To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy Jezus dostał inną duszę niż zwykli ludzie?
bert04 napisał(a):
gąska9999 napisał(a): Bogowie greccy i rzymscy różnili się tym od ludzi, że byli nieśmiertelni.

Nie. Pomijając różne przypadki śmiertelnych bogów czy bóstw oraz boskich śmiertelników, przypomnijmy jeszcze taką kwestię, że bogowie olimpscy spożywali nektar i ambrozję w celu podtrzmania nieśmiertelności i młodości.

Cytat:Achilles też został nieśmiertelny pomijając piętę ale mogli mu przecież zrobić protezę pięty

Istnieje odwrotna wersja mitu o Achillesie. W niej Tetyda wrzuca swoje dzieci do kotła z wodą lub bezpośrednio do ognia, coby ich unieśmiertelnić. Tyle że coś nie wyszło, sześć dzieci zginęło a Achillesowi tylko zdążyła się usmażyć pięta. I na tę piętę miał dostać protezę. No ale to nie jest wariant "klasyczny", raczej mniej popularna odmiana.

Niemniej w żadnej wersji nie ma wzmianki, że Achilles był uznawany za boga za życia. Podobnie jak u innych herosów, jego kult zaczyna się w momencie śmierci. Tak więc teza, że od kąpieli w Styksie można "ubóstwić" człowieka nie ma oparcia w mitach Greków.

Skoro byli też Bogowie śmiertelni to pewnie Bogowie różnili się od ludzi tym, że Bogowie mieszkali w Niebie a ludzie na Ziemi.
Gdyby ludzie mieli wtedy samolot to by dolecieli do Nieba i wyważyli by drzwi do Nieba łomem i też by zostali Bogami...

Osiris napisał(a):
bert04 napisał(a): No coś ty, nie inspiruje Ciebie? Nie wciąga jej umiejętność dyskutowania? Jej głębia krytyki religii?
Ktoś wspominał o głębi krytyki? Na pewno nie jaDuży uśmiech
Przecież to, co próbuje przekazać gąska jest bardzo proste: obie mitologia grecka czy katolicka są bajkami ponieważ przestawiają nadprzyrodzone wydarzenia i postaci. W ogóle nie rozumiem tego podniecenia "głębią" katolickiego czy w ogóle chrześcijańskiego przekazu i nie widzę czym takim ten ostatni wyróżnia się od greckich czy egipskich opowieści.

bert04 napisał(a): Nie. Pomijając różne przypadki śmiertelnych bogów czy bóstw oraz boskich śmiertelników, przypomnijmy jeszcze taką kwestię, że bogowie olimpscy spożywali nektar i ambrozję w celu podtrzmania nieśmiertelności i młodości.
Ale sama zdolność czy cecha którą określamy jako nieśmiertelność należała do atrybutów tych ( niektórych) bogów bez względu na to, czy wymagane było do jej utrzymania spożywanie czegoś. Także gąska częściowo ma rację w tym względzie.

No tak, Bo Achilles nie mógłby być katolickim Bogiem. Bo katolickiego Boga charakteryzowała jeszcze Wszechwiedza i Wszechmoc.
Greccy Bogowie chyba tego nie mieli.

W czasach starożytnej Grecji chyba nie było definicji Boga. Nawet takiej, że Bogiem jest ten kogo Świecki Szeryf Grecji pokaże palcem.
Wobec braku definicji chyba mogę moim palcem pokazać na Achillesa, że to też jest Bóg.

Nie wiem jak to jest w katolicyzmie, czy też mogę pokazać palcem na jakiegoś dodatkowego Boga może Józef Stalin...
W katolicyzmie chyba nie ma definicji Boga.
Są 2 dogmaty na inny temat i jest wiara. Wiara chyba nie jest nadrzędna do ponad definicję.
Wiara mówi: Jest jeden Bóg, Bóg jest sędzią sprawiedliwym.

Kaczka jest jeden, Kaczka jest sędzią sprawiedliwym bo skończył prawo. Wobec tego Kaczka jest Bogiem.
Przynajmniej z wiary katolickiej tak wynika. W wierze nic nie ma, że Boga strzeba sprawdzić po odciskach palców przechowywanych w Watykanie.
Wobec tego słowo Bóg można przypasować do Kaczki. 



Zasady religii greckiej wydają się mądrzejsze.
Odpowiedz
Osiris napisał(a): Ktoś wspominał o głębi krytyki? Na pewno nie jaDuży uśmiech

Ty nie, ale Teista w swoim laudatio jak najbardziej.

ETA:
https://ateista.pl/showthread.php?tid=75...#pid757543

Cytat:Przecież to, co próbuje przekazać gąska jest bardzo proste: obie mitologia grecka czy katolicka są bajkami ponieważ przestawiają nadprzyrodzone wydarzenia i postaci.

Gdyby to było takie proste, to nie potrzeba by było pseudo-analiz obu religii, przy których koleżanka raz po raz popisuje się swoją ignorancją w tematach. Wbrew obiegowym pogłoskom nie przeszkadza mi krytyka religii (chociaż "stylistyka" koleżanki rani mój gust estetyczny). Ale na ignorancję mam alergię.

Cytat:W ogóle nie rozumiem tego podniecenia "głębią" katolickiego czy w ogóle chrześcijańskiego przekazu i nie widzę czym takim ten ostatni wyróżnia się od greckich czy egipskich opowieści.

Chętnie podyskutuję na ten temat z kimś, kto tak twierdzi. Kultura europejska bez przekazu kultury hellenistycznej jest tak samo nie do wyobrażenia, jak bez przekazu kultury chrześcijańskiej. Ignorancja tak w jednej jak i w drugiej jest niewybaczalna, zwłaszcza taka ignorancja podnoszona do rangi cnoty. Mogę jeszcze machnąć ręką, jeżeli koleżanka myli inkarnację i reinkarnację, ale tutaj non possum.

Cytat:Ale sama zdolność czy cecha którą określamy jako nieśmiertelność należała do atrybutów tych ( niektórych) bogów bez względu na to, czy wymagane było do jej utrzymania spożywanie czegoś. Także gąska częściowo ma rację w tym względzie.

Częściowa racja to cała nie-racja. Całe pokolenia bogów były śmiertelne: giganci, nimfy, satyrzy. Były przykłady zabijania (Apollon i cyklopi) i ranienia (Kronos i kastracja Uranosa) bogów nawzajem. Bogowie byli strącani do tartaru, czyli hellenistycznego piekła, razem z ludźmi. Tak więc ani nieśmiertelność, ani coś na kształt "nietykalności cielesnej" nigdy nie było kryterium dla bogów właściwych. Sprawa jest jeszcze wyraźniejsza w kwestii ubóstwianych herosów. Ich kult był po ich śmierci. Taki Tezeusz miał w Atenach oficjalny grobowiec.

gąska9999 napisał(a): W czasach starożytnej Grecji chyba nie było definicji Boga.

Była defincja, a raczej idea Absolutu. Cała telogia chrześcijańska bazuje na przejęciu greckiej filozofii na temat istoty Absolutu i połączeniu jej z wiarą w osobowego Boga. Opiera się przy tym na przedchrześcijańskich próbach połączenia judaizmu i hellenizmu przez Filona z Aleksandrii.

Cytat:W katolicyzmie chyba nie ma definicji Boga.

Definicji nie ma, bo Bóg "z definicji" nie może być do końca pojęty i zdefiniowany. Są dogmaty określające, czym jest Bóg według chrześcijan, a czym nie jest. Jest ich więcej niż dwa, a taką kwintesencją jest Credo.

Cytat:Kaczka jest jeden, Kaczka jest sędzią sprawiedliwym bo skończył prawo. Wobec tego Kaczka jest Bogiem.

Kaczka nie jest Ojcem, więc odpada w przedbiegach.

Cytat:Zasady religii greckiej wydają się mądrzejsze.

Już starożytni Grecy doszli do tego, że ich własna religia nie jest mądra. Chrześcijaństwo "zebrało pulę", gdyż weszło właśnie w momencie kryzysu religijnego i działalności wielu grup kwestionujących dotychczasowe wierzenia. Najpoważniejszymi przeciwnikami chrześcijan nie byli kapłani Zeusa ale przykładowo epikurejczycy.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Jeśli Bóg dla Berta04 nie jest zdefiniowany to mogę za katolickiego również Boga uznać misia Koralgola oraz Pana Korwin-Mikke i Bert mi może skoczyć.
Bóg znaczy też w tym momencie tyle co "Krzysiek" albo "Donald" albo "Halina".

Gwiazdy te widoczne nocą na Niebie, i te widoczne lunetą też  są niepojęte, czyli nie są pojęte w 100% dla ludzi typu astronomowie i astrofizycy a przecież założę się o ogórek małosolny, że w Wiki internetowej jest definicja gwiazdy, ciała niebieskiego - bo nie chce mi się do Wiki teraz zajrzeć. 100% niepojętość to brak obiektu dyskusji, a 99% niepojętość pozwala już utworzyć definicję.
Więc Bert04 bzdurzy.

Pisanie, że Bóg nie może być pojęty i zdefiniowany oznacza, że Bóg Jahwe - vel."Halina" też tego nie może a przecież jest Wszechmogący.
Możliwość zdefiniowania obiektów niepojętych w 99% nie jest przekreślona przez logikę, a Bóg nie może być ponad logiką.
Czy we Wszechwiedzy Boga Jahwe zdaniem Berta04 są zatem ziarenka, fasolki, wysepki niepojętości pewnych rzeczy, obiektów? Albo całe kontynenty typu Afryka niepojętości.
Też jestem takim Bogiem jak Jahwe tylko czarodziejskiej różdżki chwilowo nie mam, i już stwarzam nowy Wszechświat a na początek 3 dodatkowe kopie Ziemi bez ludzi i zwierząt i umieszczam na orbicie Ziemi wokół Słońca co 90 stopni i "Niech się dzieje Magia!".

No, czy zdaniem Berta04 Bóg Jahwe pojmuje sam siebie i co rozumie jak mówi: "Ja jestem Bogiem!!!!" Czy rozumie "Ja jestem "Halina""?

Czy Bóg Jahwe umie podać powiedzieć po polsku lub napisać definicję słowa Bóg którego używa do samego siebie?

Naprzykład prostokąt zielony o wszystkich bokach równych 4cm jak zajrzy do Wiki albo do podręcznika matematyki chyba do drugiej klasy podstawówki, to ładnie odpowie poda definicję kwadratu. On jest kwadratem, ale kwadrat to jest pewna klasa obiektów do których mogą należeć też inne obiekty przynajmniej teoretycznie. Na przykład prostokąt czerwony o każdym boku 22 cm.


Ja rozumiem, że w definicji w języku polskim słowa "Bóg" podanej przez Boga Jahwe mogą być niezrozumiałe słowa rzeczowniki, czasowniki i przymiotniki.
Jak miałam 3 lata to do mieszkania rodziców do pokoju przychodzili goście chyba z pracy taty i gadali z tatą siedząc przy okrągłym stole. Ja pamiętam, że nierozumiałam dosyć dużo z tych rozmów taty z gośćmi, nierozumiałam wielu słów. Teraz nie pamiętam już jakich słów ale naprzykład takich jak "przemysł" lub "tokarka" bo miałam opanowane słownictwo na poziomie tygodnika : Miś" który sama czytałam i "Świerszczyka"

Myślę, że to nie jest duży problem opanować/zrozumieć trudne wyrazy. To jest to samo co kosmici z Oriona jakby przylecieli na Ziemię i gadali do naukowców i inżynierów w języku polskim z dodatkowymi nieistniejącymi w języku polskim nowymi wyrazami. Wszystko można wytłumaczyć a można też opanować kilka klas podstawówki i zrozumieć słowa "przemysł" i "tokarka".
Zarówno Kopernik jak Mickiewicz nie znali słowa : "DNA", "in vitro", "żarówka", "elektron", "kwarek w fizyce", "komputer", "internet", "kuchenka mikrofalowa", "samolot" a przecież szłoby im to wytłumaczyć i ich doszkolić chociażby dając Kopernikowi do poczytania komplet podręczników z aktualnej podstawówki i gimnazjum i wysyłając go na naukę do liceum w celu uzupełnienia wiedzy i integracji ze współczesnymi ludźmi.
Mam na myśli, gdybyśmy mogli i umieli wskrzesić Kopernika i Mickiewicza.

Cytat:
"Bert04:
Cytat: (gąska) napisał(a):W katolicyzmie chyba nie ma definicji Boga.

Definicji nie ma, bo Bóg "z definicji" nie może być do końca pojęty i zdefiniowany. Są dogmaty określające, czym jest Bóg według chrześcijan, a czym nie jest. Jest ich więcej niż dwa, a taką kwintesencją jest Credo."


Czego to jest definicja "krzesła", "kwadratu", "żarówki", "bzdurzenia", że z tej "definicji przykładowo krzesła" wynika, że "Bóg jest niepojęty"?
Bo przecież piszesz Bert04, że nie ma definicji Boga, czyli, że niepojętość Boga wynika z definicji krzesła albo definicji garnka do pieczenia mięsa bo przecież nie z definicji Boga, której jak piszesz nie ma?
Może być "definicja definicji" albo "definicja krzesła" albo majonezu - podaj Bert04 o którą definicję Ci chodzi? Może też zacytuj tę "definicję tajemniczego obiektu X".
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a): Jeśli Bóg dla Berta04 nie jest zdefiniowany to mogę za katolickiego również Boga uznać misia Koralgola oraz Pana Korwin-Mikke i Bert mi może skoczyć.

Nie, nie możesz. A dlaczego, wyżej było.

Cytat:założę się o ogórek małosolny, że w Wiki internetowej jest definicja gwiazdy, ciała niebieskiego -

No jest i zmienia się wraz z bliższym poznawaniem struktury wszechświata. Gdybyśmy dostali możliwość bliższego poznania Boga, pewnie można by jego hasło w wikipedii nieco ukonkretnić.

Cytat:Pisanie, że Bóg nie może być pojęty i zdefiniowany oznacza, że Bóg Jahwe - vel."Halina" też tego nie może a przecież jest Wszechmogący.

Zapomniałem dodać takiej oczywistości jak "przez ludzi". Bóg jest niepojęty dla człowieka. Zakładając, że gąska jest człowiekiem, nie może go pojąć. Przynajmniej za życia.

Cytat:Możliwość zdefiniowania obiektów niepojętych w 99% nie jest przekreślona przez logikę, a Bóg nie może być ponad logiką.

Powiedzmy, że ani logika ani teologia nie są tutaj ostatecznie zgodne. Istnieje koncepcja Boga, którego nie ogranicza logika. Jednakże jest to zdanie mniejszościowe i bert04 także jego nie uznaje. "Bóg ponad logiką" to dla mnie zbyt często ucieczka przed niewygodnymi pytaniami.

Cytat:No, czy zdaniem Berta04 Bóg Jahwe pojmuje sam siebie

Tak. Następne pytanie.


Cytat:Czy Bóg Jahwe umie podać powiedzieć po polsku lub napisać definicję słowa Bóg którego używa do samego siebie?

Może powiedzieć, ale człowiek tego nie zrozumie.

Cytat:Myślę, że to nie jest duży problem opanować/zrozumieć trudne wyrazy.

Wyraz "Bóg" może mieć konkretną definicję. Jak Ci się nie chce korzystać z wiki to zajrzyj do encyklopedii PWN. Niemniej definicja słowa nie równa się definicji objektu. Takie "światło" ma prostą definicję słownikową, ale nauka nieźle się natrudziła nad jego zdefiniowaniem, i nadal się spiera o pewne detale. Co do "grawitacji" jest jeszcze gorzej, tutaj nauka ma co najwyżej parę modeli wyjaśniających interakcje, ale od pełnej definicji jeszcze daleko.



Cytat:To jest to samo co kosmici z Oriona jakby przylecieli na Ziemię i gadali do naukowców i inżynierów w języku polskim z dodatkowymi nieistniejącymi w języku polskim nowymi wyrazami. Wszystko można wytłumaczyć a można też opanować kilka klas podstawówki i zrozumieć słowa "przemysł" i "tokarka".

To może być jak tej historyjce:

Pewnego razu na planetę cygnusoidów przyleciał astronauta z Ziemii. Po wymianie grzeczności i przejściu wstępnych trudności rozmowa zeszła na luźniejsze tematy. W pewnym momencie astronauta powiedział
- Ach, napiłbym się mleka
Cygnusowiec wiedział, że picie to przyjmowanie pokarmów płynnych przez otwory w górnej części ciała humanoidów, tak odmienne od normalne osmozy. Ale nie wiedział, co to mleko. Na pytanie astronauta odpowiedział
- To taki biały płyn
"Płyn" również był zrozumiały, jednakże w spektrum widzenia cygnosoidów nie było koloru białego, tylko różne odcienie podczerwieni.
- Biały, biały.... na przykład łabędź jest biały
...
- Łabędź... to taki ptak ze zgiętą szyją
Cygnusowiec wiedział, że szyja to przestrzeń łącząca górną część ciała humanoidów z resztą, wiedział też nawet, że ptaki to istoty białkowe "pływające" w gazach ponad powierzchnią, jednak nie rozumiał pojęcia "zgięty"
- Zgięty? - spytał się astronauta na granicy wyczerpania - Popatrz na moją rękę. O tak... teraz jest prosta. A teraz... jest zgięta.

I w ten sposób cygnusoida wreszcie zrozumiał, co to jest mleko.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Wystarczyło otworzyć notebooka i pokazać filmik z krową pasącą się na łące i jak do tej krowy podchodzi kobieta i doi krowę do metalowego wiadra.
To taki płyn od krowy z wymion albo wytworzony syntetycznie o takim samym składzie chemicznym.
W czym problem?

Na przykład jak Stanisław Lem pisał science-fiction w PRLu to nie było jeszcze notebooków i filmików w postaci plików komputerowych.
Jesteś opóźniony w rozwoju Bert04.


W definicji chodzi o to, żeby rozróżnić obiekty, umieć przypisać obiekt do klasy obiektów.
Na przykład definicja mężczyzny i kobiety. Bert04 jest mężczyzną.
Nie chodzi o to, żeby mieć kontrolę i pełne zrozumienie problemów medycznych lekarskich naprzykład odmłodzenia Berta04 do fizycznie ciała 20 latka czego medycyna jeszcze nie potrafi.


Na przykład grawitacja a siła wyporu. Deseczka z drewna sosnowego 100x20x2cm upuszczona z 20 piętra Pałacu Kultury w Warszawie spadnie i się roztrzaska. Deseczka taka sama o tych samych wymiarach położona na tafli wody krytego basenu o głębokości 2metry będzie pływała, nie opadnie na dno i się nie roztrzaska.

W jednym przypadku o spadaniu deseczki decyduje grawitacja. A w drugim przypadku o nie spadaniu deseczki siła wyporu.
Chodzi o to, żeby rozróżnić te 2 rzeczy spadanie lub nie-spadanie wynikające z grawitacji lub siły wyporu.


Nie trzeba sięgać do grawitacji.
To samo jest z garnkiem na mleko.
Garnek jest ze stali.
Stal to stop żelaza z węglem o zawartości 2% węgla.
Żelazo - piec hutniczy, potem przeróbka plastyczna i spawalnictwo, potem atomy, elektrony, kwarki...
Rozumiesz co to jest garnek na mleko - tak samo nie rozumiesz jak co to jest grawitacja.
Nie chodzi o zrozumienie, chodzi o rozróżnianie.
Trzeba odróżnić garnek na mleko od patelni do jajecznicy.

Chciałabym się dowiedzieć czy mogę uważać Achillesa za katolickiego Boga, ale skoro nie ma definicji Boga w katolicyzmie to pewnie mogę.
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a): Wystarczyło otworzyć notebooka

... którego cygnusoida nie będzie potrafił odczytać, gdyż notebooki (jeszcze) nie nadają w podczerwieni.

ETA:




Cytat:Na przykład jak Stanisław Lem pisał science-fiction w PRLu to nie było jeszcze notebooków i filmików w postaci plików komputerowych.

Wiem, że nie czytałaś nic Stanisława Lema, bo gdybyś chociaż po "Solaris" sięgnęła, nie pisałabyś głupot o otwieraniu laptopów. Ewentualnie "Niezwyciężony". Lub "Powrót z gwiazd". Zacznij przynajmniej "Bajki Robotów" czytać, zanim zaczniesz sobie gębę wycierać tą potęgą umysłu.

Cytat:Jesteś opóźniony w rozwoju Bert04.

Opinia ekspertki.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Krowę można wyjaśnić za pomocą figurek o wysokości 10cm przywiezionych przez astronautę w walizce.
I wyjaśnić, że krowa to jest zwierzę, jest tak samo żywa jak astronauta. Ma rozmiar podobny do astronauty. Miniaturka pokazuje kształt krowy.
Ten sinusoida chyba ma zdolność obmacywania - to sobie obmaca miniaturkę krowy i realnego astronautę i będzie wiedział.

A jak ten sinusoida dostrzegał astronautę skoro widział tylko w podczerwieni?

Lema czytałam w PRLu ale niewiele teraz z tego pamiętam. Nie mam za dobrej pamięci do takich rzeczy.
Najgorzej szło mi w szkole z historią i geografią, miałam problemy żeby to szybko opanować pamięciowo, tego typu pamięć, według mojej oceny, miałam poniżej średniej. Co do geografii to matka nie chciała mi kupić globusa, nie pasował jej ten przedmiot do mieszkania.
Moje kuzynki miały mapę świata rozłożoną na stole pod szklaną szybą - na stole przy którym się uczyły we własnym pokoju. Ja odrabiałam lekcje w kuchni przy kuchennym stole pomiatana między garnkami i jedzeniem matki.
Matka biła mnie jako dziecko drewnianym tłuczkiem do mięsa i patelnią po głowie - do 15tego roku życia. Może to od tego, ta słabsza pamięć.

Cytat:
"Bert:
Cytat: (gąska) napisał(a):Jesteś opóźniony w rozwoju Bert04.

Opinia ekspertki."

To nie opinia tylko złośliwość.
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a): Krowę można wyjaśnić za pomocą figurek o wysokości 10cm przywiezionych przez astronautę w walizce.

Różne rzeczy można robić, a im większa różnica między cygnusoidami a humanoidami, tym większa walizka jest potrzebna i więcej figurek.

Cytat:A jak ten sinusoida dostrzegał astronautę skoro widział tylko w podczerwieni?

[Obrazek: cieplo-ciala-meskiego-i-zenskiego-w-spek...2-6515.jpg]

PS:

Cytat:W jednym przypadku o spadaniu deseczki decyduje grawitacja. A w drugim przypadku o nie spadaniu deseczki siła wyporu.
Chodzi o to, żeby rozróżnić te 2 rzeczy spadanie lub nie-spadanie wynikające z grawitacji lub siły wyporu.

Dla naszego przykładu to bardziej adekwatne byłoby wyjaśnianie grawitacji mrówkom. Albo siły wyporu dżdżownicom.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Jeżeli człowiek widzi tylko w podczerwieni tak jak cygnusoidy a Twój Pan Bóg również na notebooku w świetle widzialnym to przecież Pan Bóg może niewidomemu od urodzenia naprawić zdolność widzenia oczami i wyleczyć jego oczy oraz inne chore narządy.

Podobnie Pan Bóg może uzupełnić człowiekowi inne zmysły, które ma Pan Bóg a człowiek nie ma (zmysły to wzrok, słuch, dotyk, węch, smak, emocje-to też zmysł, inne zmysły które ma Pan Bóg...).

No i wtedy człowiek powinien już zrozumieć trudną definicję obiektu "Bóg".
Odpowiedz
bert04 napisał(a):
gąska9999 napisał(a): Krowę można wyjaśnić za pomocą figurek o wysokości 10cm przywiezionych przez astronautę w walizce.

Różne rzeczy można robić, a im większa różnica między cygnusoidami a humanoidami, tym większa walizka jest potrzebna i więcej figurek.

Cytat:A jak ten sinusoida dostrzegał astronautę skoro widział tylko w podczerwieni?

[Obrazek: cieplo-ciala-meskiego-i-zenskiego-w-spek...2-6515.jpg]

PS:

Cytat:W jednym przypadku o spadaniu deseczki decyduje grawitacja. A w drugim przypadku o nie spadaniu deseczki siła wyporu.
Chodzi o to, żeby rozróżnić te 2 rzeczy spadanie lub nie-spadanie wynikające z grawitacji lub siły wyporu.

Dla naszego przykładu to bardziej adekwatne byłoby wyjaśnianie grawitacji mrówkom. Albo siły wyporu dżdżownicom.

Bert wyrósł na gadaniu księdza: Bert04 - mrówka, Bóg Jahwe - słoń.
Liczy się wielkość fizyczna i osoby niższe wzrostem nie są w stanie pojąć osób wyższych.
------
Tak w ogóle:
Wiki:
  • [b]Mrówka[/b] – owad z rodziny owadów należącej do rzędu błonkówek, podrzędu trzonkówek,                                                                                                     

  • Odpowiedź na pytanie "Co widzi mrówka"? z netu:
Mrówki widzą swymi oczami słabo, na odległość kilkunastu centymetrów. Nie rozróżniają kształtów, nie są wrażliwe na barwy. Szybciej orientują się na podstawie ruchu przedmiotów niż ich wyglądu. Anteny czyli czułki, stanowią organ węchu

Moje pytanie: A jak mrówka stanie w lesie na wierzchołku mrówkowego kopca o wysokości 40 cm na najwyższym ździebełku patyczka to co widzi i na jaką odległość?
Też nie za bardzo jestem przekonana, że mrówki nie rozróżniają kształtów. To że nie reagują na kształty nie oznacza, że nie nie rozróżniają. To by musiały dostrzegać wszystko jak bezpostaciowy budyń i nie rozróżniać wielkości na przykład mrówki od pszczoły bo przecież kwadrat o boku 4 mm różni się od prostokąta o bokach 4mm x 6cm.
Może nakłady na naukę na badanie mrówek były za małe?

Z netu:
średnica atomu żelaza wynosi 0,25 nanometra. ile atomów żelaza należałoby ustawić w szeregu o długości 1 mm? Jak długo trwałoby ich ustawienie z szybkością 10 atomów na sekundę?
1cm=10mm=10000000nm
1mm=1000000nm
średnica 1 atomu: 0,25nm = 2,5*10^-8=0,00000025cm= 0,000000025mm
szereg 1mm = 1mln nm = 1000000nm

układamy 10/sekundę czyli 1mln ułożymy w 100000sekund bo 1mln/10=100000
czyli 100000s tj. w przybliżeniu 27,8 godzin
 ------
A co rozróżnia mrówka - jakie detale widzi, czy widzi swoim okiem to co człowiek widzi uczeń szkoły podstawowej na mikroskopie do próbek biologicznych na lekcji biologii - jakąś budowę komórkową preparatu roślinnego?
Czy mrówka rozróżnia i widzi jeszcze obiekty o rozmiarze 0,01 mm?

Atomy są bardzo małe. Aby sobie wyobrazić średnicę atomu tlenu, musiałbyś podzielić 1 milimetr na sto milionów części, ponieważ średnica atomu tlenu wynosi 0,000 000 013 cm.

Wobec tego:
Bierzemy atomy żelaza i przy pomocy "cudu" sklejamy je w nitki o długości 10cm. Jeden atom żelaza za drugim na tej/w tej nitce jak koraliki.
Następnie przy pomocy "cudu2" układamy 100 000 000 takich nitek idealnie prostoliniowo w odległości 0, 000 001 mm jedną nitkę węgla od drugiej nitki węgla. Nitki układamy na białej kartce papieru do drukarki laserowej A4 o gramaturze 80g/m2.
Zapełniamy w ten sposób na karcie papieru prostokąt o długości jednej nitki czyli 10cm i szerokości wypełnionej 100 000 000 nitkami i odstępami między jedną nitką a drugą o szerokości 1 nitki czyli średnicy atomu żelaza czyli szerokość prostokąta jest 20 cm.

Mamy więc prostokąt 10cm x 20 cm "w paski"/w nitki: nitka żelaza - odstęp wypełniony atomami powietrza np. tlenu.

Powierzchnia kartki na poziomie cząsteczek celulozy i kleju i atomów papieru jest jak żółty ser z dziurami lub jak gąbka do kąpieli.
Więc nitki żelaza wyginają się jak krzywoliniowe sinusoidy wpadając co chwilę w dziury w serze lub w pory gąbki. Tu już nie stosujemy kolejnego "cudu" i nitki żelaza są wygięte w kierunku góra-dół(pory gąbki).

Zagadka: 
Na tę kartkę papieru patrzą:
 Bert04, mrówka, Bóg Jahwe - z dowolnej odległości jak chcą. 

Co widzą:
- pustą białą kartkę,
- na kartce papieru cienką płytkę lub rysunek prostokąta o jednolitym kolorze srebrnoszarym czyli w kolorze podobnym do stali węglowej lub świeżo przekrojonego żelaznego odważnika 1 kg i ten prostokąt jest o rozmiarach 10 cm  x 20 cm,
- tracą wzrok bo Bóg Jahwe ich poraził lub Bóg Jahwe
sam siebie poraził,
- widzą drewnianą figurkę ludzika o wysokości 10 cm, która gra na ustnych organkach,
- kartka papieru znika i słychać maszynowy bezpłciowy głos "Jesteśmy w strefie absurdu o numerze 548942789000",
- widzą jeszcze coś innego - co?

Dodatkowo w ramach "cudu3" 10 cm nitki żelaza nie utleniają się.
Dodatkowo w ramach "cudu4" 10 cm nitki żelaza przylegają do kartki papieru i nie odlatują przy ruchu powietrza naprzykład od wentylatora lub dmuchnięcia.

Tak bym napisała wypracowanie z polskiego w liceum w stylu "Picasso" jakbym wtedy była mądrzejsza.

Proszę mnie nie krytykować za kopiuj-wklej - chodzi o Zefcia.
Odpowiedz
Według nauki biblijnej żywa istota jest duszą. Chodzi o człowieka, zwierzę czy ptaki.
Odpowiedz
O jakiej nauce bibilijnej piszesz?
Odpowiedz
Adam M. napisał(a): O jakiej nauce bibilijnej piszesz?



Definicja: W Biblii słowo „dusza” jest tłumaczeniem hebrajskiego néfesz i greckiego psyché. Ze sposobu użycia tego słowa w Biblii wynika, że duszą jest człowiek lub zwierzę bądź też życie, którym cieszy się człowiek albo zwierzę. Jednakże zdaniem wielu „duszą” jest niematerialna, duchowa część istoty ludzkiej, dalej żyjąca po śmierci ciała. Według innych jest to pierwiastek życia. Te ostatnie poglądy są jednak niebiblijne.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości