pilaster napisał(a): Owszem. Sam biznes fajny. Ale pilastrowi chodziło o drobiazgowo przemyślany, dalekosiężny, z żelazną konsekwencją realizowany plan Muska
Uroki kapitalizmu. Bardzo inspirujące dla obserwatora, który ma szansę patrzeć jak powinien wyglądać 21. wiek, gdy wokół większość wolnego świata znajduje się jeszcze w wieku 20, nie wspominając o reszcie anachronizmów.
Sir Galahad napisał(a): Swoją drogą ciekawe jaką taka farma ma wydajność.
Cytat:A single Leafy Green Machine (LGM) can house the equivalent of roughly two acres of produce. One LGM can produce an astonishing 1,000 heads of restaurant-ready lettuce a week, and restaurants like B.Good in Boston are taking advantage of fresher, less expensive produce grown in their own backyard LGMs.
(...)
What's more, given the closed-loop system of a LGM, it can sustain the crops on just 10 gallons of water a day (Tysiąc główek sałaty na <40l wody dziennie - kopara siada - przyp. Żarłak). The efficiencies of Leafy Green Machines are an astonishing 90 percent improvement over traditional farming, according to the USDA.
Maintaining a single LGM takes roughly 20 hours per week. That's only 10 hours per acre, per week. To sustain the plants, columns of hanging LED strips with blue and red diodes in the grow lights require an average of between 90 and 110 kWh per day—about the equivalent of 3 average U.S. households. Many LGMs are outfitted with solar panels as well to minimize the required energy input.
Niesamowite.
Dużą, a w porównaniu do rolnictwa intensywnego, zakładam w ciemno, że olbrzymią.
Co prawda, ta forma też podpada pod definicję rolnictwa intensywnego, ale myślę, że warto ją wyróżnić z uwagi na postęp w wydajności. Następnym krokiem będzie sadzenie tam zbóż GMO, które rosną tylko do określonej wysokości (kłosa i krótkiej łodyżki) i same się ścinają (tzn. ścina je robot). Fantazjuję, bo nie wiem czy to jest możliwe i na ile byłoby to opłacalne w przypadku zbóż, ale wiemy, że technika nie jest problemem. Pora na kolejne badania z dziedziny bioinżynierii.
Sir Galahad napisał(a): I do schronów atomowych Porządny bunkier i dwie takie farmy a żadna wojna niestraszna.
No jeśli usprawni się odzyskiwanie wody i minerałów w obiegu zamkniętym, a zmarłych zacznie się pozbawiać wody jak na Arrakis, to jak najbardziej.
Sir Galahad napisał(a): http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/mars...-3423.html
Dobre wieści. Mars jest prawdopodobnie pozbawiony życia. Można spokojnie kolonizować. Zła jest taka, że gleba jest do kitu i się kiepsko nadaje do uprawy. Ale na mój gust wystarczy zmienić nieco skład chemiczny i da się to obejść.
Może gleba podpowierzchniowa jest w lepszym stanie. Ciekawe jakie powstaną trudności przy uzdatnianiu jej.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.