To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
"Boga nie ma" - hasło dla miejskich autobusów
#1
Na gazeta.pl ukazala sie taka notatka.
Pogooglalem niezwocznie by odnlezc zrodlo tego zamieszania.
Oczywiscie jak kazda akcja tego typu oparta jest na publicznej zbiorce kaski. Kwota celowa to zaledwie £5,500
A taki jest stan zbiorki
A podobno ateisci niechetnie udzielaja sie charytatywnie
Odpowiedz
#2
Świetnie!
Westminster to praktycznie samo centrum.
[SIZE="1"]PRZYSIĘGAM NA SWOJE ŻYCIE I SWOJĄ MIŁOŚĆ DO NIEGO, ŻE NIGDY NIE BĘDĘ ŻYŁA DLA INNEGO CZŁOWIEKA ANI PROSIŁA GO, BY ŻYŁ DLA MNIE[/SIZE]
Odpowiedz
#3
Generalnie popieram akcję. Nikt poza tym nikogo nie zmusza do dawania kasy.
[SIZE="1"]PRZYSIĘGAM NA SWOJE ŻYCIE I SWOJĄ MIŁOŚĆ DO NIEGO, ŻE NIGDY NIE BĘDĘ ŻYŁA DLA INNEGO CZŁOWIEKA ANI PROSIŁA GO, BY ŻYŁ DLA MNIE[/SIZE]
Odpowiedz
#4
Oryginalnie to miało być "God does not exist. Deal with it." Ale uznano za zbyt agresywne.
I w Polsce by się przydało, może chociażby jako wlepki.

http://news.bbc.co.uk/1/hi/england/london/7681914.stm

"Christianity is for people who aren't afraid to think about life and meaning." - Żart miesiąca
Miłość to ekonomia, tu się handluje DNA.
Odpowiedz
#5
Plakaty z ateistycznymi hasłami są niebezpieczne dla ogółu społeczeństwa - twierdzi Stephen Green z grupy Głos Chrześcijan.

W pełni się zgadzam. Są niebezpieczne.
Odpowiedz
#6
Teraz tylko czekajmy na reklamy telewizyjne i co-tam-jeszcze-można-wymyślić.
Odpowiedz
#7
Pewnie, że sa niebezpieczne.

Ktoś przeczyta zamyśli się i bach wpieprzy się w inny samochód
zetodwudziestoslaw

"Najpierw jest góra,
Potem nie ma góry,
Potem jest."

"Wszystko, co wiesz, jest nieprawdą"
Odpowiedz
#8
Najskuteczniej zwalcza się wroga jego własnymi metodami.

[Obrazek: jezusibielstaniesiejeszyd8.jpg]
Odpowiedz
#9
£74,000 w dwa dni, calkiem niezle.
Trzeba przyznac ze akcja zostala naglosniona we wszystkich chyba mediach na swiecie
Odpowiedz
#10
Fajnie... już widzę żółte autobusy mpk-a obklejone folią z takim hasłem. Byłoby przynajmniej wesoło.
GG 763835 - jak ktoś chce zagadnąć

Byłby to najwspanialszy ze wszystkich możliwych światów, gdyby nie było na nim religii. John Adams (1735-1826)
Odpowiedz
#11
U nas by to nie przeszło. W końcu 98% społeczeństwa to katolicy.
Odpowiedz
#12
Wiadomo ze z matrixu nie jest latwo sie wyrwac. Wiekszosc i tak wybiera niebieska pigulke (czy czerwona?-niewazne)
Jednak wiele bym dal za to by zobaczyc na ulicach polskich miast taki wesoly autobus. Ciekawe ilu prokuratorow by pracowalo nad rozwiazaniem zagadki czy to obraza czyjes uczucia religijne. Bo to ze zostali by sasyani wnioskami drukowanymi w ND to pewne jak taca w kosciele.
Juz widze dochodzenia czy panstwowe pieniadze nie sa zaangazowane w ta akcje (co nie jest oczywiscie sprzeczne z zaangazowaniem sie ministra finansow po tej innej slusznej stronie mocy), Kto sie zgodzil w MPK na taka akcje... i wiele innych cennych i niezwykle uzytecznych inicjatyw spolecznych
Odpowiedz
#13
Czy ja wiem, naklejka w autobusie ma zmusic kogos do myslenia ;u? Z drugiej strony napewno podkurwi kilku teistow, wiec moze warto :p
Niech zyje Lenin, Stalin i Jaroslaw Kaczynski!
Odpowiedz
#14
Tgc napisał(a):Czy ja wiem, naklejka w autobusie ma zmusic kogos do myslenia ;u? Z drugiej strony napewno podkurwi kilku teistow, wiec moze warto :p
Może chociaż po to, by wywołać uśmiech na twarzy ateisty? Taka alternatywa.
[SIZE="1"]PRZYSIĘGAM NA SWOJE ŻYCIE I SWOJĄ MIŁOŚĆ DO NIEGO, ŻE NIGDY NIE BĘDĘ ŻYŁA DLA INNEGO CZŁOWIEKA ANI PROSIŁA GO, BY ŻYŁ DLA MNIE[/SIZE]
Odpowiedz
#15
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=397
kumpel TORA NAAGI - aktualnie w trakcie lotu nad kukułczym gniazdem w towarzystwie Yossariana !!!
Odpowiedz
#16
podobno metodystom się ten napis spodobał... Oczko
zetodwudziestoslaw

"Najpierw jest góra,
Potem nie ma góry,
Potem jest."

"Wszystko, co wiesz, jest nieprawdą"
Odpowiedz
#17
Ja kiedyś słyszałem o akcji, gdzie rozklejano vlepki ze zdjęciem jakiegoś formularza z dużym nagłówkiem Upoważnienie, a pod spodem maczkiem napis: Jeśli twierdzisz, że mówisz w imieniu Boga, poproś go o pisemne upoważnienie
Null pointer exception
Odpowiedz
#18
http://wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=534057 :lol2:
Odpowiedz
#19
NoBody napisał(a):http://wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=534057 :lol2:
Stąd już tylko krok żeby uczynić ateistów niezbędnym czynnikiem wiary, warunkującym powodzenie dalszej egzystencji showbiznesu na zasadach tolerancji współpracy i wzajemnego zrozumienia ble ble..

A pośmiertnie Dawkinsa beatyfikują.. :-P



.
Odpowiedz
#20
Mogliby pozyskać do swojej akcji np. prof. Religę Oczko

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,R...prasa.html

Żyję dalej, staram się żyć normalnie. Zakładam, że jeszcze pożyję. Ale też nie czepiam się życia kurczowo. Jestem ateistą. Obserwacja życia i doświadczenie lekarskie utwierdzają mnie, że Boga nie ma - mówi w rozmowie z "Dziennikiem" Zbigniew Religa.

"Dziennik": Nadal się pan nie boi śmierci? Czy, aby zaakceptować śmierć, trzeba być lekarzem?

Zbigniew Religa: Trzeba być człowiekiem, który ma na ten temat przemyślenia. Moje przemyślenia są proste: nie ma człowieka, który by nie umarł. Łącznie z papieżem. Skoro jest to nieodwołalne i nieodwracalne, to nie ma się czego bać. Każdy musi umrzeć, panie też. Dla mnie śmierć jest niczym, śmierć jest snem. Tłumaczę to sobie jeszcze tak: miałem ukochane miejsce w świecie - Wyspy Zielonego Przylądka. Ukochane było dawno temu, kiedy nie było tam tych wszystkich hoteli, tłumu turystów, hucznych imprez, a ja mogłem łowić ryby. Ale mnie na tych Wyspach nie ma. Nie żyję tam, nie żyję i już. To samo dotyczy innych miejsc na świecie. I naturalną koleją rzeczy kiedyś nie będzie mnie też tu.

I nie zastanawia się pan, gdzie pan będzie, kiedy tu pana nie będzie?

- Nie muszę, wiem, gdzie będę. W ziemi.

Rozumiem, że jest się ateistą, kiedy jest się młodym, zdrowym, świat jest piękny i wszystko przed nami. Ale im bliżej końca tym - wydawałoby się - więcej pytań o to, co będzie dalej.

- U mnie jest na odwrót. Jestem ateistą coraz bardziej.

Kiedyś był pan bardziej skłonny uwierzyć w siły nadprzyrodzone?

Ja pochodzę z rodziny katolickiej. Był taki okres w moim dzieciństwie, kiedy wierzyłem w Boga. Potem zacząłem się nad tym wszystkim zastanawiać i z tego zastanowienia wynikło, że nie wierzę w to wszystko. Ale muszę jasno powiedzieć: ja nie jestem wojującym ateistą. Wydaje mi się, że jestem przykładem osoby tolerancyjnej. Moje dzieci były wychowane tak, jak same chciały. Jeśli chciały chodzić na religię, to mogły. Nigdy im nie zabraniałem. Zresztą nigdy na ten temat nie rozmawiałem z nimi, dawałem im pełne prawo wyboru.

I co wybrały?

- Wydaje mi się, że ateizm, choć chyba nie tak zdecydowanie jak ja, bo mają w głowie jakieś znaki zapytania. Swoje dzieci wychowują tak samo. Ale jeśli panie myślą, że zbliżam się teraz do śmierci i w związku z tym zmieniłem zdanie w sprawie wiary, to nie mają panie racji. Nie widzę powodu, żeby zmieniać zdanie. Jestem coraz bardziej niewierzący, ale to jest prywatna sprawa. Nigdy tego nie manifestowałem na zewnątrz.

Więc jakim kodeksem etycznym się pan kieruje? Chrześcijanie mają dekalog, a pan?

- Dekalog, który ma kilka tysięcy lat, przyjęła znaczna część ludzi na świecie, w tym również ja. Ale to nie ma nic wspólnego z wiarą. Nie trzeba być wierzącym, by przestrzegać dekalogu. Myślę, że ja przestrzegam tych zasad bardziej niż niejeden wierzący. Ja je w pełni akceptuję. Bo to nie jest tak, że ateista wszystko może, że żadne normy go nie obowiązują. Żyje wśród ludzi, ma wobec nich zobowiązania i dlatego właśnie przyjąłem dekalog. Ale nie ma w tym nic religijnego.

Nie widzi pan na świecie cudów? Ręki Boga?

- Nie. Obserwacja życia i doświadczenie lekarskie utwierdzają mnie, że Boga nie ma.

Nie widział pan cudu medycznego?

- Jeżeli nawet widziałem rzeczy, których nie potrafię wytłumaczyć, to nie wierzę, by stała za nimi siła wyższa. Przyjmuję po prostu, że brak wytłumaczenia musi wynikać z mojej niepełnej wiedzy.


-------------

Komentarze pokazują bezczelność wielu tzw. "wzorowych polskich katolików" w stosunku do człowieka, któremu nie są godni butów czyścić. Taka... szara miernota, której świat zaczyna i kończy się na telenoweli i katechizmie (którego nie rozumie), a która śmie wymyślać wybitnym ludziom od "miernot duchowych"...

Ba, pytają, na jakim cmentarzu spoczną jego kości... Cóż, pozostaje mieć nadzieje, że NIGDY na tym samym, co owi gorący wyznawcy-jedynie-słusznej-religii-a-jak-nie-to-z-buta-i-pięści.
Null pointer exception
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości