To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Grzech pierworodny a nie-dziedziczenie duszy!!!!!!
#1
Zgodnie z tym co zrozumiałam z religii KrK, to Bozia ukarał ludzi, potomków Adama i Ewy za grzech pierworodny. Bo potomkowie A i E to krew z krwi, ciało z ciała brzydkich nieposłusznych.

Wydaje mi się, że wg KrK sednem człowieka jest jego nieśmiertelna DUSZA stwarzana przez Bozię w momencie poczęcia człowieka.
Bozia stwarza nową duszę o parametrach jakie mu się podobają, jeśli ta dusza ma czymś w ogóle być, to musi mieć chociaż jakieś parametry: załążek charakteru, jakiś "wskaźnik/identyfikator emocjonalny".
Dusza więc TEGO nie dziedziczy od rodziców.
Jest w 100% ZROBIONA/STWORZONA przez Boga, tak jak mu się podoba.

Rozumiem, że gdyby człowiek podobnie jak zwierzę nie miał duszy i dziedziczył charakter, tudzież złe skłonności po rodzicach, to miało by sens czepianie się ludzi o grzech pierworodny.
Jeśliby Rodzice dali mi całe w 100% życie i zrobili coś brzydkiego, więc w jakiś sposób mogłabym się czuć odpowiedzialna za krzywdy które zrobili, złe uczynki lub przynajmniej mieć chęć naprawienia tych krzywd lub ich wynagrodzenia które popełnili moi rodzice.

Nie wiem czy zwierzęta też są obciążone grzechem pierworodnym bo nie mają duszy, chociaż chorują i umierają.

Jeśli JA to DUSZA i to jaka jestem dobra/zła/grzeszna/lub nie zależy od genów moich rodziców, to co za różnica czy dostałam od rodziców ludzkie ciało, czy dostałabym ciało kota - który niczym nie obraził Boga?

Rodzice tylko WYPRODUKOWALI MI CIAŁO - chyba cechy fizyczno, zdrowotne, JA DUSZA - identyfikator emocjonalny:T65Fx$%^&Lm987, model rozumu:90Hnb#@!;,K86 jestem w 100% nowym tworem Bozi.

Nie czuje, abym z rodzicami duchowo w tym przypadku miała więcej wspólnego, niż z jakimś fajnym kotem najlepiej rasowym białym persem.Uśmiech

Ciała po końcu świata, mamy zresztą podobno dostać jakieś nowe lepsze i pewnie bez zależności genetycznych w stosunku do swoich cielesnych ziemskich krewnych.

[COLOR="Red"]Wg KRK nie jestem DUSZĄ z DUSZY moich Rodziców oraz Adama i Ewy co zgrzeszyli.
Dlaczego mam dziedziczyć ich grzech pierworodny, który był grzechem ich DUSZY a nie ciała. Samo ciało, czyli np. martwy człowiek bez duszy nie grzeszy![/COLOR]



Nie wiem, czy to jest właściwa wykładnia KRK, ale wklejam link i fragment z tego linku dotyczący losu DUSZ, których ciało zostało wyaborcjonowane.
http://www.omp.lublin.pl/artykuly.php?au...artykul=39
Cytat:Stąd najbardziej doniosłym lecz dziś prawie zupełnie przemilczanym tematem podczas aborcyjnych debat jest wieczna przyszłość jaka czeka nienarodzone dzieci. Prawdą wiary katolickiej jest, że przychodząc na ten świat rodzimy się wrogami Pana Boga wskutek grzechu pierworodnego. Grzech ten zostaje zmazany przez Sakrament Chrztu, lecz tej niepojętej łaski nie mogą przecież dostąpić uśmiercone wskutek aborcji dzieci. Jak naucza Kościół opierając się na słowach Zbawiciela: "zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Kto nie narodzi się z wody i z Ducha świętego, nie może wejść do królestwa Bożego" (J 3, 5), dzieci umarłe bez Chrztu świętego nigdy nie będą mogły oglądać Boga. Ich dusze trafiają do miejsca, które teologia określa terminem limbus (limbus infantium) czyli do tzw. otchłani dziecięcej, gdzie znajdują się umierający bez osobistego grzechu ciężkiego, pozbawieni jednak wizji uszczęśliwiającej z powodu samego tylko grzechu pierworodnego. W limbus nie ma kar rzeczywistych gdyż jak naucza bł. Pius IX: "Bóg w swej najwyższej dobroci i łaskawości w żadnym wypadku nie pozwoli, by wiecznym potępieniem karany był ktoś, kto nie zaciągnął winy dobrowolnego grzechu" (Quanto conficiamur moerore) a dusze dzieci umarłych wskutek aborcji mogą cieszyć się tam nawet pewną szczęśliwością naturalną. Jednakże brak przeobrażenia dusz nienarodzonych dzieci w stan łaski uniemożliwia im zdolność osiągnięcia wiecznej szczęśliwości, gdyż stan ten jest ze swej istoty nadprzyrodzony, czyli przekraczający możliwości samej natury. Dlatego dzieciobójstwo jest niepojętą zbrodnią, gdyż skazuje ono dusze nienarodzonych dzieci na wieczną separację od Stwórcy. Dusze poczętych dzieci, które powołane zostały do istnienia aby poznać, czcić i kochać Boga zostają niejako Panu Bogu wydarte i na wieczność od Niego oddzielone przez okrutny mord aborcji.

Nie bardzo rozumiem, za co te DUSZE mają być, co prawda łagodnie, ukarane!Smutny
Odpowiedz
#2
Czemu z takim uporem babrasz się w breji religijnej?

Poza tym powinnaś zacząć dyskusję od zdefiniowania najdziwniejszych wyrazów, których znaczenia nie rozumiemy. Co to dusza, co to znaczy, że dusza to ty (czym jest owo "JA") itd.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#3
Nieistotne, czy istnieje "dusza", czy nie... trudno o bardziej ohydny i dołujący przesąd, jak ten o tzw. "grzechu pierworodnym"! Czy "grzechem" jest się urodzić?
Chwała nieposłusznym i niepokornym!!!
Bez ewolucji nic w biologii nie ma sensu (T. Dobzhansky)

[SIZE="3"]Tu[/SIZE] jestem... [Obrazek: fftoie.gif]
Jest tylko jedno zanieczyszczenie środowiska... Ludzie.
Odpowiedz
#4
lumberjack napisał(a):1.Czemu z takim uporem babrasz się w breji religijnej?

2.Poza tym powinnaś zacząć dyskusję od zdefiniowania najdziwniejszych wyrazów, których znaczenia nie rozumiemy. Co to dusza, co to znaczy, że dusza to ty (czym jest owo "JA") itd.

1.Staram się dostarczyć świeżych wrażeń katolikom, w miejscu składowania za jakie uważam forum ateistyczne.

2. Co do duszy, to KrK twierdzi, że po mojej śmierci MOJA DUSZA, żyje sobie dalej, idzie do czyścca lub piekła.
Aby obiecanki-cacanki dla starych babć nad grobem (bardzo mi przykro, że nie znam sposobu aby im jakoś przedłużyć marne zycie!)
miały sens, DUSZA musi być właściwą ludzką osobą a nie pasożytem człowieka typu tasiemiec czy kawałkiem wątroby, który po mojej śmierci można komuś przeszczepić i on (kawałek wątroby ) żyje sobie dalej ale ja umieram.
Z tego wynika, że wg KrK JA to DUSZA, za życia wyposażona w ciało (ludzkie a nie kota ewentualnie), a po śmierci JA to DUSZA już bez ciała, ciało zostawiam i wędruję sobie świetlistym tunelem czy jak tam!

Skoro CIAŁO, dane mi od rodziców, to skromny dodatek do MNIE czyli DUSZY stworzonej w 100% przez Bozię od zera w momencie jak rozpoczęła się produkcja ciała dla mnie przez moich rodziców, to co to za pokrewieństwo z grzeszną Ewą i Adamem.
Ewa zgrzeszyła jako DUSZA, a nie jako ciało, jej ciało to tylko wyposażenie duszy/samo ciało jest przez się nie rozumne i nie obdarzone świadomością.

Nie czuję się krewną/potomkiem Adama i Ewy i moich rodziców.
Jestem w 100% dzieciątkiem samego Bozi, a nie tych grzesznych Adama i Ewy, których mam w d..pie! Za co mnie Bozia karze???

Może bym w raju nie zgrzeszyła, chociaż mój kolega (też niewierzący)twierdzi, że Adam i Ewa zgrzeszyli/byli nieposłuszni bo w Raju było nudno - był tylko sad z jabłoniami i jeden mówiący wąż do rozrywki co miał złe zamiary.

Ewa nie miała tam fatałaszków, żeby się stroić, ani telewizora z serialem "czterej pancerni" + pokaz mody.
A Adam nie miał kałasznikowa, żeby postrzelać do tarczy i czołgu, żeby poćwiczyć manewry.

Myślę, że zanim bym zgrzeszyła, molestowała bym Bozię o jakąś godziwą rozrywkę.
Pismo święte nic nie wspomina o dialogach Adama i Ewy z Bozią w Raju w sprawie braku rozrywek!Duży uśmiech :wall:
Odpowiedz
#5
gąska9999 napisał(a):.Nie czuję się krewną/potomkiem Adama i Ewy i moich rodziców.
Jestem w 100% dzieciątkiem samego Bozi, a nie tych grzesznych Adama i Ewy, których mam w d..pie! Za co mnie Bozia karze???


A kto cię karze? Czujesz się prześladowana? To zgłoś się do Kochanowskiego. Tam jest siedziba prawoczłowieczyzmu. :] Grzech pierworodniejszy to skażenie/wypaczenie natury, które zostaje zniesione przez chrzest. Karą jest już sam fakt tego aktu tzn skażenia tej natury(co widać po niektórych postach-także mocih!ale twoich w szczególności:p)

Odpowiedz
#6
Hadrian napisał(a):Grzech pierworodniejszy to skażenie/wypaczenie natury, które zostaje zniesione przez chrzest. Karą jest już sam fakt tego aktu tzn skażenia tej natury(co widać po niektórych postach-także mocih!ale twoich w szczególności:p)

Nie jestem teologiem, ale moim zdaniem GRZECH DUSZY nie może się przenosić przez ciało jak wirus czy zarazek.
Pozatym moja mamusia była ochrzczona i jak byłam w jej brzuszku to już tego grzechu pierworodnego nie miała.
Więc jak będąc w brzuszku mamusi JA czyli DUSZA mogłam zostać skażona, zarażona!??? Duży uśmiech:wall:

Jeżeli można się zarazić grzechem pierworodnym to chyba przez telepatię i przebywanie w pobliżu nieochrzczonych, a wtedy trzeba by było chrzcić się jeszcze raz po bliskim kontakcie z nieochrzczonym a nie ochrzczonych i innowierców (czyli też nie ochrzczonych) zamknąć w ośrodkach egzorcystycznych.

Grzech jako przypadłość DUSZY a nie CIAŁA można odziedziczyć tylko od INNEJ DUSZY, a DUSZY przecież nie dziedziczymy, tylko ją nam Bozia stwarza.

Może chodzi o zarażanie się grzechem pierworodnym od nieochrzczonych a nie o dziedziczenie tego grzechu???SmutnySmutnySmutny
Może znów ktoś w Biblii coś źle przetłumaczył!:evil:
Odpowiedz
#7
Piękny gąsko argument przeciwko kreacjonizmowi duszy. Już św. Augustyna na to wpadł.

Tylko pamiętaj, że dusza to nie "właściwa osoba". Właściwa osoba składa się z duszy i ciała. Bez ciała dusza jest mocno ograniczona, a stan ich rozdziału jest właśnie nienaturalnym efektem grzechu.

Aha, no i skutki grzechu dotyczą zarówno duszy jak i ciała.
Odpowiedz
#8
zefciu napisał(a):Tylko pamiętaj, że dusza to nie "właściwa osoba". Właściwa osoba składa się z duszy i ciała. Bez ciała dusza jest mocno ograniczona, a stan ich rozdziału jest właśnie nienaturalnym efektem grzechu.


To co zostaje z człowieka po śmierci zdaniem KrK czy w ogóle religii chrześcijańskich - jakiś "duchowy mocno ograniczony kikucik" - ma on w ogóle świadomość, pamięć z ziemskiego życia i może myśleć i ma nadal WOLNĄ WOLĘ!????SmutnySmutnySmutny
Odpowiedz
#9
św Tomasz z wiki(nie będę rozwijał, bo nie jesteś teolożkąOczko

"tylko dusza jest człowiekiem, a ciało jest nie częścią, lecz narzędziem człowieka. Zdaniem Tomasza cielesność również należy do natury człowieka. Dusza, będąca formą materii jest integralnie powiązana z ciałem, tak dalece, że w sensie właściwym o ciele człowieka można mówić jedynie wtedy, gdy człowiek żyje, gdy dusza organizuje materię; to dusza sprawia, że powstaje ciało człowieka, i stąd mylące jest mówienie o połączeniu duszy i ciała, a należy raczej mówić o połączeniu duszy i materii, którego "efektem" jest człowiek, w tym jego ciało."

"Tomasz stał na stanowisku receptywności poznania oraz łączności poznania wyższego z niższym, umysłowego ze zmysłowym. Władze poznawcze człowieka są albo zmysłowe, albo umysłowe. Władze wyższe posługują się niższymi, więc umysłowe zmysłowymi. Od władz niższych, zmysłowych, musi się też rozpoczynać proces poznania. W doczesnym życiu (secundum praesentis vitae statum) umysł, złączony z ciałem, nie może się obejść bez pośrednictwa zmysłów; zmierza jednak do umysłowego ujęcia rzeczy.
Tomasz traktował rozum psychologicznie, jako władzę duszy, a nie metafizycznie, jako oddzielną substancję. Wraz z Arystotelesem dzielił rozum na czynny i bierny. Właściwego aktu poznawczego dokonuje dopiero rozum bierny. Ostatecznie wszelkie poznanie rozumowe, tak samo jak zmysłowe, jest receptywne."


Czyli dusza to jest coś, co organizuje materię.

Według chrześcijaństw dusza po śmierci jest podtrzymywana w istnieniu we wszechmocy boga. Co to jest świadomość? Ludzka świadomość to też "energia"/"materia", bo wszystko jest zmienne i może zmieniać postaci. Skoro może utrzymywać się w przyrodzonym świecie to i może w potencjalnym nadprzyrodzonym.
Co do wolnej woli to: "zbawieni są już tak udobruchani, szczęśliwi w ekstazie, że ich pragnienia są ściśle wiązane z bogiem, który im dostarcza czego im trzeba. To co się odziedzicza po grzechu to brak poznania prawdy, degeneracja natury przez podatność na pokusy itd. I tak jak zefciu pisze także odbija się na ciele. Poza tym końcowym etapem chrześcijaństwa jest zmartwychwstanie ciał(materialnych, ale już "umocnionych bożym Duchem")

Odpowiedz
#10
Hadrian napisał(a):św Tomasz z wiki(nie będę rozwijał, bo nie jesteś teolożkąOczko

...dusza organizuje materię; to dusza sprawia, że powstaje ciało człowieka, i stąd mylące jest mówienie o połączeniu duszy i ciała, a należy raczej mówić o połączeniu duszy i materii, którego "efektem" jest człowiek, w tym jego ciało."

Rewelacja! Dusza zajmuje się zbudowaniem z zygoty ciała noworodka, tylko dlaczego ja tego nie pamiętam kiedy jako DUSZA w brzusiu mamusi miałam tyle rozumu, żeby ze składników dostepnych w brzuszku mamusi zbudować sobie ciało dziewczynki brunetki/czy tam szatynki nie wiem. I czy dostałam od Bozi Bozy Plan zbudowania własnego ciała czy sama sobie wybrałam, że chcę być dziewczynką ale nie blondynką i w ogóle szczegóły anatomiczne!????Pomysł

A jak się dziecko urodziło kaleką, to jego DUSZA też podjęła decyzję że zbuduje sobie kalekie ciało bez rączek i nóżek, żeby swoje cierpienie ofiarować Bozi, bo Bozia lubi podarki w postaci ofiarowanego mu cierpienia tak jak kobiety kwiaty w święto kobiet!

Aha, ale w przypadku szympansów i sarenek które nie dostają DUSZY to proces budowania ciała z zygoty odbywa się jakoś automatycznie, a ludziom Bozia ten automatyzm wyłączył!
Tylko czy DUSZA może/czy musi zbudować sobie ciało i czy może jakaś DUSZA już odmówiła Bozi zbudowania sobie ziemskiego ciała i powiedziała, że chce od razu do NIEBA i została za to ukarana PIEKŁEM!???
Odpowiedz
#11
gąska9999 napisał(a):Rewelacja! Dusza zajmuje się zbudowaniem z zygoty ciała noworodka, tylko dlaczego ja tego nie pamiętam kiedy jako DUSZA w brzusiu mamusi miałam tyle rozumu, żeby ze składników dostepnych w brzuszku mamusi zbudować sobie ciało dziewczynki brunetki/czy tam szatynki nie wiem.

Nie. Dusza zajmuje się organizajcją materii. Co w tym rewelacyjnego? Rozum zaś zależy od zmysłów na początku-w pewnej mierze-też patrz poznanie receptywne i "zasady" poznawania przez człowieka,(tu na ziemi oczywiście jest zależny od zmysłów, co innego "tam").

"Tomasz stał na stanowisku receptywności poznania oraz łączności poznania wyższego z niższym, umysłowego ze zmysłowym. Władze poznawcze człowieka są albo zmysłowe, albo umysłowe. Władze wyższe posługują się niższymi, więc umysłowe zmysłowymi. Od władz niższych, zmysłowych, musi się też rozpoczynać proces poznania. W doczesnym życiu (secundum praesentis vitae statum) umysł, złączony z ciałem, nie może się obejść bez pośrednictwa zmysłów; zmierza jednak do umysłowego ujęcia rzeczy.
Tomasz traktował rozum psychologicznie, jako władzę duszy, a nie metafizycznie, jako oddzielną substancję. Wraz z Arystotelesem dzielił rozum na czynny i bierny. Właściwego aktu poznawczego dokonuje dopiero rozum bierny. Ostatecznie wszelkie poznanie rozumowe, tak samo jak zmysłowe, jest receptywne."

Nie będę rzucał cały czas tego samego fragmentu.

gąska9999 napisał(a):I czy dostałam od Bozi Bozy Plan zbudowania własnego ciała czy sama sobie wybrałam, że chcę być dziewczynką ale nie blondynką i w ogóle szczegóły anatomiczne!????Pomysł.

Wolna wola to wybór pomiędzy jakimiś opcjami. Kto powiedział, że taka opcja istnieje? Tylko bóg jest całkowicie wolny w swej woli tworzenia, a stworzenie w wyborach między opcjami. Żeby być wolnym tak jak on trzeba go naśladować w pewnym sensie.

gąska9999 napisał(a):A jak się dziecko urodziło kaleką, to jego DUSZA też podjęła decyzję że zbuduje sobie kalekie ciało bez rączek i nóżek, żeby swoje cierpienie ofiarować Bozi, bo Bozia lubi podarki w postaci ofiarowanego mu cierpienia tak jak kobiety kwiaty w święto kobiet!

Aha, ale w przypadku szympansów i sarenek które nie dostają DUSZY to proces budowania ciała z zygoty odbywa się jakoś automatycznie, a ludziom Bozia ten automatyzm wyłączył!
Tylko czy DUSZA może/czy musi zbudować sobie ciało i czy może jakaś DUSZA już odmówiła Bozi zbudowania sobie ziemskiego ciała i powiedziała, że chce od razu do NIEBA i została za to ukarana PIEKŁEM!???

Odpowiedź na górze. Ten pakiet nie przewiduje takich opcji do wyboru.
Ale właściwie coś było w ten deseń. "Pierwsi ludzie" olali "raj" na ziemi i nieświadomość.

Odpowiedz
#12
gąska9999 napisał(a):Nie wiem czy zwierzęta też są obciążone grzechem pierworodnym bo nie mają duszy, chociaż chorują i umierają.

Zwierzęta nie są obciążone grzechem pierworodnym, pomimo, że umierają.

Biblia nie wyjaśnia dokładnie, czy zwierzęta mają dusze i czy miałyby być ewentualnie te dusze nieśmiertelne. Czytamy tylko, że bóg stworzył zwierzęta i było to dobre, że nakazał by Noe zabrał ich przedstawicieli na Arkę, że składano z nich ofiary, no i że wąż został przeklęty.:]

gąska9999 napisał(a):Dlaczego mam dziedziczyć ich grzech pierworodny, który był grzechem ich DUSZY a nie ciała. Samo ciało, czyli np. martwy człowiek bez duszy nie grzeszy![/COLOR][/i]]

Nawet, gdyby nie był to grzech ciała, to kto powiedział, że nie możesz za to odpowiedzieć również cieleśnie? To bóg tu ustala zasady. Uważam jednak, że "zerwanie jabłka" i podanie go Adamowi, to byłoby jak najbardziej fizyczne działanie. Do momentu kiedy żyjesz, odpowiadasz za czyny fizyczne. Ewa grzesząc żyła, jej ciało było sprawne.

"Do kobiety zaś rzekł: Pomnożę dolegliwości brzemienności twojej, w bólach będziesz rodziła dzieci, mimo to ku mężowi twemu pociągać cię będą pragnienia twoje, on zaś będzie panował nad tobą.
A do Adama rzekł: (...) Przeklęta niech będzie ziemia z powodu ciebie! W mozole żywić się będziesz z niej po wszystkie dni życia swego!"
:mad:

Mamy więc cierpieć zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Można się spierać czy sprawiedliwe jest karanie pokoleń, za nasze grzechy, jednak wiara polega na całkowitym zaufaniu i oddaniu się bogu.

Biblia jest pełna nakazów i ostrzeżeń, np. Dekalog:
"Nie uczyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek (...) gdyż Ja, Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia, tych, którzy mnie nienawidzą,
A okazuje łaskę aż do tysięcznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań."


Wg KrK, Jezus oddał życie za nasze grzechy. Nie tylko przez śmierć, ale całe życie oddał chwale bogu. Chrzczą nas w jego imię, by zmyć grzech pierworodny, który nie powstał z naszej winy osobistej. Poza tym mamy się spowiadać, żałować i całym życiem dawać świadectwo wiary, by zasłużyć na całkowite zmycie grzechu, dostąpić łaski uświęconej i życia wiecznego w raju.Uśmiech

gąska9999 napisał(a):Nie bardzo rozumiem, za co te DUSZE mają być, co prawda łagodnie, ukarane!Smutny

Wśród przedstawicieli KrK również nie mamy jednoznacznej odpowiedzi. Większość wierzących oddaje się w ufności bogu, jego miłosierdziu i sprawiedliwości. Przez zdecydowaną walkę z aborcją, kościół musi straszyć nie zbawionymi duszyczkami, ale jeśli chodzi o ciąże nie donoszone, to już temat robi się bardzie sporny. Jednak najnowszy Kodeks prawa kanonicznego, w kanonie 871 - ustanawia, że "płody poronione, jeśli żyją, należy, jeśli to możliwe, chrzcić". 8O

Jest mnóstwo takich pytań, na które odpowiadając, katolicy nie znajdują odpowiedzi w Piśmie Świętym, a coraz trudniej uciec przed odpowiedziami. Opierają się więc częściowo na nim, częściowo odwołują się do sumienia, a w największym stopniu zawierzają miłosierdziu i sprawiedliwości stwórcy.

Pisma Świętego Tomasza również traktowane są dość spornie, ponieważ odbiegają od chrześcijańskiej ortodoksji. Twierdził on, że embrion w łonie matki, nie od razu jest człowiekiem.

Na Soborze Nicejskim (787r.) ustalono, że duszę, płód męski otrzymuje po 40 dniach od poczęcia, a kobiecy po 80 dniach. Jednak papiez Pius IX zmienil w XIX-ym wieku to postanowienie. Nie dziwi więc, że nie kościół nie jest pewien. Oczko
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia." - Jonathan Carroll
Odpowiedz
#13
Darayavahus napisał(a):Chwała nieposłusznym i niepokornym!!!

No właśnie!!! Precz z obowiązkiem posłuszeństwa wobec poprawności politycznej, tolerancji i z innymi zgniłymi ideami promowanymi przez lewacką hołotę i podludzi!! Chwała niepokornym, którzy nie zginają karku przed armią zaprogramowaną przez inżynierów społecznych!! Chwała im za odwagę! Nie będziemy posłuszni pedałom i feministkom, islamcom i syjonistom - fuck off skurwysyny!
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#14
Roth...
w takim razie musisz zostać pedałem w ramach onego tego nieposłuszeństwa konwencjom...
sorry.

Odpowiedz
#15
idiota napisał(a):Roth...
w takim razie musisz zostać pedałem w ramach onego tego nieposłuszeństwa konwencjom...
sorry.

Konwencje właśnie się zmieniają...sorry :]
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#16
nie wiem gdzie ty mieszkasz ale u mnie jakoś nie widzę tego zwrotu konwencjonalnego...

Odpowiedz
#17
idiota napisał(a):nie wiem gdzie ty mieszkasz ale u mnie jakoś nie widzę tego zwrotu konwencjonalnego...

W Polsce mieszkam. Uśmiech

O, widzę Schopenhauera Uśmiech
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#18
folia napisał(a):Pisma Świętego Tomasza również traktowane są dość spornie, ponieważ odbiegają od chrześcijańskiej ortodoksji. Twierdził on, że embrion w łonie matki, nie od razu jest człowiekiem.

Na Soborze Nicejskim (787r.) ustalono, że duszę, płód męski otrzymuje po 40 dniach od poczęcia, a kobiecy po 80 dniach. Jednak papiez Pius IX zmienil w XIX-ym wieku to postanowienie. Nie dziwi więc, że nie kościół nie jest pewien. Oczko

To, żeś dowalił!!! Tomizm to oficjalna doktryna filozoficzno-teologiczna katolicyzmu...Pokaż mi te postanowienie z roku 787. Czy w ogóle w tamtym czasie była znana aborcja? Raczej nie. czyli nawet jak to było, to takie se gadanie. Ale nie dogmat przecież, a tylko dogmatów się nie podważa.

Odpowiedz
#19
Hadrian napisał(a):To, żeś dowalił!!! Tomizm to oficjalna doktryna filozoficzno-teologiczna katolicyzmu...Pokaż mi te postanowienie z roku 787. Czy w ogóle w tamtym czasie była znana aborcja? Raczej nie. czyli nawet jak to było, to takie se gadanie. Ale nie dogmat przecież, a tylko dogmatów się nie podważa.

"Podobnie, choć nader seksistowsko, rozstrzygnął w VIII wieku II Sobór Nicejski - który potwierdził, że u mężczyzny dusza wnika do ciała w 40 dni, a u kobiety w 80 dni po zapłodnieniu. Konsekwentnie więc św. Tomasz z Akwinu - twórca katolickiej teologii w jej dzisiejszej postaci - pisał, że aborcja nie jest grzechem, dopóki płód nie zostanie obdarzony duszą, czyli do 40-80 dnia po zapłodnieniu. Nawiasem mówiąc, "Doktor Anielski" był również zwolennikiem burdeli i prostytucji. Tych jego poglądów katoliccy komentatorzy wolą jednak nie uwypuklać."
http://www.pardon.pl/artykul/743/medycyn...m_kosciola

[SIZE="2"]"W sprawie aborcji Kościół ma wyjątkowego pecha. (...) Św. Augustyn uznał, że płód ostaje obdarowany duszą nieśmiertelną dopiero po 40 dniach (płód męski) lub 80 dniach (żeński). Potwierdził to uroczyście II Sobór Nicejski w 787 roku. Prawie 5 wieków później św. Tomasz z Akwinu stwierdził: „aborcja nie jest grzechem dopóki płód nie został obdarzony duszą”. Ze zrozumiałych względów, skoro nie wiadomo, czy to żyjątko jest męskie, czy żeńskie, św. Tomasz dopuszczał aborcję do pierwszego terminu, czyli do połowy 6 tygodnia.

I tak dzięki autorytetom największych teologów w historii Kościoła mielibyśmy jasną wykładnie wiary katolickiej. Niestety, papież Pius IX uznał świętych Augustyna i Tomasza za głupków, którzy o duszy nie mają zielonego pojęcia. Zabronił zatem (w 1869 w Konstytucji Apostolicae Sedis) aborcji w każdym okresie ciąży, w tym także w okresie preembrionalnym."
[/SIZE]
http://alfaomega.webnode.com/news/nulla-salus-in-vitro/
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia." - Jonathan Carroll
Odpowiedz
#20
Co to ma być? To są wiarygodne źródła? Jakieś portale pokroju dziennika "Fakt"? Pokaż mi źródło potwierdzające przychylność burdelom itd. Lepiej sprawdź jak do burdeli odnosił się Papież Grzegorz Wielki.


"Od 1140 roku przez niemal 800 lat Kościół katolicy jako wykładnią Prawa Kanonicznego kierował się tak zwanym "Decretum Gratiani". Dopiero w 1917 roku powstała pierwsza nowożytna kodyfikacja "Iuris Canonici". Wspomnienie Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku ma dla nas o tyle znaczenie o ile otwiera nowy rozdział w rozumieniu przez Kościół katolicki kwestii aborcji.

O ile Dekret Gracjana rozróżniał na płód preanimowany i animowany o tyle KKK z 1917 w kanonie 2350 jest jednoznaczny:
[INDENT]"Can 2350 §1. Procurantes abortum, matre non excepta, incurrunt, effectu secuto, in excommumcationem latae sententiae Ordinario reservatam; et si sint clerici, praeterea deponantur"
[/INDENT]Ekskomunika "latae sententiae" czyli z mocy samego prawa, jest karą kościelną za dokonanie aborcji. Takie jest stanowisko Kościoła katolickiego dziś (kanon z roku 1917 potwierdził KKK z 1983roku), przyjżyjmy się jak kwestia aborcji była pojmowana w chrześcijaństwie antycznym, średniowieczu oraz czasach nowożytnych.

"Nie zabijaj" (lo tircah) tak brzmi jedno z dziesięciu Praw jakie Bóg objawił Mojżeszowi na górze Synaj (Wj 20:13; Pwt 5,17), przykazanie to stoi u podstaw myślenia pierwszych chrześcijan o "spędzaniu płodu".
Grecki termin „pharmakeia” (łac. „veneficia”Oczko występujący w Nowym Testamencie (Gal 5, 19-21; Ap 9, 20-21; Ap 21, 8; Ap 22, 15) oddane w języku polskim jako „czary” może mieć także szersze znaczenie. Wielki Słownik Grecko-Polski Nowego Testamentu oprócz czarów jako możliwe tłumaczenie podaje "trucicielstwo". W szerszym kontekście termin ten może odnosić się do praktyk zatruwania organizmu kobiety w celu uniknięcia poczęcia nowego życia ludzkiego lub też dokonania aborcji przy pomocy odpowiednich mikstur. Tego rodzaju działalnością trudnili się bowiem magowie lub tak zwani „uzdrawiacze”, co wiązało się w sposób naturalny dla tamtych czasów, z odpowiednim rytem magicznym.
Prawa Corneliusa Sutli z roku 81 przed Chr. Lex Cornelia de Sicariis et Veneficiis (Prawo Korneliusza przeciwko bandytom i trucicielom) skierowane było między innymi przeciwko tym, którzy podawali mikstury chemiczne (łac. „veneficia”Oczko mogące spowodować śmierć dziecka poczętego.

Jedno z najstarszych pism chrześcijańskich (prawdopodobnie z I wieku) Didache wsród licznych zakazów wymienia zakaz aborcji:
[INDENT]A oto dalsze zalecenia nauki: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie uwodź młodych chłopców, nie uprawiaj rozpusty, nie kradnij, nie zajmuj się magią ani czarami, nie zabijaj dzieci przez poronienie ani nie przyprawiaj ich o śmierć już po urodzeniu.
[/INDENT]O tym, że nie było to odosobnione stanowisko (Didache bardzo długo cieszyło się ogromnym uznaniem i było także wliczane do kanonu Pism natchnionych) możemy przekonać się dzięki "Listowi" tak zwanego Pseudo-Barnaby, który pisze tak:
[INDENT]Nie spędzaj dziecka poprzez wymuszone poronienie
[/INDENT]Kategoryczny zakaz "spędzania płodu" powtarza Apokalipsa Piotra (księga wymieniona w Kodeksie Muratoriego jako uznawana za natchnioną, pochodzi z końca lat 30 II wieku):
[INDENT]Przy tym płomieniu jest dół wielki i bardzo głęboki, a w nim płynie zewsząd, gdzie są potępieni, wszystko, obrzydliwe ścieki. Kobiety będą pogrążone po szyję i będą ukarane wielką męką. To są te, które spowodowały poronienie swoich dzieci i niszczyły dzieło, które Bóg stworzył. Przed ich oczyma jest inne miejsce, gdzie siedzą ich dzieci, którym przeszkodziły żyć, i będą wołały do Pana Apokalipsa Piotra ukazuje opis kar, które są wymierzane kobietom, które poza związkiem małżeńskim spędziły płód.
[/INDENT]Należy jednak zaznaczyć, iż pierwsi chrześcijanie nie wnikali w problem czy płód jest "już" człowiekiem czy nie. Św. Hipolit zwalczając herezji Kaliksta, która to wprowadzała ogromne rozprzężenie moralne w dziedzinę czystości małżeńskiej, potępiał praktyki regulacji urodzeń jak i pożycie seksualne poza małżeństwem:
[INDENT]„wiele tak zwanych „chrześcijanek” poczęło zaraz swobodnie używać środków antykoncepcyjnych i sznurować się, celem spędzenia płodu, jeśli tylko ze względu na honor rodziny, czy też z uwagi na wielki majątek nie chcą mieć dziecka z niewolnikiem, względnie człowiekiem niższego stanu. Oto do jakiej bezbożności doprowadził ów niegodziwiec, zalecając cudzołóstwo i morderstwo"
[/INDENT]Hipolit uznał "spędzenie" płodu za morderstwo.
Liczne mity jakie tworzyli poganie na temat chrześcijan, związane z chrześcijańskimi ceremoniami jak Eucharystia, głosiły, że chrześcijanie spotykają się na spożywaniu ciała i krwi noworodka. Na takie kłamliwe oskarżenia odpowiadali apologeci, jednym z nich był Atenagoras. W jednej ze swoich apologii odpiera oskarżenia o kanibalizm podkreślając, że chrześcijanie potępiają aborcję:
[INDENT]"a kiedy my mówimy, że te kobiety które trują się a celu spędzenia płodu popełniają morderstwo i będą musiały zdać rachunek Bogu".
[/INDENT]Pierwszym łacińskim pisarzem który poruszał temat aborcji był Tertulian. W traktacie "O duszy" pisze tak:
[INDENT]"Tym którzy roszczą sobie prawdę nie zależy na niczym o ich przeciwnikach, zwłaszcza że twierdzą, że dusza nie zostaje poczęta w łonie matki ani nie kształtuje się tam wraz z organizmem cielesnym ani nie bywa wraz z nim zrodzona, lecz dopiero po wydaniu płodu na świat zostaje wprowadzona z zewnątrz w nieżyjące jeszcze dziecko. [...] Nawet wśród lekarzy znajdujemy w osobie niejakiego Hikezjusza przedstawiciela podobnej teorii, aczkolwiek sprawa wykracza poza zasięg nauk przyrodniczych, a więc i jego kompetencji".

[/INDENT]Tertulian przeciwstawiał się teorii animacji sukcesywnej.Uważał iż animacja ciała jak i duszy następuje równocześnie:
[INDENT]"Jeślibyśmy natomiast poczęcie ciała uważali za wcześniejsze od poczęcia duszy, to według tej samej kolejności musielibyśmy odróżniać i czas ich zapładniania. Ale w takim razie kiedy właściwie następuje zapłodnienie ciała, a kiedy zapłodnienie duszy? Nie dość na tym: odróżniając czas zapłodnienia, musielibyśmy przyjąć także dwie różne materie zapładniające. Bez wątpienia, przyjmujemy i my dwa rodzaje nasienia: cielesne i duchowe, ale zarazem podkreślamy, że są one od siebie nieoddzielne, wskutek czego współistnieją zawsze razem, w tym samym czasie".
[/INDENT]Teoria Tertuliana - określana jako "traducjanizm" została potępiona jeszcze w roku 498 przez papieża Anastazego II, gdyż zakładała iż to rodzice dają dziecku oprócz ciała także i duszę.
Podobnie jak dziś tego uczy Kościół katolicki, Tertulian uważał, że jednymą ewentualną możliwością aby pozbawić dziecka życia jest kwestia ochrony życia matki:
[INDENT]"niekiedy nawet sami zabijamy dziecko w łonie matki, rzecz niewątpliwie okrutna, ale konieczna, gdy poprzeczne położenie płodu uniemożliwia poród; jeśliby wówczas nie pozbawiono dziecka życia, stałoby się ono zabójcą swej rodzicielki."
[/INDENT]Kwestia aborcji w czasach patrystycznych to nie tylko opinie wczesnochrześcijańskich pisarzy ale również orzeczenia synodów biskupich. Już na początku IV wieku w Elwirze i Ancyrze usankcjonowano karę wieloletniej ekskomuniki za spędzenie płodu. Kara mogłabyć zdjęta jedynie w wypadku zagrożenia życia. Gdy sprawcą aborcji była katechumenka, chrzest był odsuwany do chwili śmierci.
Święty Augustyn w swoich "Kazaniach o Starym Testamencie" używa dwóch różnych rzeczowników określających aborcję. Pierwszy to "interire" (zniszczyć) w któym określał aborcję we wczesnych stadium ciąży, drugim "occidi" (zabójstwo), kiedy ciąża była w zaawansowanym stadium. Rozróżnienie te pojawia się już u Orygenesa a także u Teodoretz z Cyru.
Teoria o animacji sukcesywnej była inspirowana filozofią Arystotelesa, która zakładała, że embrion może otrzymać duszę ludzką dopiero wtedy, gdy ma formę ludzką, czyli odpowiedni 40 dni od zapłodnienia dla chłopców oraz 80 dni dla dziewczynek.
Od kwestii filozoficznej uciekali za to Ojcowie Kościoła na wschodzie. Ojcowie Kapadoccy byli jednoznaczni, dla nich usunięcie ciąży, bez podziału na etapy, jest niczym innym jak morderstwem.
Święty Grzegorz z Nysy pisał:
[INDENT]"Nie można przyjąć stworzenia jednego ze składników człowieka przed drugim: ani stworzenia duszy przed stworzeniem ciała, ani odwrotnie; ponieważ człowiek byłby w konflikcie sam ze sobą, jeśli byłby podzielony odstępstwem czasowym. Embrion otrzymuje więc duszę w momencie poczęcia".
[/INDENT]W okresie średniowiecza temat aborcji podjął św. Iwo z Chartres w traktacie Panormia. Powołując się na augustyńską analogię, dowodzi, że dobre myśli bez działania są niczym, podobnie też owoc poczęcia jest niczym, dopóki nie osiągnie ludzkiej formy. Wzorując się na ustaleniach Arystotelesa i Augustyna, granicę między embrionem a płodem ustanawia 40 dnia po poczęciu, niezależnie od płci. Potwierdzeniem tez św. Iwa było stanowisko mnicha kamedulskiego Gracjana, który w dziele Concordantia canonum discordantium, utrzymywał, że usunięcie ciąży przed 40. dniem po poczęciu nie może być traktowane jako zabójstwo.
św. Anzelm z Aosty udowadniał, że warunkiem otrzymania duszy jest odpowiedni rozwój embrionu. Za tym stanowiskiem przemawia, wedle św. Anzelma, fakt, że wiele embrionów ginie jeszcze przed narodzinami. Inaczej musiało by ginąć tyle istnień ludzkich, skażonych grzechem pierworodnym.

Doktor "anielski" Św. Tomasz z Akwinu kontynuował arystotelesowską koncepcję trzech dusz. Jego zdaniem "virtus formativa" zawarta jest w nasieniu męskim, które łącząc się z "materią żeńską" (komórka jajowa) czyni możliwym przyjęcie duszy wegetatywnej. Która z kolei zostaje zastąpiona przez duszę, która jest zarazem wegetatywna i sensytywna. Po pewnym momencie "virtus creativa" Boga wlewa w ciało embrionu duszę duchową, tak, że nowe istnienie ludzkie ożywiane jest przez duszę wegetatywną, sensytywną i duchową. Jakkolwiek Tomasz uznaje zabicie embrionu ludzkiego w jakimkolwiek stadium rozwoju jest ciężkim grzechem, ale tylko wówczas gdy nowe istnienie ludzkie posiada duszę duchową można mówić o morderstwie człowieka.

W okresie fascynacji filozofią Arystotelesa na uwagę zasługuje wielki mistrz, biskup Kolonii św. Albert Wielki. Trudnością dla tego myśliciela było przyjęcie arystotelesowskiej koncepcji koncepcji trzech dusz w rozwoju człowieka: dusza wegetatywna (roślinna), sensytywna (zwierzęca) i duchowa (ludzka). Albert nie godził się na teorię o przechodzenie od "gatunku do gatunku", gdyż takie przejście ma miejsce jeżeli przyjmie się koncepcję trzech dusz; według teologa takie myślenie negowało jedyność ludzkiego istnienia. Św. Albert podkreśla, że człowiek posiada swoją "naturę", która go wyróżnia od innych istot żywych, już od momentu poczęcia. Porównując człowieka z innymi istotami żywymi dochodzi do wniosku, że natura każdego gatunku ma swój początek w momencie poczęcia. Myśl św. Alberta Wielkiego, można porównać, z dzisiejszym kryterium genetycznym w spojrzeniu na status ontologiczny embrionu ludzkiego.
Wiek XVII to okres nowych odkryć biologicznych, argumenty filozoficzne i teologiczne ustępują argumentom z zakresu nauk biologicznych.

Ogromny wkład w dyskusję o statusie embrionu ludzkiego wniósł lekarz z Louvein - Tomasz Fyens (Fienus), który to w roku 1620 stwierdził, że wlanie duszy następuje w trzecim dniu od poczęcia. Chociaż jego argumentacja opierała się na przesłankach filozoficznych, to wykazał się pewną intuicją biologiczną, twierdząc, że te trzy dni potrzebne są po to, aby gamety połączyły się ze sobą, i aby zarazem doszło do ich "aktualizacji" (to co dzisiaj genetyka określa mianem "fuzji dwóch przedjądrzy").

W drugiej połowie XVII wieku Reiner de Graaf twierdził, iż cały organizm człowieka znajduje się w komórce jajowej, oraz że w niej zawarta jest już sama dusza. Z kolei Anton von Leeuwenoek po zidentyfikowaniu plemników pod mikroskopem doszedł do wniosku, że w główkach plemników musi znajdować się "homunculus". Dość ciekawe tezy wysunął Girolamo Fiorentini. Zakładał on możliwość obecności duszy duchowej w embrionie od momentu poczęcia, podkreślał konieczność chrztu dzieci nienarodzonych, które zostały poddane aborcji. Postulat ten spotkał się z pozytywnym przyjęciem wśród lekarzy (zwłaszcza środowisko lekarskie Uniwersytetu Wiedeńskiego).
Do tez głoszonych przez Ojców Kapadockich czy Tertualiana nawiązywał Paolo Zacchia, który głosił, że dusza ludzka istnieje w embrionie od samego początku.
Rozwój technik mikroskopowych oraz teoria komórkowa Virchowa pozwoliły na porzucenie teorii "preformowania" embrionu; zostało potwierdzone człowieczeństwo embrionu od momentu poczęcia. W ten sposób teoria animacji równoczesnej znalazła w naukach biologicznych ogromną pomoc w wyjaśnianiu statusu embrionu ludzkiego.

Tak więc dochodzimy do XX wieku i wzmocnienia przez Kościół katolicki głosu o ochronę "życia nienarodzonego".
3 lata po zakończonym soborze Watykańskim II, papież Paweł VI w encyklice "Humanae vitae" pisze tak:
[INDENT]"czujemy się w obowiązku raz jeszcze oświadczyć, że należy bezwarunkowo odrzucić - jako moralnie niedopuszczalny sposób ograniczenia ilości potomstwa - bezpośrednie naruszanie rozpoczętego już procesu życia, a zwłaszcza bezpośrednie przerywanie ciąży, choćby dokonywane ze względów leczniczych".
[/INDENT]Głos Pawła VI jest konsekwencją orzeczeń soboru który w Gaudium et spes (Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym) w numerze 27 jest powiedziane:
[INDENT]"Ponadto wszystko, co godzi w samo życie, jak Wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwo, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; [...] wszystko te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym".
[/INDENT]Na koniec chciałbym zacytować encyklikę Jana Pawła II "Evangelium vitae", której III część zatytułowana jest "NIE ZABIJAJ. ŚWIĘTE PRAWO BOŻE"
[INDENT]"Tradycja chrześcijańska - jak ukazuje wyraźnie Deklaracja opublikowana w tej sprawie przez Kongregację Nauki Wiary61 - od początku aż do naszych czasów jest jasna i jednomyślna, określając przerwanie ciąży jako szczególnie poważny nieład moralny. Od pierwszej chwili zetknięcia się ze światem grecko-rzymskim, w którym były szeroko praktykowane przerywanie ciąży i dzieciobójstwo, wspólnota chrześcijańska stanowczo sprzeciwiała się swoim nauczaniem i postępowaniem obyczajom przyjętym w ówczesnym społeczeństwie, jak o tym świadczy już cytowane tu Didache62 . Atenagoras, jeden z greckich pisarzy kościelnych, przypomina, że chrześcijanie uważają za zabójczynie kobiety, które stosują środki poronne, ponieważ dzieci, chociaż jeszcze ukryte w łonie matki, "są już otoczone opieką Bożej Opatrzności" . Tertulian, pisarz łaciński, stwierdza: "Kto nie pozwala człowiekowi się narodzić, zabija go przed czasem: nie ma znaczenia, czy zabija się osobę już narodzoną, czy też powoduje się śmierć w chwili narodzin. Jest już człowiekiem ten, kto ma nim być"
Na przestrzeni dwóch prawie tysięcy lat istnienia Kościoła tę naukę głosili niezmiennie Ojcowie Kościoła, jego Pasterze i Doktorzy. Także dyskusje w zakresie nauk ścisłych i filozofii, dotyczące konkretnej chwili, w której następuje zjednoczenie z duszą rozumną, nigdy w najmniejszym stopniu nie podważyły moralnego potępienia aborcji."
[/INDENT]Bibliografia:

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZR/...orcji.html
http://www.kosciol.pl/article.php?story=...0141739708
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZR/...orcji.html
http://www.kosciol.pl/article.php?story=...5170240498
http://www.opcja.pop.pl/numer47/47kon.html
http://biblestudy.churches.net/CCEL/FATHERS2/INDEX.HTM"
http://catho.org/9.php?d=bp4
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Jan_...ae/III.php"


Hiszpańska gazeta „La Razon” opublikowała ostatnio artykuł o nawróceniu wielkiego orędownika aborcji – Stojana Adasevica, który osobiście uśmiercił 48 tys. dzieci poczętych, a który obecnie jest działaczem pro-life w Serbii – donosi CatholicNewsAgency.com.

Zdarzało się, że Stojan Adasevic zabijał dziennie 35 dzieci. Po 26 latach pracy, jako aborcjonista w serbskim szpitalu, stał się gorącym obrońcą prawa do życia dzieci poczętych.

„Podręczniki medyczne komunistycznego reżimu mówiły, że aborcja jest zwyczajnym usunięciem kawałka tkanki” – czytamy w artykule. „Zdjęcia ultrasonograficzne, pozwalające ujrzeć płód nie były dostępne aż do lat 80., jednak nawet one nie zmieniły jego opinii. Niemniej jednak (doktor) zaczął miewać koszmary” – napisała gazeta.

Opowiadając o swoim nawróceniu Adasevic mówił, że wielokrotnie „śnił o pięknym polu wypełnionym dziećmi i młodymi ludźmi bawiącymi się i śmiejącymi, w wieku od 4 do 24 lat, którzy jednak na jego widok uciekali ze strachu. Mężczyzna ubrany w czarno-biały habit przyglądał mu się spokojnie. Sen powtarzał się każdej nocy, a on budził się zlany zimnym potem. Pewnej nocy zapytał mężczyznę w czarno-białym habicie, kim jest. »Jestem Tomasz z Akwinu« - odpowiedział mu mężczyzna ze snu”.

„Adasevic, wykształcony w komunistycznych szkołach nigdy nie słyszał o genialnym dominikańskim świętym. W ogóle go nie rozpoznał” – relacjonuje gazeta. Św. Tomasz podobno spytał Adasevica we śnie: „Dlaczego nie zapytasz mnie, kim są te dzieci?”. I odpowiedział mu: „Są tymi, których zabiłeś w wyniku aborcji". Adasevic przebudził się zdumiony i zdecydował się nie uśmiercać więcej istnień ludzkich.

Według dalszej relacji „La Razon”, „tego samego dnia przyszedł do niego do szpitala kuzyn ze swoją dziewczyną, będącą w czwartym miesiącu ciąży, która chciała dokonać dziewiątej aborcji – rzecz bardzo częsta w krajach komunistycznych. Lekarz zgodził się, lecz zamiast usuwać płód fragment po fragmencie, zdecydował się go posiekać a następnie usunąć za jednym razem. Jednakże serce dziecka po wyciągnięciu jeszcze biło. Adasevic dopiero wtedy uświadomił sobie, że właśnie zabił istotę ludzką”.

Po tym doświadczeniu doktor - jak relacjonuje „La Razon” - „oświadczył w szpitalu, że nie będzie więcej dokonywał aborcji. W komunistycznej Jugosławii nic takiego nigdy wcześniej nie miało miejsca. Szpital obciął mu pensję o połowę, wyrzucił córkę z pracy, a synowi zabroniono wstępować na uniwersytet”.

Po wielu latach presji, gdy miał zamiar już się poddać, ginekolog miał kolejny sen o św. Tomaszu. ”Wciąż jesteś moim drogim przyjacielem, nie poddawaj się” – miał powiedzieć mężczyzna w czarno- białym habicie. Adasevic zaangażował się w działalność pro-life. Udało mu się uzyskać dostęp do telewizji publicznej, by nadać dwukrotnie film dr Bernarda Nathansona „Niemy krzyk”.

Serbski lekarz opowiedział o swoim nawróceniu wielu gazetom w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Zaczął też dogłębnie studiować dzieła św. Tomasza z Akwinu. W jednym ze swoich artykułów wyjaśniał, że: „Św. Tomasz kiedyś będąc pod wpływem nauki Arystotelesa napisał, że życie ludzkie zaczyna się po 40 dniach od zapłodnienia”. Według gazety „La Razon” Adasevic „sugeruje, że być może święty chciał w ten sposób naprawić swój błąd”.

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości