Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Stanisław Michalkiewicz – Najwybitniejszy hipokryta
bert04 napisał(a):
pilaster napisał(a): Psychologia to nie świat naukowy, tylko pseudonaukowy. Jak ufologia, astrologia, czy kreacjonizm.

Analogia do dupy, gdyż ufologia, astrologia i kreacjonizm nie są uznawane przez astronomię, biologię, astrofizykę. A psychologia i psychiatria, patrz wyżej,

Żadna anlogia nie jest nigdy dokładna w 100%. Jest jednak wystarczająco dokładna. Psychologia nie ma żadnych modeli ilościowych, zatem nauką nie jest, niezależnie od tego kto miałby jakąś na ten temat opinię.



Cytat:
Cytat:Owszem. I właśnie w procesie karnym ustalono, że "nikt nic nie wiedział i nikt nic nie zauważył" To jest właśnie rzeczywistość obiektywna.

Kolejna bzdura:

"Powódka próbowała się do niej zbliżyć. Mówiła o swojej sytuacji rodzinnej, wysyłała liczne SMS-y. Powódka opowiadała jej różne historie, których prawdziwość budziła uzasadnione wątpliwości adresatki. Nauczycielka nie radziła sobie z falą sms-ów, chciała się zdystansować do powódki."

No bercie. Smutny 

Czy bert w ogóle czyta, to co wkleja?

Cytat:Powódka opowiadała jej różne historie, których prawdziwość budziła uzasadnione wątpliwości adresatki.

Przede wszystkim opowiadała jej różne historie. Nie tylko o wykorzystywaniu przez Romana B. Wątpliwości adresatki co do ich prawdziwości były zaś uzasadnione.

Jakby ktoś opowiadał, że odwiedzają go elfy z Valinoru, a UFO zabrało go na wycieczkę na Plutona, to bert nie nabrałby uzasadnionych wątpliwości? I jak kolejną historią było, że ksiądz gwałci, to od razu by bert uwierzył?


Cytat:
Cytat:A procesy "cywilne" przeciwko zakonowi i przeciwko Michalkiewiczowi to zwykły, ordynarny, skok na kasę.

Twoje używanie cudzysłowia bardzo wiele mówi, już koledzy to wypunktowali. I nawet gdyby przyjąć na chwilę Twoją cyniczną ocenę sytuacji, to równie cynicznie należy ocenić stronę przeciwną. Procesy CYWILNE to efekt ordynarnych czynów lub zaniechań tak zakonu, jak i Michalkiewicza.

Acha. Przekonanie że ludzie postępują zgodnie ze swoim interesem, a unikają robienia rzeczy które sa z tym interesem sprzeczne, to już cynizm Smutny 

W interesie "strony przeciwnej" jest raczej mieć ten milion (i 150 tys od Michalkiewicza i dodatkowo od Janusza G) niż nie mieć. W interesie "Katarzyny", nawet jeżeli opłaty manipulacyjne odpalą jej z tego chocby i 20%, to zawsze jest więcej niż nic. Natomiast ciąganie o odszkodowanie faktycznych sprawców, w tym Romana B, szukanie jego ewentualnych wspólników i pomocników, w ich interesie nie jest. Poniosą koszty, a nic z tego im nie przyjdzie.

Może sama "Katarzyna" i byłaby tym zainteresowana, ale przecież najwyraźniej nie ona tu decyduje.


Cytat:O zakonie było. Tu tylko przypomnę, co pisałem o "technice worka z gównem". To wina zaniedbania Kościoła, a w tym przypadku - zakonu, że sam nie zajął się tym "gównem" i nie posprzątał.

To, w sferze finansowej, nic by nie zmieniło. Nawet gdyby na "Katarzynę" dmuchali i chuchali i ją choćby ozłocili, to i tak opłaty manipulacyjne by jej wytłumaczyły, że nadal może ich upowaznić do wysądzenia "odszkodowania". Nawet jak się ma dużo, to lepiej mieć więcej.

Natomiast faktycznie byłby wtedy zakon i cały Kościół, na lepszej pozycji wizerunkowej.


Cytat:
Cytat:A i Roman B wpadł nie dlatego, że w końcu "ktoś coś zauważył".

Wpadł dlatego, że ktoś zareagował właściwie.

Może dlatego, że nie usłyszał ten ktoś "wielu różnych historii", których "prawdziwość mogła budzić uzasadnione podejrzenia". Tylko jedną historię, której prawdziwość łatwo było zweryfikować?

Cytat:Twoja teoria polega (w przenośni i dosłownie) na założeniu, że inne osoby też zareagowały właściwie, ale nie miały podstaw do reakcji. Teza, że wszyscy w obliczu pedofilii reagują właściwie, najpóźniej od Tyławy powinna zniknąć z listy argumentów, ale nadal się pojawia, jak widać.

No dobra. Jakie jest w takim razie wg berta prawdopodobieństwo, ze ktoś (i to nie losowy ktoś z ulicy, ale osoba poniekąd w takich kwestiach "funkcyjna" - lekarka, nauczycielka, ksiądz) zareaguje "właściwie" kiedy otrzyma taki sygnał? No dobra, a jakie było to prawdopodbieństwo w 2006 roku?

Cytat:
Cytat:To zależy. Jeżeli pedofil A przez swoje ekstrawaganckie i ostentacyjne zachowanie daje praktycznie gwarancję że i tak lada moment zostanie schwytany, to jasne jest że wtedy policja zacznie węszyć i równiez pedofil B będzie w opałach. Dlatego wtedy lepiej uprzedzić sytuacje i stanać w glorii "jedynego sprawiedliwego", i tym samym odsunąć od siebie podejrzenia, kiedy do dochodzenia już dojdzie.

Każde ujawnienie w pobliżu własnego "rewiru" kryje też niebezpieczeństwo.

Oczywiście. Ale w sytuacji, kiedy to ujawnienie i tak niechybnie nastąpi...

Cytat:A jak jeszcze samemu się jest ujawniającym, to stanowi się obiekt "prześwietlenia".

Nawet, jezeli, to zawsze można to zrobić anonimowo.


Cytat:
Cytat:Jeżeli zaś pedofil A umiejętnie się kryje i maskuje, to i przecież pedofil B nic o nim wiedzieć nie będzie, bo i skąd?
W ogóle śmieszne jest to powszechne, nie tylko u berta widoczne, przekonanie, że pedofile nadają sobie jakieś tajne sygnały (zapachowe?) po których rozpoznają się nawzajem.

Jeszcze śmieszniejsze jest przekonanie, że pedofile mogą "buszować" w szkole pełnej ładnych młodych dziewczyn. I wybiorą akurat tę jedną, którą da się zmanipulować, której rodzice będą wdzięczni za pozbycie się problemu, która - do czasu - będzie trzymała język za zębami.

No bez przesady. Takie potencjalne ofiary bez trudu może wskazać i wyłowić nie tylko pedofil, ale każdy bardziej doświadczony nauczyciel, czy policjant.

Gdyby zaś to pedofila można było rozpoznać po zachowaniu, to w zasadzie wszystkie te dochodzenia, śledztwa, etc w ogóle nie byłyby potrzebne.

Zresztą w ogóle żadnych afer by nie było, bo pedofilów by żadna instytucja (szkoła, Kościół, etc) w pobliże dzieci nawet nie dopuściła.

Naprawdę zaś przestępcy nie mają na czołach wypisane że są przestępcami. Smutny

Cytat:Na tej samej zasadzie pedofil może rozpoznać drugiego pedofila, zwłaszcza, jeżeli sam stosuje pewne techniki maskowania i ściemniania.

No to co to byłby za problem użyć pedofilów do łapania innych pedofilów?

Cytat:
Cytat:Ostrzeganie pedofila A jest zaś najgłupszym możliwym posunięciem, bo wtedy i B się przed nim demaskuje. I jeżeli A wpadnie, to wsypie i B.

Dlaczego "demaskuje"?

A co potem powstrzyma Romana B od zeznania na policji "brat W. P. mnie ostrzegał" ?

A wtedy policja zacznie grzebać wokół brata W. P. ...

Cytat:Aktywne krycie i kamuflowanie to także ryzyko, bo czyni wspólnikiem. Więc najłatwiej jest kryć i kamuflować pasywnie. Czyli udawać, że nie widzi się nic.

Nie wtedy, kiedy ekstrawagancja i ostentacja Romana B zagraża także kryjącemu pasywnie.


Cytat:
Cytat:O nie. Przecież w końcu Roman B wpadł nie z powodu swojej niefrasobliwości, tylko dlatego, że w końcu znudził się 'Katarzynie"

Nie wiem, czy tylko próbujesz prowokować, czy tak na serio. Przecież gdyby się "znudził" to mogła w każdej chwili zerwać.


No coś ją w końcu skłoniło do tego kroku. Przez dwa lata, mimo wielu okazji, nic nie mówiła, a potem w końcu powiedziała.

Gdyby nie powiedziała, pewnie nadal nikt by nic nie zauważył. 

Cytat:No chyba że twierdzisz, że "Katarzyna" nie jest ofiarą wydarzeń, ale dalekosiężnie zaplanowała wszystko w momencie "denuncjacji". Łącznie z wygraniem procesu 10 lat później.

Ale nie, nie będziesz tego twierdził, co nie?

Nie bedzie pilaster. Cwaniak  Pomijając juz wszystko inne, owa "Katarzyna" zwyczajnie nie jest zdolna do tak dalekosiężnego i strategicznego myślenia. Przecież nawet przeciwko zakonowi, Michalkiewiczowi i Januszowi G nie wystąpiła z własnego namysłu.

Cytat:strona przeciwna znalazła całkiem inną konstrukcję prawną, przy której "pomocnictwo" nie gra żadnej roli.

I dlatego też w ogóle ich nie obchodzi czy jacyś wspólnicy byli i kto do tego grona należy.


Cytat:
Cytat:To było zupełnie co innego. Wtedy szło o "oczyszczenie Kościoła z esbeków". Teraz idzie o "obronę Kościoła przed prześladowaniem"

Zawsze szło o kontrolę KEP przez PiS.

Tak, ale narzędzia są zupełnie inne.

zefciu napisał(a):
pilaster napisał(a): I tak to działa. Ci, którzy się wymieniają, lub jakoś inaczej ze sobą współpracują - lądują raz dwa w więzieniu. Ryzyko wpadki rośnie wykładniczo z każdym kolejnym członkiem takiej sieci. Ci, którzy się nie wymieniają i nie współpracują - tych złapać o wiele trudniej. I dlatego są (na wolności) ci drudzy, a nie ci pierwsi.
A najtrudniej w ogóle złapać takiego pedofila, który w ogóle nie molestuje żadnych dzieci, a ogranicza się do fantazjowania.


Tego akurat nikt nie łapie i nie sciga, bo żadnego przestępstwa nie popełnia.


Cytat:Co by dowodziło, że w ogóle żaden pedofil żadnych dzieci nigdy nie molestował, bo się nie opłaca.

No jak nie, jak tak? Z 99% pedofilów tak właśnie postępuje, o czym świadczy proporcja pomiędzy mężczyznami o skłonnościach pedofilskich, a faktyczną liczbą czynów o podłożu pedofilskim. Dokładnie tak właśnie jest. Statystyczny pedofil żadnych dzieci nie molestuje. Bo się mu to nie opłaca.

Ale nie o takich tu mowa, tylko o takich, którzy właśnie molestują. I o tych, którzy ewentualnie im w tym pomagają.


Cytat:
Cytat:A jakie zyski ze współpracy mają pedofile? Kilka filmików z dziecięcą pornografią?
No czyli sensowny wniosek jest taki, że dostęp do tych filmików jest jednak dla nich istotnych zyskiem.

No naprawdę? kilka godzin nagrania o nienajlepszej pewnie jakości (przecież profesjonalne studia kręcące porno to to nie są) w zamian za najmarniej kilka lat więzienia i zniszczone całe dalsze zycie?


Cytat:A nie taki, że nie ma żadnych gangów,

no, nie ma. Jak tylko jakiś powstanie, zaraz wpada. To matematycznie nieuchronne.

A co do policji, to inicjowanie powstania takich "społeczności" to przecież najlepsza strategia łapania pedofilów. Zbyt dobra, żeby jej nie stosować.


Cytat:
Cytat:No bez przesady. Wystarczyłoby jakoś wykazać, że ilość pornografii dziecięcej (autentycznej pornografii - nie fotoszopowej i nie rysunkowej) krążącej w intenecie jest przynajmniej porównywalna z ilością pornografii zwyczajnej.
Ale przecież nikt niczego takiego nie twierdzi. Przeciwnie – jest jej znacznie mniej. I dlatego jest taka cenna dla jej koneserów

Wyprodukowanej na pewno jest znacznie (o wiele rzędów wielkości) mniej. Ale krążącej powinno być tyle ile napisał pilaster.

Cytat:
Cytat:Po czym wydobyć od paulinów (przecież nie będą kryć wspólników pedofila - jak odmówią to obrobić im tyłki w mediach) listę księży, którzy się wtedy w spowiedzi udzielali i skonfrontować...
Listy już dawno nie ma. A może spowiadał ktoś spoza klasztoru? A jest Kasia pewna, którego to było? BO akurat wtedy spowiadali sami bruneci?


No, albo będą współpracować, albo będą kręcić. W tym drugim przypadku staną się łatwym łupem antykościelnych mediów.

Zapewne lista możliwych spowiedników z grubsza pasujących do opisu, będzie zawierać ze 20-30 księży. A w takiej ilości łatwo już przeprowadzić konfrontację. Pokazac zdjecia i niech "Katarzyna" wskaże tego własciwego... Można tez zbadać ich powiązania z Romanem B - czy np byli z nim na jednym roku w seminarium, albo byli związani w inny sposób.

Jak napisał pilaster - to spora robota i spory wysiłek. Ale wykonalny, o ile naprawdę się chce dopaść owego domniemanego wspólnika Romana B.

Jakoś nikomu na tym jednak nie zalezy.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Stanisław Michalkiewicz – Najwybitniejszy hipokryta - przez pilaster - 10.12.2019, 12:33

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości