Patafil napisał(a):Raczej nigdy, bo marsjańskie słabe ciążenie wykończy nasze organizmy, a cały ten ,,terraforming'' to bujda na resorach, bo Mars nie utrzyma gęstej atmosfery, niezbędnej nam do życia.
Terraforming jest możliwy, ale z jakiegoś powodu ludzkość podchodzi do niego jak dziecko skaczące z dachu z papierowymi skrzydłami przypiętymi do rąk.
Chodzi mi o to, że nikt nie pomyślał, że po raz pierwszy terraforming zaczął się od najprostszych form życia zmieniających ekosystem w miarę rozmnażania się. Dlaczego na Marsie miałoby być prościej?
Wyślijmy na Marsa kolonie bakterii ekstremofilnych, dajmy im trochę wody z czapy polarnej topionej laserem, po atmosferze wielkości naparstka i mutujmy, mutujmy i jeszcze raz mutujmy. Moment w którym z mutacji powstanie pierwsza bakteria zdolna wytrzymać w atmosferze Marsa będzie momentem rozpoczęcia terraformingu tej planety.
Jedyny problem to jak im dostarczyć substancji organicznych :confused:
To może zróbmy tak: Niech co roku leci tam transport liofilizowanej biomasy (na sucho to niewiele waży) i niech mikroekosystem powiększa się z roku na rok aż utworzy się pożądny łańcuch pokarmowy.
Przy obecnym rozwoju robotyki i misji kosmicznych nie trzeba do tego nawet człowieka na Marsie.
-------------------------
Tymczasem znalazłem trzy rzeczy.
Satelity pod względem wysokości orbity, funkcji i wielu innych czynników:
http://qz.com/296941/interactive-graphic...ing-earth/
oraz nowy statek kosmiczny Ziemian:
https://www.youtube.com/watch?v=KyZqSWWKmHQ
Trzecia sprawa to nius z IFLS że Philae znalazła organiki na komecie... a zaraz potem się rozładowała. Te bakterie schowane za następnym pagórkiem odetchnęły z ulgą...