pilaster napisał(a): Tym bardziej to jest bez sensu. Zakładając że pedofil ma fantazję uwieczniać swoje "wyczyny" na filmie to na pewno wysyłanie ich w ciemno jakiemuś anonimowi w internecie tylko po to, że jest szansa w zamian otrzymać jego "wyczyny" to naprawdę niesłychanie głupia strategia.Bycie "aktywnym" pedofilem to nawet jeszcze głupsza strategia. Ani piniędzy z tego nie ma, ani szansy na reprodukcję biologiczną nie daje, a ryzyko jest wielkie. Wynika z tego logicznie, że w ogóle pedofile istnieć nie mogą, to wymysł lewaków i klimatystów, którzy chcą 90% ludzkości oskarżyć o pedofilię, aby ich obrabować. A kto nigdy nie zmacał dziecka po pijaku, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Cytat:To znaczy potencjalnie jeden sposób na to jest - mafijny. Aby wstąpić do mafii trzeba kogoś zabić. Tutaj aby wstąpić do mafii pedofilów trzeba by w ich obecności zgwałcić jakieś dziecko. Ale w praktyce byłoby to bardzo trudne do przeprowadzeniaPrzedstawienia pedofilskich "organizacji" jako czegoś podobnego do mafii jest oczywiście mylące. Lepsze byłoby porównanie z sektą. Pilaster sądzi, że członkowie sekty zdobywają swoje zaufanie zabijając kogoś lub gwałcąc? Takie rzeczy to się robi w sekcie potem, na skutek zdobytego wcześniej zaufania. A zaufanie buduje się poprzez przyjazne zachowania, tak jak to robią normalni ludzie. Bo pedofile to ludzie, słyszał kiedyś pilaster taką hipotezę?
Cytat:Zgroza!To miło, że pilaster się zgadza. Jeszcze parę lat, i może pilaster przyzna, że ludzie mogą brać udział w różnych działaniach motywowani inaczej, niż chęcią wzbogacenia się, a zaufanie między ludźmi można zdobyć inaczej, niż wspólnie kogoś zabijając lub gwałcąc.To przecież właśnie regularna pedofilska mafia, o której pilaster był przekonany, że nie może istnieć. A jednak istniała i nadal istnieje.
Mnóstwo ślepych dorosłych. Taaak, ślepych, sam pedofile jeden w drugiego.
Roman B to tylko wierzchołek góry lodowej