zefciu napisał(a):pilaster napisał(a): Wersja Michalkiewicza jest inna.Wersja Michalkiewicza jest taka,
Wersja Michalkiewicza jest taka, że nic o tym nie wiedział, bo nie otrzymał żadnej korespondencji. A jego adres jest powszechnie znany.
Pilaster nie byłby normalnie skłonny wierzyć Michalkiewiczowi, gdyby nie to, że sam padł niedawno ofiarą podobnego zjawiska. Odłączyli mu prąd bo nie płacił rachunków. Kłopot w tym, że żadne rachunki do pilastra ...nie nadchodziły. Ani ponaglenia, ani w ogóle ze strony ZE nic. Potem, jak pilaster gwałtem musiał wszystko odkręcać, to Zakład Energetyczny twierdził, że wszelką dokumentację wysyłał pod wskazany adres. Tylko że ta korespondencja jakoś pod ten adres nie dochodziła. Nie jedno pismo, ale co najmniej z dziesięć. Zakład energetyczny wysyłał (poleconym) a pilaster ...nie otrzymywał.

Przy czym można miec do pilastra słuszne pretensję, że powinien przełamać swoje wrodzone lenistwo i zainteresować się faktem, dlaczego rachunki za prąd przestały przychodzić. Ale przecież nikt normalny, nawet Michalkiewicz, nie sprawdza co miesiąc, czy przypadkiem gdzieś w Polsce nie toczy się przeciwko niemu proces.

Dlatego zasadą krajów cywilizowanych jest dołożenie wszelkich starań, żeby oskarżonego, czy pozwanego pod ten sąd osobiści doprowadzić. Nawet jeżeli on sam doprowadzony być nie chce. Można mu wlepić grzywnę, można nakazać policji siłowe doprowadzenie, ale prawo do obrony musi być.