Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przemówienie Obamy na temat religii
#21
Na pewno nie tylko, w końcu taki Schliemann nie kierował się zyskiem kiedy fanatycznie szukał i znalazł Troję, to kwestia pasji a pasjonatów nie brakuje - trzeba im tylko dać możliwość. Jeśli jakiś człowiek wydaje 1/10 zarobków na swoje teleskopy, to mając miliard $ wyda 100 mln na badanie kosmosu (sam bym wydał). Albo też na coś innego. Bill Gates też zajmuje się ogromem rzeczy, które nie mają przynosić mu zysków http://pl.wikipedia.org/wiki/Bill_Gates#Filantropia .

Trzeba tylko "odpaństwowić" przestrzeń kosmiczną tak jak częściowo amerykanie to zrobili w 2004(poprawka z 2005 - http://www.space.com/news/congress_space...41209.html) roku co poskutkowało wysypem paru firm kosmicznych z których na razie jedna wysłała już swoje dziecko w kosmos. Wiadomo, na razie chodzi o zysk, ale tak jak w innych dziedzinach po uzbieraniu odpowiednich środków część bogaczy zacznie hojnie wspierać naukę.

Sztandarowym przykładem jest National Geographic, chyba najbardziej znana organizacja non-profit o charakterze odkrywania i popularyzowania nauki założona przecież przez bardzo bogatych ludzi.

Najlepszy sposób by sprawdzić co musi być państwowe a co nie jest uwolnić dany sektor i czekać, jeśli prywatne substytuty się pokażą z usługami o tej samej bądź lepszej jakości i ludzie wybierają je zamiast usług państwowej instytucji to wtedy sprywatyzować państwowe udziały w danym sektorze bo najwidoczniej tkwienie państwa w tym sektorze jest niepotrzebne.

Na koniec bardzo ciekawy film propomocyjny: http://pl.youtube.com/watch?v=t4h247PPOrY
Odpowiedz
#22
Klfov napisał(a):Na pewno nie tylko, w końcu taki Schliemann nie kierował się zyskiem kiedy fanatycznie szukał i znalazł Troję, to kwestia pasji a pasjonatów nie brakuje - trzeba im tylko dać możliwość. Jeśli jakiś człowiek wydaje 1/10 zarobków na swoje teleskopy, to mając miliard $ wyda 100 mln na badanie kosmosu (sam bym wydał). Albo też na coś innego. Bill Gates też zajmuje się ogromem rzeczy, które nie mają przynosić mu zysków http://pl.wikipedia.org/wiki/Bill_Gates#Filantropia .

W czasach Schliemanna koszty badań były niższe. Budżet NASA to ponad 15 mld $ rocznie. Nawet zakładając 50% marnotrawstwa oznacza to 7,5 mld rocznie na badanie kosmosu. Pokaż mi człowieka na świecie, który chciałby wydawać rocznie nawet tylko 1 mld $ na badania kosmosu. Fundacje takie jak Billa Gatesa jak widać nie kwapią się do wydawania pieniędzy na badania kosmosu.


Cytat:Trzeba tylko "odpaństwowić" przestrzeń kosmiczną tak jak częściowo amerykanie to zrobili w 2004(poprawka z 2005 - http://www.space.com/news/congress_space...41209.html) roku co poskutkowało wysypem paru firm kosmicznych z których na razie jedna wysłała już swoje dziecko w kosmos. Wiadomo, na razie chodzi o zysk, ale tak jak w innych dziedzinach po uzbieraniu odpowiednich środków część bogaczy zacznie hojnie wspierać naukę.
Podobny problem był z LHC - koszt 4 mld euro. Nie słyszałem, żeby jakiś bogacz włączył się w sponsorowanie tego przedsięwzięcia. Generalnie ci co mają kasę wolą ją dać na dzieci w Afryce niż na naukę. Nie ma zysku - nie ma pieniędzy prywatnych.

Cytat:Sztandarowym przykładem jest National Geographic, chyba najbardziej znana organizacja non-profit o charakterze odkrywania i popularyzowania nauki założona przecież przez bardzo bogatych ludzi.
Budżet roczny rzędu 0,5 mld $ - nie za dużo jak na badania kosmosu.

Cytat:Najlepszy sposób by sprawdzić co musi być państwowe a co nie jest uwolnić dany sektor i czekać, jeśli prywatne substytuty się pokażą z usługami o tej samej bądź lepszej jakości i ludzie wybierają je zamiast usług państwowej instytucji to wtedy sprywatyzować państwowe udziały w danym sektorze bo najwidoczniej tkwienie państwa w tym sektorze jest niepotrzebne.
Podstawowe badania naukowe są nieopłacalne. Wszędzie za duże projekty badawcze musi brać się państwo, bo osoby prywatne nie widzą w tym sensu (poza jednostkowymi wyjątkami).
I live to the day I die
I live to the day I cry
I'm dead the day I lie
Odpowiedz
#23
Po części jest to spowodowane tym, że bogaczy jest za mało z powodu progresji podatkowej sięgającej nawet w USA 80%. Ale zostawmy to.

Inny powód jest znacznie ważniejszy. Do 2004 roku NASA mając monopol na kosmos, nie działała w warunkach konkurencji (nadal nie działa w pełnej), dlatego dzisiejszy start jest bardzo bliski kosztowi sprzed 45 lat. Nie ma konkurencji - nie ma spadku cen produktu a postęp dokonuje się skrajnie wolno i dlatego też koszt badań kosmosu jest skandalicznie drogi - i dlatego nie jest to dla mnie wytłumaczenie, że badania kosmosu są skazane na sektor państwowy bo nawet nie można ocenić marnotrawstwa NASA w przypadku braku konkurencji.

Do nie dawna. Bilet w kosmos Virgin Galactic kosztuje 200 000$, sam start wahadłowca NASA - 500mln $ (Neil Tyson). Otóż marnotrawstwo NASA znacznie przekracza 50% jak widać i kto wie jak tanie loty w kosmos były by dzisiaj gdyby przestrzeni kosmicznej nie zamknięto w latach 50 - i tym samym - ile prywatnych osób zaczęło się bawić w badanie kosmosu na własną rękę.

PS. Nie krzycz na mnie ;-)
Odpowiedz
#24
Klfov napisał(a):Do nie dawna. Bilet w kosmos Virgin Galactic kosztuje 200 000$, sam start wahadłowca NASA - 500mln $ (Neil Tyson). Otóż marnotrawstwo NASA znacznie przekracza 50% jak widać i kto wie jak tanie loty w kosmos były by dzisiaj gdyby przestrzeni kosmicznej nie zamknięto w latach 50 - i tym samym - ile prywatnych osób zaczęło się bawić w badanie kosmosu na własną rękę.

To co oferuje VG i prom kosmiczny jest zupełnie nieporównywalne. VG jest w stanie wynieść na chwilę (lot suborbitalny przez 6 minut) 8 ludzi bez ładunku na wysokość 120 km. Prom kosmiczny może spędzić tydzień na orbicie na wysokości 360 km i wynieść ładunek 22 ton. Koszt przyrostowy startu wahadłowca to 50-60 mln $ - jest to koszt jaki trzeba obecnie ponieść na pojedynczą misję. 500 mln $ wzięło się z podzielenia całego kosztu programu przez liczbę startów.

Cytat:PS. Nie krzycz na mnie ;-)

A gdzie ja na Ciebie krzyczę ???
I live to the day I die
I live to the day I cry
I'm dead the day I lie
Odpowiedz
#25
Tu z kolei znalazłem opis kosztów znacznie się różniących od tego co piszesz http://pl.wikipedia.org/wiki/Program_lot...B3w#Koszty
Odpowiedz
#26
Klfov napisał(a):Tu z kolei znalazłem opis kosztów znacznie się różniących od tego co piszesz http://pl.wikipedia.org/wiki/Program_lot...B3w#Koszty

EDIT: Link skąd dane wcześniej przytoczone.

Pewnie różnica wynika z innego sposobu liczenia. Jeżeli, ktoś zapyta się mnie ile kosztuje przejazd moim samochodem z Warszawy do Gdańska to odpowiem, że jest to koszt paliwa+koszt kierowcy. To właśnie jest koszt inkrementalny przejazdu. Tyle trzeba wydać faktycznie pieniędzy bezpośrednio na kolejny przejazd. Jeżeli jednak jeżdżę do Gdańska i z powrotem 6 razy w roku, to pewnie odpowiem, że koszt przejazdu to roczne koszty utrzymania samochodu+koszty poszczególnych przejazdów podzielone przez 6. Jeżeli robię to przez 10 lat, to mogę jeszcze uśrednić to przez 10 lat i dorzucić do tego koszty samochodu. Stąd też różnice w liczeniu kosztów startu promu kosmicznego. Wszystkie wartości są prawidłowe, tylko mają różne znaczenie.

Tak czy owak, komercjalizacja jest tylko częścią odpowiedzi - badania naukowe w kosmosie są jak na razie skazane na instytucje rządowe.
I live to the day I die
I live to the day I cry
I'm dead the day I lie
Odpowiedz
#27
Przemówienie Obamy bardzo rozsądne, ale w całości małą niekonsekwencją wydaje się użycie sformułowania: "Wszyscy znamy historię Abrahama i Izaaka"...
Odpowiedz
#28
http://kopalniawiedzy.pl/NASA-NOAA-Obama...-6951.html

Przemówili mu do rozsądku?
There is a crack in everything. That’s how the light gets in.
Odpowiedz
#29
NASA jako państwowa agencja naukowa zajmujaca się badaniem kosmosu ma pewien sens. Argumentacja mx1 nie jest całkiem pozbawiona podstaw. W końcu badania kosmiczne za pomoca bezzalogowych sond wychodzą NASA całkiem nieźle.

Ale NASA jako państwowy monopolista i nadzorca w dziedzinie eksploracji kosmosu, to właśnie to co przez pół wieku hamowało i blokowało rozwój kosmonautyki.

Badania podstawowe (niechby nawet za pieniądze podatników) - tak. Nadzór nad eksploracją kosmosu - stanowcze nie.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#30
pilaster napisał(a):NASA jako państwowa agencja naukowa zajmujaca się badaniem kosmosu ma pewien sens. Argumentacja mx1 nie jest całkiem pozbawiona podstaw. W końcu badania kosmiczne za pomoca bezzalogowych sond wychodzą NASA całkiem nieźle.

Ale NASA jako państwowy monopolista i nadzorca w dziedzinie eksploracji kosmosu, to właśnie to co przez pół wieku hamowało i blokowało rozwój kosmonautyki.

Badania podstawowe (niechby nawet za pieniądze podatników) - tak. Nadzór nad eksploracją kosmosu - stanowcze nie.

Ależ pilaster o czym my tutaj mówimy, przecież jest kryzys trzeba ciąć koszta Duży uśmiech
Odpowiedz
#31
pilaster napisał(a):Badania podstawowe (niechby nawet za pieniądze podatników) - tak. Nadzór nad eksploracją kosmosu - stanowcze nie.

Po raz pierwszy muszę zgodzić się z Pilastrem... chyba zacznę wierzyć w cuda :> ?
Bez ewolucji nic w biologii nie ma sensu (T. Dobzhansky)

[SIZE="3"]Tu[/SIZE] jestem... [Obrazek: fftoie.gif]
Jest tylko jedno zanieczyszczenie środowiska... Ludzie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości