Sofeicz napisał(a): Primo - Niemcy blisko, USA daleko.
Oj tam oj tam - im większy rozwój techniki tym mniejsze znaczenie ma odległość. Odległość będzie miała coraz mniejsze znaczenie.
Sofeicz napisał(a): Szukanie sobie dalekich sojuszników, a konfliktowanie sąsiadów, to część naszego garbu historycznego.
Nie chcę konfliktować sąsiadów. Neutralność wobec Niemiec nie oznacza chęci konfliktowania się. Oznacza zasadę ograniczonego zaufania.
Sofeicz napisał(a): Secundo - dlaczego przyjazne stosunki ze swoim największym i najbogatszym sąsiadem są złe?
Nie wiem, wcale nie pragnę złych relacji.
Sofeicz napisał(a): Machanie im ciągle przed nosem swastyką jest przeciwskuteczne.
Nie my im machamy, tylko Żydy. I niech se machają, bo dobrze robią.
Sofeicz napisał(a): Trzeba swoją narrację prezentować inteligentnie a nie po chamsku.
Jasne, że tak. Inteligentnie i subtelnie.
Sofeicz napisał(a): Tertio - Sytuacja gospodarcza się zmienia. Polska powoli, bez szumu zdobywa całe branże europejskiego tortu (meble, przewozy, okna, owoce etc.) Tylko tak można sobie wyrobić pozycję negocjacyjną, a nie tromtadracją bez pokrycia.
A mi się wydaje, że w polityce Niemiec Polska gospodarka ma pełnić tylko rolę przybudówki do gospodarki niemieckiej. Wspomniałeś o przewozach - rzeczywiście polskie firmy transportowe zdominowały i dosłownie "zjadły" całą europejską konkurencję. Czy wyrobiliśmy sobie pozycję negocjacyjną? Z tego co wiem Niemcy i Francja zmówiły się, by tirowcy z polskich firm, znajdujący się na terenie Francji i Niemiec, musieli mieć taką samą stawkę co kierowcy niemieccy i francuscy. Używają państwowego przymusu wobec polskich firm, by uczynić je niekonkurencyjnymi wobec firm niemieckich i francuskich. Jeśli mam być szczery, to wydaje mi się, że oni nie chcą byśmy byli silni. I jakoś nie boją się o to czy te ich decyzje pogorszą stosunki z polskim sąsiadem.
ErgoProxy napisał(a): Quatro – każdy roztropny biznesmen to wie i rozumie, że jeśli o władzę żreją się dwa stronnictwa, to datki wpłacać należy na konto jednego i drugiego, równocześnie, a kiedy sytuacja się wreszcie wyklaruje, złożyć adres wiernopoddańczy zwycięzcom: "no przecież was popierałem!".
Dlatego z jednej strony należy kontynuować linię proniemiecką, z drugiej, uparcie i drobnymi krokami montować Trójmorze. A kiedy przyjdzie przesilenie, przyjąć surową twarz Prezydenta i przekonać się, który z protektorów oferuje lepsze warunki.
Dokładnie o to mi chodzi. Najlepiej dla nas by było gdyby Niemcy i USA rywalizowały o Polskę. Bo to tak samo jak z rynkiem pracodawców i pracowników. Kiedy było tak, że pracodawca miał wielu niewykwalifikowanych pracowników. Mógł mieć ich w dupie i powiedzieć, że jak się nie podoba, to wypad, na to miejsce czeka stu innych. Teraz pracowników w ogóle jest mniej i braknie ich, nie wspominając o tych lepiej wykwalifikowanych. O tych ostatnich teraz sami pracodawcy zabiegają i nagle pracownik może mieć coś do powiedzenia, nagle może w pewnym stopniu dyktować warunki. Teraz jesteśmy świadkami jak Polska staje się takim coraz bardziej wykwalifikowanym pracownikiem, a na horyzoncie pojawił się właśnie drugi "pracodawca", obok dotychczasowego jedynego.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche