To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wojna światowa przyszłości
USA jak najbardziej miały możliwość wygrania wojny w Wietnamie. Wiadomo - straty, a strategia wojny na wyczerpanie okazała się klapą. No i opinia publiczna.

Cytat:Chiny podwoją wydatki do 2015?

Według centrum badawczego IHS, oficjalne chińskie wydatki wojskowe podwoją się do 2015 i osiągną niemal 240 mld USD. Większość dodatkowych środków zostanie przeznaczona na modernizację techniczną.

Analitycy IHS podali, że ubiegłoroczny budżet wojskowy Chin wyniósł 119,8 mld USD. To nieco więcej, niż oficjalne dane Pekinu (zobacz: 91,5 mld chińskiego budżetu). Przedstawiona suma może jednak obejmować także szacunki wydatków obronnych z preliminarzy innych resortów.

Uznano, że obecne wysokie tempo rozwoju gospodarczego ChRL i całego regionu Dalekiego Wschodu, pozwoli zwiększać te wydatki w średnim tempie 18,7% (zdecydowanie większym niż 12% z ostatniej dekady), doprowadzając do uzyskania w 2015 budżetu w wysokości 238,2 mld USD. Dzięki temu Pekin umocni się na drugim miejscu na świecie, po USA. Dodajmy, że biorąc pod uwagę realną wartość nabywczą juana, a nie przeliczniki kursowe, Chińczycy mogą w rzeczywistości dysponować w 2015 większymi funduszami, niż Amerykanie, których budżety obronne utrzymają się w najbliższych latach na poziomie 600-650 mld USD...

Według specjalistów IHS, Pekin będzie kontynuował ograniczenie liczebności własnych sił zbrojnych, w zamian dostarczając im coraz większe ilości nowoczesnego wyposażenia. Zmniejszenie liczby żołnierzy może być związane z potrzebą ograniczenia wydatków osobowych. Wzrost pensji w gospodarce wymusza bowiem istotne podwyżki także w wojsku, które zaczynają swoją skalą zagrażać planom modernizacyjnym.

Prognozowany wzrost chińskich wydatków doprowadzi do tego, że zrównoważą one budżety obronne 12 największych państw regionu, łącznie z Japonią i Indiami. Równocześnie zbrojenia ChRL wzmagają reakcje sąsiadów. Część z nich z powodu ograniczeń finansowych nie będzie w stanie osiągnąć liczącego się wzrostu wydatków obronnych, kilka państw, w tym wspomniane już Indie oraz Singapur mogą jednak zanotować spore sukcesy. W przypadku tego drugiego kraju ubiegłoroczny budżet stanowił równowartość 9,5 mld USD. Za trzy lata może osiągnąć 12,3 mld USD.
Odpowiedz
exeter napisał(a):To wszystko prawda. Ale, okazało się również, że konstrukcje przewidziane do toczenia artyleryjskich pojedynków z podobnymi "potworami", są praktycznie niezniszczalne dla współczesnych rakiet przeciwokrętowych.

Nie do końca. Kwestia których rakiet. Harpoon, exocet i podobne? Nie ma szans.
Ale są radzieckie rakiety z głowicami kumulacyjnymi 500-1000 kg które mogłyby mu narobić szkód. Nawet jeśli by Iowy nie zatopiły, w odpowiedniej ilości wyłączyłyby ją z akcji. Coś jak to:
http://en.wikipedia.org/wiki/Kh-22
12 metrowy strumień kumulacyjny wystarczy nawet by poważnie uszkodzić Iowę, która w najszerszym punkcie ma 33m, z czego sam pancerz ma co najwyżej parę metrów.

Zachód nigdy nie bawił się w takie gigantyczne pociski przeciwokrętowe, jako że ZSRR nie budowało ogromnych lotniskowców do których zatopienia byłyby one potrzebne.

Zapomniałeś też o odwiecznym postrachu pancerników - torpedach. Szacuje się że na coś wielkości Iowy wystarczyłoby 4-6 porządnych trafień. Biorąc pod uwagę jej rozmiar i manewrowość, jeden współczesny okręt podwodny dałby rady - z reguły mają po 4-8 wyrzutni.

Zapomniałeś też o kolejnym postrachu pancerników - samolotach. Współczesne bomby są wielokrotnie celniejsze i potężniejsze od tych z drugiej wojny światowej, a nawet te wystarczały na podobne pancerniki przy odpowiednio zmasowanym ataku.

No i poza tym oczywisty pogromca pancerników - taktyczna broń jądrowa.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz
Adam_S napisał(a):Kwestia że statek musi płynąć w odległości dosłownie paru kilometrów od tego zbocza by operator mógł go trafnie zauważyć, zidentyfikować i oświetlić, co dodatkowo jest zależne od warunków atmosferycznych. Cieśnina ma 50 km.
Co jak statki będą pływały np. 20 km od brzegu?

Masz rację, artyleria nie nadaje się do tego typu akcji.

Cytat:Obiekt na pewno posiada inną temperaturę niż woda morska. To znaczy z kilkunastu kilometrów jest widoczny na podczerwieni jak na dłoni.
Skoro wilgotność powietrza jest duża, to promieniowanie podczerwone chyba jest dość dobrze tłumione?

Cytat:Jeśli obiekt odbija fale radiowe w jakikolwiek inny sposób niż tafla morza, może być widoczny także na radarze.
Aktywna powierzchnia odbicia drewnianej/plastikowej motorówki jest naprawdę znikoma.

Cytat:A potem są jeszcze wachty przy kmach .50cal na samych okrętach...
Cały czas mówimy o atakach na tankowce a nie na uzbrojone okręty marynarki wojennej. Tankowiec płynie z prędkością maks. 15 węzłów, jest praktycznie niemanewrowalny i nieuzbrojony.

Cytat:A do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt, że w warunkach morskich (kilkadziesiat km od brzegu) motorówki nie są najłatwiejszymi do opanowania jednostkami morskimi, co mocno ogranicza ich niewidzialność i szybkość.
W cieśninie raczej nie ma dużych fal, poza tym Iran dysponuje także miniaturowymi okrętami podwodnymi, które jest wykryć jeszcze trudniej niż motorówki. W każdym razie możliwości blokady cieśniny dla tankowców, są dość realne również w ocenie Amerykanów.

Wracając do Chin to jeszcze jeden news:
http://www.cnmilitary.info/russian-media...-fighters/

Ile w tym prawdy oczywiście trudno ocenić, ale budowa tego typu obiektów jest dość realna i nie wymagająca wiele poza posiadaniem siły roboczej i cementu.
I live to the day I die
I live to the day I cry
I'm dead the day I lie
Odpowiedz
mx1 napisał(a):Skoro wilgotność powietrza jest duża, to promieniowanie podczerwone chyba jest dość dobrze tłumione?
Kwestia różnicy mocy źródeł i detektorów. Detektor lasera na pocisku artyleryjskim musi być przede wszystkim niewielki (musi się zmieścić do niekoniecznie wielkiego pocisku, nie zabierając zbyt wiele miejsca ładunkowi wybuchowemu) oraz być zbudowany tak solidnie, że wytrzyma do kilkunastu tysięcy (!!!) G przeciążenia podczas wystrzału. Dla porównania, detektor promieniowania w nawet przeciętnym samolocie może być wielkości całego pocisku artyleryjskiego, może być znacznie droższy, i musi wytrzymywać tylko 10-20 G.
Detektor na pocisku musi także układ elektroniczny który odróżni odpowiednio migającą plamkę podczerwoną naniesioną przez laser pod tytułem "cel" od każdego innego źródła ciepła, oczywiście zdolny do wytrzymania tych samych przeciążeń i także mały, podczas gdy na samolocie mamy poważny komputer i operatora do identyfikowania celów.

Jest też różna moc źródeł - przenośny wskaźnik laserowy po prostu nie ma prawa wywalać tyle energii podczerwonej co spaliny kilkusetkonnego silnika, i sam nagrzany do stu stopni pracujący silnik. Ze względu na ilość energii, nawet przy kiepskich warunkach (obniżających rozdzielczość sprzętu) wielkie plama silnika\chmura spalin jest łatwiejsza do dostrzeżenia dla detektora niż malutka plamka lasera. Jako że podczerwień też światło, taka analogia - co łatwiej zobaczyć we mgle z danej odległości - światło latarki z telefonu czy kilkukilowatowy reflektor?
mx1 napisał(a):Aktywna powierzchnia odbicia drewnianej/plastikowej motorówki jest naprawdę znikoma.
Stealth to nie jest taka prosta zabawa. Materiały te są po części transparentne dla promieniowania radarowego, więc choć sam kadłub nie odbije promieniowania, to silnik, uzbrojenie czy inne metalowe elementy jak najbardziej. Poza tym, mała powierzchnia odbicia drewna czy plastiku to wcale nie stealth - są one trudniej wykrywalne dla radaru, ale jeszcze im bardzo daleko do takiego B-2 czy F-22.
Istnieje wiele cywilnych samolotów zbudowanych z dużym udziałem drewna czy plastiku, i wcale nie są one niewidzialne dla radaru.
mx1 napisał(a):Cały czas mówimy o atakach na tankowce a nie na uzbrojone okręty marynarki wojennej. Tankowiec płynie z prędkością maks. 15 węzłów, jest praktycznie niemanewrowalny i nieuzbrojony.
Na szczęście wynalazek zwany konwojem istnieje od wielu wieków...

Poza tym, doświadczenia z okolic Somalii wyraźnie wskazują, że atakowanie tankowców nie jest łatwe (te statki mają wytrzymałość na uszkodzenia taką, jaką sugerują ich rozmiary), uzbrojenie tankowca na tyle by zatrzymać motorówkę to z punktu widzenia militarnego śmieszny wysiłek (ekipa żołnierzy i parę karabinów maszynowych) oraz że przewaga prędkościowa motorówek nad nimi na bardziej pełnomorskich warunkach wcale nie jest taka wielka.

Na przykład, robimy konwój co 4h z paroma fregatami i ich śmigłowcami, dodatkowo na bardziej narażone tankowce na pewien czas wyładowujemy śmigłowcem 2 drużyny marines, których zwijamy tym samym śmigłowcem po opuszczeniu strefy zagrożenia, i z minimalnymi utrudnieniami mamy względnie bezpieczny ruch tankowców przez cieśninę.
mx1 napisał(a):W cieśninie raczej nie ma dużych fal, poza tym Iran dysponuje także miniaturowymi okrętami podwodnymi, które jest wykryć jeszcze trudniej niż motorówki. W każdym razie możliwości blokady cieśniny dla tankowców, są dość realne również w ocenie Amerykanów.
Po pierwsze, maja takich łódek niewiele. Po drugie, wykrywanie okrętów podwodnych (radzieckich) to sport uprawiany przez NATO przez kilka dekad - kilkanaście kiepsko zbudowanych i zaprojektowanych (Chiny, Iran, Korea Północna) malutkich łódek (koncept na który porządne marynarki patrzą się krzywo w jednostkach bojowych od doświadczeń 2WŚ) naprawdę nie zrobi na nich większego wrażenia.

mx1 napisał(a):Wracając do Chin to jeszcze jeden news:
http://www.cnmilitary.info/russian-m...s-of-fighters/

Ile w tym prawdy oczywiście trudno ocenić, ale budowa tego typu obiektów jest dość realna i nie wymagająca wiele poza posiadaniem siły roboczej i cementu.
Inną kwestią jest ich przydatność militarna. Nie można ich budować gdziekolwiek, a z pomocą odpowiedniej broni (i tu błyszczą bombowce strategiczne) można je jak najbardziej niszczyć. Nawet myśliwce bombardujące są w stanie taki obiekt sparaliżować przez zniszczenie i zaminowanie pobliskich dróg i pasów startowych.

Poza tym, to 1500 myśliwców naprawdę śmierdzi propagandą - to by były prawie wszystkie chińskie myśliwce w jednej bazie, i około połowy chińskich sił powietrznych w ogóle ;D

W najgorszym wypadku zmuszą USA do rozwoju bomb sejsmicznych lub skoncentrowania się na nuklearnych bombach penetrujących.

Ale już istnieje broń, która na wygląd bunkra sobie powinna poradzić:
http://en.wikipedia.org/wiki/Massive_Ord...Penetrator
61 metrów penetracji, plus 2.4 tonowa głowica. Nietrudno sobie wyobrazić co się stanie z samolotami w środku po wybuchu. A że w bunkrach przestrzeni mało, samoloty ładnie ściśnięte, ograniczona szybkość ewakuacji samolotów, plus zagrożenie wyciekiem oparów paliwa w zamkniętej przestrzeni...
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz
Kolejny dowód na to, że konflikt z Chinami nie byłby niedzielnym spacerkiem:

http://www.defensenews.com/article/20120...|FRONTPAGE
I live to the day I die
I live to the day I cry
I'm dead the day I lie
Odpowiedz
Myślę, że wojny militarnej nie będzie. Po prostu bogatsze państwa zdominują ekonomicznie te słabsze i narzucą im swoją wolę.
Chiny zdobędą ekonomiczną przewagę nad Stanami Zjednoczonymi i będą prowadzić ekspansję ekonomiczną poprzez wykupywanie długów biednych krajów, wrzucanie tam chińskiej technologii itd.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."

Deolinda, Parva que eu sou
Odpowiedz
FlauFly napisał(a): Pierwsze zagadnienie: Czy w przyszłości będziemy mieli jeszcze jakąś wojnę na skalę światową? III wojnę światową? Kiedy, gdzie się zacznie i dlaczego?

Drugie zagadnienie: Sprawa technologiczna, jakie bronie, jak w ogóle technicznie wojna będzie wyglądała?

Ja stawiam wstępną tezę, że III wojny światowej, rozumianej jako konflikt zbrojny na skalę światową - porównywalną do II wojny światowej nie będzie. Będziemy mieli najwyżej do czynienia z czymś w rodzaju wojen informatyczno-ekonomicznych.


Mi się wydaje, że teraz jest za dużo ludzi, za dużo dużych miast i za dużo wysokich bloków na jakąś wojnę w stylu Klossa ze "Stawki większej niż Życie" lub w stylu "Czterech pancernych i psa". I chyba za dużo samolotów bo z samolotów pasażerskich też awaryjnie można zrzucić bomby, lub je przebudować metodą garażową.

W ogóle nie wyobrażam sobie piechoty wojskowej i linii frontu. Jest dużo samolotów i żołnierzy z oddziałów piechoty na linii frontu można byłoby wystrzelać jak kaczki.

Jest też dużo wieżowców takich wysokich lub podobnej wysokości jak te które się zawaliły w zamachu w Nowym Jorku. Gdyby ktoś na takie wieżowce zrzucił bomby z samolotów to nie byłoby co zbierać ani dla kogo tworzyć niemieckich lub polskich obozów koncentracyjnych. Poza tym więźniowie w obozach koncentracyjnych chyba nie byliby potrzebni do chodowania poziomek lub kapusty. Mam trochę mało wiedzy na temat więźniów w obozach koncentracyjnych typu Oświęcim, uczyli mnie w szkole że więźniowie wykonywali poza obozem jakieś prace przymusowe, pilnowani przez SSmanów i psy wilczury niemieckie ( dosyć ładne psy).
Nie wiem co to były za roboty przymusowe wykonywane przez tych więźniów może przy pomocy łopaty i grabek chodowali na polach kapustę i buraki które potem zjadali sami w obozie koncentracyjnym i trochę dawali jeść pilnującym im Niemcom żeby więźniowie się nie rozbiegli i nie rzucali w niemieckich żołnierzy okupacyjnych butelkami z benzyną.
Może więźniowie obozów koncentracyjnych typu Oświęcim w ramach prac przymusowych dawali jeść świniom, żeby wychodować trochę świń i dla Niemców SSmanów i dla więźniów bo wegetarianizm jak jest głodno i chłodno nie służył żołądkom ludzi.

Piszę trochę groteskowo, ale wydaje mi się nierealne, że jakby zawaliło się trochę lub dużo od bomb w dowolnym kraju lub krajach  takich wieżowców jak w Nowym Jorku i innych dużych obiektów przemysłowych, fabryk i Prywatnych Zakładów Chodowli Świń to jacyś inni żołnierze wzorem SSmanów z czasów okupacji dali by radę wyżywić tyle ludzi w okupowanych krajach bez traktorów i metodą pracy przymusowej więźniów obozów koncentracyjnych którzy chyba wykonywali prace przymusowe za pomocą grabek i łopat. Bo nie widziałam żadnego filmu o wojnie 1939-45 w którym byłoby pokazane jak niemieccy żołnierze SSmani za pomocą psów wilczurów pilnowali polskich traktorzystów więźniów obozów koncentracyjnych wykonujących poza obozem przymusowe zmechanizowane prace w polu.
Wyobraźnia podsuwa mi 3 wojnę światową w stylu 2 wojny światowej w której polski więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu jedzie po polu poza obozem koncentracyjnym w ramach pracy przymusowej na nowoczesnym amerykańskim traktorze a z tyłu na tym traktorze siedzi SSman z psem wilczurem i każe Polakowi jechać szybciej bo go zastrzeli.
To wygląda groteskowo i nierealnie.

Ujęłam problem od strony technicznej. Nie skupiłam się po co taka wojna.
I kto żołnierze lub ludzie w Europie chciałby walczyć po czyjej stronie na "wojnie z linią frontu i wyzwalaniem"?


W sumie to chętnie dowiedziałabym się co jedli Polacy i Niemcy w okupowanej Polsce?
Bo przecież wojnę przeżyło chyba ponad 30 milionów Polaków to coś przez te 6 lat okupacji 1939-45  musieli jeść?

Bo w Polsce na polach było podobno pełno bomb i min, to chyba polscy rolnicy pól nie orali i nie siali zboża oraz nie sadzili ziemniaków?

To co jedli Polacy w okupowanej Polsce, Niemcy przywozili im mąkę i ziemniaki z 3 Rzeszy Niemieckiej czy jak?

A jeśli w Polsce w czasie wojny siano zboże i sadzono ziemniaki to jak Niemcy zarządzali polskimi polami, żeby coś na nich urosło, przywozili z 3 Rzeszy Niemieckiej części zamienne do pługów i lekarstwa dla koni, które pracowały w polu zamiast traktorów czy jak?

Zupełnie nie rozumiem jak funkcjonowały fabryki w Polsce w czasie wojny i okupacji na przykład fabryka Wedla lub inne. Hmm chyba ktoś produkował w Polsce prąd i była jakaś dystrybucja gazu do gotowania w miastach, a ten gaz był z Rosji czy Niemiec, jak Niemcy zarządzali polskimi fabrykami i polskimi pegieerami, czy wywozili wyprodukowane rzeczy do Niemiec czy na odwrót przywozili z Niemiec do Polski?
W ogóle brak jakiejkolwiek filmu o produkcji w fabrykach i uprawie pól w czasie wojny i skąd Polacy mieli żywność, prąd, gaz, odzież i inne potrzebne rzeczy produkowane w fabrykach?
Widać, że liczą się tylko generałowie którzy strzelali na wojnie i kapitan Kloss a to co jedli Polacy i skąd mieli żywność, prąd, gaz i odzież to jest nieistotne.
Odpowiedz
FlauFly napisał(a): Pierwsze zagadnienie: Czy w przyszłości będziemy mieli jeszcze jakąś wojnę na skalę światową? III wojnę światową? Kiedy, gdzie się zacznie i dlaczego?

Drugie zagadnienie: Sprawa technologiczna, jakie bronie, jak w ogóle technicznie wojna będzie wyglądała?

Ja stawiam wstępną tezę, że III wojny światowej, rozumianej jako konflikt zbrojny na skalę światową - porównywalną do II wojny światowej nie będzie. Będziemy mieli najwyżej do czynienia z czymś w rodzaju wojen informatyczno-ekonomicznych.
III Wojna Światowa jest nieunikniona. Obstawiam, że będzie ona jeszcze w tym stuleciu, ew. na w pierwszej połowie XXII wieku. Wojna byłaby połączeniem wojny nuklearnej z informatyczno-ekonomiczną. Ale gdy się skończy, to na następną będzie trzeba czekać jakieś milenium. A to z powodu zimy nuklearnej. Choć może ona być ostatnią wojną światową.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości