To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
RADIOHEAD
#1
Zaczynając od początku.. Dla mnie zaczęli się nie od Pablo Honey, która z resztą było bardzo przeciętna, z przereklamowanym Creep na czele, od oczywiście The Bends. Zdominowanego przez gitary, zapowiadającego nadejście świetnego zespołu. No i właśnie. Ok Computer, kamień milowy w muzyce. Genialny monolit, w którym wyróżniamy utwory genialne i po prostu No Surprises, Karma Police, Paranoid Android, Climbing Up The Walls, Airbag, The Tourist.. Ehh, w sumie mógłbym dodać resztę.. Przepiękny głos Yorke'a + Jonny Greenwood, + reszta i mamy przełom w muzyce. Jeden z najlepszych albumów wszechczasów, wyprzedzający o lata, ówczesne dokonania i wciąż brzmiący jak coś, co mogłoby być nagrane za 10 czy 20 lat. Od właśnie ów albumu, który można zaszufladkować jako coś z rocka, nastąpiło Kid A.
Album równie genialne, choć, co mnie dziwi, mówi się o trudnym odbiorze.
Po prostu Radiogłowi eksperymentują. To nie jest zespół, który zadowolił by się powielaniem schematów, nawet jeśli byłyby genialne. Nie, to zespół, który wciąż szuka. W Kid A mamy pokaz kreatywności muzyków, ich multiinstrumentalizmu. Głos Thoma, zrobił się z resztą jeszcze, wydawałoby się to niemożliwe, piękniejszy. Wykorzystanie Fali Martenota w How To Disappear Completely, był to jeden z najpiękniejszych rzeczy jakie miały okazję moje uszy zapoznać. Powtarzanie fraz w Everything Is In Right Place dało wyraz temu, że ogólnie pojmowana elektronika(która się chyba raczej niezbyt dobrze kojarzy), może być bardzo mocnym punktem.
Dalej mamy The National Anthem, z wybitnym wykorzystaniem basu.
Radiohead udowodniło, że potrafią nagrać równie wybitny jak OK Computer, ale jakże inny album.
Następnie Amnesiac, swoista kontynuacja Kid A. Pyramid Song - jedna z najbardziej wzruszających piosenek jakie dane było mi usłyszeć(obok How To Disappear Completely i dokonań Pink Floyd). Niby ocierająca się o "pop", a jakże od niego odległa. I Might Be Wrong, Dollars And Cents, You And Whose Army.. Kolejne świetne utwory.
Hail To The Thief i zwrot w innym kierunku. Bardziej OK Computer, lecz też jednak nie. Sail To The Moon, 2+2=5, There There. Czy chłopacy z Oksfordu mogą nagrać słabszy utwór, nie wspominając o słabszej płycie..?
Najnowszy In Rainbows. Jedni piszą, że oprócz Pablo Honey najsłabszy, drudzy, że jeden z lepszych. Ja jednak twierdzę, że on jest po prostu - prostszy. Prostszy w budowie, prostszy w odbiorze. A takie momenty jak All I Need, House Of The Cards czy Weird Fishes zdecydowanie przeczą jakoby miałby być to słabszy od innych album. On jest po prostu inny.
Na moim pogrzebie chciałbym aby No Surprises było tłem, dla tekstu Dawkinsa z wstępu God Delusion..


btw; fajnie zaczynać przygodą na jedynym portalu, w którym mogę czuć się jak ryba w wodzie, od pisania nt. Radiohead.. Uśmiech
Odpowiedz
#2
Cześć era! Od razu masz u mnie + za ten temat =] Radiohead to jeden z moich ulubionych zespołów. Swego czasu słuchałem non stop, rzec by można, że skatowałem ich albumy hjeh =] Teraz mam małą przerwę, bo ich troszku przedawkowałem, ale chyba zaraz sobie coś zapuszczę z tej pułki ;p yo
Odpowiedz
#3
W ogóle to foch, taki temat i jedynie post założyciela i mój.

Jak ktoś zaraz nie napisze jakiegoś pochwalnego komentarza (albo jakiegoś krytycznego, w którym wyrazi niezadowolenie z formy ostatniego albumu, ale na koniec i tak uzna ich wielkość i pochwali poprzednie produkcje Język ) to opuszczam forum do końca roku, o! grrr Język
Odpowiedz
#4
Jakoś szczególnie nie zależy mi na Frym, ale powiem, że Ok Computer to fajna płyta :p.
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł

Kurt Gödel

Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Odpowiedz
#5
Ja odpisuję, ale z własnej woli Język

Radiohead! Kocham ten zespół. Moja przygoda z nim nie trwa zbyt długo, wcześniej przed oczami [a raczej uszami] miałem tylko Bjork. Po Bjork [+] przyszedł Sigur Ros [na krótko], Antony & the Johnsons [do tej pory], a teraz Radiohead. Żeby pochwalić jakiś zespół wypadałoby podać jakiś utwór: mój ulubiony to Paranoid Android. Jest tu wszystko, czego można tylko chcieć.

Jeżeli chodzi o muzykę ogólnie, to nie obrażę chyba Radiohead, kiedy powiem, że ostatnimi czasy b. dużo słucham Kings of Leon, Klaxons, The Arcade Fire i Hot Chip [ich muzyka nie jest 'przełomowa', ale jest dobra].
Odpowiedz
#6
O, mój ulubiony utwór to też Paranoid Android.
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł

Kurt Gödel

Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Odpowiedz
#7
w sumie o czym tu gadac... moze cos analize jakiejs piosenki albo cos bo tak ze wszyscy beda pisac ze lubia czy tam nie lubia to niezbyt interesujace.

lubie :-P

Hail To The Thief > Kid A > Ok Computer > Amnesiac > Pozostale
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)

Odpowiedz
#8
FlauFly napisał(a):Jakoś szczególnie nie zależy mi na Frym, ale powiem, że Ok Computer to fajna płyta :p.
OKC wiadomo, klasyka (na czele z często tu wymienianym Paranoid Android).


Cytat:Radiohead! Kocham ten zespół. Moja przygoda z nim nie trwa zbyt długo, wcześniej przed oczami [a raczej uszami] miałem tylko Bjork. Po Bjork [+] przyszedł Sigur Ros [na krótko], Antony & the Johnsons [do tej pory], a teraz Radiohead. Żeby pochwalić jakiś zespół wypadałoby podać jakiś utwór: mój ulubiony to Paranoid Android. Jest tu wszystko, czego można tylko chcieć.
Ja miałem podobnie, z tym że radiohead był na początku ;p A jeszcze wcześniej słuchałem rapu tylko, może później jakoś bardziej szczegółowe przedstawię ewolucję mojego gustu xp
Cytat:w sumie o czym tu gadac... moze cos analize jakiejs piosenki albo cos bo tak ze wszyscy beda pisac ze lubia czy tam nie lubia to niezbyt interesujace.
No jak to nie, zoba, ja napiszę że lubię, potem Ty tak napiszesz, potem następny ktoś i tak możemy się bawić do rana Uśmiech
A tak na serio to może jak mnie najdzie to jakąś analizę (albo raczej - coś w stylu jakiejś analizy) się napisze, mam nawet taką jedną piosenkę na oq. Ale to mnie musi najść bo tak z miejsca to się nie da :razz:
Aaa i zoba tu na Tomka. Nie wiem czy jeszcze to ma, w każdym razie kiedyś miał na twarzy takie cóś, tejkelók: http://www.youtube.com/watch?v=p8uGdz0LwY8 :razz: btw. to song z the prestige jest, jak co

Cytat:Hail To The Thief > Kid A > Ok Computer > Amnesiac > Pozostale
A tak to ja bym nie ułożył chyba. Znaczy po pierwsze to mówię, że to co przed okc to odcinam, tego nie słucham raczej. A z reszty to najlepsza dla mnie jest chyba ta którą aktualnie słucham, albo zależnie od pogody czy czegoś ;p
Odpowiedz
#9
Cytat:No jak to nie, zoba, ja napiszę że lubię, potem Ty tak napiszesz, potem następny ktoś i tak możemy się bawić do rana

no tak, to przydalby sie ktos kto nie lubi coby napisal ze "nie lubie", bedzie wtedy dyskusja na calego Uśmiech

to jedziemy, "Paranoid Android", analiza i interpretacja, go go go

Please could you stop the noise, I'm trying to get some rest
From all the unborn chicken voices in my head
What's that, what's that?

When I am king you will be first against the wall
With your opinion which is of no consequence at all
What's that, what's that?

Ambition makes you look pretty ugly
Kicking, squealing, Gucci little piggy

You don't remember, you don't remember
Why don't you remember my name?
Off with his head, man, off with his head, man
Why don't you remember my name?
I guess he does

Rain down, rain down, come on rain down on me
From a great height, from a great height, height
Rain down, rain down, come on rain down on me
From a great height, from a great height, height

That's it sir, you're leaving
The crackle of pig skin
The dust and the screaming
The yuppies networking
The panic, the vomit
The panic, the vomit
God loves his children
God loves his children, yeah
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)

Odpowiedz
#10
Ah, to tak pogrywasz, rzucisz tekstem a inni niech analizują, no no. Ale dobra, niech będzie:

Epitety, np. unborn chicken voices

Ok, epitety są, czyli analiza zrobiona. :razz:

To teraz interpretujemy.
Więc na wstępie trzeba zaznaczyć, że Tomek często pisze sobie jakieś teksty w pięć minut w zamkniętym pokoju, a potem sam nie wie o co w tym chodzi. Także trzeba to wiedzieć ;p Tka czytałem przynajmniej, może mi się coś pomyliło, albo to nie o nim, bo dawno.

Więc tekst przedstawia nam obraz chaosu jakiegoś, tak na pierwszy rzut oka.

Please could you stop the noise, I'm trying to get some rest
From all the unborn chicken voices in my head
What's that, what's that?

Tu mamy właśnie dezaprobatę wyrażoną w stosunku do tego. Unborn chicken voices nie wiem co oznacza, możemy to potraktować ogólnie, jako ten cały zgiełk i chaos związany z życiem - nałożyć na siebie te wszystkie sprawy związane z jego zjebaniem, począwszy od problemów filozoficznych, do tych życia codziennego i wyjdzie coś nieprzyjemnego, tak jak nieprzyjemne muszą być głosy nienarodzonych kurczaków w głowie. I tam jeszcze nie napisałeś a jest w tekście I may be paranoid but no android . To nie wiem czy rozumiem dobrze (mogę mieć paranoję, ale nie jestem androidem, tak?), ale tak jak rozumiem, to mogłaby tak linijka wskazywać na to, że być może podmiot liryczny jest szalony albo jakiś popierdo... bardziej szalony, ale i tak ma uczucia, o. Tak by można to rozumieć, albo i nie, ale to interpretacja więc generalnie mogę tu pisać co chcę :-]
Aha, a te okrzyki 'what's that' można traktować jako taką oznakę zagubienie w tym wszystkim na przykład.

When I am king you will be first against the wall
With your opinion which is of no consequence at all
What's that, what's that?

Tutaj mamy prztyczek w nos w stronę różnych fanatyków chyba, wiadomo o co chodzi raczej.
Ambition makes you look pretty ugly
Kicking, squealing, Gucci little piggy

A tutaj znowuż w stronę ludzi z zawyżoną samooceną, takich bufonów, także bezwzględnie dążących do celów nie zważających na uczucia innych <rozkręcam się ;p>

You don't remember, you don't remember
Why don't you remember my name?
Off with his head, man, off with his head, man
Why don't you remember my name?
I guess he does

lalala, nie wiem Uśmiech Znaczy w ogóle nie roumiem off with his head - że bez głowy, czy ma popsutą głowę, nie wiem. Też jakaś taka żałość tu może być i w ogóle, heh xp

Rain down, rain down, come on rain down on me
From a great height, from a great height, height
Rain down, rain down, come on rain down on me
From a great height, from a great height, height

No, a tutaj uspokojenie już prawda, takie jakby pogodzenie się z tym wszystkim. Padaj sobie deszczyku, miły fajny deszczyku, co będzie to będzie, ale padaj sobie na mnie tak tak o tak itd. ;]
Także stanowi takie swoiste (pamiętajcie - w interpretacji trzeba użyć przynajmniej raz słowa swoiste, bo inaczej interpretacja jest do Nietzschego) przygotowanie gruntu pod następną strofę...

That's it sir, you're leaving
The crackle of pig skin
The dust and the screaming
The yuppies networking
The panic, the vomit
The panic, the vomit
God loves his children
God loves his children, yeah

...w której zastosowano tak zwaną Rotheinową Ironię. Prawda, tutaj rzygi, tam krzyki w ogóle panika i te najgorsze takie rzeczy i ostatni wers bóg nas kocha. Aha, na pewno.

Aha i patrzę sobie teraz na necie, co ludzie piszą i co sam yorke mówił i to chyba zupełnie nie o to chodzi. Ale kit, to jest interpretacja w końcu, tak czy nie? xP
I trzeba jeszcze powiedzieć o ogólnej formie piosenki, która jest iście niebanalna i nie ubrana w schematy a bogata w różne przejścia, zmiany rytmów - no pełna kompozycja po prostu, także jak to Bart w topicu obok określił plątanina różnych dziwnych akordów (czy jakoś tak).

Uff... tyle ode mnie Uśmiech
______________________
To ja zanalizowałem to teraz ja coś chcę. Jak ktoś ma prawda jakieś uwagi, inne spojrzenie do powyższego to zapodaje, a jak nie to ja rzucam next piosenkę, mianowicie chcę interpretacji There There, także go go go Uśmiech

in pitch dark i go walking in your landscape.
broken branches trip me as i speak.
just because you feel it doesnt mean it's there.
just because you feel it doesnt mean it's there.

there's always a siren
singing you to shipwreck.
(don't reach out, don't reach out)
steer away from these rocks
we'd be a walking disaster.
(don't reach out, don't reach out)

just because you feel it doesn't mean it's there.
(there's someone on your shoulder)
just because you feel it doesn't mean it's there.
(there's someone on your shoulder)

there there

why so green and lonely?
heaven sent you to me.

we are accidents
waiting waiting to happen.

we are accidents
waiting waiting to happen.

http://www.youtube.com/watch?v=_4BaNNtbvlw
Odpowiedz
#11
GIG BYŁ FUCKING ZAJEBISTY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

tyle powiem ;p
Odpowiedz
#12
Foty, albo się nie wydarzyło :]

Dla mnie Radiohead to przede wszystkim płytki Kid A, Amnesiac i Hail to the Thief, najlepsza forma. Ostatnio przypomniałam sobie OKcomputer, ale po jednym przesłuchaniu więcej już nie chcę. Katowałam to kiedyś, widocznie skutecznie. Bardzo często do pewnych rzeczy nie ma powrotu, magii nie będzie już i tyle.
.
.
.
.

Odpowiedz
#13
era napisał(a):Dalej mamy The National Anthem, z wybitnym wykorzystaniem basu.

Pęknę ze śmiechu. Te trzy nuty na krzyż można zagrać po dwóch godzinach nauki gry na basie. Chyba wybitnego basu autor wątku nie słyszał. Wystarczy posłuchać riffów basisty Jamiroquai. Polecam.

Radiohead - niby rock alternatywny, a tak naprawdę muzyka stanowiąca przypadkową mieszaninę różnych stylów. Typowy projekt angielski: "nie umiemy grać, ale odczuwamy głęboką potrzebę artystycznej kreacji". Szkoda dla słuchaczy, że za pomocą dźwięków. Nuda pomielona razem z budą, zespół nie ma nawet procenta kreatywności i muzycznej wrażliwości Petera Gabriela czy Davida Bowie. Oczywiste jest, że do takiego projektu pasuje wokal w stylu "nie jadłem śniadania".

Kapela tak niewyraźna, jak brytyjska pogoda. Brrrrr...
Odpowiedz
#14
A wiesz, że można słuchać i Radiohead, i Bowiego, i Jamiroquai, i Gabriela, i cenić ich wszystkich?
Ja się dziwię się Tobie.
Będziemy mierzyć jakość muzyki obiektywnie? Najlepiej linią basu :lol2:
:*
.
.
.
.

Odpowiedz
#15
TripleSix napisał(a):Radiohead - niby rock alternatywny, a tak naprawdę muzyka stanowiąca przypadkową mieszaninę różnych stylów. Typowy projekt angielski: "nie umiemy grać, ale odczuwamy głęboką potrzebę artystycznej kreacji". Szkoda dla słuchaczy, że za pomocą dźwięków. Nuda pomielona razem z budą, zespół nie ma nawet procenta kreatywności i muzycznej wrażliwości Petera Gabriela czy Davida Bowie. Oczywiste jest, że do takiego projektu pasuje wokal w stylu "nie jadłem śniadania".

Lol :lol2:
Odpowiedz
#16
MightyYu napisał(a):A wiesz, że można słuchać i Radiohead, i Bowiego, i Jamiroquai, i Gabriela, i cenić ich wszystkich?

Te, a patrz na takie coś: można nawet znać Radiohead, Bowiego, Jamiroquai i Gabriela i cenić jedynie pierwsze :p. Who's The ,,to, co ja lubię jest fajne, to co ty, przyprawia mnie o pęcznienie ze śmiechu" Now?
Odpowiedz
#17
A skumaj to:
Można znać Radiohead, Bowiego, Jamiroquai, Gabriela a cenić tylko tego drugiego i czwartego :]
.
.
.
.

Odpowiedz
#18
Cenić można kogo tam się chce, ale buntować się przeciwko faktom?
Odpowiedz
#19
Radiohead jest wtórne, mdłe i nijakie, ale oczywiście idealnie wpasowuje się w gusta muzyczne epoki. Na tle muzycznej papki to i tak artyści.

I do tego ten wokal - pojękiwanie. Niedudolne naśladowanie Adriana Belew z King Crimson. Wszystko już było, tylko jakościowo lepsze.
Odpowiedz
#20
Sio z wątku! Tu się zachwycamy! Duży uśmiech

KK jakoś nigdy nie zagościło u mnie na dłużej, więc nie mogę się odnieść do Twojego porównania. Ale jeśli mówisz, że jest to nieudolne naśladowanie, to ja bym chciała wiedzieć, czy oni kiedykolwiek aspirowali do miana KK lat 90tych i czy inspirowali się KK, tak, aby z nich np. bezczelnie zżynać Oczko Bo może jest to tylko Twoje skojarzenie, a oskarżenie o wtórność istnieje bez poparcia w postaci konkretów - jak mógł ktoś nieświadomie się na kimś wzorować :p Tak czy siak, oni wszyscy zżynali pewnie z Elvisa, który też przecież z kogoś zżynał :twisted:

Wokal Thoma Y. - pojękiwanie.
No to: wokal Tori Amos - stękanie i sapanie, Bjork - spazmatyczne wycie, Nick Cave - fałszowanie i ryki, bla bla bla.
.
.
.
.

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości