Muchomor czerwony zawiera alkaloidy indolowe, podobnie jak inne rośliny.
Chociaż z tego co pamiętam, to w książce "Pokarm Bogów", autor stwierdził, że nie odczuł faktycznie poza mdłościami szczególnego działania muchomora.
Ale co do efektów, to trzeba było by spróbować samemu :-)
R.E Shutles pisze tak:
Chociaż z tego co pamiętam, to w książce "Pokarm Bogów", autor stwierdził, że nie odczuł faktycznie poza mdłościami szczególnego działania muchomora.
Ale co do efektów, to trzeba było by spróbować samemu :-)
R.E Shutles pisze tak:
Cytat:Użycie tego grzyba jak orgiastyczny i szamański środek upajający zostało odkryte w Syberii w 1730. Później, jego użytkowanie było odnotowane wśród kilku odizolowanych plemion ugrofińskich (Ostyak i Vogul) w zachodniej Syberii i trzech pierwotnych plemionach (Chuckchee, Koryak i Kamchadal) w północno-wschodniej Syberii. Te plemiona nie miały żadnego innego "napoju odurzającego" dopóki nie poznali w ostatnim czasie alkoholu.
Mieszkańcy Syberii spożywają grzyb na samo, suszone lub przypiekane delikatnie na ogniu, czasami jedzą je z mlekiem renifera lub z sokiem dzikich roślin takich jak Vaccinium i Epilobium. Gdy grzyby są jedzone na samo, to są tylko zwilżane w ustach i połykane, bywa również tak, że kobiety zwilżają je i robią z nich kulki łatwe do przełknięcia dla mężczyzn.
Bardzo starą i ciekawą praktyką współplemieńców, jest rytualne picie moczu ludzi, którzy zostali odurzeni grzybem. Aktywne związki przechodzą z moczem praktycznie w niezmienionej formie, lub jako aktywne ich pochodne. W konsekwencji, kilka grzybów może odurzyć wiele osób.