To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy Jezus dostał inną duszę niż zwykli ludzie?
#81
I jak zwykle się nie dogadamy :lol2:
Trudno się mówi i żyje się dalej Oczko

`Jakże nie mam być wilkiem stepowym i nędznym pustelnikiem pośrodku  świata, którego celów nie podzielam, którego radości są mi obce...`
H. Hesse ( `Wilk stepowy` )
 

Odpowiedz
#82
Ja tu nie chcę się z nikim dogadywać. :]

Odpowiedz
#83
Co do powstania wszechświata to dręczyło mnie to przez wiele lat, ale doszedłem do pewnego wniosku.

Teista zapytany, jak to właściwie jest, że Bóg był, jest i będzie odpowiada, że niezbadane są ścieżki Boga. Nie chodzi mi bynajmniej o zgaszenie rozmówcy, ale o udowodnienie, że nasz mózg wielu rzeczy nie potrafi pojąć, ale to, że my, ludzie, tego nie pojęliśmy nie znaczy, że to nie mogło mieć miejsca. Możliwe, że powstanie wszechświata z nicości było tak pokręconym wynikiem zdarzeń, że nasze umysły są za małe by to pojąć. Innymi słowy, załóżmy, że dostałeś zagadkę do rozwiązania. Siedzisz nad nią tak długo, że dochodzisz do wniosku, że jest ona nie do rozwiązania. Ale to, że ty nie potrafiłeś jej rozwiązać nie znaczy, że jest nie do rozwiązania. Po prostu ludzie przyjmują taką postawę, że jeśli coś dla nich jest 'nie do pomyślenia' to nie może to istnieć.
Dla tych, co postanowią wykorzystać moje stwierdzenie do udowodnienia Boga. Spójrzcie na Biblie i zastanówcie się, czy wszechmocny byt byłby w stanie 'rąbać się' aż tyle razy.
Stanie w kościele tak samo czyni cię katolikiem
jak stanie w garażu czyni cię samochodem.

Boga nie ma

wyjechał w interesach.
Odpowiedz
#84
Andrzej Kosela napisał(a):Co za bzdury. Nie ma pewności czy wogóle żył taki człowiek jak Jezus, a co dopiero takie szczegóły...

Czego się czepiasz, a w mitologii np. greckiej to nie można pytać o szczegóły, chociaż nikt normalny tego za fakty nie uważa!?

Ja tylko ciekawa jestem, czy KrK ustalił jakieś szczegóły w sprawie tego plemnika co go od Bozi zesłał Duch Św. Maryi ( a jeśli nie plemnika to może 3 miesięcznego dziecka-płodu - a w takim razie Maryja nie jest matką tylko nosicielką brzucha!) a także w szczególności DUSZY ( jak 3 miesięczny płód dostał duszę to sytuacja jest jakaś nietypowa bo zwykle to dusza jest zsyłana wg mitologii KrK w momencie poczęcia!) czy była jakaś nietypowa w stosunku do ludzkiej?
Usiłuję dociec czy Jezus wg mitologii KrK nabrał cech boskich już jako narodzony człowiek czy od razu miał jakąś niezwykła duszę, no np. kopię Boga Ojca - który jest Duchem bez ciała. Ale Jezus jak na bycie kopią Bozi miał za małe kwalifikacje i (wszech) wiedzę więc pewnie jego Dusza nie była kopią samego Bozi.
Tak tylko pytam, usiłuję dociec co KrK ustalił w tej kwestii i nieco uszczknąć z tajemnicy Trójcy Świętej, bo temat wydaje mi się mniej skomplikowany niż równania fizyki kwantowej a nie mam rozumku Debila.

Jaką to nicią Jezus który ma osobną Duszę i dodatkowo ludzkie ciało może być przyszyty do Bozi i Ducha Św. żeby była z tego JAKAŚ TRÓJCA!!??

I jeszcze co do tego plemnika (ewentualnie) co go duch św. przyniósł w jakimś pojemniku - to by było pierwsze sztuczne zapłodnienie - tylko technika sporo nowocześniejsza od naszej aktualnej - hihiha!

A Bozia chociaż chop a nie baba to chyba własnych plemników nie posiada, więc może być ojcem Jezusa jedynie po linii duszy a nie po linii ciała. Doktor co w naszych czasach dokonuje sztucznego zapłodnienia lub jego asystent (niby duch św.) to przecież żaden z nich nie jest ojcem dziecka, tylko dawca plemnika.
Nie wiadomo więc, czy Jezus miał biologicznego Ojca od którego Bozia plemnik pożyczył czy plemnik ten został wytworzony sztucznie do wiadomych celów - wtedy Jezus biologicznego Ojca nie ma.
A w ogóle to Bozia jest jakimś szczególnym Ojcem Jezusa tylko przez to, że go wyróżnił boskimi cechami, nie wiadomo czy od razu stwarzając go jako lepszą duszę, czy potem tę duszę modyfikując, bo przecież zgodnie z KrK każdy człek nawet chińczyk dostaje duszę od Bozi, więc też jest synem/córką Bozi!Smutny

Chyba dla katolików to może brzmieć wulgarnie ale jak to napisać inaczej!?Smutny
Odpowiedz
#85
Tak mi jeszcze przyszło do głowy, że jeśli Jezus dostał zwykłą/standardową duszę taką jak zwykli ludzie a więc w momencie narodzin był zupełnie człowiekiem to znaczy że elementy boskości zsyłał mu Bóg-Ojciec w czasie jego ziemskiego życia aż stał się równy Bogu-Ojcu i jednym z elementów Trójcy.

Jeśli tak to by znaczyło, że każdego zwykłego człeka da się przerobić na JezusaII, a to znaczy że taki zaszczyt mógłby spotkać no np. Naszego JPII = JezusII czyli mamy Czwórcę ( moglibyśmy mieć Czwórcę)

Może mi się nie dostanie za tę herezję!Smutny

Ale jeśli Jezus dostał od razu jakąś nadzwyczajną duszę inną niż zwykli ludzie, to pytanie czy duszę zwykłego człeka ( w sensie zwykłej duszy) może Bóg-Ojciec przerobić/zmodyfikować na duszę Jezusopodobną/JezusII - jeśli może to i tak nie ma przeszkód żeby nasz JPII został JezusemII czyli żeby była Czwórca Święta zamiast Trójcy Świętej!PomysłPomysł
A jak Bóg-Ojciec nie może/nie ma mocy żeby duszę JPII przerobić na duszę JezusaII i tym samym stworzyć Czwórcę Świętą to Bozia-Ojciec i w tym detalu nie jest Wszechmocny!Smutny
Odpowiedz
#86
gąska9999 napisał(a):Tak mi jeszcze przyszło do głowy, że jeśli Jezus dostał zwykłą/standardową duszę taką jak zwykli ludzie a więc w momencie narodzin był zupełnie człowiekiem to znaczy że elementy boskości zsyłał mu Bóg-Ojciec w czasie jego ziemskiego życia aż stał się równy Bogu-Ojcu i jednym z elementów Trójcy.
Gąsko, to już przestaje być zabawne. Weź sobie do ręki katechizm i przeczytaj, jak wierzą chrześcijanie. Chrystus był w pełni człowiekiem w momencie narodzin, w momencie śmierci, w momencie Zmartwychwstania, jest nim teraz i będzie zawsze. To że jest Bogiem nie przeszkadza Mu w tym.
Odpowiedz
#87
Przypuszczam, że ci się nie podoba to co napisałam, jednak nie umiem tego napisać ładniej i żeby Ciebie nie urazić.

Np. w Buddyzmie ponoć Budda może przyjąć postać psa lub człowieka i pojawić się na naszym marnym padole.
Czy to znaczy jednak, że Budda jest i psem i człowiekiem? Moim zdaniem nie.
Chwilowo np. przez pół godziny może mieć postać psa - fizyczną, ale pod względem rozumu nadal jest Buddą.

Ja chciałam zrozumieć ten temat w chrześcijaństwie, jakieś szczegóły a nie usłyszeć,że ogólnik = WIARA, że Jezus jest i Bogiem i Człowiekiem BO TAK!!!

Besztasz mnie nawet za to, że próbuję ustalić od kiedy Jezus jest (przyjmijmy twoje "TEŻ" )Bogiem, czy od momentu jak się pojawił w brzusiu Maryi czy później!

Jak wejdę do twojego Kościoła to z grzeczności (dla ludzi a nie Boga w którego nie wierzę!) a nie z wiary mogę się przeżegnać, nie każ mi jednak umownie klęczeć jak poruszam na forum ateistycznym kwestie doktryny chrześcijaństwa.Niezdecydowany
Odpowiedz
#88
Gąsko - klęczeć nie musisz. Możesz zwyczajnie, rzeczowo zapytać "jak przedstawia się wiara chrześcijan w tej a tej sprawie". Ty zaś pisujesz długaśne elaboraty w których pogrążasz się w głębokich spekulacjach. Po co?

Jeśli chodzi o to, od kiedy Jezus jest Bogiem, to odpowiadam - od poczęcia. Wtedy dokonało się zjednoczenie dwóch natur i trwa wiecznie.

Chęć zaś zrozumienia "dlaczego"... Mogłabyś przybliżyć jej istotę? O jaki rodzaj przyczynowości Ci chodzi? I jak do tego ma Cię doprowadzić snucie teorii sprzecznych z chrześcijaństwem?
Odpowiedz
#89
Widzisz Zefciu jestem ateistka i się raczej nie nawracam na religię.
Chchciałam więc doprecyzować pewne ogólniki o ile KrK kiedykolwiek już coś powiedział bardziej szczegółowo lub nie zrobił tego tylko z braku ciekawskich.

W mitologiach greckich czy rzymskich dziecko Boga i Ziemianki byłoby półBogiem i byłoby określone co temu dziecku brakuje do pełnego Boga.

Tutaj w chrześcijaństwie dziecko Boga i Ziemianki ma być i Bogiem i Człowiekiem.
Niezbyt kojarze te mitologie greckie i rzymskie w sprawie dzieci Bogów, ale np. chyba Atena wyskoczyła jako dorosła kobieta z głowy Zeusa.

Zastanawia mnie jak kwilące niemowle może być Bogiem i jak artykułować swoją Boską wolę, jak się ma do tego wszechwiedza i wszechmoc bo chyba małego Jezuska jednak nie dotyczyła. Jeśli Jezusa chcesz od urodzenia tytułować Bogiem to fajnie, jednak myślę że nie był on w stanie/nie mógł/nie umiał/nie miał mocy Boga Ojca więc to było takie dzieciątko Boże, ze wskazaniem że przeobrazi się w Boga równego Ojcu.
No, jestem ciekawa jak to przebiegało!

I nie bardzo rozumiem wiązanie 3 osób w pęczek Trójcy Świętej - przecież Jezus od urodzenia był oddzielny, miał swój rozum i swoją wolę, no może podporządkowywał się z grubsza woli Ojca ale myśli miał swoje.
Jakby miał współną wolę z Ojcem, to musiał by mieć też wspólne myśli i tym samym wspólny rozum. Ten rozum musiałby być 1 a osoby do niego podłączone 2. To by była jednak 1 osoba o 2 ciałach czy to materialnych czy duchowych.
Nie jestem przekonana w sens Trójcy, nie mówię że nie wierzę - bo to jasne, mówię że jak to analizuję, to mi wychodzi nielogicznie. Trójca jest moim zdaniem nielogiczna.
Odpowiedz
#90
gąska9999 napisał(a):Widzisz Zefciu jestem ateistka i się raczej nie nawracam na religię.
Chchciałam więc doprecyzować pewne ogólniki o ile KrK kiedykolwiek już coś powiedział bardziej szczegółowo lub nie zrobił tego tylko z braku ciekawskich.
Wybacz, ale teza, że gąska jest pierwszą w historii chrześcijańskiego świata osobą, która zadaje pytania o naturę Jezusa Chrystusa jest śmieszna.
Cytat:Zastanawia mnie jak kwilące niemowle może być Bogiem i jak artykułować swoją Boską wolę, jak się ma do tego wszechwiedza i wszechmoc bo chyba małego Jezuska jednak nie dotyczyła. Jeśli Jezusa chcesz od urodzenia tytułować Bogiem to fajnie, jednak myślę że nie był on w stanie/nie mógł/nie umiał/nie miał mocy Boga Ojca więc to było takie dzieciątko Boże, ze wskazaniem że przeobrazi się w Boga równego Ojcu.
No, jestem ciekawa jak to przebiegało!
To powiedz, między kim a kim jest większy "dystans". Między kwilącym niemowlęciem a 33-latkiem, który męczy się i płacze nad śmiercią bliskiego tak jak inni ludzie, czy między tym 33-latkiem a Absolutem? Dlaczego mamy zakładać, że dziecko nie może być unią hipostatyczną, a starszy może?
Cytat:I nie bardzo rozumiem wiązanie 3 osób w pęczek Trójcy Świętej - przecież Jezus od urodzenia był oddzielny, miał swój rozum i swoją wolę, no może podporządkowywał się z grubsza woli Ojca ale myśli miał swoje.
Jakby miał współną wolę z Ojcem, to musiał by mieć też wspólne myśli i tym samym wspólny rozum. Ten rozum musiałby być 1 a osoby do niego podłączone 2. To by była jednak 1 osoba o 2 ciałach czy to materialnych czy duchowych.
Nie jestem przekonana w sens Trójcy, nie mówię że nie wierzę - bo to jasne, mówię że jak to analizuję, to mi wychodzi nielogicznie. Trójca jest moim zdaniem nielogiczna.
Umówmy się tak. Jeśli jeszcze raz podasz jakąś "wątpliwość", do rozwiania której wystarczy znajomość ustaleń 7 pierwszych Soborów Powszechnych, to Cię oleję. Teraz więc ostatni raz - Chrystus ma dwie natury, a więc i dwie wole. Trójca ma jedną wolę. Tak więc Chrystus ma wolę Boga (wspólną z Ojcem i Duchem Świętym) oraz wolę ludzką.
Odpowiedz
#91
gąska9999 napisał(a):Jeśli uważasz, że zgodnie z KrK dusza Jezusa była zwyczajna/pospolita jak dusze innych ludzi, no to tylko wyjątkowy mógłby być jeszcze specjalnie zesłany plemnik lub całe zapłodnione jajeczko, czyli ciało Jezusa jakieś wyjątkowe.
Religia chrześcijańska wyznacza pewną mniej lub bardziej wyraźną cezurę między ciałem a duszą, z których to właśnie ta druga ma uczestniczyć w życiu wiecznym. Ciało Jezusa mogło zatem być zwyczajnym ciałem ludzkim, ze wszystkimi jego ograniczeniami ( nie był potrzebny żaden nad-embrion), jedynie dusza doznała boskiego tchnienia. Tak to widzę:>
Odpowiedz
#92
Gdy podczas wypadku uszkodzisz sobie mózg może nie będziesz w stanie mówić. Po śmierci, gdy twój mózg ulegnie całkowitemu zniszczeniu twoja dusza pomknie przez tunel światła i spotka duszę babci, żeby sobie z nią pogawędzić. Może lepiej popełnić samobójstwo, chętnie pogadałbym z babcią. Nie, nie można, to grzech, ale gdy Jezus wróci sądzić żywych i umarłych i zrobi Sajgon w porównaniu z którym uczynki Hitlera i Stalina razem to myszka miki to wszystko gra
Odpowiedz
#93
No i się odezwali specjalyści od chrześcijaństwa. Tłuką ci biedni chrześcijanie "wierzę w ciała zmartwychwstanie", ale gdzież by ich Dzielne Małe czy tomasz_s słuchali. Przecież oni wiedzę lepiej od chrześcijan, że owi w nieśmiertelność duszy tylko wierzą.
Odpowiedz
#94
zefciu napisał(a):No i się odezwali specjaliści od chrześcijaństwa. Tłuką ci biedni chrześcijanie "wierzę w ciała zmartwychwstanie", ale gdzież by ich Dzielne Małe czy tomasz_s słuchali. Przecież oni wiedzę lepiej od chrześcijan, że owi w nieśmiertelność duszy tylko wierzą.
O tak, wierzą jeszcze w miliony innych rzeczy w zależności od wyznania, trudno to wszystko ogarnąć
Odpowiedz
#95
Aglet napisał(a):Teista zapytany, jak to właściwie jest, że Bóg był, jest i będzie odpowiada, że niezbadane są ścieżki Boga. Nie chodzi mi bynajmniej o zgaszenie rozmówcy, ale o udowodnienie, że nasz mózg wielu rzeczy nie potrafi pojąć, ale to, że my, ludzie, tego nie pojęliśmy nie znaczy, że to nie mogło mieć miejsca. Możliwe, że powstanie wszechświata z nicości było tak pokręconym wynikiem zdarzeń, że nasze umysły są za małe by to pojąć. Innymi słowy, załóżmy, że dostałeś zagadkę do rozwiązania. Siedzisz nad nią tak długo, że dochodzisz do wniosku, że jest ona nie do rozwiązania. Ale to, że ty nie potrafiłeś jej rozwiązać nie znaczy, że jest nie do rozwiązania. Po prostu ludzie przyjmują taką postawę, że jeśli coś dla nich jest 'nie do pomyślenia' to nie może to istnieć.

100% prawdy teoretycznej. Tyle, że to nie tylko problem ateistów jak już. Aha jeszcze jedno: to zależy dla kogo jest "nie do pomyślenia", bo chyba tylko dla oszołomów i betonów. Nie każdy jednak myśli Uśmiech

Odpowiedz
#96
tomasz_s napisał(a):O tak, wierzą jeszcze w miliony innych rzeczy w zależności od wyznania, trudno to wszystko ogarnąć
Różnice między wyznaniami chrześcijańskimi są naprawdę niewielkie z punktu widzenia ateisty. Natomiast w zmartwychwstanie ciała wierzą wszyscy chrześcijanie. Nie dość, że walnąłeś bzdurę, to jeszcze o własną ignorancję oskarżasz chrześcijan. Wstyd!
Odpowiedz
#97
zefciu napisał(a):Różnice między wyznaniami chrześcijańskimi są naprawdę niewielkie z punktu widzenia ateisty.
W sumie tak, różnice dotyczą jedynie stopnia absurdalności wierzeń poszczególnych wyznań. Z resztą te wyznania się na wzajem zwalczają oskarżając się wzajemnie o herezję
zefciu napisał(a):Natomiast w zmartwychwstanie ciała wierzą wszyscy chrześcijanie. Nie dość, że walnąłeś bzdurę, to jeszcze o własną ignorancję oskarżasz chrześcijan. Wstyd!
Nie napisałem o tym, bo temat jest o duszy a nie zmartwychwstaniu ciała jakiegokolwiek i nie za bardzo wiem jaką bzdurę walnąłem. To co napisałem trudno nazwać oskarżeniami. Co innego, gdybym napisał o konsekwencjach literalnego traktowania alegorycznej literatury epoki brązu jaką jest NT :
- traktowanie homoseksualistów
- stosunek do aborcji

Z resztą skąd się bierze cała dyskusja o aborcji, skoro niewierzących jest w Polsce bardzo niewielu, chrześcijanie to chyba przynajmniej 95%. Wielu chrześcijan to chrześcijanie jedynie z nazwy, mają wątpliwości co do istnienia bozi, nie zgadzają się z NT w różnych kwestiach, rzecz jasna po cichu. Ja też jestem chrześcijaninem wg. nomenklatury Krk.
Odpowiedz
#98
tomasz_s napisał(a):W sumie tak, różnice dotyczą jedynie stopnia absurdalności wierzeń poszczególnych wyznań. Z resztą te wyznania się na wzajem zwalczają oskarżając się wzajemnie o herezję
Naturalna konsekwencja zasady wyłączonego środka. Natomiast czy wierzenia są absurdalne czy nie, to jest Twoje osobiste odczucie i prosiłbym takowych nie mieszać do merytorycznej dyskusji.
Cytat:Nie napisałem o tym, bo temat jest o duszy a nie zmartwychwstaniu ciała jakiegokolwiek i nie za bardzo wiem jaką bzdurę walnąłem.
Wyśmiewałeś się z tego, że wg chrześcijan człowiek z uszkodzonym mózgiem nie może mówić, a całkiem bez ciała - może. Tymczasem wg chrześcijaństwa dusze ludzkie bez ciała nie posiadają żadnej własnej mocy komunikowania się ze światem zewnętrznym.
Cytat:To co napisałem trudno nazwać oskarżeniami. Co innego, gdybym napisał o konsekwencjach literalnego traktowania alegorycznej literatury epoki brązu jaką jest NT :
NT w epoce brązu? Przebijasz, mój drogi azteca.
Cytat:Z resztą
http://www.forum.ateista.pl/showthread.php?t=5912
Cytat:skąd się bierze cała dyskusja o aborcji, skoro niewierzących jest w Polsce bardzo niewielu, chrześcijanie to chyba przynajmniej 95%. Wielu chrześcijan to chrześcijanie jedynie z nazwy, mają wątpliwości co do istnienia bozi,
Najwięksi święci miewali wątpliwości.
Cytat: nie zgadzają się z NT w różnych kwestiach, rzecz jasna po cichu.
Jak to po cichu? Wspomniana przez Ciebie dyskusja o aborcji była całkiem jawna i głośna.
Cytat:Ja też jestem chrześcijaninem wg. nomenklatury Krk.
A niby z jakiej paki?
Odpowiedz
#99
zefciu napisał(a):Natomiast czy wierzenia są absurdalne czy nie, to jest Twoje osobiste odczucie i prosiłbym takowych nie mieszać do merytorycznej dyskusji.
Czemu nie, dowodów na istnienie piekła, czy zmartwychwstanie jest tyle samo co dowodów na istnienie wróżek. Czemu nie mogę się z tego pośmiać ?

zefciu napisał(a):Wyśmiewałeś się z tego, że wg chrześcijan człowiek z uszkodzonym mózgiem nie może mówić, a całkiem bez ciała - może. Tymczasem wg chrześcijaństwa dusze ludzkie bez ciała nie posiadają żadnej własnej mocy komunikowania się ze światem zewnętrznym.
Prawda jest taka, że myśląc o duszy większość wierzących tak na prawdę myśli o samych sobie, właściwie nietkniętych, to czy abstrakcyjna dusza komunikuje się ze światem zewnętrznym czy nie, nie ma znaczenia. Dusza to bezcielesna myśl. Jeżeli myśli są wynikiem działania mózgu to uszkodzenie mózgu powoduje zaburzenia myślowe. Pytanie tylko co z duszą, czy też ulega upośledzeniu ?

Cytat:NT w epoce brązu? Przebijasz, mój drogi azteca.
Faktycznie Smutny

Cytat:Najwięksi święci miewali wątpliwości.
No ja też mam wątpliwości czy po śmierci, jeżeli nie będę się tu na ziemi poprawnie sprawował, 17 głowy demon Dexter będzie odgryzał mi codziennie głowę, która będzie mi odrastać. Tylko proszę się nie śmiać, bo taką sobie nową religię wymyśliłem na poczekaniu. Nie wolno obrażać uczuć religijnych, prawda ?

Cytat:Jak to po cichu? Wspomniana przez Ciebie dyskusja o aborcji była całkiem jawna i głośna.
Tak, tak, tyle, że np. lekarze jawnie deklarujący zastrzeżenia moralne nie dokonują aborcji w państwowych szpitalach, ale w zaciszu gabinetów jak najbardziej. Dużo chrześcijan uważa, że muzeum JP2 jest niepotrzebne i można kasę wydać lepiej, ale ilu z nich mówi o tym przed kamerami ? Te dyskusje o aborcji to coś w stylu czerwone pająki+feministki vs. bozi lud. To oczywiście ściema, tak na prawdę wielu wierzących po cichu właśnie dopuszcza aborcję, ale niewielu z nich nie chciałoby by zadano im pytanie :
Czy nie zgadzasz się z JP2 w tej kwestii ?

Cytat:A niby z jakiej paki ?
Jestem, jestem chrześcijaninem, dopóty nie dokonam apostazji w kartotekach Krk jestem ujmowany jako taki.
To nie mój wymysł, Krk to jedyna chyba w tej chwili organizacja do której jesteś wpisywany nie będąc w stanie jako dzidzia tego w ogóle ocenić a wypisać musisz się sam, jako dorosły, co czasami nie jest zbyt przyjemne
Odpowiedz
tomasz_s napisał(a):Czemu nie, dowodów na istnienie piekła, czy zmartwychwstanie jest tyle samo co dowodów na istnienie wróżek. Czemu nie mogę się z tego pośmiać ?

A to już twoje zdanie, że nie ma. I nie pisz, żebym je pokazywał, bo już to robiłem.

tomasz_s napisał(a):Jestem, jestem chrześcijaninem, dopóty nie dokonam apostazji w kartotekach Krk jestem ujmowany jako taki.
To nie mój wymysł, Krk to jedyna chyba w tej chwili organizacja do której jesteś wpisywany nie będąc w stanie jako dzidzia tego w ogóle ocenić a wypisać musisz się sam, jako dorosły, co czasami nie jest zbyt przyjemne

A wcale, że nie. W krk nie musisz dokonać apostazji, nawet nie musisz wypisać się ze wspólnoty. Wystarczy zaciągnąć ekskomunikę z mocy samego prawa i już nie jesteś katolikiem. Np. wtedy, gdy głosisz takie, a takie poglądy na aborcję, lub inne prawdy doktrynalne krk.

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości