To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: Gdzie przyszłe pokolenia powinny się osiedlić?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Na Marsie
41.33%
81 41.33%
Na Księżycu
11.73%
23 11.73%
Na niezamieszkałych dotąd obszarach Ziemi (np. na morzach, pustyniach itp.)
35.20%
69 35.20%
Nie mam zdania
11.73%
23 11.73%
Razem 196 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele)
Soul33 napisał(a): , co z pyłem, który zabija, gdy się go wdycha (nie wolno by było zdjąć maski? w ogóle ten trujący pył to jeden z kluczowych problemów)?

Można wysłać polskich budowlańców. Nieraz widziałem jak wdychali ogromne ilości trującego pyłu i nic im się nie działo. Ba, w międzyczasie sobie jeszcze ćwiarteczki i seteczki pili. Oni sobie dadzą radę bez masek.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Gdy policzono, okazało się, że po wykopaniu tunelu w pewnej kopalni - w ciągu kilku lat po ekspozycji - śmierć ponosiło 30% górników pracujących bez masek. Pozostałe 70% to pewnie byli imigranci zarobkowi z Polski.

Ostatecznie może się okazać, że przez jakiś czas prace będą wykonywały zdalnie sterowane roboty, najwyżej sterowane z rakiety na orbicie Księżyca, aby uniknąć opóźnień w przesyle danych. Dopiero potem, gdy już zostaną wybudowane odpowiednie budynki, ludzie będą przechodzili do nich prosto z rakiety. Natomiast możliwość wyjścia bezpośrednio na powierzchnię będzie ograniczona.

Dopiero w dalszej przyszłości będzie można zastosować nanoroboty w krwiobiegu lub przy pomocy terapii genowej zmodyfikować leukocyty w celu wyłapywania pyłu.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
Ile pyłu nawdychali uczestnicy programu Apollo, którzy spędzili tam trochę czasu? Czy to nie jest wtórny problem wobec zbudowania podziemnych budowli izolowanych od regolitu? Wszystko będzie oczyszczane poprzez śluzy. A wody, co potwierdziły badania, jest na biegunach Księżyca mnóstwo, więc nie trzeba się o nią martwić. Znacznie większym "zmartwieniem" jest opracowanie technologii, która umożliwi wykorzystanie izotpou helu, ale samo jego pozyskanie będzie się odbywało głównie autonomicznie poprzez roboty. Tak samo budowa bazy, po założeniu przyczółków, będzie rozwijana autonomicznie z nadzorem astroiżnyżnierów i wsparcia z Ziemi. O ruch turystyczny nie martwiłbym się. Kto nie chciałby raz w życiu, dla odmiany, popatrzeć na Ziemię w pełni, a nie Księżyc?  Duży uśmiech

Pierwsi kosmiczni turyści milionerzy zapłacą fortunę za przywilej przetarcia szlaku dla plebsu. Jak dla mnie jest to dobry demokratyczny układ.





pilaster napisał(a):
Żarłak napisał(a): Prawdopodobnie w roku 2091 dziwny pojazd kosmiczny bez dachu znacząco zbliży się do Ziemi na odległość mniejszą niż Księżyc.

A wtedy ktoś go pewnie złapie i sprzeda za grubą kasę...  Cwaniak


Masz na myśli, że ukradnie? Ale potrafię sobie wyobrazić przyszłe warianty astrosportu gdzie zadaniem będzie jak najszybsze dotarcie do danego obiektu np. Tesli. Tylko trzeba będzie go dotknąć, bo bez dotykania się nie liczy.  Cwaniak





pilaster napisał(a): Och, zapewne będzie miał poślizg. Rok, albo dwa. Ale nie jeden NG tą wiosnę czyni. Zanim wyruszą giganty (BFR, NG), w drodze są mniejsi gracze. RocketLab spokojnie dojdzie do tych swoich 50 startów rocznie. Falcony również latać będą coraz częściej. Pojawią się też inne mniejsze rakiety. Virgin galactic w końcu wreszcie coś wyśle, polecą w końcu Vulcan i Ariane 6, etc, etc..

Skoro w zeszłym roku było 90 startów, a w tym będzie pewnie ze 120, to dojście do 360 po 10 latach jest jak najbardziej realne.

Aha. Kiedy trzeba się założyć to okazuje się, że małe rakiety jak Electron jednak mają uzasadnienie i można je brać pod uwagę w szacunkach.  Cwaniak
No i na ile startów Vulcana i Ariane możemy liczyć?

A propos Ariane... Ostatnio szef ESA stwierdził, to co już zostało poruszone w tym temacie, że ich "nowa super rakieta" co prawda będzie lepsza, ale nadal nie spełnia wymogów konkurencyjności, dlatego potrzebne są dalsze innowacje żeby ESA nie została na lodzie. Fakt, że są tego świadomi jest światełkiem w tunelu, ale nadjeżdżającego pociągu chyba i tak nie ominą, bo bezwładność tego molocha podąża dawno wytyczoną drogą w przeciwnym kierunku. Może z czasem, za kilkanaście lat uda im się doszlusować do tego co obecnie robi SpaceX i BO.



pilaster napisał(a): Mniej więcej. Spadek ceny 10 razy spowoduje co najmniej 10 krotny wzrost popytu. A zapewne znacznie większy, bo dojdzie do tego efekt substytucji.


Dlaczego dziesięciokrotny? A nie 2, 3, 5, 8, 13, 21, 34...?





pilaster napisał(a): OK proszę zatem aby żarłak podał jaki jest najmniejszy transportowy  (tzn produkowany w wersji transportowej, a nie pasażerskiej) samolot świata

Małe samoloty można przystosować. Są zarówno pasażerskie, jak i towarowe. I to je odróżnia od małych rakiet, że mogą zabrać mieszany ładunek (towarowy razem z białkowymi). Jak Soul33 zauważył, kolejnym etapem będzie wdrożenie autonomicznych dronów (prawdopodobnie także transoceanicznych). Największy odsetek obecnej floty małych samolotów wszedł do użytku w latach 80 ub.w., więc kończy się ich okres użytkowania, co wiąże się z możliwym zwiększonym popytem na nowe małe śmigła i drony.


Przykładem mogą być te wymienione na stronie międzynarodowego przedsiębiorstwa zajmującego się transportem powietrznym:


Cytat:Small Cargo Aircraft
Cargo payload can range up to 3,190 lbs
Cargo volume can range up to 350 cft
Cargo door size can range up to 74in by 85in

AIRCRAFT
Beechcraft 200
Falcon 20
Piper Navajo
Lear 35

http://www.csiaviation.com/air-transport...-aircraft/


Ale kłócenia się o semantykę "tylko transportowy" nie zamierzam uskuteczniać. To nie wina małych samolotów, że w przeciwieństwie do małych rakiet mogą przewozić ładunki białkowe i towarowe, ale analogię uważam za uzasadnioną. Jeśli koniecznie chcielibyśmy odnieść autonomiczność i bezzałogowość małych rakiet do powietrznego środka transportu to pozostaje poczekać na rozwój branży dronów. Jedne i drugie będą autonomiczne, małe, łatwiejsze i bezpieczniejsze w użyciu, tańsze.


pilaster napisał(a): I dlatego zrobili cnotę z potrzeby. Ale Dragon w końcu poleci i jeżeli prace nad BFR będą się opóźniać, loty księżycowe FH wrócą na tapetę. Zobaczymy za rok - dwa.


Jednak rok, a może dwa lata dają sumarycznie opóźnienie 4-5 lat, jeśli mieliby wrócić do FH. Część mogą stracić na nieudane wdrożenie BFR, ale pozostały czas potrzebny jest na doskonalenie FH i certyfikację pod kątem lotów załogowych, Więc, prawdopodobnie, ani BFR, ani FH nie wykonają lotów załogowych w przeciągu 5 lat. Ale same testy tych nośników będą emocjonujące. Tak na dobrą sprawę wcale nie muszą się spieszyć z przystosowywaniem dużych rakiet do lotów załogowych odkąd będą mieć F9 z zatwierdzonym Dragonem. Ostatnia wersja rozwojowa F9 zapewni dochód i operatywność firmy, a tamte dwie rakiety będą służyły do wynoszenia ładunków np. prywatnej stacji kosmicznej do czasu, aż nie zaczną nadawać się do lotów załogowych.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Ile pyłu nawdychali uczestnicy programu Apollo, którzy spędzili tam trochę czasu?
W czasie misji Apollo oni na Księżycu nie mieszkali i nie otwierali śluzy setki razy.

Trzeba zdać sobie sprawę, co to jest środowisko całkowicie pozbawione wody. Sahara nie ma tu żadnego porównania. W ogóle żadne warunki doświadczane na Ziemi nie mają porównania. Akurat w tym wypadku Wikipedia zebrała sporo danych w artykule na temat księżycowego pyłu. Szczególnie warto przeczytać sekcję o misjach Apollo:

Cytat:The abrasive nature of the material was found to cause problems with various joints and seals of the spacecraft and spacesuits.[48] In these reports, the Apollo crews provided several accounts of problems with lunar dust exposure as follows:

  • During Apollo 11, crew members reported: "Particles covered everything and a stain remained even after our best attempts to brush it off"; a "[d]istinct pungent odor like gunpowder [was] noted when helmet [was] removed"; and "[t]exture like graphite".[47]
  • During Apollo 12, regarding dust in the lunar module (LM) and command module (CM), the crew members noted several issues: "Both LM and CM contaminated with lunar dust"; "[LM] was filthy dirty and had so much dust that when I took my helmet off, I was almost blinded. Junk immediately got into my eyes"; and "[t]he whole thing was just a cloud of fine dust floating around in there." After the LM docked to the CM, dust infiltrated the CM. Crew members gave the following account of this period of contamination: "On the way back in the CM the system could not handle the dust, so it was continuously spread inside the spacecraft by the system"; "[w]e chose to remain in the suit loop as much as possible because of the dust and debris floating around"; and "[t]o keep our eyes from burning and our noses from inhaling these small particles, we left our helmet sitting on top of our heads".[47]
  • By contrast, the Apollo 14 crew members stated: "Dust was not a problem for us in the cabin"; and "[t]he dust control procedures were effective".[47]
  • The Apollo 15 crew members stated: "Cabin smelled like gunpowder when we first came into LM from EVA"; "[p]article matter floated around in spacecraft"; "[l]unar dust is 'soluble' in water"; and "[t]he vacuum cleaner did a good job of clearing the dust from the LM".[47]
  • Apollo 16 crew members provided the following accounts: "The LM was extremely clean until the first EVA and then it was extremely dirty"; "I question whether the vacuum cleaner ever worked properly"; and "I thought it was quite a hazard over there floating through the LM with all the dust and debris. A number of times I got my eyes full of dust and particles. I felt like my right eye was scratched slightly once".[47]
  • The Apollo 17 crew members recalled: "You knew [that] you were in a very heavily infiltrated atmosphere in the LM because of the lunar dust"; "[t]he dust clearing was remarkable considering the amount of dust we had"; "[a]lthough there was a lot of irritation to my sinuses and nostrils soon after taking the helmet off, by 2 hours that had decreased considerably"; "I did all the transfer with my helmet off and I am sorry I did because the dust really bothered my eyes and throat. I was tasting it and eating it"; and "[w]hen I climbed in the tunnel I could tell there was a lot of dust in the LM and you could smell it". (...)

Dust from the lunar soil that was carried into the spacecraft during the Apollo missions proved to be a significant, intermittent problem. With the return to the moon and planned long-duration stays on the lunar surface, the dust toxicity and contamination problems are potentially much more serious than those that were experienced during the Apollo missions. Physical evidence also suggests that lunar dust could be a health hazard at a lunar outpost. Gravity at one-sixth that of the gravitational force of the Earth increases the time in which dust remains airborne, thereby increasing the probability that these dust particles will be inhaled.
Z pozoru trywialne problemy okazują się często najpoważniejsze. Zwracam uwagę, że do dziś problem szkodliwego wpływu stanu nieważkości na organizm ludzki jest daleki od rozwiązania. W habitatach na Księżycu proponowałbym mechaniczne egzoszkielety z magnetycznymi butami i obciążnikami, które symulowałyby nacisk na układ mięśniowo-szkieletowy podobny do ziemskiej grawitacji.

Z drugiej strony, w kwestii problemu z pyłem, jest on w praktyce bardzo istotnym argumentem za kolejną serią lotów na Księżyc zanim zorganizuje się załogową wyprawę na Marsa. Ta druga musi trwać blisko dwa lata, a nie chcemy, aby astronauci poumierali ani musieli na stałe zamknąć się w habitacie po tygodniu. Dlatego, mimo wszystko, za najlepszy pomysł uważam zlecenie zaprojektowania kilku robotów przez JPL we współpracy z Boston Dynamics (czy tam Cyberdyne Systems, ciągle mi się mylą) i zabranie ich na wypadek, gdyby misja miała trafić na takie przeszkody.

Żarłak napisał(a): A wody, co potwierdziły badania, jest na biegunach Księżyca mnóstwo, więc nie trzeba się o nią martwić.
Pisałem o niedrogim wykorzystaniu. Powinno być też dostępne wkrótce. I tutaj znowu przydałyby się ekspertyza fachowców z NASA, którzy mogliby opracować odpowiednie rozwiązania. Może dałoby się dostarczyć gotowe maszyny, które wydobywałyby wodę z regolitu?

Żarłak napisał(a): Tak samo budowa bazy, po założeniu przyczółków, będzie rozwijana autonomicznie z nadzorem astroiżnyżnierów i wsparcia z Ziemi.
I w ogóle całą robotę wykona Sztuczna Inteligencja, a ludzie tylko wsadzą tyłki w rakietę i dolecą na miejsce. Doskonały plan.

Żarłak napisał(a): Jak Soul33 zauważył, kolejnym etapem będzie wdrożenie autonomicznych dronów (prawdopodobnie także transoceanicznych).
Ze względów energetycznych samoloty transoceaniczne są jedyną tak naprawdę sensowną analogią. Na pewno można można by zrobić tutaj jakiś wykres.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
Soul33 napisał(a): W czasie misji Apollo oni na Księżycu nie mieszkali i nie otwierali śluzy setki razy.

Trzeba zdać sobie sprawę, co to jest środowisko całkowicie pozbawione wody. Sahara nie ma tu żadnego porównania. W ogóle żadne warunki doświadczane na Ziemi nie mają porównania. Akurat w tym wypadku Wikipedia zebrała sporo danych w artykule na temat księżycowego pyłu. Szczególnie warto przeczytać sekcję o misjach Apollo:

Z pozoru trywialne problemy okazują się często najpoważniejsze. Zwracam uwagę, że do dziś problem szkodliwego wpływu stanu nieważkości na organizm ludzki jest daleki od rozwiązania. W habitatach na Księżycu proponowałbym mechaniczne egzoszkielety z magnetycznymi butami i obciążnikami, które symulowałyby nacisk na układ mięśniowo-szkieletowy podobny do ziemskiej grawitacji.

Z drugiej strony, w kwestii problemu z pyłem, jest on w praktyce bardzo istotnym argumentem za kolejną serią lotów na Księżyc zanim zorganizuje się załogową wyprawę na Marsa. Ta druga musi trwać blisko dwa lata, a nie chcemy, aby astronauci poumierali ani musieli na stałe zamknąć się w habitacie po tygodniu. Dlatego, mimo wszystko, za najlepszy pomysł uważam zlecenie zaprojektowania kilku robotów przez JPL we współpracy z Boston Dynamics (czy tam Cyberdyne Systems, ciągle mi się mylą) i zabranie ich na wypadek, gdyby misja miała trafić na takie przeszkody.



NASA opracowała system, który pozwoli na pozbycie się pyłu z urządzeń i kombinezonów.

Cytat:Long-term testing is planned for an experiment being developed for launch to the International Space Station aboard a SpaceX Dragon resupply mission in 2015.

"Our payload called Electrodynamic Dust Shield for the Materials International Space Station Experiment-X, or MISSE-X, will be mounted on an external station platform to verify the effects of the space environment," he said. "The electrodynamic dust shield experiment will contain four panels and an electronics control box. Testing will include a transparent EDS for optical systems and solar panels, two EDS panels for thermal radiators and an EDS on fabric for spacesuit dust protection.

With the electrodynamic dust shield embedded in the fabric of future space suits, particles can be removed by applying an electric field to these electrodes to remove dust and also prevent its accumulation.

"So far, our testing has shown the electrodes can remove most of the dust," said Calle. "The electrodes are made from different conducting films. These thin wires are imbedded in surfaces such as fabrics and can be made transparent on clear surfaces for optical devices, windows, visors, thermal radiators or solar panels."

These applications would be helpful with the type of dust problems that affected Mars Exploration Rovers Spirit and Opportunity, which landed on the Red Planet on Jan. 4 and Jan. 25, 2004, respectively.

"Unlike the moon, Mars has an atmosphere which blew dust on to the solar panels of Spirit and Opportunity," Calle said. "Both robotic probes could have been jeopardized. Fortunately, that same atmosphere created dust devils that blew much of the dust off. This kept the rovers going."

"To simulate the conditions of space, our tests have been performed in both a vacuum and low gravity," said Calle. "We call it the Reduced Gravity Flight Experiment."

A vacuum chamber was flown on one of NASA's aircraft that flies steep dives, creating brief periods simulating the one-sixth Earth gravity of the moon and the Martian gravity that is about 38 percent of Earth's. Under these conditions, layers of dust were placed on materials embedded with electrodynamic dust shield devices.

"When activated," Calle said, "99 percent of the dust was removed from the surfaces protected by the dust shields."

https://www.nasa.gov/content/scientists-...-explorers



Soul33 napisał(a): Pisałem o niedrogim wykorzystaniu. Powinno być też dostępne wkrótce. I tutaj znowu przydałyby się ekspertyza fachowców z NASA, którzy mogliby opracować odpowiednie rozwiązania. Może dałoby się dostarczyć gotowe maszyny, które wydobywałyby wodę z regolitu?


Panele fotowoltaiczne są stosunkowo tanie, a w kontekście całej wyprawy ich koszt jest znikomy.

Soul33 napisał(a): I w ogóle całą robotę wykona Sztuczna Inteligencja, a ludzie tylko wsadzą tyłki w rakietę i dolecą na miejsce. Doskonały plan.



W rzeczy samej. Kiedyś na pewno tak to będzie musiało się odbywać. Z początku nie ma takiej konieczności, ale wykorzystanie tego typu środków jest sensowne. Do samego rozwoju bazy, po założeniu przyczółków, nie jest potrzebny pełny nadzór ludzi. Ludzie będą wychodzić na powierzchnię i lecieć tam kiedy coś się spieprzy.




The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Soul33 napisał(a):
pilaster napisał(a): jaki jest najmniejszy transportowy  (tzn produkowany w wersji transportowej, a nie pasażerskiej) samolot świata
Dron Amazonu?

No, właściwie...  Wywracanie oczami

Ale zobaczymy, czy to się przyjmie, czy jest tylko ciekawostką bez perspektyw


Cytat:Nie do końca jest tak, że Musk pomija Księżyc.

Owszem, coś tam rozpoczął przebąkiwać na ten temat, nei zmienia to faktu, że nadal Mars jest głównym celem i podstawowym uzasadnieniem budowy BFR. Na Księżyc wystarczyłoby rozwijać Falcona Heavy, do wersji superheavy, etc.. Zamiast silników na metan konstruował by Musk silniki na wodór, dużo lepiej dostosowane do warunków księżycowych, gdzie metanu nie ma, ale wodoru (w postaci wody) jest całkiem sporo


Cytat: nowa seria rakiet SLS ma mieć tylko 8,4 m średnicy. Nie da się za ich pomocą wynieść na orbitę niczego wartego uwagi.

Nadmuchiwane moduły Bigelowa jak najbardziej mógłby SLS wynosić. Ale faktycznie po wprowadzeniu do użytku BFS, a nawet tylko NG, SLS stanie się całkowicie zbędny. - z samym tylko Falconem Heavy jest jeszcze w stanie konkurować. Ciekawe czy w ogóle odbędzie chociaż jeden start.


Cytat:Na dzień dzisiejszy zasoby naukowe NASA są zwyczajnie marnowane. Lepiej by było zrezygnować z budowy własnych rakiet nośnych, zwolnić ludzi, którzy i tak znajdą pracę w innych firmach, a zamiast tego zająć się wszystkim innym.

Przede wszystkim badaniami naukowymi, które NASA wychodzą dość dobrze, a przynajmniej dużo lepiej niż konstruowanie rakiet.


Cytat:Wracając do bazy księżycowej, największy problemem może być jej komercjalizacja. Turyści po milion dolarów szybko się skończą.


Nie tak szybko. Na świecie jest kilkanaście tysięcy ludzi, którzy by mogli sobie na taką wycieczkę pozwolić. To spory rynek. Dodajmy do tego badania naukowe, jakie można, bez ziemskich zakłóceń prowadzić w takiej bazie astronomiczne, promieniowania kosmicznego, w dalszej perspektywie rozwój technologii nuklearnych, które trudno by było rozwijać na Ziemi w obawie przed skażeniem, etc, etc..

Potencjał komercyjny bazy księżycowej, także z powodu oddalenia od Ziemi, jest znacznie większy niż marsjańskiej


Cytat:Zwracam uwagę, że do dziś problem szkodliwego wpływu stanu nieważkości na organizm ludzki jest daleki od rozwiązania.

Wiadomo, ze ludzie mogą spędzić w stanie nieważkości wiele miesięcy i nadal funkcjonować. Lot załogowy na AMrsa nie jest więc z tego punktu widzenia niemożliwy. Zresztą zapewne tylko pierwsze wyprawy będą podróżować w stanie zero G. Potem będą zapewne symulować grawitację wirówką. 

Natomiast nie wiemy jak raeguje organizm na długotrwałą grawitację mniejszą od ziemskiej - księżycową czy marsjańską - to trzeba dopiero sprawdzić. najlepiej na organizmach milionerów, którzy za ten przywilej zapłacą.  Cwaniak


Żarłak


Cytat:Pierwsi kosmiczni turyści milionerzy zapłacą fortunę za przywilej przetarcia szlaku dla plebsu. Jak dla mnie jest to dobry demokratyczny układ.

Milionerzy będą się wystawiać na zagrożenia, promieniowanie, wdychanie pyłu, etc.. i jeszcze za to zapłacą.  Duży uśmiech A plebs przybędzie jak paniska - na gotowe.  Cwaniak


Cytat:Masz na myśli, że ukradnie? Ale potrafię sobie wyobrazić przyszłe warianty astrosportu gdzie zadaniem będzie jak najszybsze dotarcie do danego obiektu np. Tesli.

Nie ukradnie, tylko zawłaszczy. Po 80 latach to już na pewno będzie mienie porzucone. Swoją drogą czy ktoś wie jaki jest obecnie status prawny pozostałości misji Apollo? Bo za chwilę może się to stać ważnym problemem, jak ktoś będzie chciał przewozić je na Ziemię i spylać na pamiątki.


Cytat:Kiedy trzeba się założyć to okazuje się, że małe rakiety jak Electron jednak mają uzasadnienie i można je brać pod uwagę w szacunkach.

OK. Po zastanowieniu może pilaster wydłużyć ten termin (duże rakiety >20 ton na LEO mają startować codziennie) do 15 lat.  Oczko To już na pewno górna granica A mikrorakietki, jak Electron, są tu o tyle istotne, że powstanie dla nich infrastruktura, którą tylko potem wystarczy zaadaptować dla większych rakiet
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Swoją drogą czy ktoś wie jaki jest obecnie status prawny pozostałości misji Apollo? Bo za chwilę może się to stać ważnym problemem, jak ktoś będzie chciał przewozić je na Ziemię i spylać na pamiątki.

https://www.quora.com/Is-the-Apollo-hard...as-salvage
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Ostatni start F9 był kolejnym przełomem. Wraz z głównym ładunkiem uwolnione na orbitę zostały dwa pierwsze satelity demonstracyjne potencjalnego przyszłego biznesu Muska, mianowicie taniego globalnego internetu. Drugim debiutem, obok Tintinów A i B, było wykorzystanie Pana Stefana (Mr. Steven). Jest to nowy statek do odzyskiwania osłon ładunku. Ma "łapać" owiewki ładunku do sieci rozpostartej pomiędzy czterema ramionami. Tym razem nie udało się tego dokonać, ale kolejne próby będą podejmowane.


Cytat:SpaceX launches pair of its demo internet satellites with Spanish radar satellite

WASHINGTON — SpaceX on Feb. 22 launched a Falcon 9 rocket carrying a Spanish-owned radar-imaging satellite and two demonstration satellites for SpaceX’s proposed Starlink broadband constellation. The 9:17 a.m. Eastern launch from Vandenberg Air Force Base in California carried all three spacecraft to low Earth orbit, deploying the PAZ radar satellite 11 minutes after liftoff.

Elon Musk, SpaceX’s founder and CEO, confirmed successful deployment of the Starlink demo satellites, dubbed TinTin A and B, via Twitter about 80 minutes after liftoff.

“Tintin A & B will attempt to beam “hello world” in about 22 hours when they pass near LA,” Musk tweeted.

The day before launch, Musk said Starlink — a global constellation of 4,500 broadband spacecraft in low-Earth orbit — “will serve [the] least served.”

spacenews.com/spacex-launches-pair-of-its-demo-internet-satellites-with-spanish-radar-satellite/


pilaster napisał(a): OK. Po zastanowieniu może pilaster wydłużyć ten termin (duże rakiety >20 ton na LEO mają startować codziennie) do 15 lat.   To już na pewno górna granica A mikrorakietki, jak Electron, są tu o tyle istotne, że powstanie dla nich infrastruktura, którą tylko potem wystarczy zaadaptować dla większych rakiet


Zobaczymy czy znajdzie się tyle ładunków. Może, ale nie jestem co do tego przekonany. Jednak 15 lat zamiast 10 brzmi już inaczej. Jednak nie same codzienne starty są ważne, a to żeby istniało zainteresowanie rozwojem "komercyjnego kosmosu", a tego, o ile jakaś nieprzewidziana katastrofa się nie wydarzy, możemy być pewni. Sprawy idą naprzód i to się liczy.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Falcon 9 odbył swoją 50. misję. Próba była w pełni udana, ale nie lądowano na barce z powodu sztormu na Atlantyku. To piąty start SpaceX w tym roku. Nadal możliwe jest wykonanie 30 zaplanowanych startów na ten rok.

Następny start FH za kilka miesięcy będzie już zawierał komercyjny ładunek. Ma wynieść m.in. dziesiątki małych satelitów.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
No, Scott Kelly's Year in Space Didn't Mutate His DNA
https://news.nationalgeographic.com/2018...h-science/
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
Następny lot Electrona po 20 kwietnia - trzy miesiące po poprzednim udanym. Ciekawe czy dojście do jednego startu co tydzień, co RL gromko zapowiadało, jest, w przypadku takich mikrorakietek, w ogóle realne. Technicznie i ekonomicznie  Cwaniak
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Następny lot Electrona po 20 kwietnia - trzy miesiące po poprzednim udanym. Ciekawe czy dojście do jednego startu co tydzień, co RL gromko zapowiadało, jest, w przypadku takich mikrorakietek, w ogóle realne. Technicznie i ekonomicznie  Cwaniak

Ostatnio odbyło się AMA z Beckiem. Możemy się z niego dowiedzieć m.in., że:
  • w tej chwili składają jedną rakietę miesięcznie;
  • będą dążyć do szybszej budowy stopnia - co dwa tyg.;
  • dodatnie saldo osiągną po swoim piątym starcie;
  • nie planują misji załogowych, bo jak to ujął "nie przewozimy mięsa", tylko rozwijamy infrastrukturę orbitalną celem poprawy jakości życia na Ziemi;
  • częstotliwość lotów planują na comiesięczną w 2018, co dwa tyg. w '19 by potem ją podwajać. Platforma w NZ jest w stanie obsługiwać starty co 72h;
  • nie planują budowy większej rakiety, na razie, ale obecna nie jest ostatnią.
    https://www.reddit.com/r/space/comments/...ocket_lab/
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
A tymczasem Łysy knuje w ukryciu i tylko co jakiś czas jakieś dziwne wiadomości się wydostają 

Otóż Blue Origin zrezygnowało z rozwoju metanowego silnika BE-4 w wersji próżniowej dla drugiego stopnia New Glenn. Zamiast tego w drugim stopniu zostanie użyty od razu wodorowy silnik BE-3 (poprzednio miał być dopiero w opcjonalnym trzecim stopniu).

Powody takiej zmiany są niby logiczne (skrócenie okresu prób i testów - chociaż wymaga to bardziej rozbudowanej platformy startowej), ale coś się pilastrowi wydaje że najważniejsze pozostaje w ukryciu.

Hipoteza: Bezos przymierza się do zawłaszczenie Księżyca zanim zrobi to Musk. Dla Muska bowiem celem ostatecznym jest Mars, ale mając już BFR/BFS Księżyc mógłby wziąć zupełnie mimochodem. Bezos zatem po pierwsze, musi dotrzeć tam przed Muskiem, czyli w wersji dla niego WCS przed 2022/2024, po drugie musi mieć silnik, do którego paliwo można produkować i przechowywać na Księżycu, a nie, jak Musk, na Marsie.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
Jeden i drugi chcą zawłaszczać Księżyc. Ale to Musk musi, bo w przeciwnym razie nie będzie miał kapitału na podbój Marsa. Kilka lotów testowych tak, ale nie tyle ile deklaruje, że chciałby mieć. Bez regularnej turystyki Księżycowej i orbitalnej przy Ziemi SpaceX nie będzie miało kasy.

A Bezos dogadując się z ULA może jeszcze z czasem pokusić się o przejęcie jej technologii. ULA ma kiepską perspektywę przed sobą, więc na ściślejszą współpracę z BO mogą pójść żeby nie zatonąć.

Interesujące jest zupełnie różne podejście tych gości do przestrzeni medialnej. Musk się ekscytuje, a Bezos milczy jak zaklęty.


Forma do BFR daje pewne wyobrażenie o wielkości nośnika.

https://www.instagram.com/p/BhVk3y3A0yB/






SpaceX nie było winne niepowodzenia misji Zuma. Zawiódł rządowy dostawca.


Cytat:Government and industry experts have tentatively concluded that engineering and testing errors by Northrop Grumman Corp. caused a U.S. spy satellite to plummet into the ocean shortly after a January launch, according to people familiar with the details.

Initial indications were that the satellite, believed to cost as much as $3.5 billion to develop and known by the code name Zuma, didn’t separate in time from the spent second stage of a Space Exploration Technologies Corp. rocket. But now, these people said, two separate teams of federal and industry investigators have pinpointed reasons for the high-profile loss to problems with a Northrop-modified part—called a payload adapter—that failed to operate properly in space.

https://www.wsj.com/articles/probes-poin...ge=1&pos=1



Google Lunar X Prize nie zostało rozstrzygniete. Organizacja postanowiła wznowić konkurs bez nagrody.

Cytat:WASHINGTON — Days after the decade-old Google Lunar X Prize competition expired without a winner, the X Prize Foundation announced it would “relaunch” the competition, albeit without a prize purse for now.

In an April 5 statement, the X Prize Foundation said it would reestablish a “lunar-focused competition” on a non-cash basis. The details of the prize competition, including what would be needed to win, will be developed by the organization over the next few months.

http://spacenews.com/lunar-x-prize-compe...out-prize/




Virgin Galactic wróciło do lotów.

Cytat:WASHINGTON — Virgin Galactic’s second SpaceShipTwo suborbital vehicle successfully performed its first powered flight April 5, the first such test flight since a fatal crash nearly three and a half years ago.

The vehicle, named VSS Unity, was released from its WhiteKnightTwo carrier aircraft in the skies about 14,200 meters above Mojave, California, at approximately 12:00 p.m. Eastern time. The vehicle ignited its hybrid rocket motor on what the company said was a “partial duration burn” lasting 30 seconds. The vehicle reached a top speed of Mach 1.87 and altitude of 25,686 meters.

http://spacenews.com/second-spaceshiptwo...st-flight/



Pojawiła się kolejna firma obiecująca loty na orbitę Ziemi. Dają sobie cztery lata na umiejscowienie małej komercyjnej stacji. Wątpię, ale niech tutaj będzie jako ciekawostka.

Cytat:WASHINGTON — A startup claims it will be able to place a single-module commercial space station into orbit by 2022, although the company faces multiple and significant technical and financial hurdles.

Orion Span announced April 5 plans to develop what it calls the Aurora Station, a space station it says will be the “first luxury space hotel” in orbit. The company unveiled its plans at the Space 2.0 conference in San Jose, California.

http://spacenews.com/startup-announces-p...e-station/
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Jeden i drugi chcą zawłaszczać Księżyc. Ale to Musk musi, bo w przeciwnym razie nie będzie miał kapitału na podbój Marsa. 

Bezos też musi. A przynajmniej chce, bo technologicznie na Marsa nie ma, inaczej niż Musk, szans. A Księżyc jak najbardziej jest w jego zasięgu. Zresztą bez przesady. Księżyc jest naprawdę spory (wielkości ziemskiego kontynentu). Starczy dla obydwu.  Cwaniak

Natomiast efekt marketingowy "kto pierwszy wrócił na Księżyc po pół wieku zastoju" może zdecydować, kto sobie większy kęs z niego wykroi.

Cytat: Bez regularnej turystyki Księżycowej i orbitalnej przy Ziemi SpaceX nie będzie miało kasy.



Owszem. Zresztą ten rynek jest znacznie większy (zarówno przeliczając na klientów, jak i na pieniądze) niż rynek marsjański. Finansowo lot na Marsa nie musi być dużo droższy niż na Księżyc, ale bedzie trwać wielokrotnie dłużej. A czas to pieniądz. Im bogatsi potencjalni klienci, tym bardziej. Dlatego też Musk, chociaż wprost tego nigdy nie zadeklarował, nie będzie latał (przynajmniej w lotach pasażerskich) na Marsa po orbicie Hohmanna, tylko znacznie bardziej agresywnie. Po to zapowiada technologię tankowania na orbicie - dzięki niej lot (w jedną stronę) może się skrócić z 8 miesięcy do kilku tygodni. Ale to nadal sporo.


Cytat:Interesujące jest zupełnie różne podejście tych gości do przestrzeni medialnej. Musk się ekscytuje, a Bezos milczy jak zaklęty.

CO więcej, pilaster jest przekonany, że Łysy celowo ściemnia i usypia czujność. O Księżycu Musk coś tam półgębkiem przebąkiwał, Bezos - ani dudu. Podawane do wiadomości osiągi rakiety NewGlenn wydają się też być (celowo?) zaniżone. 

No i jest jeszcze Bigelow ze swoim Starlinerem - kolejna firma mogąca rozwijać turystykę - choć tylko orbitalną. Aby wysłać turystów na Księżyc będą musieli się dogadać z Muskiem i/lub z Bezosem.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Bezos też musi. A przynajmniej chce, bo technologicznie na Marsa nie ma, inaczej niż Musk, szans.


Bezos też musi, ale w przeciwieństwie do Muska może w każdej chwili dosypać pieniędzy ze swojego portfela. Elon jest uzależniony od wyników firmy. Szczęśliwie dla niego są one bardziej niż zadowalające i inwestorzy walą drzwiami i oknami, więc na tę chwilę obie firmy mają powiedzmy równe szanse kapitałowe.

Dlaczego Bezos nie ma szans?
Jeśli uda im się rozwój dużej rakiety i potem jeszcze większej to jak najbardziej może zmienić plany. Przecież za kilkanaście lat, załóżmy, że turystyka orbitalna i księżycowa staje się faktem, to w ciągu kolejnych dwóch czy trzech dekad (od teraz) BO może sobie spróbować wytyczyć kolejny cel - Mars - żeby wznieść swój prestiż. Jedynym poważnym zagrożeniem dla SpaceX i BO jest biologia i kondycja ich twórców, bo wątpię, że po pogorszeniu się zdrowia któregoś z nich zarząd jednej czy drugiej korporacji poweźmie równie śmiałe decyzje co oni. Nie wiem jak wygląda to u Bezosa, ale Musk z tyloma dzieciakami ma szansę któregoś wychować na następcę, gdyby kostucha mu przeszkodziła. Nic nie jest pewne w tej chwili.



pilaster napisał(a): Dlatego też Musk, chociaż wprost tego nigdy nie zadeklarował, nie będzie latał (przynajmniej w lotach pasażerskich) na Marsa po orbicie Hohmanna, tylko znacznie bardziej agresywnie. Po to zapowiada technologię tankowania na orbicie - dzięki niej lot (w jedną stronę) może się skrócić z 8 miesięcy do kilku tygodni. Ale to nadal sporo.

Wydaje mi się, że powiedział, że chce skrócić długość lotu. Ale może teraz myli mi się z czymś innym. Ale chyba coś takiego wynikało z którejś jego prezentacji. Kilka tygodni? Przecież to jak rejs wycieczkowcem.


Cytat:Interesujące jest zupełnie różne podejście tych gości do przestrzeni medialnej. Musk się ekscytuje, a Bezos milczy jak zaklęty.

pilaster napisał(a): CO więcej, pilaster jest przekonany, że Łysy celowo ściemnia i usypia czujność. O Księżycu Musk coś tam półgębkiem przebąkiwał, Bezos - ani dudu. Podawane do wiadomości osiągi rakiety NewGlenn wydają się też być (celowo?) zaniżone. 

Możliwe. Najpierw zarzekał się, że nie zależy mu na kontraktach rządowych, ale zdanie zmienił. Być może to Bezos będzie żółwiem zwycięskim, a nie zając-Musk? Mam wrażenie, że dysponuje większą zdolnością do tworzenia sojuszy biznesowych, a przynajmniej wykazuje takie chęci. Musk na razie sam kręci lody.


[quote='pilaster' pid='684032' dateline='1523431975']
No i jest jeszcze Bigelow ze swoim Starlinerem - kolejna firma mogąca rozwijać turystykę - choć tylko orbitalną. Aby wysłać turystów na Księżyc będą musieli się dogadać z Muskiem i/lub z Bezosem.

Ni. Pneumatyczny moduł od Bigelow poleci w okolice Księżyca jak tylko któraś firma czy NASA zacznie tam latać.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a):
pilaster napisał(a): Bezos też musi. A przynajmniej chce, bo technologicznie na Marsa nie ma, inaczej niż Musk, szans.

[...]

Dlaczego Bezos nie ma szans?
Ano dlatego, że nic w tym kierunku na razie nie robi. Budowana przez niego rakieta NG będzie miała osiągi (pilaster uważa że te oficjalnie podawane są zaniżane, ale przecież nie kilkukrotnie) porównywalne z Falconem Heavy, który już lata. Akurat jest to rozmiar "księżycowy". 
Mars wymaga znacznie więcej - akurat tyle ile będzie miało BFR. Czyli w momencie kiedy Bezos będzie miał NG, Musk będzie już miał BFR. Nawet jezeli Blue Origin osiągnie z NG wielki sukces, będzie latać na Księżyc, etc, to rakiety marsjańskiej nie będzie miało przez kolejne z 10 lat. A w tym czasie Musk będzie się mościł na Marsie zupełnie sam.
W związku z tym biznesowo Bezos powinien sobie odpuścić Marsa i skupić się na Księżycu, gdzie ma największe szanse prześcignąć Muska, a jeżeli nawet nie da rady, to ten tort jest na tyle duży, że ze dwie firmy się tu utrzymają.


Cytat:
pilaster napisał(a): Dlatego też Musk, chociaż wprost tego nigdy nie zadeklarował, nie będzie latał (przynajmniej w lotach pasażerskich) na Marsa po orbicie Hohmanna, tylko znacznie bardziej agresywnie. Po to zapowiada technologię tankowania na orbicie - dzięki niej lot (w jedną stronę) może się skrócić z 8 miesięcy do kilku tygodni. Ale to nadal sporo.

Wydaje mi się, że powiedział, że chce skrócić długość lotu. Ale może teraz myli mi się z czymś innym. Ale chyba coś takiego wynikało z którejś jego prezentacji. Kilka tygodni? Przecież to jak rejs wycieczkowcem.


Kilka tygodni w jedną stronę. Kilka tygodni w druga stronę. Jakiś czas pobytu na Marsie - bo przecież po to się tam leci. W sumie składa się to na 3-4 miesiące. Raczej długi rejs wycieczkowcem. Poza tym taki rejs, można w każdej chwili przerwać, gdyby potrzeby biznesowe tego wymagały. Rejsu na Marsa - nie. Nawet zdalnie trudno zarządzać interesami, jeżeli decyzje trzeba podejmować w sekundy, a opóźnienie w łączności wynosi kilkadziesiąt minut.



Cytat: Być może to Bezos będzie żółwiem zwycięskim, a nie zając-Musk? 


Ważne że wyścig na Księżyc znów się rozpoczął i to tym razem na zasadach komercyjnych. Nawet jeżeli jednemu z nich powinie się noga, zostaje ten drugi. Dobrze by było żeby był jeszcze jakiś trzeci zawodnik, aby obaj czuli jego oddech. Bigelow może podjąć się tej roli.

Courde. Całe świadome życie czekałem na powrót ludzi na Księżyc (o Marsie to nie śmiałem nawet marzyć).   Smutny Może się wreszcie doczekam.  Cwaniak


Cytat:
pilaster napisał(a): No i jest jeszcze Bigelow ze swoim Starlinerem - kolejna firma mogąca rozwijać turystykę - choć tylko orbitalną. Aby wysłać turystów na Księżyc będą musieli się dogadać z Muskiem i/lub z Bezosem.

Ni. Pneumatyczny moduł od Bigelow poleci w okolice Księżyca jak tylko któraś firma czy NASA zacznie tam latać.

Owszem. Ale kto go tam zawiezie? Jeżeli nie Musk i nie Bezos, to zostaje tylko badziewne SLS. to samo dotyczy turystów. Starliner może ich zawieść w okolice Księżyca, ale musi być przymocowany do czegoś większego niż Atlas.

A może by ten (SLS) projekt ....sprywatyzować?  Nieśmiały
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Ano dlatego, że nic w tym kierunku na razie nie robi. Budowana przez niego rakieta NG będzie miała osiągi (pilaster uważa że te oficjalnie podawane są zaniżane, ale przecież nie kilkukrotnie) porównywalne z Falconem Heavy, który już lata. Akurat jest to rozmiar "księżycowy".
Mars wymaga znacznie więcej - akurat tyle ile będzie miało BFR. Czyli w momencie kiedy Bezos będzie miał NG, Musk będzie już miał BFR. Nawet jezeli Blue Origin osiągnie z NG wielki sukces, będzie latać na Księżyc, etc, to rakiety marsjańskiej nie będzie miało przez kolejne z 10 lat. A w tym czasie Musk będzie się mościł na Marsie zupełnie sam.
W związku z tym biznesowo Bezos powinien sobie odpuścić Marsa i skupić się na Księżycu, gdzie ma największe szanse prześcignąć Muska, a jeżeli nawet nie da rady, to ten tort jest na tyle duży, że ze dwie firmy się tu utrzymają.


Przecież z Marsa nie będzie znaczącej kasiory, więc ani Musk nie będzie się "mościł sam na Marsie" za dziesięć lat, ani Bezosowi nie powinno też na tym szczególnie zależeć, bo jak wcześniej uzgodniliśmy, pieniądze "leżą na Księżycu", choć nie tylko.

Dwa lata opóźnienia to nie jest na tę chwilę bardzo dużo w tej branży i nie czyni z Bezosa przegranego.

Do kolejnej z form zarobkowanie dodać należy transport wielkogabarytowy pomiędzy kontynentami, a oprócz tego, w przypadku SpaceX także internet satelitarny. Więc Bezos może nic nie mówić, ale nowa większa rakieta New Armstrong na pewno już się w jego kalkulacjach wysmażyła, więc kiedy tylko NG będzie operacyjny i sprawdzony komerycjnie to zacznie się rozwój NA.

A czy nic w tym kierunku nie robi? Może robi, bo swoją fabrykę w Alabamie wybudował znacznie większą niż rozmiary NG. Wrota ma w sam raz na wytoczenie rakiety o średnicy 10m, więc linii produkcyjnej może nie zrobił, ale pewne obliczenia na pewno poczynił.


Cytat:“When we have millions of people living and working in space, we want them to be able to go to lots of destinations,” he said. “Mars would be one of them. The moon would be another. New Armstrong is really designed for that long-term vision.


https://www.geekwire.com/2016/jeff-bezos...mars-moon/


pilaster napisał(a): Kilka tygodni w jedną stronę. Kilka tygodni w druga stronę. Jakiś czas pobytu na Marsie - bo przecież po to się tam leci. W sumie składa się to na 3-4 miesiące. Raczej długi rejs wycieczkowcem. Poza tym taki rejs, można w każdej chwili przerwać, gdyby potrzeby biznesowe tego wymagały. Rejsu na Marsa - nie. Nawet zdalnie trudno zarządzać interesami, jeżeli decyzje trzeba podejmować w sekundy, a opóźnienie w łączności wynosi kilkadziesiąt minut.

Przesada. Pewną część interesów można zamrozić na kilkanaście tygodni żeby nie potrzeba było podejmować najważnieszych decyzji, a ta niecała godzina opóźnienia to jest niewiele. Poza tym, osoby będące w stanie wydać >100 milionów dolarów na rejs międzyplanetarny z pewnością znajdą na to sposób.



pilaster napisał(a): Dobrze by było żeby był jeszcze jakiś trzeci zawodnik, aby obaj czuli jego oddech. Bigelow może podjąć się tej roli.

Bigelow zajmuje się inną częścią astronautyki, więc nie będzie budował rakiet.

pilaster napisał(a): Owszem. Ale kto go tam zawiezie? Jeżeli nie Musk i nie Bezos

Raczej tylko Musk i Bezos, bo jeśli SLS zacznie w ogóle latać, to raczej nie będą na niego kładli komercyjnych ładunków.




A tutaj artykuł o zaangażowaniu 1 mld dolarów w branżę kosmiczną już w pierwszym kwartale tego roku. Pół bańki dokapitalizowało SpaceX.

https://www.cnbc.com/2018/04/10/space-an...money.html






Międzynarodowa Unia Astronautyczna podjęła decyzje o uwiecznieniu autorów i bohaterów książek nazywając ich imionami miejsca geograficzne na Charonie, księżycu Plutona. Obok Kubricka i Clarka i kilku innych nominacji wybranych przez zespół New Horizons znalazł się Krater Pirxa. Cwaniak

https://www.iau.org/news/pressreleases/detail/iau1803/

Cytat:Argo Chasma is named for the ship sailed by Jason and the Argonauts, in the epic Latin poem Argonautica, during their quest for the Golden Fleece.

Butler Mons honours Octavia E. Butler, the first science fiction writer to win a MacArthur fellowship, and whose Xenogenesis trilogy describes humankind’s departure from Earth and subsequent return.

Caleuche Chasma is named for the mythological ghost ship that travels the seas around the small island of Chiloé, off the coast of Chile; according to legend, the Caleuche explores the coastline collecting the dead, who then live aboard it forever.

Clarke Montes honours Sir Arthur C. Clarke, the prolific science fiction writer and futurist whose novels and short stories (including 2001: A Space Odyssey) were imaginative depictions of space exploration.

Dorothy Crater recognizes the protagonist in the series of children’s novels, by L. Frank Baum, that follows Dorothy Gale’s travels to and adventures in the magical world of Oz.

Kubrick Mons honours film director Stanley Kubrick, whose iconic 2001: A Space Odyssey tells the story of humanity’s evolution from tool-using hominids to space explorers and beyond.

Mandjet Chasma is named for one of the boats in Egyptian mythology that carried the sun god Ra (Re) across the sky each day — making it one of the earliest mythological examples of a vessel of space travel.

Nasreddin Crater is named for the protagonist in thousands of humorous folktales told throughout the Middle East, southern Europe and parts of Asia.

Nemo Crater is named for the captain of the Nautilus, the submarine in Jules Verne’s novels Twenty Thousand Leagues Under the Sea (1870) and The Mysterious Island (1874).

Pirx Crater is named for the main character in a series of short stories by Stanislaw Lem, who travels between the Earth, Moon and Mars.

Revati Crater is named for the main character in the Hindu epic narrative Mahabharata — widely regarded as the first in history (circa 400 BC) to include the concept of time travel.

Sadko Crater recognizes the adventurer who travelled to the bottom of the sea in the medieval Russian epic Bylina.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a):
pilaster napisał(a): Ano dlatego, że nic w tym kierunku na razie nie robi. Budowana przez niego rakieta NG będzie miała osiągi (pilaster uważa że te oficjalnie podawane są zaniżane, ale przecież nie kilkukrotnie) porównywalne z Falconem Heavy, który już lata. Akurat jest to rozmiar "księżycowy".
Mars wymaga znacznie więcej - akurat tyle ile będzie miało BFR. Czyli w momencie kiedy Bezos będzie miał NG, Musk będzie już miał BFR. Nawet jezeli Blue Origin osiągnie z NG wielki sukces, będzie latać na Księżyc, etc, to rakiety marsjańskiej nie będzie miało przez kolejne z 10 lat. A w tym czasie Musk będzie się mościł na Marsie zupełnie sam.
W związku z tym biznesowo Bezos powinien sobie odpuścić Marsa i skupić się na Księżycu, gdzie ma największe szanse prześcignąć Muska, a jeżeli nawet nie da rady, to ten tort jest na tyle duży, że ze dwie firmy się tu utrzymają.


Przecież z Marsa nie będzie znaczącej kasiory,

Przynajmniej na początku. W perspektywie, powiedzmy 50 - 100 lat Mars zapewne finansowo przegoni Księżyc, ale żaden biznes nie jest planowany w takich skalach czasowych.



Cytat:Dwa lata opóźnienia to nie jest na tę chwilę bardzo dużo w tej branży i nie czyni z Bezosa przegranego.

Owszem. Tylko że te dwa lata to są teraz. Musk pracuje nad BFR, a Bezos pracuje nad NG. Kiedy obaj skończą i Bezos będzie się mógł wziąć za NA, to opóźnienie będzie wynosiło już z 10 lat. Zatem wyraźnie Mars jest w takim okresie poza zainteresowaniami Blue Origin



Cytat: Bezos może nic nie mówić, ale nowa większa rakieta New Armstrong na pewno już się w jego kalkulacjach wysmażyła, więc kiedy tylko NG będzie operacyjny i sprawdzony komerycjnie to zacznie się rozwój NA.

Zapewne. Tylko że Musk wtedy już będzie latał BFRem.


Cytat:A czy nic w tym kierunku nie robi? Może robi, bo swoją fabrykę w Alabamie wybudował znacznie większą niż rozmiary NG. Wrota ma w sam raz na wytoczenie rakiety o średnicy 10m, więc linii produkcyjnej może nie zrobił, ale pewne obliczenia na pewno poczynił.


Chyba że NG jest tylko przykrywką i NA jest w tajemnicy rozwijana równolegle? Jako przeskalowana wersja NG? Wiele elementów może być takich samych, tylko będzie ich więcej (lub będą większe) W takiej sytuacji może się okazać, że czas oczekiwania na NA będzie znacznie krótszy, niż się wszystkim wydaje


Cytat:
pilaster napisał(a): Kilka tygodni w jedną stronę. Kilka tygodni w druga stronę. Jakiś czas pobytu na Marsie - bo przecież po to się tam leci. W sumie składa się to na 3-4 miesiące. Raczej długi rejs wycieczkowcem. Poza tym taki rejs, można w każdej chwili przerwać, gdyby potrzeby biznesowe tego wymagały. Rejsu na Marsa - nie. Nawet zdalnie trudno zarządzać interesami, jeżeli decyzje trzeba podejmować w sekundy, a opóźnienie w łączności wynosi kilkadziesiąt minut.

Przesada. Pewną część interesów można zamrozić na kilkanaście tygodni żeby nie potrzeba było podejmować najważnieszych decyzji, a ta niecała godzina opóźnienia to jest niewiele. Poza tym, osoby będące w stanie wydać >100 milionów dolarów na rejs międzyplanetarny z pewnością znajdą na to sposób.

Zapewne. Ale tak czy inaczej jest to kolejny czynnik dodatkowo zmniejszający ten rynek. Mając do wyboru wycieczkę na Księżyc, albo nieco droższą, ale znacznie dłuższą wycieczkę na Marsa, większość dzianych klientów wybierze to pierwsze. Przynajmniej dopóki Księżyc się w środowisku miliarderów nie opatrzy, jak dzisiaj już się opatrzył Mt Everest, czy biegun południowy.



Cytat:
pilaster napisał(a): Dobrze by było żeby był jeszcze jakiś trzeci zawodnik, aby obaj czuli jego oddech. Bigelow może podjąć się tej roli.

Bigelow zajmuje się inną częścią astronautyki, więc nie będzie budował rakiet.

Niestety. Dlatego jest skazany na współpracę z Blue Origin lub SpaceX. Zresztą ze SX ma już coś podpisane. Ale i tak przydałby się trzeci zawodnik.



Cytat:
pilaster napisał(a): Owszem. Ale kto go tam zawiezie? Jeżeli nie Musk i nie Bezos

Raczej tylko Musk i Bezos, bo jeśli SLS zacznie w ogóle latać, to raczej nie będą na niego kładli komercyjnych ładunków.


Dlatego pilaster postuluje prywatyzację, albo przynajmniej komercjalizację SLS


Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
Dwa lata.  Duży uśmiech


[video=youtube]youtu.be/sYmQQn_ZSys[/video]
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości