@Koklusz
To brzmi mądrze, ale musisz mi jeszcze jedno wytłumaczyc. Rozróżnienie między negacją sprzecznościową i przeciwstawieniową zanika jeśli istnieją tylko 2. opcje. Rozróżnienie istnieje gdy mówimy o kolorach (o ile czarny jest zaprzeczeniem białego), ale gdy mówimy o takich jakościach jak istnienie to "każdy-byle-nie-istniejący" jest tym samym co "zaprzeczenie istnienia". Możesz rozwiac moje wątpliwości
@Knik
Jesteś uroczy, nie da się Ciebie nie lubic
Najciekawsze jest to, że doskonale tę wypowiedź kwituje cytat z Ciebie
Toczymy tutaj spór akademicki o def. negacji i czy negacja wiary nie jest wiarą w negację wiary, a Ty wyjeżdżasz tutaj z jakimiś biskupami, przemocą i agresją.
Żeby to nie był argument, ale to nawet nie jest w temacie...
Owszem, możemy podyskutowac o Kościele w przestrzeni publicznej, ale to nie ten wątek.
Cytat:Negacja ma jednak w logice (akcent na lo) dwa sensy:
jest już to sprzecznościowa,
już to przeciwstawieniowa.
Pierwsza jest to takowa jak czarny i każdy-inny-byle-nie-czarny, drugi to czarny vs biały. Ateizm mryga tymi dwiemi sensami stąd kłopoty identyfikacyjne.
To brzmi mądrze, ale musisz mi jeszcze jedno wytłumaczyc. Rozróżnienie między negacją sprzecznościową i przeciwstawieniową zanika jeśli istnieją tylko 2. opcje. Rozróżnienie istnieje gdy mówimy o kolorach (o ile czarny jest zaprzeczeniem białego), ale gdy mówimy o takich jakościach jak istnienie to "każdy-byle-nie-istniejący" jest tym samym co "zaprzeczenie istnienia". Możesz rozwiac moje wątpliwości
@Knik
Jesteś uroczy, nie da się Ciebie nie lubic
Cytat:wasz bozia nakazał wam iść i czynić sobie ziemię poddaną, i nawracać wszelkimi możliwymi sposobami, nie wyłączając przemocy.
Skoro taki nakaz wydał sam Absolut no to nic dziwnego że biskupi nazywają niewiernych psami i szczurami, to całkiem logiczne. Muslimy idą jeszcze dalej w tym kierunku bo wiara ich gorąca.
Najciekawsze jest to, że doskonale tę wypowiedź kwituje cytat z Ciebie
Cytat:Jak by kto nie wiedział to powyższy tekst nazywamy atakiem ad hominem, często stosowany chwyt kiedy rozmówcy brakuje argumentów.
Toczymy tutaj spór akademicki o def. negacji i czy negacja wiary nie jest wiarą w negację wiary, a Ty wyjeżdżasz tutaj z jakimiś biskupami, przemocą i agresją.
Żeby to nie był argument, ale to nawet nie jest w temacie...
Owszem, możemy podyskutowac o Kościele w przestrzeni publicznej, ale to nie ten wątek.