Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Stanisław Michalkiewicz – Najwybitniejszy hipokryta
Socjopapa napisał(a): Nie wiem, chcesz medal za to, że znalazłeś wyrok po tym gdy dałem Ci do niego linka?

Nie potrafisz tak bez kłamstw? Może to takie "skrzywienie adwokackie"? Sam nie orientowałeś się, jakie artykuły prasowe były cytowane w tamtym wyroku, a teraz robisz za tego, co pierwszy dał linka, jakieś wielkie halo? Może nawet czytałeś artykuł, ale nie miałeś nawet pojęcia o tym, jaki wpływ na wyrok miały artykuły pana Nestorowicza i pani Łętowskiej? Bo może nie pasowało do z góry założonej tezy? Przy czym, dodajmy, o panu Nestorowiczu pisało w gazetach, więc tu nie trzeba było znać wyroku. Natomiast pani Łętowska nie jest wymieniana z imienia ani w gazetach, ani w wyroku, tam był tylko tytuł. Jeżeli nie miałeś o tym pojęcia, to widocznie nie chciało się sprawdzić, na czym bazuje kluczowa kwestia uzasadnienia, wystarczy tylko cyferka 430 i spoko, co nie?

Masz minusa oszczerco i zamilcz już. I tak będziesz filtrował rzeczywistość pod z góry założone tezy, więc ta dyskusja nie ma sensu.
(EDIT: Pisałem dłuższą odpowiedź, ale nie ma sensu jej zamieszczać, jeżeli podstawą dyskusji ma być to, co powyżej)


żeniec napisał(a): Jak to wyczytałeś z tego cytatu? Tu jest mowa o rozszerzeniu stosowania artykułów 429 i 430 k.c. na podobnej zasadzie na jakiej rozszerzono zastosowalność 417 k.c. Sąd nigdzie nie traktuje księży jak urzędników ani nie stosuje art. 417 k.c. bezpośrednio.

Istnieją dwie możliwości:

a) albo kwestia rozszerzania artykułu 417 dotyczy ogólnego pojmowania zdania "podczas wykonywania czynności" (na działanie przy sposobności ich wykonywania), jak wskazywał Hans Zydenstein i może być stosowana w artykule 429, 430 i obojętnie jakimi jeszcze.

b) albo ta kwestia wynikała z tego, że artykuł 417 obejmuje urzędników państwowych, a więc osoby, które niejako "zawsze są na służbie". I tylko przez to można ją stosować na osoby o podobnym, nazwijmy to, profilu.

Ja tam nie upieram się ani przy wersji a) ani przy wersji b), tylko uważam, że uzasadnienie wyroku pokazuje wersję b). Zawód księdza został określony jako "osób publicznych, mający wielki autorytet u małoletnich, "przedstawicieli" Pana Boga na ziemi". Ta część uzasadnienia wyroku (łącznie z odwołaniami do artykułów dwóch wspominanych wyżej prawników) jest dla mnie centralna.

A co jeżeli się mylę? Cóż... wtedy prawdziwsza staje się moja pierwotna interpretacja, że w przyszłości wspomniana zależność będzie obejmowała także hydraulików. Jeżeli ubierze się w strój służbowy / kombinezon montera, podjedzie służbowym wozem i okradnie chałupę, to jego szef czy zleceniodawca będzie odpowiadał za jego czyny.

bert04 napisał(a): I następujących? Okoliczności były kluczowe, a sama "przynależność do klubu" nie wystarczyła. Jest o tym tyle w uzasadnieniu, że trudno przeoczyć.

(EDIT2 korektura testu: )

Wiem, co masz na myśli, zamiast "przynależność do klubu" jest tam raczej pytanie, czy te czyny byłyby możliwe, gdyby sprawca nie był księdzem. Cytując w całości: " gdyby R. B. nie był księdzem i nie wykorzystał swojej funkcji księdza do zdobycia zaufania pokrzywdzonej, szkoda nie zostałaby wyrządzona."

Pytanie jest, czy powyższe zdanie jest bliższe interpretacji a) czy interpretacji b)*? Powiem szczerze, że dla mnie jest to nadal b), choć z zastrzeżeniami. Po pierwsze, wymieniane jest sporo czynów, które R.B. umożliwiała praca księdza, więc pytanie jest, gdzie są te granice. Czy ksiądz wynoszący pendrajwy ze sklepu też by podpadał pod to? No bo przecież nikt nie będzie posądzał duchownego o kradzież. Przykłady "innych czynności" można mnożyć, ale zostawię to teraz.

Druga strona to kwestia, jak to jest przy innych zawodach. Czy specyfika zawodu hydraulika uprawniałaby do odpowiedzialności za gwałty? Pewnie nie. Ale co, jak hydraulik pozorując pracę zacznie obrabiać mieszkania? Jeżeli będzie przyjeżdżał w kombinezonie montera, w samochodzie oklejnonym nalepkami, będzie prosił o klucze do piwnicy żeby sprawdzić przeciek a zamiast tego będzie kradł sprzęty? Czy wtedy szef też odpowiada? Zawodów rzemieślniczych czy innych (listonosz), którym ufamy i których wpuszczamy do domów jest mnóstwo. Jak daleko sięga odpowiedzialność pracodawcy lub zleceniodawcy? Jeżeli opierać się na interpretacji a), to sięga do każdej czynności, przy której sąd może zadać sobie pytanie "Czy gdyby X.Y. nie był hydraulikiem i nie wykorzystywał swojej pracy, czy ta szkoda zostałaby wyrządzona?".


*Tu w sensie: a) uzasadnienie ogólne czy b) specyfika zawodowa, na podobieństwo urzędników państwowych
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Stanisław Michalkiewicz – Najwybitniejszy hipokryta - przez bert04 - 25.11.2019, 10:02

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości