To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Soundtracki godne uwagi
#81
Sezon trzeci Wikingów


Miłego słuchania :)
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#82
Wreszcie odnalazłem temat dla siebie. Muzyka filmowa, w mniejszym stopniu z gier fascynuje mnie od dawna. Szczególnie lubię te soundtracki, które składają się w całośc złożoną z bardzo różnorodnych melodii. Parę takich soundtracków mam nagranych i jak je puszczam, to jakbym przeżywał film na nowo.

Na początek będzie soundtrack, który znalazłem w sieci zanim obejrzałem film. Sam film też bardzo lubię, choć można (słusznie) zarzucać, że jest ździebko emo. However, komu się nie podoba, niech spada na drzewo Język



https://www.youtube.com/watch?v=402zEqY5...32F122DE52

Red Riding Hood. W pewnym sensie pasuje do mojego aktualnego nastroju, ale to dygresja. W zestawienu brakuje pięknego "Keep the streets empty", trzeba sobie z podlinkowanych "wideł" dodać.

EDIT: Dałem bezpośrednią wstawkę, jednak do przejścia do listy tracków trzeba kliknąć na link. "Keep the streets empty" dostępny poniżej:

https://www.youtube.com/watch?v=Ye_mDZRMzeo
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#83
OK, było emo, to teraz dla wyrównania będzie spora dawka testosteronu. I wspomnienie z wieku dorastania.



Conan Barnarzyńca. Jeden z tych filmów, gdzie muzyka to więcej niż podkład. Montaż scen odpowiada każdemu taktowi, muzyka staje się nośnikiem akcji na ekranie. 6:20, gra fletów i półnagi zwiadowca Thulsa Dooma obserwowany przez małego Conana w lesie w śniegu przystanął na chwilę, para z niego leci a za chwilę rozpocznie się atak na wioskę. 57:25 - 57:35, dziesięć sekund przerwy, w których Subotai znika za wydmą, Conan myśli, że to tylko omam i mdleje. A potem... No i niezapomniana ostatnia bitwa, pojawienie się na horyzoncie konnicy (1:18:07), modlitwa Conana do Croma (1:19:16), strzelecki popis Subotaia (3 razy przy tylko dwóch strzałach, od 1:21:44), czy wreszcie końcowy pojedynek z pomocą z zaświatów (od 1:24:00).

Niewiele znam filmów, które w ten sposób "oddychają" muzyką.

(Chyba nietrudno zauważyć, że piszę o filmach, które w większości oglądałem więcej niż raz).
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#84

12/10.


To co prawda nie jest soundtrackiem, ale polecam!
Odpowiedz
#85
Cytat:Niewiele znam filmów, które w ten sposób "oddychają" muzyką.

Jeżeli napisałem, że niewiele znam takich filmów, to oczywiście nie może zabraknąć drugiej pozycji w mojej kolekcji. Opuszczamy świat bajek i fantasy a przechodzimy do współczesności i techniki. Co nie oznacza, że stąpamy twardo po Ziemii.



https://www.youtube.com/watch?v=RPHdurcw...qRhCLkcWYV

https://www.youtube.com/watch?v=nEp_qpGq...YST-KiSrWq

https://www.youtube.com/watch?v=LXrEpRTP-ek

Gravity. Coś dla miłośników równouprawnienia i parytetów (pozdrowienia dla exetera), kobieta vs. kosmos. Podobnie jak poprzednio muzyka "nosi" film. Dodatkowo w kosmosie (prawie Oczko ) nie ma dźwięku, więc score go zastępuje.

Żałuję, że nie oglądałem filmu w kinie, choć już na małym ekranie i w 2D wciskał w fotel.



PS: Podaję dwie alterantywne listy. W pierwszej brakuje (niestety bardzo ważnego dramaturgicznie) tracku 14. Drugi ma powtórzony nr. 1 i urwany nr 16. Trzeci link to cały OST w jednym kawałku.

---------------

@behemooth


Widzę, że muszę sobie dopisać kolejny film do listy "Najpierw znalazłem soundtrack, potem obejrzałem" Tzn. dopiero obejrzę, wtedy dopiszę. Reżyser Pi i Czarnego Łabądzia Oczko to jest rekomendacja.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#86
Mam ochotę dziś coś rozwalić. Nie, rozwalić to za słabo powiedziane.  Rozpierdolić na drobne kawałki, wypruć jakieś flaki, porozbijać czachy i tak dalej.

Więc dziś soundtrack pasujący do mojego chwilowego nastroju.



https://www.youtube.com/watch?v=SI61Ai7Y...CC95571488

The Raid. Nic dla fanów kina lekkiego i spokojnego. Brutalny, brudny i bezlistosny eastern. Dobre do "naładowania się" przed jakimiś ważnymi spotkaniami z jakimiś dupkami, którzy będą wszystkiego się wypierać i jeszcze sami z pretensjami wychodzić...

Mike Shinoda pracuje dla Linking Park, Joseph Trapanese ma na koncie sporo fajnych soundtracków. Tu ich współpraca była "wybuchowa".

PS: The Raid 2 już nie doścignęło tej jakości, ani jako film, ani w kwestii soundtracku.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#87
bert04,

ponieważ zostałem wezwany do tablicy pozwolę sobie wyrazić opinię na temat Gravity. Moje podejście do tego filmu skończyło się ogromnym rozczarowaniem. Wspaniałe efekty wizualne ozdabiały błahą fabułę - ograną w tysiącach wariantów opowieść o walce jednostki o przeżycie w ekstremalnych warunkach. A wybranie kobiety jako kluczowej postaci miało w zamyśle twórców zwiększyć zaangażowanie emocjonalnie widzów - stary ograny trick, obecny w kinie od jego początków. W moim przypadku nie zadziałał, towarzyszyłem miotaniu się Sandry Bullock po wnętrzu kapsuły statku kosmicznego bez większego zainteresowania. Za co ona w mojej ocenie nie ponosi żadnej odpowiedzialności, winię raczej scenarzystów i reżysera.
Nie uważam też, żeby przestrzeń kosmiczna nie nadawała się do umieszczenia w niej akcjii filmu sensacyjnego/przygodowego/katastroficznego. Nie jest pod tym względem gorsza, od środowisk: wysokogórskiego, polarnego, czy oceanicznego. Film Apollo 13 do dziś uważam za wzór rekonstrukcji filmowej dramatycznego wydarzenia, a seriale telewizyjne których akcja rozgrywa się w Kosmosie należą do moich ulubionych. Choćby Battlestar Galctica, czy serial o misji marsjańskiej którego tytuł wyleciał mi z pamięci, ale scena wypadku astronauty podczas prac na zewnątrz statku i "wpadnięcia" w strefę oddziaływania studni grawitacyjnej planety, do dziś porusza moją wyobraźnię.

Wracając do Gravity, nie zauważyłem muzyki towarzyszącej temu obrazowi(niestety też oglądałem film z komputera), ale zachęcony Twoją recenzją obejrzę go ponownie zwracając szczególną uwagę na ten aspekt.
Odpowiedz
#88
Kilka słów o "Gravity", trochę offtopowo, bo mniej o muzyce, więcej o filmie. Otóż byłam na nim w kinie, oglądałam go w 3D i oglądało się super (właśnie ze względu na 3D). Ogromne wrażenie przestrzeni, miejscami prawie że kręciło się w głowie. Film warto było zobaczyć właśnie dla tych efektów, ale imo tylko i wyłącznie w kinie i tylko w 3D. Fabuła była miałka, szczerze mówiąc nudna i nie oglądałabym go na małym ekranie (chyba że do spania). Dzieło jak obraz - do oglądania, nie do śledzenia akcji. Na muzykę w filmie nie zwróciłam uwagi, była ok jako tło, ale nic nie wryło mi się w pamięć. Posłucham teraz samej muzyki, może w niej coś znajdę.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#89
Bert04
Cytat:Mam ochotę dziś coś rozwalić. Nie, rozwalić to za słabo powiedziane.  Rozpierdolić na drobne kawałki, wypruć jakieś flaki, porozbijać czachy i tak dalej. […]Dobre do "naładowania się" przed jakimiś ważnymi spotkaniami z jakimiś dupkami, którzy będą wszystkiego się wypierać i jeszcze sami z pretensjami wychodzić...
W takim razie spodoba ci się Draconian dream z COD MW. Ostrych, agresywnie brzmiących kawałków, które stopniowo budują napięcie by po chwili uderzyć eksplozją dźwięków szukaj w ścieżkach ze znanych shooterów – serie Call of Duty, Battlefield i medal of Honor. Odnoszę zresztą wrażenie, że w zakresie oprawy muzycznej gry już dawno prześcignęły film.

Ps.
Rozbijanie czach, prucie flaków… no, no, nie znałem cię z tej strony. Oczko
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
#90
#Gravity oglądałem na "małym" 40 calowym ekranie, jakość HD. A za drugim razem udało mi się nawet włączyc dźwięk na 5.1. To tylko namiastka kina, ale lepsze, niż oglądanaie na PC.

I zdaję sobie sprawę, że w każdym z podanych przykładów można się przyczepić do błędów logicznych, gry aktorskiej czy poziomu. Jest pewnie tysiąc lepszych filmów, są filmy zadowalające się skromnym soundtrackiem albo żadnym. Ale primo w tym temacie to chyba drugorzędne. A secundo... należę pewnie do tych osób, którym można w kinie "przekupić" dobrym podkładem muzycznym. Następny film będzie przykładem, jak soundtrack może utatować film. Tylko pozbieram jeszcze materiał.

EDIT:

@Exeter
Cytat:serial o misji marsjańskiej którego tytuł wyleciał mi z pamięci, ale scena wypadku astronauty podczas prac na zewnątrz statku i "wpadnięcia" w strefę oddziaływania studni grawitacyjnej planety, do dziś porusza moją wyobraźnię.
Serial? Opis kojarzy mi się z filmem "Misja na Marsa" i dramatyczną sceną z Timem Robbinsem.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#91
bert04,

Cytat:Serial? Opis kojarzy mi się z filmem "Misja na Marsa" i dramatyczną sceną z Timem Robbinsem.
Ależ tak! Wybacz, pozajączkowało mi się i pomyliłem ten film i sceny z niego, z niezłym, kilkuodcinkowym serialem telewizyjnym o podobnej tematyce.
Dziękuję za informację.

Cholera, chyba pora na dokupienie nowej pamięci. Wywracanie oczami
Odpowiedz
#92
Miał być inny film. Ale z aktualnego powodu zamieszczam ten...



Główna bohaterka na początku jest ćpunką. Potem zostaje przymusowo zrekrutowana do tajnej służby. Pracując dla niej musi zabijać, oszukiwać, kłamać. Taić się przed swoim ukochanym. I coraz trudniej jej to przychodzi. Na końcu zaś... kto zna, ten wie, innym spoilerować nie będę.



 https://www.youtube.com/watch?v=ZzFMx8toJfI

La Femme Nikita
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#93
Kolejny film przedstawiać (chyba) nie trzeba. Nie znalazłem niestety dobrego zestawienia tracków, a samemu nie wiem i nie mam czasu... zamiast tego wersja orkiestrowa.



Kto włączy wideo, może popatrzyć na resztę Oczko

Spoiler!
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#94
Scena ostatecznego pojedynku i ta retrospekcja, która była jej częścią, dla mnie jest jednym z najbardziej dramatycznych momentów w historii kina.
Odpowiedz
#95
Wszystko to racja, ale tak szczerze, gdyby nie muzyka, to ta scena (i wiele innych) jest po prostu za długa. Reżyser musi czasem wiedzieć, kiedy nie przeginać napięcia. Albo mieć odwagę użyć nożyczki w montażu. Bo w sumie ma się wrażenie, że reżyser chciał zrobić całą godzinę patrzenia sobie w oczy, ale Ennio nie starczyło weny na wystarczająco długą melodię.

Tym większy plus dla soundtracku.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#96
Rodica napisał(a): Może jesteś zbyt mało romantyczny bert04  Uśmiech

Być może widzę, że w "... na Dzikim Zachodzie" Sergio Leone niebezpiecznie zbliżył się do granicy tego, co można wymagać od widza. I tylko muzyka go uratowała.

W "... w Ameryce" ją już przekroczył. Pół godziny (subiektywne) sceny z ciasteczkiem to było ponad moje siły. A były tam i inne sceny, jeszcze bardziej irytujące.

A bert nawet nie wspomniał, jakie romantyczne filmy czasem ogląda. Tak dla wyrównania po Conanach i Raidach. Może inną razą.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#97


Znalazłem płytkę z disneyowskimi soundtrackami przy niedzielnym sprzątaniu :p
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#98
Ścieżka z Ex Machina.
Była też głównym motywem ostatniego odcinka serialu: 
Spoiler!




Interstellar, tam muzyka nie była tylko zapchajdziurą:

Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!!
Odpowiedz
#99
Wiem, że są od tego inne działy. Ale ten temat był mi emocjonalnie najbliższy, więc zrobię to tutaj.

(Przynajmniej jakieś uwagi i pytania będa offtopem)

Pewne moje sprawy powodują, że muszę się pożegnać z forum. I nie, nie nawróciłem się ani nie straciłem wiary ani nikt tu mnie nie skrzywdził. I dziękuję za wspólny czas.

A na pożegnanie jeszcze jeden soundtrack z kolekcji moich ulubionych.



https://www.youtube.com/watch?v=qaswBIpW...CCA74A73E0

Heat.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Zaczęłam oglądać Westworld, a tam takie muzyczne perełki:

Brawurowa aranżacja, brawurowe wykonanie, w tle słychać Stonesów, ale pierwszy plan to Dziki Zachód:




i druga perełka:



Dla porównania, Nine Inch Nails w superfilmie wszech czasów Urodzeni Mordercy

Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości