To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
"Debata" - nasze wrażenia
#1
Artykuł przeniesiony z likwidowanej strony głównej naszego portalu; data publikacji: 27.02.2005

Był środek tygodnia, wszyscy zdążyli się już zmęczyć monotonnym trybem życia i nastawić się odpowiednio do sytuacji na kolejne dwa dni dzielące nas od weekendu. Okazało się jednak, że dzień ten był bardzo ważny dla serwisu Ateista.pl. Niewiele wcześniej niż dwadzieścia cztery godziny przed czwartkową „Debatą” otrzymaliśmy zapytanie, czy chcemy zabrać głos w dyskusji na temat eutanazji w programie przygotowywanym przez Kamila Durczoka. Niesamowity wstrząs i przede wszystkim zaskoczenie – zostaliśmy zauważeni! Nie będziemy tu jednak opisywać naszych emocji. Decyzję należało podjąć szybko, gdyż czas uciekał. Jeden telefon i rezerwacja biletów na poranne pociągi do stolicy. W środku nocy zbieranie możliwie największej liczby materiałów na temat eutanazji, w podróży już tylko chwila na przejrzenie argumentów za i przeciw. Cisza przerywana niezliczonymi telefonami - znajomi, znajomi znajomych, ale również i rozmowy z twórcami programu.

Do siedziby TVP przy ulicy Woronicza 17 trafiliśmy tuż po dwudziestej pierwszej. Oczywiście ogromny stres związany z naszym debiutem przed kamerami. Przywitała nas tam asystentka prowadzącego program, pani Izabela Bojarewicz. Podążyliśmy korytarzami bloku F. Po spotkaniu z Piotrem Baronem, który to udzielił nam ważnych wskazówek, a także zapoznał ze swoją koncepcją programu, stwierdziliśmy, że może być ciężko, aczkolwiek uważaliśmy się za stosunkowo dobrze przygotowanych – to od wypowiedzi jednego z nas miała zacząć się polemika. Dylemat: Co powiedzieć i kto z nas to uczyni. Na piętnaście minut przed wejściem na wizję wciąż nie mieliśmy przygotowanej mowy wstępnej, Przemek zaczął powątpiewać, jednak udało się wypracować dosadne wprowadzenie, które przedstawić miał Artur. Niestety (?), celem programu nie jest uzyskanie kompromisu w pewnej sprawie, lecz poruszenie opinii publicznej, albowiem krótki czas antenowy nie sprzyja rozwojowi dokładnej i merytorycznej dyskusji, a skłania raczej do uszczypliwych uwag i łapania za słówka przeciwników - oczywiście nie jest to też zasada. Takie podejście do sprawy ma również swoje zalety. Jak słusznie zauważyli nasi Czytelnicy, „Debata” ma pobudzać wyobraźnie i skłaniać do myślenia. Formuła programu przewiduje możliwość dyskusji jedynie w gronie ekspertów.

W trakcie „Debaty” padło wiele ciekawych argumentów z obu stron (pomijając te natury religijnej). Nasze nastawienie uległo zmianie jeszcze przed programem, kiedy zapoznaliśmy się z materiałami zebranymi w Internecie oraz pozyskanymi z innych źródeł, jak choćby z rozmów z lekarzami. Okazało się, że problem eutanazji nie jest czarno-biały. Nie ma prostej odpowiedzi na pytanie czy zalegalizować eutanazję.

Prawo każdego człowieka do decydowania o własnym życiu (w granicach prawa i przy założeniu, że nie wkracza w prywatność innych) – także o jego zakończeniu jest naczelną zasadą humanisty i jest to koronny argument na rzecz legalizacji eutanazji. Decyzja danej osoby o skończeniu swojego życia jest jednak zbyt poważna, aby pozwolić ludziom podejmować ją swobodnie bez żadnych warunków.

W pierwszej kolejności konieczna jest rozmowa z psychologiem (być może także psychiatrą) – jeśli w ogóle jest możliwa, i odpowiednie badania pozwalające ustalić, czy osoba pragnąca umrzeć jest w pełni władz umysłowych. W grę wchodzą również kosztowne badania, jak np. tomografia komputerowa, na którą brakuje pieniędzy i sprzętu, by ratować życie ludzi potrzebujących, dlatego oczekujący na eutanazję byliby brani pod uwagę na samym końcu. To wszystko pociąga za sobą koszty, których w budżecie służby zdrowia zwyczajnie nie ma. Jest to chyba najważniejszy argument przesądzający o czasowym przesunięciu stosownej ustawy. Można by ten problem rozwiązać niewielkim podwyższeniem składki zdrowotnej i pobieraniem z niej pewnego procentu, bądź też wymaganie pokrycia kosztów badań i zabiegu eutanazji przez samego zainteresowanego lub jego rodzinę. Budzi to jednak kolejne kontrowersje.

Zauważmy, że wszelkie rewolucyjne zmiany w prawie pojawiają się w Polsce dopiero po tym, jak już zostaną wdrożone w państwach zachodnich. Dlaczego miałoby być inaczej w przypadku legalizacji eutanazji? Poczekajmy, aż odpowiednie ustawy pojawią się w innych państwach. Dotąd w Europie eutanazja zalegalizowana jest jedynie w Holandii i Belgii (a także w bardzo swoistej formie w Szwajcarii), a i tam nie obyło się bez głosów sprzeciwu i licznych kontrowersji. Niestety zdarza się, że prawo do eutanazji jest w tych krajach nadużywane – głównie dla celów majątkowych. Poczekajmy, temat jest zbyt poważny, abyśmy mogli sobie pozwolić na uchwalenie jakiegoś prawnego bubla, który kosztować mógłby choćby jednego człowieka utratę życia! Bylibyśmy niekonsekwentni popierając tą ustawę z fanatyzmem i bez głębszego namysłu. Nie możemy bagatelizować ryzyka choćby najmniejszych nadużyć, gdy w grę wchodzi ludzkie życie. Nasz pogląd na wartość ludzkiego życia i możliwość popełnienia pomyłki został przedstawiony w artykule Bartka Bartkowskiego: „Kara śmierci”, opublikowanym na naszych łamach.

Jak można było przewidzieć dyskusja na dobre rozpoczęła się po zakończeniu programu. Mieliśmy okazję na spokojnie wymienić się uwagami i spostrzeżeniami z wieloma z uczestników programu; między innymi z doktorem Dariusz Karłowiczem. Pan doktor, tak jak i część naszej redakcji, obawia się wprowadzenia eutanazji w Polsce ze względu na możliwość wystąpienia nadużyć i korupcji. O ile możemy sobie wyobrazić osobę, która chce skrócić swoje cierpienia będąc w pełni sił umysłowych, o tyle możemy sobie wyobrazić również sytuację, w której rodzina pozbywa się babci nakłaniając ją do "podjęcia" decyzji, lub po prostu (polskie warunki!) „dając w łapę” komu trzeba. Jeśli w Polsce była możliwa afera "skór", możliwe jest wszystko. Dyskutowaliśmy także z ks. Andrzejem Dziedziulem. Obaj panowie pozytywnie zaskoczyli nas tym, że nie próbowali nas nakłaniać do swoich racji – rozmowy toczyły się w miłej atmosferze – bez złośliwości, „inkwizycyjnego” zacietrzewienia i dogmatyki.

Złagodziliśmy swoje stanowisko jeszcze bardziej po tych rozmowach. Nadal uważamy, że eutanazję należy zalegalizować, lecz sam wybór powinien zależeć tylko i wyłącznie od samego zainteresowanego. Decyzja powinna być oparta o fachową i rzetelną opinię lekarską. Osoby, które miałyby wykonywać zabieg powinny być przede wszystkim wysoko opłacane by nie były skorumpowane. Stwierdzamy jednak, że nie jest to najlepszy moment biorąc pod uwagę sytuację społeczno-polityczno-ekonomiczną w naszym kraju, aby legalizować eutanazję.

Niestety oprócz kulturalnych rozmów, pojawiły się również niewybredne ataki na nasza redakcję. Jedna z kobiet zarzuciła twórcom programu, że siedziała po naszej stronie, a była przeciwniczką eutanazji. Nie pomogły tłumaczenia, że nie było takiego podziału na zwolenników i przeciwników, choć – naszym zdaniem – faktycznie można było odnieść takie wrażenie – szczególnie patrząc na to z perspektywy studia. Oburzyła się, że siedziała obok „jakichś ateistów nie wiadomo skąd”, a telewizja promuje ich światopogląd. Jej koleżanka przeprosiła nas za te obraźliwe słowa, ale również jej się to nie podobało. Nie czujemy się urażeni, a nawet częściowo popieramy zarzuty owych pań, aczkolwiek wypowiedzieć mógł się każdy mając odrobinę szczęścia i siły przebicia.

Projekt ustawy prof. Szyszkowskiej miał na celu właśnie wywołanie dyskusji i ten cel został w pełni osiągnięty. Kamil Durczok bardzo dobrze spuentował program mówiąc o dyskusji, którą wywołał projekt. Jesteśmy wdzięczni za obiektywizm redaktorów prowadzących, którzy starają się utrzymać wysoki poziom w TVP, zwłaszcza po ostatnim incydencie związanym z programem Pospieszalskiego.

Dzięki „Debacie” zawarliśmy wiele bardzo ciekawych znajomości, które na pewno zaowocują w przyszłości. Profesor Szyszkowska obiecała nam możliwość przeprowadzenia z nią wywiadu - liczymy, że uda nam się wkrótce go zrealizować. Cieszy fakt, że chociaż część z nas mogła zabrać głos w dyskusji na wizji. Uczestnictwo w tym programie dało nam dużo do myślenia, zyskaliśmy wiele przydatnych doświadczeń, a nasz pogląd na pewne sprawy stał się bardziej wyrazisty. Nie bez znaczenia okazała się również informacja o naszym serwisie w telewizji. Dzięki dostrzeżeniu przez Telewizję Polską otworzyły się przed nami nowe możliwość i liczmy na to, że je wykorzystamy. Tutaj chcielibyśmy podziękować pani Izabeli Bojarewicz, bez której nie byłoby nas w tym programie.

Bartek Bartkowski
Artur Chludziński
Przemysław Piela


[Obrazek: szyszkowska.jpg]
© Ateista.pl – prof. Maria Szyszkowska, Artur Chludziński, Przemysław Piela

[Obrazek: redakcja.jpg]
© Ateista.pl – Przemysław Piela, Artur Chludziński, Bartek Bartkowski
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości