To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
ateizm i nadzieja
#61
Scully napisał(a):Teraz wiem, dlaczego nie boję się śmierci - ja już umarłam, za życia.

Trupami się nie przejmujemy. Trupy należy pochować

26. Rózgą czarów cię dotknę, i ujarzmię
Według mojej woli;
Tam pójdziesz, gdzie syny człowiecze
Nigdy już cię nie ujrzą.

27. Na orlej perci wieki żyć będziesz,
Zwrócona ku cieniów krainie,
Jadło wstrętem cię przejmie większym
Niż bliski płaz.

28. Dziwolągiem będziesz, gdy stamtad powrócisz,
Hrimnir oczy w ciebie wlepi;
Bardziej wszystkim znana niż stróż Asów
W bramie stać będziesz półślepa.

29. Obłęd i szał, rozczarowanie i żal,
Siądź tu, a opowiem tobie
O męce tęsknoty
I zdwojonym bólu.

30. Złe moce gnać cię będą co dzień
Po grodzie olbrzymów,
Nie radość lecz rozpacz bez miary
Płacząc w sobie nosić będziesz.

31. Z Thursem trójgłowym żyć będziesz zmuszona,
Lub zgoła niezamężną będziesz;
Żądza cię zeżre, niedosyt cię zniszczy,
Precz będziesz rzucona jak suchy oset
Po skończonych żniwach.

34. Słuchajcie Hrimthursy, słuchajcie Olbrzymy,
Syny Suttunga,
Jak czarodziejskim zabraniam zaklęciem
Dziewce radości wśród ludzi,
Dziewce pożytku wśród ludzi.

35. Hrimgrimnir zwie się Thurs, co cię mieć będzie,
U bramy trupów w podziemiach:
Do Hrimthursa hali będziesz co dnia
Wlec się niewolna,
Wlec się zniewolona.

36. Tam będą ci sługi u korzeni Drzewa
Mocz kozi dawać,
Lepszego napoju nie dostaniesz nigdy!
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#62
take my hand
you'll never find
another quite like mine
if you look
you'll see that i'm
a lonely one
i lost my soul
deep inside

and it's so
black
and cold
deep inside


Danzig
[SIZE="1"]There's a feeling I get when I look to the west
And my spirit is crying for leaving
In my thoughts I have seen rings of smoke through the trees
And the voices of those who stand looking
and it makes me wonder
really makes me wonder[/SIZE]
Odpowiedz
#63
ja to mam nadzieję, że uda mi się tak żyć, żeby choć na trochę zapomnieć o religiach, sektach, nawiedzonych, świętych i tym całym szajsie
Odpowiedz
#64
Athei Overlord napisał(a):To jest stan przejściowy. Wiem doskonale, ponieważ przez niego przechodzę, chociaż przerażeniem napawa mnie widok stanu następnego. Z drugiej strony, czasem także, radością Uśmiech Jesteś na etapie poznawania własnej wartości i odnoszenia pierwszych sukcesów (i choćby Cię pół świata oceniało negatywnie, będziesz mieć to koło pały). Zaczynasz wierzyć we własne siły, własne umiejętności. I zaczynasz dostrzegać szarość i MIERNOŚĆ otaczającego świata. A jednocześnie uczysz się pokory, poznajesz swoje miejsce w życiu. Ale jest to miejsce trwałe i silne.

Wciąż to samo - miernosć, plebs, szarość ble ble ble. Plebejski nawyk.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#65
Marillion-Scully napisał(a):so if you want my address it's number one at the end of the bar
where i sit with the broken angels clutching at straws and nursing our scars
blame it on me blame it on me
sugar mice in the rain

[Obrazek: vikingfq5.jpg]

Potraktuj to jako żartUśmiech
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#66
dla mnie nadzieja to coś ważnego, co kiedyś utraciłam, gdy wierzyłam w boga... myślę, że właśnie religia i nadzieja nie idą w parze... albo raczej nadzieja w religii wiąże się z całkowitym podporządkowaniem pewnym ideom... jeśli nie, grozi utrata nadziei... ateizm przywrócił mi nadzieję... myślę, że jest bardzo wielu ludzi, którzy nie potrafili się wewnętrznie przeciwstawić nakazom religii, a jednocześnie nie są wstanie ich przyjąć, nie potrafią się pogodzić z fałszem... stąd bunt i utrata nadziei... i wciąż miotają się między buntem a podporządkoweniem
Odpowiedz
#67
Mill napisał(a):mam pytanie do Was czy generalnie człowiek może żyć bez nadziei
Oczywiście, że może.
Gdyby tak nie było to wszyscy w beznadziejnych sytuacjach popełniali by samobójstwo. :-)
No chyba, że uznawali te sutuacje za niosące nadzieję. :-)

Cytat:moje pytanie brzmi czy ateizm niesie za sobą nadzieje, a jeśli tak to na co?
Nadzieje na życie wieczne zdecydowanie nie.
Bynajmniej nie na zachowanie dotychczasowego stanu myślenia i świadomości.

Oczywiście każdy ateista wierzy, że po śmierci stanie się cennym produktem dla roślin i mniejszych organizmów.
Teoretycznie to sami w większości jesteśmy zbudowani m.in. z tego co kiedyś było odchodami. Bo jak wiadomo nawóz naturalny jest najlepszy dla roślin, a te z kolei dla nas. :-)
Odpowiedz
#68
Kobe napisał(a):myślę, że jest bardzo wielu ludzi, którzy nie potrafili się wewnętrznie przeciwstawić nakazom religii, a jednocześnie nie są wstanie ich przyjąć, nie potrafią się pogodzić z fałszem... stąd bunt i utrata nadziei... i wciąż miotają się między buntem a podporządkoweniem

Ja jednak musiałem się podporządkować. Pomyślałem sobie "a chuj, jak się nie podporządkuję to mnie Odyn jebnie grungnirem i tak się to skończy marnie". No więc muszę teraz pić to piwo, żyć jak mężczyzna, ciąć gardła wrogów scramasaxem, zero buntu, czysta dyscyplina. BhuahahahaDuży uśmiech Wiesz, musiałem się wewnętrznie przeciwstawić własnemu rozumowi, zbuntować się wobec tego przeracjonalizowanego przekonania, które wmawiało mi że te kurwy, pedzie [znaczy się bierni homo ze stolcem na prąciu], pedofile, złodzieje, mendy, hieny, skurwysyny, nierobole, kanibale, psychopaci pozbawieni sumienia, wyrodne matki, nieodpowiedzialne bydlaki, różne ściery dzielące szparą za porcję kebaba, tchórzliwe gnojki, że ta cała Sodoma i Gomora to coś naturalnego i koniecznie akceptowalnego. No więc wiele nie myślałem, bo od tego całego dzielenia włosa na czworo mózg również zaczynał mi się dzielić na czworo, tylko powiedziałem sobie NIE. Może i do końca to ja w żadnych bogów nie wierzę, a Jednooki to jedynie z mojej czaszki jednym mruga okiem, jednak osobiście uważam że ani ateizm ani nie-ateizm na ludzką przyzwoitość i normalność a także sens życia monopolu nie mają.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#69
Rothein napisał(a):Wiesz, musiałem się wewnętrznie przeciwstawić własnemu rozumowi, zbuntować się wobec tego przeracjonalizowanego przekonania, które wmawiało mi że te kurwy, pedzie [znaczy się bierni homo ze stolcem na prąciu], pedofile, złodzieje, mendy, hieny, skurwysyny, nierobole, kanibale, psychopaci pozbawieni sumienia, wyrodne matki, nieodpowiedzialne bydlaki, różne ściery dzielące szparą za porcję kebaba, tchórzliwe gnojki, że ta cała Sodoma i Gomora to coś naturalnego i koniecznie akceptowalnego. No więc wiele nie myślałem, bo od tego całego dzielenia włosa na czworo mózg również zaczynał mi się dzielić na czworo, tylko powiedziałem sobie NIE.


Czy ateizm= zimne draństwo i bezuczuciowe postrzeganie świata?
Wydaje mi się, że tak właśnie to przedstawiasz.
Na ziemi żyje 6mld mróweczek, prawda? Statystyka mówi, że co któraś będzie nie do końca taka, jakie są inne. Część mróweczek to geniusze, matki teresy, jotpedwa i tym podobny element. Część to dewianci, mordercy i wyrodni rodzice. Uważasz to za coś nadprzyrodzonego, czy po prostu Twój umysł nie potrafi uporać się z taką drzazgą w dupie pięknego świata? Ta obrzydliwie gorzka granica błędu tak silnie oddziałuje na Twoje postrzeganie świata, że trzeba jej dać upust?
Jednocześnie poczułem się prawie urażony, ponieważ sam jestem ateistą, a stawiasz mnie na postumencie zimnego, pozbawionego uczuć potwora, który widzi tylko materialne uciechy.

Odrzucając systemy wierzeń jestem skazany na bezbarwność? Jako ten, który jest wyzuty z bóstw, mam zabronione dostrzegać piękno i harmonię w każdym elemencie przyrody?
Rozumiem, że księżycowa łuna tylko podkreśla mój zgorzkniały, cyniczny grymas chciwości, który wypisała mi na twarzy nieobecność Buddy/św Mikołaja/Odyna? Szmer strumienia przyprawia mnie o zawrót głowy i już, już planuję w mojej pełnej złorzeczenia głowie, w jaki sposób będę mógł zniszczyć ten pedalski las, który zasłania mi drogę do burdelu.

Życie, istnienie, jest bez sensu, ale to wcale nie zabrania mi postrzegać życia właśnie, jako pięknego wydarzenia umieszczonego w czasie- podniosłym i pięknym jak każdy moment trwania wszechświata. Pełnego takich samych uczuć, jakie serwują kamienne bałwany z ołtarzy kapiących złotem- nienawiści, miłości, radości, żalu, dumy. Fakt, że odrzucam ten cały mętlik, wcale nie umniejsza mnie jako człowieka a wręcz przeciwnie- nadaje głębi tymczasowości trwania i zmusza do refleksji.
Jednocześnie jestem zdania, że rzut w wir cielesnych uciech, rozwiązywanie problemów ducha po najmniejszej linii oporu, niszczy i uwstecznia człowieka. Uważam za równoważne hart ducha a także ciała, po mimo tego, że jest to już niemodne i miejscami opacznie postrzegane. Wierzę w znaczenie równowagi uczuć w życiu człowieka, ale nie uosabiam tego, nie staram się przekuć pojęcia w byt.
Widząc jedną stronę medalu, nie mamy pojęcia o tej drugiej. A wystarczy go obrócić, chociaż czasami jest to trudne i psuje domek z kart, jaki budowaliśmy latami w głowie. Tego jednak wymaga życie.
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Odpowiedz
#70
The Phillrond napisał(a):Czy ateizm= zimne draństwo i bezuczuciowe postrzeganie świata?
Wydaje mi się, że tak właśnie to przedstawiasz.

To chujowo Ci się wydaje, a wszystko przez to że chyba nie doczytałeś mojego pół-żartem pisanego [ale co jest żartem a co nie?Oczko] postu.

Rothein napisał(a):Może i do końca to ja w żadnych bogów nie wierzę, a Jednooki to jedynie z mojej czaszki jednym mruga okiem, jednak osobiście uważam że ani ateizm ani nie-ateizm na ludzką przyzwoitość i normalność a także sens życia monopolu nie mają.

I po co się tak wysilałeś?
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#71
Tekst przez Ciebie pogrubiony czytałem z największą uwagą, zanim oczywiście nie zrozumiałem, że jest to jawna kpina z racjonalnego myślenia.

Normalność?
Przyzwoitość?

Co ma do tego ateizm i nie-ateizm człowieku? Albo jesteś skurwielem, albo nie i cała reszta to tylko sceneria do rzeczy, które czynisz
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Odpowiedz
#72
The Phillrond napisał(a):Co ma do tego ateizm i nie-ateizm człowieku? Albo jesteś skurwielem, albo nie i cała reszta to tylko sceneria do rzeczy, które czynisz

A co ja kurwa napisałem, jak nie właśnie TO!!!


"jednak osobiście uważam że ani ateizm ani nie-ateizm na ludzką przyzwoitość i normalność a także sens życia monopolu nie mają."

czyli

"Albo jesteś skurwielem, albo nie i cała reszta to tylko sceneria do rzeczy, które czynisz"

Uśmiech
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#73
Dobra, w Twojej jaśniegłowie układa się to w ten sposób, ale można to było odebrać także inaczej. Choćby w sposób, który sugeruje, że w gruncie rzeczy oba podmioty w gruncie rzeczy są równe a w ludzkich umysłach wrze od przepychanek między nimi.
Co dla mnie jest oczywiście wierutną bzdurą.

Nie mniej jednak nieporozumienie, źle odczytałem przekaz Uśmiech
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Odpowiedz
#74
The Phillrond napisał(a):Nie mniej jednak nieporozumienie, źle odczytałem przekaz Uśmiech

No właśnie.

Dobra, idę palić Sodomę i Gomorę.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#75
The Phillrond napisał(a):Życie, istnienie, jest bez sensu, ale to wcale nie zabrania mi postrzegać życia właśnie, jako pięknego wydarzenia umieszczonego w czasie- podniosłym i pięknym jak każdy moment trwania wszechświata.
Jednocześnie jestem zdania, że rzut w wir cielesnych uciech, rozwiązywanie problemów ducha po najmniejszej linii oporu, niszczy i uwstecznia człowieka.
Widząc jedną stronę medalu, nie mamy pojęcia o tej drugiej. A wystarczy go obrócić, chociaż czasami jest to trudne i psuje domek z kart, jaki budowaliśmy latami w głowie. Tego jednak wymaga życie.
No to tak:
Na początku uściślij proszę, a może po prostu nazwij co masz na myśli mówiąc "rozwiązywanie problemów ducha po najmniejszej linii oporu". Moim zdaniem życie wymaga jasnego określenia swojego światopoglądu - tego jak i wg czego żyjemy. To, że człowiek dojrzewa, więcej rzeczy rozumie nie ma wpływać na zmianę, ale na jakość tego jak wyznaje swój światopogląd, dlatego mówienie, że wystarczy odwrócić domek z kart nie jest wydaje mi się rozsądnym rozwiązaniem. Ale owszem zdarza się, ze w wyniku jakiś zdarzeń znów dochodzimy do etapu kiedy potrzeba podjąć próbę odpowiedzi na pytanie fundamentalne/egzystencjalne. Co więcej do pełnego rozwoju potrzeba człowiekowi stabilizacji i ... CELU do, którego będzie mógł zmierzać, bo to właśnie on nadaje Sens. A powiedz proszę jak się żyje człowiekowi, który nie ma sensu.... bo nie potrafię sobie tego wyobrazić, co w takim razie stanowi istotę Twojego życia.
Odpowiedz
#76
Wykopalisko, ale to jedyny wątek ze słowem "nadzieja" w temacie, w którego postach pojawia się słowo "złudzenia", natomiast raz pojawia się pochodny czasownik "łudzić się" (cytatów nie liczę).

Mówi się: "wciąż mam nadzieję, że (i tu lista)", ale mówi się też: "wciąż łudzę się, że (i tu taka sama lista)" (alternatywnie "wciąż mam złudzenia, że...").

Synonimy? "Łudzić się" i "mieć złudzenia" można za synonimy w pewnych wyrażeniach uznać, ale czy są synonimami dla słowa "nadzieja", to już chyba niekoniecznie - w pewnej definicji słowa "łudzić się" napisano, że oznacza ono "dawać się zwodzić nadziejami" - zatem gdyby to były synonimy, to ta definicja byłaby zapętlonym masłem maślanym.

Zaciekawiło mnie to, bo zaczynam zadawać sobie pewne pytania "egzystencjalne", a jedno z przypadkowo wymyślonych brzmi tak: "co jest gorsze lub lepsze: mieć nadzieję, czy mieć złudzenia? (alt.: żyć nadziejami, czy żyć złudzeniami?")

Tak na marginesie, mój dawny znajomy z podstawówki miał takie ulubione powiedzenie, że "to tylko złudzenie apteczne", to tak odnośnie substancji wymagających wiedzy chemiczno-farmakologiczno-aptecznej - no ale ja nie o tym...
Odpowiedz
#77
Rowerex napisał(a): Mówi się: "wciąż mam nadzieję, że (i tu lista)", ale mówi się też: "wciąż łudzę się, że (i tu taka sama lista)" (alternatywnie "wciąż mam złudzenia, że...").

Synonimy?

Dla mnie nie. Rozumiem to tak:

- mam nadzieję, czyli zakładam, że w przyszłości coś się ziści, coś się przydarzy
- łudzę się, czyli niby mam nadzieję, że coś się spełni, ale tak naprawdę w to nie wierzę

Albo inaczej łudzenie się to pokładanie małej wiary w nadzieję, że coś się ziści

To pierwsze to nadzieja z ziarnkiem optymizmu, a to drugie nadzieja z ziarnkiem pesymizmu.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości