Zakon to wspólnota majątkowa, prawie jak małżeństwo
No więc niestety, jak mąż jest zmuszony przez sąd do zapłaty odszkodowania, to nie może się tłumaczyć "ja nic nie mam, to wszystko jest wspólne". Wspólnota majątkowa to także współodpowiedzialność cywilna, więc w tym wypadku ma to sens.
Zresztą, nawet w przypadku niezakonnika - Kościół przy każdej okazji podkreśla, że związek księdza z Kościołem bardziej przypomina związek małżeński, niż związek pracownika z korporacją. I tak jest w istocie. To może warto traktować to na serio.
Oczywiście, alternatywnym rozwiązaniem jest "odpodmiotowienie" związków wyznaniowych i traktowanie ich tak jakby były spółkami cywilnymi. Każdymi innymi. Pod każdym względem. Już widzę, jak na to się kler zgadza.

Zresztą, nawet w przypadku niezakonnika - Kościół przy każdej okazji podkreśla, że związek księdza z Kościołem bardziej przypomina związek małżeński, niż związek pracownika z korporacją. I tak jest w istocie. To może warto traktować to na serio.
Oczywiście, alternatywnym rozwiązaniem jest "odpodmiotowienie" związków wyznaniowych i traktowanie ich tak jakby były spółkami cywilnymi. Każdymi innymi. Pod każdym względem. Już widzę, jak na to się kler zgadza.