https://oko.press/stanislaw-michalkiewic...ieszkanie/
Ten artykuł trochę sprawę wyjaśnia. Dziadzio na swoich fanach zarabia rocznie po 100 tys PLN (nie licząc wynagrodzenia za książki czy felietony, to tylko same datki), ale wciąż mu mało żeby wykupić za to mieszkanie położone w droższej części Wawy, gdzie takie rzeczy chodzą po 1 mln zł. Więc prosi małych żuczków, żeby tej kasy dołożyli mu jeszcze więcej, oczywiście w ciemno. A frajerzy płacą.
Ten artykuł trochę sprawę wyjaśnia. Dziadzio na swoich fanach zarabia rocznie po 100 tys PLN (nie licząc wynagrodzenia za książki czy felietony, to tylko same datki), ale wciąż mu mało żeby wykupić za to mieszkanie położone w droższej części Wawy, gdzie takie rzeczy chodzą po 1 mln zł. Więc prosi małych żuczków, żeby tej kasy dołożyli mu jeszcze więcej, oczywiście w ciemno. A frajerzy płacą.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.