cobras napisał(a): Śledczy natrafili na poszczególnych członków grupy poprzez odkrycie internetowej platformy, za pośrednictwem której wymieniano się materiałami dla pedofilów.
ROTFL!!!



W swoim malutkim rozumku cobras nawet nie zauważył, że dokładnie potwierdza to tezę pilastra - Jak tylko zaczęli się wymieniać od razu ich złapali.

I tak to działa. Ci, którzy się wymieniają, lub jakoś inaczej ze sobą współpracują - lądują raz dwa w więzieniu. Ryzyko wpadki rośnie wykładniczo z każdym kolejnym członkiem takiej sieci. Ci, którzy się nie wymieniają i nie współpracują - tych złapać o wiele trudniej. I dlatego są (na wolności) ci drudzy, a nie ci pierwsi.
Powiedzmy że prawdopodbieństwo, że dany pedofil popełni jakiś błąd i zostanie złapany wynosi p. Prawdopdobieństwo że nie popełni błędu wynosi więc 1-p
W przypadku gangu n pedofilów prawdopodobieństwo że żaden z nich nie popełni błędu, jest zatem (1-p)^n i nawet przy małych p szybko dązy do zera. A jak wpada jeden - wpadają wszyscy.
W przypadku gangów innego rodzaju, np narkotykowych mechanizm współpracy jest nieco inny. Po pierwsze są oni w stanie rozłożyć ryzyko, tak, że efektywnie p w przeliczeniu na jednego gangstera, się obniża. Po drugie i znacznie wazniejsze ich zysk z wzajemnej współpracy (dystrybucji narkotyków) jest tak duży, że z ich punktu widzenia warto podjąć to ryzyko. A jakie zyski ze współpracy mają pedofile? Kilka filmików z dziecięcą pornografią?
Zakotem
Cytat:szukanie pomagaczy rzadko było w czymkolwiek interesie. Nawet prokuratora, któremu wszak nie płacą od sztuki podejrzanego w sprawie.
Doprawdy? Zakotem uważa że wykrywanie i oskarżanie przestępców nie jest w interesie prokuratora? Bardzo oryginalny pogląd.

Cytat:Skandal zrobił się dopiero, kiedy fundacje i adwokaci zaczęli oskarżać instytucję o instytucjonalne wsparcie dla pedofila
Bo od instytucji mogli wyciągnać kasę. A od pedofila? W schwytaniu osądzeniu i skazaniu Romana B żadne fundacje i opłaty manipulacyjne nie były zaangażowane. W poszukiwanie jego wspólników i pomocników, jak widać, równiez nie.
Celem ataku fundacji adwokatów i opłat manipulacyjnych wcale nie są pedofile i ich faktyczni wspólnicy. (jak w tym przypadku ten podobno podstawiony ksiądz w konfesjonale)
Celem ataku są instytucje i osoby, które nie mając z samą pedofilią nic wspólnego, mają jednak kasę, ktorą można pod pretekstem "pedofilii" wyszarpać
zefciu napisał(a):pilaster napisał(a): No i nikt nie potrafił wykazać, że taka "wymiania" w ogóle ma miejsceA jak Ci to miał ktokolwiek wykazać bez publikowania na forum pornografii dziecięcej?
No bez przesady. Wystarczyłoby jakoś wykazać, że ilość pornografii dziecięcej (autentycznej pornografii - nie fotoszopowej i nie rysunkowej) krążącej w intenecie jest przynajmniej porównywalna z ilością pornografii zwyczajnej. Mniejsze czy większe skłonności pedofilskie ma przecież kilka procent dorosłych mężczyzn, zatem i pornografia dziecięca powinna stanowić co najmniej kilka porcent pornografii zwyczajnej.
Cytat:Cytat:Choćby to że nikt z polujących na pedofilów pod każdym krzakiem jakoś poszukiwac i identyfikować owego księdza nie ma zamiaru i nikomu jego identyfikacja nie spędza snu z powiek - a przecież byłby to ewidentny wspólnik Romana B w przestępstwie i powinien trafić do więzienia.A jak proponujesz go zidentyfikować?
No cóż. Wystarczy zacząć od "Katarzyny" i wypytać ją kiedy dokładnie to było (to zresztą jest już zrobione), w którym to było dokładnie konfesjonale, jak ten ksiądz wyglądał, czy był młody/stary/gruby/chudy/łysy/brunet/blondyn, etc...
Po czym wydobyć od paulinów (przecież nie będą kryć wspólników pedofila - jak odmówią to obrobić im tyłki w mediach) listę księży, którzy się wtedy w spowiedzi udzielali i skonfrontować...
Nie jest to może rzecz prosta i łatwa, ale przy odpowiednim wysiłku organizacyjnym - wykonalna. I dająca wiele moralnej satysfakcji. Pilaster chętnie by się nawet tego podjął, gdyby miał taką okazję.
Tylko jest jeden warunek - naprawdę trzeba chcieć dopaść winnych, a nie tylko się nachapać.
