt cieplarniany ponieważ

a) w cieplejszym powietrzu może się zmieścic więcej pary wodnej - gazu bardzo silnie cieplarnianego

b) pod wpływem zwiększonego parowania zwiększa się zachmurzenie. Chmury mają bardzo wysoki współczynnik cieplarniany (nawet do e = 5), CO2 przy nich to czynnik niewart splunięcia

To były te sprzężenia dodatnie, a teraz ujemne

1. Pod wpływem ocieplenia albedo rośnie ponieważ:

a) pod wpływem zwiekszonego parowania i opadów rozrastają sie lodowce. Lód ma wysokie albedo... etc. W dodatku tam gdzie lodowce głównie wystepują, czyli w okolicach polarnych, Słońce jest zwykle bardzo nisko nad horyzontem, a w takim przypadku albedo wody jest z kolei bardzo wysokie i sięga nawet 0,9 (kto oglądał wschód lub zachód Słońca nad wodą ten wie)

b) zwiększa się zakres wegetacji na lądach i kurcza się pustynie. W związku z tym ilość pyłu nawiewanego do tej pory na lodowce i obniżającego tym samym ich albedo drastycznie spada. Zatem średnie albedo lodowców i tak dość wysokie, jeszcze wzrasta

c) pod wpływem zwiększonego parowania zwiększa się zachmurzenie. Chmury mają bardzo wysokie albedo (nawet do 0,8), znacznie wyższe niż znajdująca się poniżej powierzchnia Ziemi

2. Maleje efekt cieplarniany ponieważ

a) wzmożony cykl parowania/skraplania powoduje, że większa niż dotąd częśc energii cieplnej wędruje w atmosferze tą drogą, a nie poprzez promieniowanie

b) cieplejsza atmosfera to wydajniejsza i szybsza konwekcja, zatem znowu zwiększa się ilośc ciepła wedrujacego tą droga kosztem promieniowania


Prosze zauważyc, ze w żadnym punkcie nie wzięto pod uwagę roli CO2

Czy wymieniliśmy wszystkie sprzężenia? Oczywiście nie. Ziemski układ hydrosfery/atmosfery/roślinności jest niezwykle skomplikowany i nie ma takiego, coby go w całości ogarnął. dlatego tez prognozy pogody sa wiarygodne na kilka dni do przodu. A tu nam chca prognozowac klimat do przodu na dziesiątki lat?

A które z wymienionych czynników przeważą nad pozostałymi? A któż to może wiedzieć. Zalezy od warunków lokalnych, zależy od przypadku, zalezy od układu kontynentów i pasm górskich na nich i od tysiaca i jeden innych rzeczy

Przykladowo chmury, jezeli będą wśród nich dominowac tworzące się nad ciemnymi obszarami cumulusy, rozwijające się w dzień, a zanikające w nocy, to wtedy ochłodzenie przeważy nad ociepleniem. W przypadku tworzących się całodobowo nad jasnymi obszarami stratusów będzie na odwrót

Dlatego, zeby wyodrębnić z tego morza chaosu faktyczny udział CO2 nalezy sięgnąć do takich miejsc, gdzie wpływ innych czynników (zwłaszcza obiegu wody w atmosferze) jest pomijalny. Takimi miejscami są Mars (brak wegetacji, brak oceanów/kontynentów, niewielkie lodowce, małe zmiany w zachmurzeniu) i Wenus (brak wegetacji, brak oceanów/kontynentów, brak lodowców, brak zmian w zachmurzeniu)


Cytat:Skutkiem emisji C02 powstającego w procesie spalania jest wzrost stężenia CO2 zbudowanego z izotopu 12C. W dobie rozwoju energetyki i przemyslu (1860 - 1950) wielkość stosunku 12C do 14C zmalałao 2,4%.

a któż mierzył ten stosunek izotopów w roku 1860? Obieg wegla w przyrodzie i udział w nim CO2 antropogenicznego nie jest dla rozważanego zagadnienia (zmian klimatycznych) szczególnie istotny

Cytat:Prawdziwą pułapką ciepła gromadzącego sie na powierzchnii Ziemii i w dolnej atmosferze są wysokie szerokości geograficzne. Energia cieplna z tych rejonów wydostaje sie przez okna przezroczystości, które są tam wprawdzie wyjatkowe szerokie, ale właśnie zwiekszanie koncentracji CO2 powoduje ich 'przymykanie". Efekt termiczny tego procesu może się okazać znacząco istotny. Wobec bowiem małej zawartości pary wodnej w zimnych masach powietrza arktycznego rola CO2 jest dużo wieksza niż gdzie indziej.

Dlaczego to twierdznie jest fałszywe? Tak jest. Zakłałda ono, ze temperatura na Ziemi jest wszedzie taka sama. Tak oczywiście nie jest. W rejonach polarnych temperatura powierzchni jest bardzo niska, w przeciwieństwei do rejonów zwrotnikowych. Pozwoliłem sobie zademonstrowac rozkłady promieniowania termicznego (równanie Plancka) dla temperatury -80 stopni Celcjusza (zdarza się zimą na Antarktydzie), +15 stopni Celcjusza (średnia dla Ziemi), oraz +90 stopni Celcjusza (rozgrzany piasek pustyni.) Oto on:

[Obrazek: emisjeplanckapp4.jpg]

Jak widać w strefach polarnych nie tylko maksimum promieniowania znajduje się w innym miejscu niz w tropikach, ale i sama ilośc wypromieniowanej energii jest znacznie mniejsza (w demonstrowanym skrajnym przypadku ponad 12 razy) Zważywszy, ze obszary polarne nie tylko bardzo marnie emitują, ale i marnie pochłaniają (począwszy od 60 stopnia szerokosci geograficznej, tylko z powodu krzywizny planety na Ziemię pada mniej niż polowa tego, co na równiku), jasne jest, ze wpływ tych obszarów na całkowitą ziemską temepraturę jest mały w porównaniu z tropikami. Efekt dodatkowo potęgują róznice w emisyjności (dość dużej dla lasów i wód tropikalnych, a niskiej dla polarnego lodu)

sytuacja moze sie zmienić w przypadku, gdyby udało się te obszary kosztem tropików ...podgrzać Uśmiech Wtedy ilość emisji z jednostki powierzchni znacznie się zwiększy, co spowoduje oziębienie klimatu w skali planetarnej. Taki efekt może również dać globalne ocieplenie, jezlei tylko zwiększy się szybkosć transportu ciepła z równika na bieguny. szczególnie obiecujące moze być rozerwanie cyrkulacji wokółantarktycznej, o ile do niego dojdzie


Cytat: nawet na stronie na która sie powołuje, znalazłem zdanie "wzrost stężenia gazów cieplarnianych w atmosferze wywołany działalnością człowieka może być powodem ocieplenia klimatu na Ziemi.".

Z akcentem na "może"Uśmiech

Polecam jeszcze inny rysunek z tej strony

http://edu.pgi.gov.pl/muzeum/efekt/prognozy.htm

Gdzie pkazano ową plątaninę możliwości i sprzeżęń klimatycznych o których pisałem


Cytat:To, co mnie zastanawia w tym wszytskim, to motywy którymi kieruje sie pilaster i pozostali rzekomi demaskatorzy światowego megaspisku na rzecz globalnego ocieplenia

Tak jest. to czy pilaster ma rację, czy jej nie ma, jest kwestią nieistotną. Najwazniejsze jest kto za tym stoi i komu to służy. Tak władze PRL kwitowały pytania na które nie chciały odpowiadać Uśmiech Tradycja żyje.


Ciekawe, że kiedy wyznawcy CO2 nie mają argumentów to wtedy zawsze pisza o megaspiskach. Dokładnie tak samo jak mohery Smutny


Cytat: (swoja droga musiąłby to być spisek na gigantyczną skalę, a wtajeminiczeni musieliby być naukowcy z calego świata). Dostrzegam dwie mozliwości. Albo nie znają całości zagadnienia i, mając wgląd jedynie w jego część, uznaja megalomańsko i optymistycznie, że tylko oni zauważają prawdę, tak jakby korzystanie ze wzorów fizycznych było zarezerwowane dla garstki wybrańców i to akurat oni znaleźli sie w elicie, albo też, co jest co najmniej równie niepokojące, z premedytacją pomijają niewygodne elementy całości zagadnienia. Może pilaster się wypowie, w której grupie sie znajduje.

Tak jest. Albo oszust, albo kretyn. Innych opcji się nie przewiduje Smutny

A skoro tak, to niech będzie oszust, płatny najemnik (no właściwie kogo? zwykle w takich momentach pada "korporacji" ale przeciez to korporacje mają największy interes w straszeniu ociepleniem)

I to wszystko pisze ktoś, kto jak sam przyznaje, nie rozumie się na temacie. Nie rozumie, ale wie (bo "ON" tak napisał) Uśmiech


Cytat:
Na racjonaliście jeden z jego adoratorów tak jest pewien swego, że ofiaruje samochód każdemu, kto wykaże, że zagrożenie jest realne!

No i jakoś nikt się na ten samochód nie załapał.Uśmiech A gdyby avidal przeczytał tamta dyskusję, toby wiedział, ze pilaster włączył się w nią długo po wystawieniu tej oferty
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#51
Zaintrygowany podanymi przez avidala informacjami na temat roli obszarów polarnych, postanowiłem rozbudowac model, tak aby opisywał temperaturę planety nie globalnie, ale w zalezności od szerokości geograficznej. Dla planety pozbawionej pór roku, z osią obrotu prostopadłą do ekliptyki, model ten wygląda tak

F*(1-a)*(1+e)*cos(q)=pi()*s*T^4, gdzie q jest szerokością geograficzną.

Niestety ponieważ oś obrotu Ziemi jest nachylona do płaszczyzny ekliptyki, musimy uwzględnić pory roku. Inaczej jak łatwo zauważyc nasz model dawałby na biegunach planety temperaturę zera absolutnego Uśmiech

Nie wdajac się w szczegółowe rozważania opublikuję wykres temperatur panuujacych na powierzchni Ziemi w zalezności od szerokości geograficznej z uwzględnieniem istnienia pór roku

[Obrazek: szerokogeograficznaxl1.jpg]

Przypominam, że przyjęliśmy założenia uproszczone, czyli brak konwekcji, stałe albedo i efekt cieplarniany dla całej planety.

Dla szerokości geograficznej Warszawy (52 stopnie) otrzymamy średnią temperaturę minus 7,6 stopnia Celsjusza. Widac jak wiele zawdzięczamy Golfsztromowi Uśmiech

Jeżeli teraz przeliczymy temperaturę na emisję i scałkujemy obszary polarne (powyżej kół podbiegunowych) po powierzchni (obszary te nie dość że zimnne, to są jeszcze małe), to zauważymy, że emisja z obszarów polarnych to 3,65% całkowitej emisji Ziemi. Tropiki dają ponad 49%, reszta to obszary umiarkowane

Gdyby zatem rzeczywiscie udało się doprowadzić do stopienia lodowców i podgrzania biegunów (szczególnie Antarktyki), to włączylibyśmy bardzo wydajną chłodziarkę Uśmiech
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#52
pilaster napisał(a):Tym bardziej znamienne jest, że w bardzo bogatej literaturze obficie płodzonej przez wyznawców CO2 żaden taki model nie jest przedstawiony, co samo w sobie jest dosyć znamienne. Modele takie konstruują za to autorzy podręczników do astrofizyki, np Paweł Artymowicz, czy Frank Shu - proszę sobie przeczytać.
Modele klimatyczne, także te odnoszące sie do ocieplenia, są opracowywane systematycznie. Modele bilansu cielnego, radiacyjno-konwekcyjne, statystyczno-dynamiczne i ogólnej cyrkulacji. Komputerowo. Bez takich modeli nikt rozsądny nie prognozuje dziś skali ocieplenia.

Cytat:Szkoda, że jak na humanistę przystało, avidal nawet o zagadnieniach z dziedziny nauk ścisłych chce dyskutowac humanistycznie - czyli w oparciu o autorytety (x napisał to, y stwierdził tamto).
Krzysztof Kożuchowski - profesor nauk o Ziemi, szef zakładu Klimatologii i Meteorologii Morskiej , autor ponad 100 artykułów o klimacie . Zajmuje sie między innymi badaniami zmian temperatury i opadów oraz przekształceniami cyrkulacji atmosferycznej. Uczestnik wielu międzynarodowych programów badawczych.
Myślę, że opieranie sie na takich autorytetach jest uprawnione. Dodam, że ani Kozuchowski, ani żaden z innych autorów, na których się opieram, nie zajmuje jednoznacznego stanowiska, jjedynie prezentuje dostepną wiedzę. A Kondratiew jest znany ze sceptycznego podejścia do roli człowieka w kontekście wzrostu efektu cieplarnianego. Tak więc nie sa to ekonaziści.
Cytat: Pasmo pochłaniania CO2 leży dokładnie pomiędzy 13 a 17 mikrometrów, z tym, ze ziemski CO2 pochłania ok 50% promieniowania w tym zakresie
Dokładnie wyróżnia się cztery pasma pochłaniania CO2, z tym że pozostałe trzy leżą w zakresie niskiej radiacji.
Cytat:Prawdę mówiąc lepiej byłoby, zeby avidal ową wartość z prawa Wiena obliczył, a nie przepisywał skądśtam. Od razu dyskutuje się na innym poziomie merytorycznym
Oczywiście mogłem przedstawić obliczenia krok po kroku, opierając sie na materiałach, z których korzystam, jest tam cala masa równań, tabelek i wykresów. Uznałem jednak że wystarczy podać odpowiednią wartość, oraz na jakiej podstawie zostala obliczona. Przecież rezultat obliczeń nie jest kwestią sporną.
Cytat:Dlaczego? Jak wspomniałem wyżej, dwie niezależne metody obliczeniowe dały wynik zbliżony do danych PIG, a negujący to co pisze avidal. Ponieważ avidal nie przedstawił żadnych argumentów (poza humanistycznym "ON napisał"), trudno się do tego ustosunkować
Nie kwestionuję danych PIG, ani Twoich wyliczeń. Wynika z nich tylko tyle, że za efekt cieplarniany w głównej mierze odpowiedzialna jest para wodna. Zgoda. Ale nam chodzi nie o sam efekt, ale o jego wzrost. A w tym względzie para wodna jest mało efektywna właśnie dlatego że wystepuje w tak wielkiej w porównaniu z CO2 koncentracji. 300 000 ppmv (części objętościowych na milion) wobec zaledwie 360 ppmv dwutlenku wegla (dane na 1999 rok). Jest zatem jasne, że w miare latwo osiągnąć istotny procentowy wzrost zawartości CO2, natomiast jest to praktycznie niemozliwe w przypadku pary wodnej.
Cytat:A co się stanie, jak będzie większe? W dziejach Ziemi nieraz temperatura była znacznie wyższa od obecnej, niż te 1-2 stopnie
Tak, ale przyrost nastepował w dłuższych odcinkach czasu. Albo nas to nie dotyczyło, bo Najwyższy nas jeszcze nie wyczarował. Wzrost temperatury o 2 deg w przeciagu 100 lat spowoduje konieczność przeorganizowania sie atmosfery. Zmienią sie systemy wiatrów, przesuną strefy klimatyczne, zmaleja obszary pokryte śniegiem, podniesie sie poziom mórz i oceanów.
Cytat:Podwojenia w stosunku do czego? Nawet obecny wzrost zawartości CO2 w atmosferze jest potwierdzony właściwie dopiero od 1960 roku (a nikogo nie zastanowiło że pokazuje się zawsze wyniki z jednej i tej samej stacji pomiarowej?), zatem ekstrapolowanie 40-50 letniego trendu w następne tyle w przyszłośc jest co najmniej ryzykowne
Od 1958 roku. Wczesniejsze dane uznano za niewiarygodne. Mimo to istnieja metody inne, niż opieranie sie na bezpośrednich historycznych pomiarach CO2. Jedna z nich jest badanie składów gazowych pęcherzyków powietrza uwięzionych w rdzeniach lodowych, (a także w bursztynie). Najbardziej przydatne są rdzenie z Antarktydy, ponieważ nie zachodzi tam topnienie, a ruch lodu jest w partiach centralnych zerowy. Takie warunki powodują brak zniekształceń w zapisie CO2. Jeśli za punkt odniesienia przyjąć rok 1860, kiedy to koncentracja wynosiła 275 ppmv to można obliczyć średni roczny wzrost zawartości CO2. W 1958 , w roku rozpoczęcia pomiarów, wynosiła ona juz 315 ppmv. Wychodzi jakies 0,25 ppmv na rok. Później już tylko rosnie. 1,2 ppmv, 1,5 ppmv, 1,8 ppmv. Od roku 1860 zawartość CO2 wzrosła co najmniej o 30%, a temperatura o 0,5 deg.
Cytat:a któż mierzył ten stosunek izotopów w roku 1860? Obieg wegla w przyrodzie i udział w nim CO2 antropogenicznego nie jest dla rozważanego zagadnienia (zmian klimatycznych) szczególnie istotny
Obieg wegla nie jest istotny? A tymczasem oceany i biosfera absorbuja łącznie prawie 60% antropogenicznego CO2.
Stosunek izotopów mozna okreslic na podstawie zawartości węgla 13C w skorupkach otwornic, słojach drzew, czy tez w oparciu o ilość osadzonych skał węglanowych. Oznaczenia stosunku 13C/12C przeprowadza się w spektometrze masowym.
Cytat:Dlaczego to twierdznie jest fałszywe? Tak jest. Zakłałda ono, ze temperatura na Ziemi jest wszedzie taka sama. Tak oczywiście nie jest. W rejonach polarnych temperatura powierzchni jest bardzo niska, w przeciwieństwei do rejonów zwrotnikowych. Pozwoliłem sobie zademonstrowac rozkłady promieniowania termicznego (równanie Plancka) dla temperatury -80 stopni Celcjusza (zdarza się zimą na Antarktydzie), +15 stopni Celcjusza (średnia dla Ziemi), oraz +90 stopni Celcjusza (rozgrzany piasek pustyni.)
Jednoczesnie jednak sumy promieniowania w okresie lata, podczas dnia polarnego, sa nawet wieksze niż na równiku. Szybkie wypromieniowanie ciepla jest spowodowane względnie sucha atmosferą oraz wysokim slbedo czystych śniegów oscylującego wokół wartości 0,98.
Ponadto, zestawienie strefowych temperatur radiacyjnych, czyli średnich temperatur równoleżników wynikających z radiacyjnej wymainy energii z rzeczywistymi temparaturami panujacymi na równoleznikach uwidacznia między tymi temperaturami pewne różnice. Krótko mówiąc, bez zagłębiania sie w szczegóły, umiarkowane i szerokie szerokości geograficzne korzystają z ciepła gromadzącego się w tropikach. Mechanizmy za to odpowiedzialne to cyrkulacja powietrza i prądy oceaniczne.
Cytat:Cytat:
nawet na stronie na która sie powołuje, znalazłem zdanie "wzrost stężenia gazów cieplarnianych w atmosferze wywołany działalnością człowieka może być powodem ocieplenia klimatu na Ziemi.".
Z akcentem na "może"
A więc strona na którą się powołujesz przyznaje, że dane liczbowe mimo wszystko nie wystarczą do odzrzucenia wniosku o wpływie człowieka na ocieplenie. To znaczy, ze alarm wzniesiony przez ekonazistów wcale nie musi byc wyssany z brudnego palucha.
Modele klimatyczne sa uwikłane w szereg dodatnich i ujemnych sprzężeń zwrotnych, co zresztą zauważyłeś. Dlatego prognoza jest niesamowicie skomplikowana i dlatego zawierac musi poważny margines błędu. Ocena zawiera się więc niejako w szerokich widełkach. I tak optymistyczna wersja zakłada, że podwojenie co2 nie nastąpi w ogóle, choc około roku 2150 zblizy sie do tej wartości, a potem pozostanie constans. Za tą opcja opowiada się wspominany przez mnie Kondratiew. Pesymistyczna wersja zakłada zgoła odmienny scenariusz. Podwojenie zawartości CO2 w ciągu najbliższych 50 lat radykalną zmianę reżimu klimatycznego.Wspólczesne anomalie są w tej wersji interpretowane jako pierwsze sygnały tej zmiany. I obie wersje, jak i pośrednie, sa w świetle modeli klimatycznych równie prawdopodobne. Stąd słówko 'może" i stąd nie da się zażądać smochodu na Racjonaliście. Z tego samego powodu nie moglbys go zażądac od ekonazistów takich jak ja, gdybym był na tyle bezczelny, że bym go ofiarował.
Czas pokaże, kto ma rację.
Cytat:Tak jest. to czy pilaster ma rację, czy jej nie ma, jest kwestią nieistotną. Najwazniejsze jest kto za tym stoi i komu to służy. Tak władze PRL kwitowały pytania na które nie chciały odpowiadać Tradycja żyje.
Własnie dlatego, że uważam za istotne, czy masz rację, a oceniam że nie, wdalem się w polemike. Interesuja mnie zaś Twoje motywy nie grupy interesów. Te interesują raczej Ciebie.
Cytat:Ciekawe, że kiedy wyznawcy CO2 nie mają argumentów to wtedy zawsze pisza o megaspiskach. Dokładnie tak samo jak mohery
No właśnie. Przecież to nikt inny jak pilaster wciąż powtarza, że ekonaziści zmówili sie w miedzynarodowym spisku, aby sprzedawac hybrydowe Priusy i Insighty. Że promowanie tezy o globalnym ociepleniu i szkodliwości emisji CO2 "komuś" sie oplaca. T o Ty forsujesz teorie spiskowe i to Ty jestes cyniczny, nie uznając szczerości intencji,nie ja.
Cytat:Tak jest. Albo oszust, albo kretyn. Innych opcji się nie przewiduje
Zaproponuj zatem opcję numer trzy.
Cytat:I to wszystko pisze ktoś, kto jak sam przyznaje, nie rozumie się na temacie. Nie rozumie, ale wie (bo "ON" tak napisał)
Nie jestem biegły w matematyce, w temacie jak widac wiem co nieco.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#53
avidal napisał(a):Modele klimatyczne, także te odnoszące sie do ocieplenia, są opracowywane systematycznie.

Szkoda tylko że nie są podawane do publicznej wiadomości. Choćby te najprostsze, jak ten właśnie omawiany. Uśmiech

Cytat:Dodam, że ani Kozuchowski, ani żaden z innych autorów, na których się opieram, nie zajmuje jednoznacznego stanowiska, jjedynie prezentuje dostepną wiedzę. A Kondratiew jest znany ze sceptycznego podejścia do roli człowieka w kontekście wzrostu efektu cieplarnianego. Tak więc nie sa to ekonaziści.

Oczywiscie że nie. Skąd to przypuszczenie? Ekonazista to np Al Gore. Ekonazizm to częśc polityki, a nie nauki. Naukowcy wobec ekonazizmu zajmują pozycję ambiwalentną, widoczną nawet na stronie PIGu. Z jednej strony nie mogą i nie chcą jawnie promować oczywistych bredni, stąd przeróżne zastrzeżenia typu "może", "możliwe", etc, z drugiej zaś strony ekonazizm zapewnia im duże fundusze na badania. Jaki naukowiec bowiem prędzej dostanie grant, ten który stwierdzi że jego badania mogą "pomóc walczyć z globalnym ociepleniem", czy ten, który twierdzi, że GO, o ile istnieje, jest zjawiskiem naturalnym, a badać prądy morskie to on chce z własnej ciekawości? Ten który straszy, a przynajmniej nie zaprzecza straszącym, czy ten, kóry twierdzi, ze na procesy klimatyczne i tak wpływu nie mamy?

Jasne, ze w tym drugim przypadku politycy decydujacy o grantach, będą woleli wydać pieniądze, na bardziej pilne społecznie potrzeby, czyli na walkę z nędzą i wykluczeniem.Smutny

Cytat:Dokładnie wyróżnia się cztery pasma pochłaniania CO2, z tym że pozostałe trzy leżą w zakresie niskiej radiacji.

Tak. Ale z punktu widzenia EC interesuje nas to jedno.

Cytat:Oczywiście mogłem przedstawić obliczenia krok po kroku,


Nie, nie. Nie chodziło mi o to, alby avidal przepisywał obliczenia. chodziło mi o to, aby avidal sam to obliczył. Efekt samoedukacyjny jest w tym przypadku o wiele silniejszy.

Cytat:Nie kwestionuję danych PIG, ani Twoich wyliczeń. Wynika z nich tylko tyle, że za efekt cieplarniany w głównej mierze odpowiedzialna jest para wodna.

Oraz chmury. W sumie - woda Uśmiech

Cytat:Jest zatem jasne, że w miare latwo osiągnąć istotny procentowy wzrost zawartości CO2, natomiast jest to praktycznie niemozliwe w przypadku pary wodnej.

Atmosfera ziemska jest daleka od stanu wysycenia H2O Tym bardziej, jeżeli ma się rozgrzewać.

Cytat:Wzrost temperatury o 2 deg w przeciagu 100 lat spowoduje konieczność przeorganizowania sie atmosfery. Zmienią sie systemy wiatrów, przesuną strefy klimatyczne, zmaleja obszary pokryte śniegiem, podniesie sie poziom mórz i oceanów.

Pod warunkiem, ze taki wzrost ...nastąpi. Uśmiech Co wcale nie jest pewne.

Cytat:Od 1958 roku. Wczesniejsze dane uznano za niewiarygodne. Mimo to istnieja metody inne, niż opieranie sie na bezpośrednich historycznych pomiarach CO2. Jedna z nich jest badanie składów gazowych pęcherzyków powietrza uwięzionych w rdzeniach lodowych,

Jak avidal zatem zauważył, pomiary sprzed 1958 roku są niemiarodajne. Pomiary z rdzeni lodowych są sprzeczne z pomiarami bezpośrednimi prowadzonymi przez różnych naukowców od XVIII wieku. I o ile do tych pierwszych pomiarów z czasów Lavoisera, rzeczywiscie można mieć zastrzeżenia, o tyle np w połowie XIX wieku chemia analityczna była już bardzo dobrze rozwinięta. Ze wszystkich możliwych metod pomiarowych (bezpośrednich - róznymi metodami analitycznymi, analizy budowy zachowanych liści, etc ), tylko rdzenie lodowe dają ten upragniony wzrost ilości CO2 w atmosferze. Oczywiscie jest możliwe, że wszystkie inne metody pomiarowe są błędne, a tylko rdzenie - prawidłowe. Normalna jednak procedura naukowa sklaniałaby jednak do poszukiwań błędu systematycznego Uśmiech

Cytat: Jeśli za punkt odniesienia przyjąć rok 1860, kiedy to koncentracja wynosiła 275 ppmv

Według danych z rdzeni.

Cytat:Od roku 1860 zawartość CO2 wzrosła co najmniej o 30%, a temperatura o 0,5 deg.

Niektórzy twierdzą nawet, ze o 0,8 stopnia. Zadamy jednak pytanie pomocnicze. O ile od roku 1860 do 2000 podniósł się poziom morza?

Z resztą wracamy do tego, o czym wspomnieliśmy przy okazji prawa Wiena. Takie rzeczy warto obliczyć samemu.

Pytanie. Skoro wzrost zawartości CO2 w atmosferze o 30% spowodował podniesienie temperatury o 0,5 stopnia. (zakładając że to prawda) to jaki jest całkowity wkład CO2 do efektu cieplarnianego?


Cytat:Obieg wegla nie jest istotny? A tymczasem oceany i biosfera absorbuja łącznie prawie 60% antropogenicznego CO2.

Nie jest istotny, ponieważ CO2 w bardzo niewielkim stopniu wpływa na efekt cieplarniany, a tym samym na ziemski klimat.


Cytat:Jednoczesnie jednak sumy promieniowania w okresie lata, podczas dnia polarnego, sa nawet wieksze niż na równiku.

Ejże. Ja nawet nie mam prestensji, ze avidal nie czyta moich postów, ale mógłby się zastanowić nad tym co sam pisze (czy przepisuje) Sama powierzchnia rejonów polarnych to tylko ok 8,2% powierzchni planety. natomiast powierzchnia tropików to prawie 40%. Ponadto temperatury w tropikach są na ogół (?) znacznie wyższe niż w obszarach polarnych. Nawet w ciągu dnia polarnego Uśmiech Promieniowanie zaś zalezy bardzo silnie (w czwartej potędze) od temperatury

Cytat: Szybkie wypromieniowanie ciepla jest spowodowane względnie sucha atmosferą oraz wysokim slbedo czystych śniegów oscylującego wokół wartości 0,98.

Po pierwsze przesada. Albedo śniegu, choćby nie wiem jak świeżego "puchu" nie przekracza 0,9. Po drugie te czynniki (wysokie albedo i niski efekt cieplarniany, oraz dodatkowo małe naświetlenie) powodują jedynie niskie pochłanianie promieniowania, co skutkuje niską temperaturą i w konsekwencji niską ...emisją Uśmiech. Obszary polarne mają bardzo niski wkład do emisji Ziemi, nie tylko w czasie polarnej nocy, ale i dnia. Średnio to 3,5%


Cytat:Ponadto, zestawienie strefowych temperatur radiacyjnych, czyli średnich temperatur równoleżników wynikających z radiacyjnej wymainy energii z rzeczywistymi temparaturami panujacymi na równoleznikach uwidacznia między tymi temperaturami pewne różnice. Krótko mówiąc, bez zagłębiania sie w szczegóły, umiarkowane i szerokie szerokości geograficzne korzystają z ciepła gromadzącego się w tropikach. Mechanizmy za to odpowiedzialne to cyrkulacja powietrza i prądy oceaniczne.

Owszem. Faktycznie tropiki i strefa umiarkowana są nieco chłodniejsze niż wynika to z wykresu, jaki zamieściłem, natomiast obszary polarne (zwłaszcza Arktyka. Antarktyka pasuje do modelu pilastra jak ulał) są cieplejsze. Wynika to z konwekcji w obrębie Ziemi, czyli wiatrów i przede wszystkim prądów. Zwracam po raz kolejny uwagę, że gdyby się udało zwiększyć tą wymianę konwekcyjną, szczególnie w przypadku Antarktyki, to średnia temperatura polarna by wzrosła, natomiast temperatura tropików i strefy umiarkowanej by spadła. Jest to jeszcze jeden mechanizm kompensujący

Cytat:A więc strona na którą się powołujesz przyznaje, że dane liczbowe mimo wszystko nie wystarczą do odzrzucenia wniosku o wpływie człowieka na ocieplenie. To znaczy, ze alarm wzniesiony przez ekonazistów wcale nie musi byc wyssany z brudnego palucha.

Nie ma żadnych mocniejszych dowodów na wpływ człowieka na ocieplenie. W nauce to wystarczy, aby taką hipotezę odrzucić. Zauważmy jak by brzmiało takie stwierdzenie:

A więc strona na którą się powołujesz przyznaje, że dane mimo wszystko nie wystarczą do odrzucenia wniosku o wpływie kreatora na ewolucję. To znaczy, ze alarm wzniesiony przez kreacjonistów wcale nie musi byc wyssany z brudnego palucha

Brzmi znajomo? Uśmiech

Cytat:optymistyczna wersja zakłada [..] Pesymistyczna wersja zakłada [...].


Natomaist wszystkie wersje zakładają, ze za ocieplenie odpowiada wzrost ilosci CO2 w powietrzu, a za ten wzrost odpowiada działalność człowieka

Cytat:Czas pokaże, kto ma rację.

A i owszem. Tylko, ze kiedy już ten czas nadejdzie, to w modzie propagandowej będzie już coś innego, np walka z globalnym ochłodzeniem, czy foliowymi torebkami (ta już się zaczyna)

Cytat:
Nie jestem biegły w matematyce, w temacie jak widac wiem co nieco.

Tak samo móglby avidal napisać, ze chociaż nie jest biegły w matematyce, to wie co nieco o termodynamice, albo szczególnej teorii względności Smutny

O naukach scisłych po prostu nie da się dyskutowac bez użycia aparatu matematycznego
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#54
pilaster napisał(a):Nie ma żadnych mocniejszych dowodów na wpływ człowieka na ocieplenie. W nauce to wystarczy, aby taką hipotezę odrzucić.
Pilaster kłamie, nawet jeśli wpływ dwutlenku węgla na ocieplenie jest minimalny-istnieje.
Człowiek powoduje że co roku nadmiar dwutlenku węgla w na ziemi jest coraz większy.
I to są fakty.
pilaster napisał(a):O naukach scisłych po prostu nie da się dyskutowac bez użycia aparatu matematycznego
Pilaster teraz poda wzór na globalne ocieplenie.
Prawda?
Mam pytanie.
Ile będzie wynosiła średnia temperatura na ziemi za 2 miliardy lat?

I jeszcze jedno.
Tak moje pytanie jest infantylne-ciekawe dlaczego...?
[SIZE="2"]0 wyruchanych kóz + 153 wyruchane kozy = 134 obsrane jelenie i kupa spamujących kamieni. No i Goebbels oczywiście.[/SIZE]
Odpowiedz
#55
avidal
Cytat:Nie kwestionuję danych PIG, ani Twoich wyliczeń. Wynika z nich tylko tyle, że za efekt cieplarniany w głównej mierze odpowiedzialna jest para wodna. Zgoda. Ale nam chodzi nie o sam efekt, ale o jego wzrost. A w tym względzie para wodna jest mało efektywna właśnie dlatego że wystepuje w tak wielkiej w porównaniu z CO2 koncentracji. 300 000 ppmv (części objętościowych na milion) wobec zaledwie 360 ppmv dwutlenku wegla (dane na 1999 rok). Jest zatem jasne, że w miare latwo osiągnąć istotny procentowy wzrost zawartości CO2, natomiast jest to praktycznie niemozliwe w przypadku pary wodnej.
Nie rozumiem Tego co piszesz. Jeżeli CO2 odpowiada za mały procent efektu cieplarnianego to przecież nawet spore procentowo wahania jego stężenia mają niewielki wpływ na całość tego efektu. Nie musisz odpowiadać bezpośrednio mi, wystarczy, że odpowiedz Pilastrowi
Cytat:Pytanie. Skoro wzrost zawartości CO2 w atmosferze o 30% spowodował podniesienie temperatury o 0,5 stopnia. (zakładając że to prawda) to jaki jest całkowity wkład CO2 do efektu cieplarnianego?

avidal
Cytat:Czas pokaże, kto ma rację.
Tylko wtedy nikt już tych bilionów ojro ukradzionych na walkę z global warming nie odda. Zostaniemy nabici w wysyconą trującym CO2 butelkę wody mineralnej i nawet nikt za to nie beknie. Wy chyba nie rozumiecie nawet na jaką skalę (zwłaszcza w Europie) tutaj się szykuje przekręt.
Odpowiedz
#56
Enkidu napisał(a):Pilaster kłamie, nawet jeśli wpływ dwutlenku węgla na ocieplenie jest minimalny-istnieje.

Wpływ dwutlenku węgla na efekt cieplarniany (to nie to samo co ocieplenie) wynosi 3-4%, czyli niewiele, ale jeszcze ileś. Natomiast wpływ ludzkich emisji CO2 na w/w efekt to już tylko 0,117%. Do pominięcia.

Gdyby enkidu przeczytał wątek od początku, toby wiedział

Cytat:
Pilaster teraz poda wzór na globalne ocieplenie.
Prawda?

Pilaster podał ten wzór w pierwszym poście

Gdyby enkidu przeczytał wątek od początku, toby wiedział

Cytat:
Mam pytanie.
Ile będzie wynosiła średnia temperatura na ziemi za 2 miliardy lat?

A co, tak trudno wyliczyć? Słońce zwiększa swoją jasność o 10%, na każde 1,1 miliarda lat. Wystarczy podstawić do wzoru i obliczyć.

wynika, że za 2 miliardy lat średnia temperatura na Ziemi będzie wynosić

288*(1,1^(2/1,1))^0,25-273 = 27,8 stopnia Celsjusza, czyli 12,8 stopnia cieplej niż obecnie.

Oczywiscie wszystko to przy absurdalnym założeniu, ze zarówno albedo, jak i efekt cieplarniany będą takie same jak dzisiaj. Trudno jednak tego oczekiwać, choćby z tego względu, ze układ kontynentów i oceanów będzie zupełnie inny, że wulkanizm zmaleje do stopnia znikomego w porównaniu z obecnym, wreszcie ze taka wyższa temperatura spowoduje znacznie szybszy i na większą skalę obieg wody w atmosferze, oraz ruchy konwekcyjne w niej.

Należy się zatem spodziewać, że zarówno albedo, jak i efekt cieplarniany, będa wyższe niz obecnie. Czy te zmiany skompensują wzrost temperatury, czy wręcz przeciwnie, nie wiadomo. Np przy wzroście albedo z obecnych 0,37 do 0,6 (wzrost zachmurzenia), oraz efektu cieplarnianego z 0,815 do 1,4 (wzrost zachmurzenia i ilości pary w atmosferze), temperatura na Ziemi pozostanie na takim samym poziomie jak obecnie

Cytat:
I jeszcze jedno.
Tak moje pytanie jest infantylne-ciekawe dlaczego...?

Co, dlaczego?
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#57
pilaster napisał(a):Nie, nie. Nie chodziło mi o to, alby avidal przepisywał obliczenia. chodziło mi o to, aby avidal sam to obliczył. Efekt samoedukacyjny jest w tym przypadku o wiele silniejszy.
Po pierwsze nie widze potrzeby, bo nie podważam Twoich wyliczeń. Po drugie , po co mam sie trudzić, skoro mam je przed oczyma?, po trzecie nie ufam swoim umiejetnościom na tyle, aby się podejmowac samodzielnie oblizceń.
Cytat:Atmosfera ziemska jest daleka od stanu wysycenia H2O Tym bardziej, jeżeli ma się rozgrzewać.
Dlatego wzrost koncentracji pary wodnej równiez ma wpływ na ocieplenie, ale jest on w porównaniu do dwutlenku wegla, a nawet gazów sladowych minimalny i potrzeba znacznie dłuższego odcinku czasu, aby koncentracja pary wodnej uległa zmianei na tyle, aby mozna ja było traktować za istotny czynnik.
Cytat:Jak avidal zatem zauważył, pomiary sprzed 1958 roku są niemiarodajne. Pomiary z rdzeni lodowych są sprzeczne z pomiarami bezpośrednimi prowadzonymi przez różnych naukowców od XVIII wieku. I o ile do tych pierwszych pomiarów z czasów Lavoisera, rzeczywiscie można mieć zastrzeżenia, o tyle np w połowie XIX wieku chemia analityczna była już bardzo dobrze rozwinięta. Ze wszystkich możliwych metod pomiarowych (bezpośrednich - róznymi metodami analitycznymi, analizy budowy zachowanych liści, etc ), tylko rdzenie lodowe dają ten upragniony wzrost ilości CO2 w atmosferze. Oczywiscie jest możliwe, że wszystkie inne metody pomiarowe są błędne, a tylko rdzenie - prawidłowe. Normalna jednak procedura naukowa sklaniałaby jednak do poszukiwań błędu systematycznego
Wyniki sprzed 1958 odrzucono nie dlatego, że nie wykazują jakiegoś z góry oczekiwanego wyniku, lecz ze względu na stosowane wóczas przyrządy i metodykę pomiarów. Wyniki często były rozbieżne. I, co ostatecznie rozbija w puch Twoje podejrzenia, z niektórych z nich wynikało, że poziom CO2 był niższy od tego, który wykazuje analiza rdzeni lodowych.
Cytat:Niektórzy twierdzą nawet, ze o 0,8 stopnia. Zadamy jednak pytanie pomocnicze. O ile od roku 1860 do 2000 podniósł się poziom morza?
O ponad 10 cm.
Cytat:Pytanie. Skoro wzrost zawartości CO2 w atmosferze o 30% spowodował podniesienie temperatury o 0,5 stopnia. (zakładając że to prawda) to jaki jest całkowity wkład CO2 do efektu cieplarnianego?
Kondratiew wyliczył, że udział CO2 w termicznym wymiarze efektu cieplarnianego wynosi 7,2 deg. Nie należy tutaj oczekiwać wartości wprost proporcjonalnych.
Cytat:Nie jest istotny, ponieważ CO2 w bardzo niewielkim stopniu wpływa na efekt cieplarniany, a tym samym na ziemski klimat.
Jesli jednak wpływ CO2 jest znaczący, wtedy i obieg węgla jest istotny.
Cytat:Nie ma żadnych mocniejszych dowodów na wpływ człowieka na ocieplenie. W nauce to wystarczy, aby taką hipotezę odrzucić. Zauważmy jak by brzmiało takie stwierdzenie:

A więc strona na którą się powołujesz przyznaje, że dane mimo wszystko nie wystarczą do odrzucenia wniosku o wpływie kreatora na ewolucję. To znaczy, ze alarm wzniesiony przez kreacjonistów wcale nie musi byc wyssany z brudnego palucha

Brzmi znajomo?
Chyba nie sądzisz tak naprawdę, aby to porównanie było uczciwe. Kreacjoniści nie sa w ogóle traktowania jako strona przez swiat nauki, nie ma żadnej kontrowersji. Tymczasem wpływ antropogenicznego CO2 na ocieplenie jest rozważany przez instytuty na calym swiecie.
Cytat:Natomaist wszystkie wersje zakładają, ze za ocieplenie odpowiada wzrost ilosci CO2 w powietrzu, a za ten wzrost odpowiada działalność człowieka
Nie. To między innymi próbuje sie rozstrzygac, stosując te modele. Nie zaklada się z góry ani potwierdzenia, ani odrzucenia określonych wniosków. Ty rzeczywiście wierzysz w globalny spisek. który dotarl do kazdego zespołu badawczego.
Cytat:A i owszem. Tylko, ze kiedy już ten czas nadejdzie, to w modzie propagandowej będzie już coś innego, np walka z globalnym ochłodzeniem, czy foliowymi torebkami (ta już się zaczyna)
Kassandryczne wizje.
Modne buty nie stają się niewygodne, tylko dlatego, że sa modne.
Cytat:Tak samo móglby avidal napisać, ze chociaż nie jest biegły w matematyce, to wie co nieco o termodynamice, albo szczególnej teorii względności

O naukach scisłych po prostu nie da się dyskutowac bez użycia aparatu matematycznego
Przecież zgadzam się z wyliczeniami. Jednak same wyniki to nie wszystko, konieczna jest jeszcze ich interpretacja.
Cytat:Tylko wtedy nikt już tych bilionów ojro ukradzionych na walkę z global warming nie odda. Zostaniemy nabici w wysyconą trującym CO2 butelkę wody mineralnej i nawet nikt za to nie beknie. Wy chyba nie rozumiecie nawet na jaką skalę (zwłaszcza w Europie) tutaj się szykuje przekręt.
Sychu juzzdaje sie zdecydował definitywnie, że mamy do czynienia z przekrętem an masową skalę. A jesli nie? Lepiej dmuchać na zimne, nawet kosztem milionow ojro, niż wydac jeszcze więcej w razie ewentualnych strat. Profilaktyka jest wskazana. Jedna planeta, jeden eksperyment.
sychu napisał(a):Nie rozumiem Tego co piszesz. Jeżeli CO2 odpowiada za mały procent efektu cieplarnianego to przecież nawet spore procentowo wahania jego stężenia mają niewielki wpływ na całość tego efektu. Nie musisz odpowiadać bezpośrednio mi, wystarczy, że odpowiedz Pilastrowi
CytatJęzykytanie. Skoro wzrost zawartości CO2 w atmosferze o 30% spowodował podniesienie temperatury o 0,5 stopnia. (zakładając że to prawda) to jaki jest całkowity wkład CO2 do efektu cieplarnianego?
Nawet jeśli CO2 odpowiadałoby za marny 1-2% (zakłądając że efekt cieplarniany liczy 32 deg i zachodzą relacje wprost proporcjonalne), to i tak jego rola byłaby decydująca odnośnie wzrostu efektu cieplarnianego. Weź pod uwagę, że wzrost stężenia CO2 rozpatrujemy kumulatywnie, nie jednostkowo, w dłuższej perspektywie czasowej, nie w danej chwili, czy w danym roku. Para wodna, choć ma decydujące znaczenie dla efektu cieplarnianego jako takiego, ma nikły wplyw na wzrost tego efektu ze względu na względnie bardzo dużą koncentracje w atmosferze.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#58
avidal napisał(a):Wyniki sprzed 1958 odrzucono nie dlatego, że nie wykazują jakiegoś z góry oczekiwanego wyniku, lecz ze względu na stosowane wóczas przyrządy i metodykę pomiarów. Wyniki często były rozbieżne. I, co ostatecznie rozbija w puch Twoje podejrzenia, z niektórych z nich wynikało, że poziom CO2 był niższy od tego, który wykazuje analiza rdzeni lodowych.

analiza rdzeni tez jest jedną z tych metod, które dawały róznorakie, wzajemnie sprzeczne wyniki. Zatem ta metode też należy odrzucić i konsekwentnie stwierdzic, że zawartość CO2 w powietrzu przed 1958 rokiem jest całkowitą niewiadomą Uśmiech


Cytat:O ponad 10 cm.

A to ciekawe. O tym nie słyszałem. moze jakies bliższe szczegóły?

Cytat:Kondratiew wyliczył, że udział CO2 w termicznym wymiarze efektu cieplarnianego wynosi 7,2 deg. Nie należy tutaj oczekiwać wartości wprost proporcjonalnych.

To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Z resztą cała nadwyżka temperatury wywołana efektem cieplarnianym to maksimum 40 stopni (deg, jak to nazywa avidal). 7,2 to absurdalnie wysoki udział (ponad 18%)

Podpowiem, ze wzrost temperatury o pół stopnia odpowiada wzrostowi efektu cieplarnianego o 1,5%. W tym czasie stężenie CO2 miało wzrosnąć o 30%. Czyli...?

Cytat:Sychu juzzdaje sie zdecydował definitywnie, że mamy do czynienia z przekrętem an masową skalę. A jesli nie? Lepiej dmuchać na zimne, nawet kosztem milionow ojro, niż wydac jeszcze więcej w razie ewentualnych strat. Profilaktyka jest wskazana. Jedna planeta, jeden eksperyment.

to raczej chodzi o biliony, niż miliony. W dodatku sami "ociepleniowcy" przyznają, ze i tak nic się nie da zrobić i mleko już się wylało Uśmiech. Nawet jezeli mają rację, to i tak znacznie tańsze będzie dostosowanie się do zmian klimatycznych, niz całkowicie nieskuteczna walka z emisjami CO2

Cytat:Weź pod uwagę, że wzrost stężenia CO2 rozpatrujemy kumulatywnie, nie jednostkowo, w dłuższej perspektywie czasowej, nie w danej chwili, czy w danym roku.

wszystko przy załozeniu, ze dane z rdzeni lodowych sa bezbłedne, a wszystkie inne - fałszywe
W dodatku temperatura (i zawartość CO2) mają rosnąc od połowy XIX wieku.

Kryje się za tym milczące założenie, że przemysł z połowy XIX wieku zużywał podobną ilośc paliw kopalnych co przemysł dzisiejszy. Jest to założenie absurdalne. Jeszcze na poczatku wieku XX obszary uprzemysłowione były tylko maleńkimi enklawami w morzu cywilizacji rolniczej. Czy ktoś się pokusił, aby obliczyc, ile dwutlenku węgla emitował ówczesny przemysł w porównaiu z przemysłem dzisiejszym? Kolejna ważna dziedzina, która leży odłogiem, a mozna to zrobic na podstawie np wydobycia węgla (innych paliw kopalnych wówczas nie stosowano)
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#59
pilaster napisał(a):.

Gdyby enkidu przeczytał wątek od początku, toby wiedział

Pilaster podał ten wzór w pierwszym poście

Gdyby enkidu przeczytał wątek od początku, toby wiedział
Enkidu przeczytał wątek od początku.
Enkidu wie że pilaster podał wzór.
Enkidu twierdzi że za pomocą trzech zmiennych (+ inne przewidywania) nie można dokładnie
obliczyć ile będzie wynosiła średnia temperatura na ziemi z choćby za kilka tysięcy lat.
pilaster napisał(a):.
A co, tak trudno wyliczyć? Słońce zwiększa swoją jasność o 10%, na każde 1,1 miliarda lat. Wystarczy podstawić do wzoru i obliczyć.

wynika, że za 2 miliardy lat średnia temperatura na Ziemi będzie wynosić

288*(1,1^(2/1,1))^0,25-273 = 27,8 stopnia Celsjusza, czyli 12,8 stopnia cieplej niż obecnie.
Obawiałem się, że podasz dokładny wynik.
Wybacz, ale mój humanistyczny umysł ma dość.
Moich postów nie było, a to co widzisz to francuskie F-16.
[SIZE="2"]0 wyruchanych kóz + 153 wyruchane kozy = 134 obsrane jelenie i kupa spamujących kamieni. No i Goebbels oczywiście.[/SIZE]
Odpowiedz
#60
pilaster napisał(a):analiza rdzeni tez jest jedną z tych metod, które dawały róznorakie, wzajemnie sprzeczne wyniki. Zatem ta metode też należy odrzucić i konsekwentnie stwierdzic, że zawartość CO2 w powietrzu przed 1958 rokiem jest całkowitą niewiadomą
Róznice są niewielkie. Rdzenie antarktyczne, częściej badane i uznawane za wierniejsze rzeczywistości wskazują na koncentracje na poziomie 277-279 ppmv, a najbardziej niezgodna z nimi wartość uzyskano analizując rdzenie ze stacji Wostok - 270 ppmv. Wciąż jednak sa to niewielkie różnice.
Cytat:A to ciekawe. O tym nie słyszałem. moze jakies bliższe szczegóły?
Bezpośrednie pomiary poziomu wód oceanicznych prowadzone od roku 1880 zostały udokumentowane przez WMO. W ciągu całego tego okresu poziom oceanu podnosił się , szczególnie od lat 30-tych ubiegłego wieku. Przeciętne tempo wzrostu wynosi 1mm/rok. O wzroście poziomu oceanów decydują więc dane empiryczne; oprócz pomiarów także obserwacje geograficzne. Do konca XX wieku zapasy wody na kontynentach zmniejszyły sie o 11 tysięcy km sześciennych, zaś z lodów polarnych ubyło 13 tysięcy km sześciennych wody. Rozlała sie ona po powierzchnii oceanów. Ponieważ oceany zajmuja w wiekszej części obszary tropikalne, 70 % oceanów znajduje sie w paśmie między 40-tym stopniem szerokości geograficznej pólnocnej, a 40-tym stopniem południowej, naruszona powinna być dynamiczna równowaga ruchu obrotowego Ziemi. Ponieważ całkowity moment obrotowy Ziemi, bez oddziaływań zewnetrznych nie może sie powiekszyć, powinno nastapic zmniejszenie prędkości ruchu obrotowego jako rezsultat przesunięcia mas wodnych ku równikowi. I rzeczywiście. Precyzyjne pomiary długości doby potwierdzają, że w ciągu ostatnich stu lat doba sie wydłużyła - gdzies mam dokładne dane lioczbowe, jeśli chcesz, to je odszukam. Ponadto, wskutek zmian rozmieszczenia masy, przesuwają sie bieguny Ziemi. Pólnocny w tempie 20 cm na rok.


Cytat:Podpowiem, ze wzrost temperatury o pół stopnia odpowiada wzrostowi efektu cieplarnianego o 1,5%. W tym czasie stężenie CO2 miało wzrosnąć o 30%. Czyli...?
Spodziewam się jakiejś druzgocącej puenty, której głębia pewnie nie zdoła ujść mojej uwadze. Wal więc śmiało.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości