To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
III WW
#21
agnostos napisał(a):Nie będzie wojny globalnej.

Nie opłaca się

A kiedy pokój przestanie się opłacać?

Poza tym Kilgore ma rację, nie wszystko co się dzieje, musi się opłacać, przynajmniej długofalowo. Poza tym dla ratowania własnej dupy jakieś mocarstwo może zdecydować się na taki ryzykowny krok. Gdyby tak nie było, nie przygotowywałby by się one na taką ewentualność.

No chyba, że np. tarcza to sztuka dla sztuki Oczko
Odpowiedz
#22
Eeem, nie, żebym się znał, ale najkrótsza (np. dla pocisków) droga między Rosją a USA w linii prostej wiedzie nad Arktyką... Nie Europą Środkową...

[Obrazek: 300px-Arctic.jpg]
Zły neoliberalny/libertariański Kot (czarny & drapieżny).

-----------------------------------
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.
Odpowiedz
#23
Z Obwodu Kaliningradzkiego? Do Stanów Wschodnich? Musiałbym wziąć mapę i przeliczyć, nie jestem przekonany ale mogę się mylić na oko Język Mapa którą pokazałeś jest wiernokątna natomiast nie wiernopowierzchniowa ani wiernoodległościowa.
Odpowiedz
#24
I niby jak usprawiedliwiłbyś postawienie tarczy antyrakietowej oficjalnie skierowanej przeciw terrorystom z Bliskiego Wschodu na Alasce?

Jak dla mnie to najbardziej prawdopodobna jest wojna religijna z islamem i to już u nas, w Europie, a nie jak to na razie jest, gdzieś daleko, gdzie większość obywateli nie potrafi nawet zlokalizować państw ogarniętych konfliktem. Zresztą to byłaby powtórka z średniowiecza, ale obecnie bardzo realna ( choć nie tak bardzo realna jak zdobycie europy przez muzułmanów bez podnoszenia broni).
"NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI, JESTEM TYLKO JA"
Odpowiedz
#25
A no z Obwodu Kaliningradzkiego do USA to całkiem możliwe, że bliżej Europą Środkową. Tyle, że pociski z tego regionu to chyba dla Europy przeznaczone. Wydaje mi się, że USA rozsądniej ostrzelać z innego kawałka Rosji, gdzieś ze środka, przez Arktykę właśnie.

Chociaż mogę się oczywiście mylić, nie siedzę w temacie głęboko.
Zły neoliberalny/libertariański Kot (czarny & drapieżny).

-----------------------------------
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.
Odpowiedz
#26
Na co komu wojna która się nie opłaca?
zetodwudziestoslaw

"Najpierw jest góra,
Potem nie ma góry,
Potem jest."

"Wszystko, co wiesz, jest nieprawdą"
Odpowiedz
#27
A jakie państwo chce aktualnie IIIWS bo ja o takim nie słyszałem? To nie IIIWS powinniśmy się obawiać tylko zmian klimatycznych, meteorytów, wirusów, terrorystów i głodu. No i nawet inwazja obcej cywilizacji jest tez już chyba bardziej prawdopodobna niż IIIWS. A po za tym klony no i sztuczna inteligencja. Klony małp z powiększoną inteligencją taką jak ludzka to spore zagrożenie bo małpy mógłby się zbuntować. I sztuczna inteligencja tez może nam zagrażać jeśli ludzie będą się z nią niewłaściwie obchodzić.
IIIWS to raczej dopiero wtedy będzie mogła być kiedy pojawi się jakiś nowy wróg. Albo klony, albo sztuczna inteligencja albo inwazja obcej cywilizacji. Bo tak sami ludzie są za bardzo zjednoczeni. Państwa nie są już tak pozamykane i wrogo nastawione na sąsiadów jak dawniej. Jest globalizacja przemysł pracuje globalnie. Chiny gdyby rozwaliły USA to by tez straciły a USA gdyby rozwaliły Chiny to tez straciłby. Bo państwa coraz mniej ze sobą konkurują a coraz bardziej współpracują no i nie ma już sensu walczyć. Niszcząc sąsiada sam tez stracisz klienta, pracownika, prace itp. Gdyby jednak III wojna światowa teraz wybuchła to byłaby to najmniej racjonalna wojna w całej historii.
Odpowiedz
#28
Kkap, tylko co właściwie rozumiesz przez taką wojnę światową? Bo ja tak naprawdę nie rozumiem...
Ja byłem wychowywany w duchu spokoju, przez większość życia wydawało mi się, że wojny mamy za sobą, napięcia z broniami nuklearnymi po zakończeniu zimnej wojny udało się jakimś cudem przetrwać mimo prognoz ówczesnych pesymistycznych wieszczy ze stajni fantastyki naukowej, a teraz jedyne czego się możemy spodziewać to jakieś pomniejsze konflikty lokalne.
Nie krytykujcie tego sposobu myślenia, bo byłoby to bezpodmiotowe, tak myślałem będąc nieco młodszym. Potrafię wskazać konkretny punkt w czasie, kiedy ta wizja zaczęła mi się załamywać. Konkretnej daty nie podam, lecz pamiętam co w ten dzień się stało. Mama mnie zawołała i zobaczyłem na jakimś programie informacyjnym (czyli chyba TVN 24, chociaż to nie ważne) dwa latające rakiety tomahawki nad jakimś irackim miastem. Byłem autentycznie przerażony, dwie maszyny śmierci nad miastem, gdzie pewnie żyją zwyczajni ludzie tacy jak ja i moja rodzina. Wtedy zacząłem się interesować tym co się tak naprawdę dzieje. Odkryłem, że 1989 rok symboliczny zakończenia zimnej wojny, to nie był początek stabilizacji światowej, właściwie o niczym takim być mowy nie mogło. Napięcia nie zniknęły, zmieniły tylko trochę postać.
Cudem wydaje się chyba dla każdego zimnowojennego pisarza sf, że broń nuklearna nie została do tej pory użyta, zastanawia mnie za to jak miałby wyglądać konflikt na skalę II WŚ bądź większej, z obecnymi technologiami - przecież należy pamiętać, że bomba atomowa została wypuszczona na II WŚ pod sam koniec, nie mając już żadnego realnego wpływu na jej przebieg. A co teraz?
Jeśli prawdą miałoby być to co mówi kkap i Ci co się z nim zgadzają, to należałoby się zastanowić co każdy z nas, jako jednostka zamierza robić - jak się do tego przygotować?
Od zawsze chciałem być naukowcem i od młodych lat trafiałem na rozważania moralne naukowców w związku z wojnami oraz ich rzeczywistych działań - tych od projektu Manhattan i tych z fizyków co byli pacyfistami. Przez większość życia jednak nie odnosiłem tego do siebie, bo położyłem się w komfortowej sytuacji i nie wierzyłem w to, że wojna kiedyś może dotknąć mnie.
A skoro już się postanowiło zostać tym fizykiem bądź inżynierem to należałoby to sobie przemyśleć...
Takie luźne przemyślenia...
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł

Kurt Gödel

Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Odpowiedz
#29
Drednot napisał(a):sporawa część mieszkańców bliskiego wschodu stanowi zagrożenie dla i atakuje większość europy i ameryki płn,
20/400 000 000. 1/20 000 000. 0,000005%. No faktycznie..., hordy przybyły... Duży uśmiech

Drednot napisał(a):Jak dla mnie to jest wybór między przyzwoleniem na ekspansję islamu i przyjęciem przez niego pozycji wręcz dominującej na świecie, a poparciem ekspansji militarnej ameryki i nie utraceniem przez nią pozycji dominującej w świecie.
Linia napięcie nie przebiega obecnie między USA a Bliskim Wschodem (gdzie zresztą tylko dwa Kraje nie są jej sojusznikami), lecz między USA a Chinami. Widać żeby Chiny były ostro atakowane? Olimpiada pozwoliła mi zdać sobie sprawę, jak przestało się mówić o łamaniu praw europejczyka w Chinach.Przecież jeszcze w 2001 krzyczało się o tym wszędzie, a pół roku później zauważyłem dowcip we Wprost "zróbmy coś w Tybecie, bo od jakiegoś czasu narzeka się na łamanie praw człowieka tylko na bliskim wschodzie". I od tamtego czasu do specjalnej okazji Igrzysk nie narzeka się jakoś na Chiny. To się dokładnie zgadza z tym co napisałem o naturze agresji, atakuje się słabych, bo z silnymi może się przegrać. Dlatego islam wcale nie opanuje świata, zresztą żadni przywódcy polityczni nie mają takiego zamiaru. Za to USA postara się zniszczyć Bliski Wschód (jeżeli Chiny szybko nie sporządzą drugiego bieguna), a wtedy:
Drednot napisał(a):wiąże się z ciągłą propagandą polityków i przywódców w europie, usa i na bliskim wschodzie i stratami ekonomicznymi całego świata.


kkap napisał(a):A kiedy pokój przestanie się opłacać
Kiedy przeciwnik nie może oddać.

AVX, nie chodzi o Ruskie rakiety ale o eksterytorialne bazy w dwóch największych krajach europy wschodniej z NATO. Gdyby to miało przechwytywać rakiety, to po co by stało w dwóch miejscach, to tylko zwiększa ryzyko dezintegracji systemu, wystarczy brak zgody jednego państwa z dwóch (a nie jednego z jednego), aby system się rozleciał.

A z tymi muzułmanami, na miłość boską, widzieliście wy kiedyś jakichś? Myślenie, że każdy z nich tkwi we własnym świecie w bańce odseparowanej od świata, że ta bańka w dodatku to sama wrogość i że w dodatku są zjednoczeni międzyetnicznie i między religijnie albo wszyscy napływowi, to jakiś chory ABSURD!

Czy gdybyś Drednot robił na platformie w Kuwejcie to byś się czuł zjednoczony z Brazylijczykiem, Kenijczykiem, Mormonem i oczywiście popierał adopcję przez pary gejowskie, eutanazję, aborcję, zakaz kary śmierci, socjalizm, parytet kobiet w parlamencie, walkę z dziurą ozonową, a co więcej, razem z Brazylijczykiem, Kenijczykiem i Mormonem myślałbyś tylko o tym, jak to wprowadzić w życie w Kuwejcie. I nie tylko ty, twój syn również, mimo że wychowany w Kuwejcie, byłby w takiej samej bańce, bez kontaktu z otoczeniem, bez telewizji arabskiej i książek, tylko z chorą chęcią zgejizowania Arabów. ABSURD.

Ale co się dziwić, jeżeli media podają, że w 2050 to nie biali w stanach będą większością, przy czym będą stanowili 47%, latynosi 19%, murzyni i mulaci 14%, Azjaci 7%, Indianie 3% i różne pokrewne im grupy 2%.
Odpowiedz
#30
Podnieśliście tu ciekawe kwestie.

Wojna z islamem jest jak najbardziej możliwa (czy będzie ją można uznać za III WŚ gdy będzie w niej udział brała Europa i Stany?). Tyle, że tak jak mówię, nie znam sprawy na tyle dobrze. Ale wiem, że w krajach arabskich oprócz ropy nie ma praktycznie nic (no oprócz Dubaju, który tworzy się jakimś tam ważnym ośrodkiem). Kiedy ropa się skończy Arabowie będą chyba żryć piach. Może więc będą chcieli podbić dużo bogatszą Europę. Ten ruch migracyjny może mieć inną przyczynę niż poprawa warunków życiowych, zwłaszcza kiedy widzimy, że muzułmanie w Europie nie przejmują naszego stylu życia, separują się.

Co do III WŚ jak ja to widzę? Najbardziej widzę to jako konflikt, w którym biorą udział mocarstwa, których interesy w momencie zapaści gospodarczej i borykania się z niedomiarem surowców spotkały się w jednej, strategicznej strefie wpływów. Nie chcę teraz przewidywać jak ma konflikt wyglądać i jakie sposoby walki zostaną użyte, oby żadne mocarstwo nie sięgnęło po broń atomową, a jeśli już sięgnie to niech lepiej używa jej z rozwagą (w sensie nie atakuje rywala wprost). Wiem tyle FlauFly, że Twoje idee choć bardzo słuszne (zgadzam się z nimi) są nieżyciowe, a ludzie to jedne z najbardziej podłych zwierząt i dla kasy są w stanie sobie piekło urządzić. O co z resztą wojny wybuchaly i wybuchają ciągle? Strefy wpływów, surowce, uwarunkowania polityczno-ekonomiczne... Wszystko sprowadza się do kasy. Nikt nie wyda masy pieniędzy na wojnę tylko po to, żeby kogoś sobie dla picu zabić i wrócić. Wiem, że w momencie kiedy użycie siły będzie uargumentowane wpływami ekonomicznymi (tzn. na pewno jakiś pretekst się znajdzie, co to wszak za wojna bez pretekstu Duży uśmiech ) to wojna wybuchnie. Oby to było jak najpóźniej, obym nie miał racji ale co zrobić z brakiem surowców w momencie kiedy technologia jest od nich uzależniona? Czy stać nas jako ludzkość na zmianę technologii przy naszych obecnych potrzebach? Wydaje mi się, że nie bardzo, zwłaszcza, że nie widzę aby podejmowano zakrojone działania na tę skalę.
A co ja jako ja mogę zrobić Duży uśmiech ? Mam 2 wyjścia. Albo za rok dostane sie na stosunki i zostane dyplomatą albo moge po prostu obserwować co się dzieje (co robię cały czas) i na wybuch wojny być przygotowanym. To co teraz mówię to tylko moje przewidywania na przyszłość, ale może być taki dzień, kiedy groźba wojny stanie się naprawdę realna a wtedy cóż... albo zostać, bronić się i ustawiać albo spierdalać na jakieś zadupie z parą jaką bozia w nóżki dała Język
Odpowiedz
#31
Jak grochem o ścianę. Język Czyli niby co ten "islam" (islam jest religią, bytem typu przyjaźń, terroryzm, dobrobyt itp.) zrobi? Państwa islamskie, w 90% sojusznicy UE i USA zjednoczą się w walce? Europejscy muzułmanie przestaną ćpać, chlać, ruchać, rapować i zaatakują współobywateli w dodatku jako kryteriami podziałów kierując się jakimiś urojeniami tych współobywateli, którzy widzą tylko muzułmanów i niemuzułmanów? Seth jako ekspert, który nie potrafi powiedzieć w jaki sposób 2% ludności rozmnażającyej się (w każdym pokoleniem) o 20-30% szybciej nisz reszta może stać się większością w czasie krótszym niż 5000 lat, ani jakie jest zagrożenie poniesienia śmierci w wyniku zamachu w porównaniu zagrożeniem poniesienia śmierci w wyniku wypadku samochodowego albo zawału.

Na Bliskim Wschodzie nie ma nic oprócz ropy? A w Europie jest coś oprócz żyznych ziem, oprócz węgla, oprócz soli? Oprócz żelaza? Solno, węglowe satrapie XIX wieku składały się z tumanów niedorastających do Islamskiej cywilizacji! Czarnoziemne satrapie średniowiecza nie dorastały poziomem do Arabów! Zabierz im czarnoziem, węgiel i sól a dzikusy nic nie zdziałają!!! Duży uśmiech Wszystkim w około dajemy prawo do szczęścia dobrobytu i rozwoju, jeżeli są idealni i udowodnią (nam) ponad wszelką wątpliwość, że sobie zasłużyli. Nam zdarzają się tylko błędy, "które przecież mogą się przytrafić"...
Odpowiedz
#32
Drednot napisał(a):I niby jak usprawiedliwiłbyś postawienie tarczy antyrakietowej oficjalnie skierowanej przeciw terrorystom z Bliskiego Wschodu na Alasce?.

Ta nie jest skierowana przeciwko Bliskiemu Wschodowi, ale raczej Dalekiemu Wschodowi :mrgreen:

Wielu czuje sie kompetentnie, żeby się wypowiadać w sprawie tarczy, ale mało który z nich zadał sobie trud, żeby zerknąc na globus, czy choćby googlearth

AVX ma rację. Tarcza w Polsce w żaden sposób nie zabezpiecza USA przed atakiem z Rosji. Tarcza na Alasce w bardzo niewielkim stopniu. Z resztą cóż poradzi 10 antyrakiet, o wątpliwej skutecznosci przeciwko setkom rosyjskich głowic?

Tarcza w Polsce ma włąsnie taki cel, jak podano oficjalnie. czyli obronę USA przed atakiem jądrowym ze strony szmacianych łbów. Wiadomo, ze nie będa dysponowac ilościa głowic porównywalną z rosyjska, a i ich poziom technologiczny będzie bardzo prymitywny. Z takim atakiem tarcza sobie poradzi
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#33
Wiadomo że ich poziom będzie prymitywny, bo wyznawca sekty rzymskopedofilskiej uważa ich za szmaciane łby. Duży uśmiech Wiadomo, że nie będą dysponowali odpowiednią ilością głowic, ale nie wiadomo, że nie będą dysponowali odpowiednią ilością rakiet (właściwie to też wiadomo że nie będą dysponowali odpowiednią ilością rakiet, bo ich rakiety służą OBRONIE, czyli mają zasięg 3000 km, ale załóżmy że będą posiadali rakiety międzykontynentalne). Mogą zatem wysłać 100 rakiet z 10 głowicami. Ile wtedy głowic strąci 10 antyrakiet? Jedną?

Jak wyjaśnić, że chandryczono się z Polską, kiedy Czechy dały zielone światło dla tarczy, i w ogóle jak wyjaśnić, czemu radar i rakiety są w osobnych krajach? W dodatku dużych i silnych. Nie lepiej postawić w jednym małym łatwym do protekcji kraju, np. na Litwie? Wtedy w razie perturbacji na Litwie tarcza staje, ale teraz w razie perturbacji w Polsce LUB Czechach tarcza staje. Czemu nie skorzystano z Rosyjskiego radaru? Czemu dusigrosze wydają kupę kasy żeby bronić się przed nieistniejącymi rakietami z nieistniejącą bronią należącymi do państwa nie posiadającego technologii nuklearnej, które jeszcze 30 lat temu było ich sojusznikiem i za następne 30 znowu będzie? Czemu prowadzą działania na trzech frontach (sankcje, naziemny bądź powietrzny atak, tarcza)?

Liczba Ruskich rakiet będzie maleć a liczba i skuteczność antyrakiet rosnąć. Dlatego jankesom zależy na eksterytorialnych bazach w dwóch najsilniejszych krajach regionu.
Odpowiedz
#34
Wiem, że zrozumienie obecnych wydarzeń jest ważne, aby w ogóle mówić o tym co ma się wydarzyć, ale chciałbym aby ta dyskusja nie przerodziła się w kłótnię o to o co chodzi z tarczą czy o coś podobnego. To tylko tak dla przestrogi...

Cytat:Wiem tyle FlauFly, że Twoje idee choć bardzo słuszne (zgadzam się z nimi) są nieżyciowe, a ludzie to jedne z najbardziej podłych zwierząt i dla kasy są w stanie sobie piekło urządzić.

Nie wiem o jakich ideach akurat teraz mówisz, ale generalnie w sumie sam mam podobne myśli względem swoich wartości. Okazać się może, że całkowicie nie wystarczą kiedy dojdzie do pewnej sytuacji. Normalnie, etyczne twierdzenie Gödla o niezupełności... Smutny
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł

Kurt Gödel

Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Odpowiedz
#35
Według mnie... Jeżeli już z jakiegoś powodu będzie wojna, to najlepiej, żeby Polska tą wojnę przegrała (ALE bez okupacji terytorium !) a administracja rozsypała się. Ewentualnie wygrała, ale pyrrusowo; tak, żeby rząd nie był w stanie władać krajem. Ze zdrowego, radykalnie liberalnego punktu widzenia to rozsądne wyjście. Rozkład państwa myślę daje szansę na wolnościowe reformy czy przejęcie władzy w chociaż jednym mieście. Zwycięstwo w wojnie to tylko silniejsza władza, jeszcze bardziej ograniczone wolności obywatelskie, wiadomo.

Radykalnym liberałom i libertarianom proponuję spojrzeć na problem ideologicznie. Wojna byłaby straszną rzeczą i nie należy do niej dążyć; aczkolwiek, aczkolwiek, jeśli już jednak by była; to przy odpowiednim przebiegu może nieść jakieś drobne szanse dla Idei Wolnościowej. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło !
Zły neoliberalny/libertariański Kot (czarny & drapieżny).

-----------------------------------
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.
Odpowiedz
#36
FlauFly napisał(a):Jeśli prawdą miałoby być to co mówi kkap i Ci co się z nim zgadzają, to należałoby się zastanowić co każdy z nas, jako jednostka zamierza robić - jak się do tego przygotować?

do czego? do mega wojny? mozna kupic namiot i szwajcarski scyzoryk, a na wakacje zamiast na malediwy jechac na szkole przetrwania. i to chyba wszystko, filtr do opalania na wybuch jadrowy raczej zda sie na niewiele.
Cywilizacja to demokracja i podatki - P.Ikonowicz
Blog opuszczony
Odpowiedz
#37
Można też kupić rewolwer czarnoprochowy (repliki broni sprzed 1850 legalne), nauczyć się wytapiać kulki ołowiane, robić proch (taka zabaweczka ma śmieszną szybkostrzelność, no ale zawsze coś). A także wiele innych przygotowań można podjąć. Kupić sobie porządne buty wojskowe, jakiś mundur moro etc.

Na razie się w to nie bawię, bo prawdopodobieństwo wojny, a już szczególnie takiej, że państwo się zachwieje w posadach jest jednak niskie; a ja nie jestem milionerem. Ale może kiedyś, jako hobby.
Zły neoliberalny/libertariański Kot (czarny & drapieżny).

-----------------------------------
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.
Odpowiedz
#38
Avx napisał(a):Według mnie... Jeżeli już z jakiegoś powodu będzie wojna, to najlepiej, żeby Polska tą wojnę przegrała (ALE bez okupacji terytorium !) a administracja rozsypała się. Ewentualnie wygrała, ale pyrrusowo; tak, żeby rząd nie był w stanie władać krajem. Ze zdrowego, radykalnie liberalnego punktu widzenia to rozsądne wyjście. Rozkład państwa myślę daje szansę na wolnościowe reformy czy przejęcie władzy w chociaż jednym mieście. Zwycięstwo w wojnie to tylko silniejsza władza, jeszcze bardziej ograniczone wolności obywatelskie, wiadomo.

Radykalnym liberałom i libertarianom proponuję spojrzeć na problem ideologicznie. Wojna byłaby straszną rzeczą i nie należy do niej dążyć; aczkolwiek, aczkolwiek, jeśli już jednak by była; to przy odpowiednim przebiegu może nieść jakieś drobne szanse dla Idei Wolnościowej. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło !
ja sie Ciebie boje czlowieku:-D
btw. widziales kiedys wojne, ktorej nikt by nie wygral?
Cywilizacja to demokracja i podatki - P.Ikonowicz
Blog opuszczony
Odpowiedz
#39
Widziałem (tzn. czytałem o nich Oczko ) takie, w której ktoś wygrał, ale nie zajął fizycznie terytorium przeciwnika tylko zadowolił się anarchią (w sensie chaosu, nie akapu Oczko Chociaż to też zależy od definicji) na jego obszarze.
Zły neoliberalny/libertariański Kot (czarny & drapieżny).

-----------------------------------
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.
Odpowiedz
#40
Cytat:do czego? do mega wojny? mozna kupic namiot i szwajcarski scyzoryk, a na wakacje zamiast na malediwy jechac na szkole przetrwania. i to chyba wszystko, filtr do opalania na wybuch jadrowy raczej zda sie na niewiele.

Ależ nie o to mi chodziło przecież! Miałem na myśli przygotowanie psychiczne, ustalenie wartości, ustosunkowanie się do tego co będziesz musiał robić, o tym mówiłem. Właśnie o to idzie, że Twoje możliwości wyboru będą mocno uszczuplone, to jest pewne, nie ma co zbroić się jak na wojnę secesyjną, jak to radzi Avx, trzeba zawczasu jakoś ogarnąć swoje wnętrze, żeby chaos nie był tak dotkliwy, jak być może.
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł

Kurt Gödel

Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości