To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
A może coś poczytać o buddyzmie?
#41
Wojtis napisał(a):w swoich amatorskich poszukiwaniach doczytałem się, że zen to takie połączenie taiozmu i buddyzmu
choć to chyba w Wikipedii znalazłem to mogą to być bzdury
teraz jeszcze doczytałem, że japoński zen to połączenie taiozmu i buddyzmu
jeszcze szintoizm się nam w to teraz miesza...

ja to jednak sobie myślę, że to jednak jest ta sama bajka
tyle, że narratorzy i metafory się zmieniają
a potem co poniektóre bardziej oświecone umysły dokonują interpretacji tych metafor powstałych na tle różnych kultur, potem mniejsze grona, tudzież większe stadka angażuje się i dają zmanipulować przez te metafory i tak jak grzyby po deszczu powstają tu i tam najróżniejsze patenty na Boga czy na wyzwolenie się z cierpienia
Można by wysnuć z tego wniosek, że cały ten orientalny bełkot to bujda na resorach.
Odpowiedz
#42
Zennacodzien - dziękuję za wyjaśnienie. Uśmiech

Wojtis napisał(a):w buddyźmie podoba mi się to, że kładzie on nacisk na bycie w pełni świadomym tego co się czuje i myśli i na dążenie do udoskonalania swojego umysłu i ciała

Ja tylko nie rozumiem jednej rzeczy.
Po co sięgać po buddyzm? Czym tu się jarać? Egzotyką? Przecież lepsze alternatywy masz w religii i filozofii Zachodu. To dzięki zachodniej kulturze i mentalności Zachód odgrywa tak duże znaczenie.

Zainteresowanie światem podzielali zachodni filozofowie i chrześcijanie. To dlatego na Zachodzie powstała nauka, a nie w Azji ukształtowanej przez buddyjski sposób myślenia. To dlatego u nas doszło do postępu technologicznego, a nie w Azji. Co oferuje buddyzm:
http://diamentowadroga.pl/dd41/nauka_a_buddyzm
Cytat:Najwyższy pogląd Gelugpów to zrozumienie absolutnej pustości wszystkich zjawisk. Ta szkoła filozoficzna (rangtong) głosi, że wszystkie, nawet buddyjskie poglądy są błędne, ponieważ każda próba nazwania rzeczywistości ją ogranicza. Żadne pojedyncze słowo lub koncepcja nie mogą wyjaśnić danego zjawiska. W takim kontekście można stwierdzić, że wszystkie buddyjskie poglądy są błędne.

Jałowy, skrajny sceptycyzm. Nie dziwię się temu, że azjatyccy buddyści nie wymyślili nauki. Siedzo se chłopy pokroju Cautego i gadajo, że nic o niczym nie wiadomo.

Na czym się skupiają buddyści? Na empatii, cierpieniu, współczuciu. I co wymyślili ci empatyczni, uczuciowi, współczujący buddyści? Gdyby cały świat kierował się buddyzmem, to byłby on pełen zdołowanych ludzi z depresją (piszę to na podstawie tych buddystów, z którymi miałem jakikolwiek kontakt) wyczulonych na każde cierpienie, starających się unikać cierpienia, blablających ciągle o straszności cierpienia. Na szczęście na Zachodzie ludzi ukształtowała inna mentalność, dzięki czemu mamy tak ogromny rozwój nauki, dlatego Zachód dokonał wielkiej ekspansji i zdominowania wielu regionów.

Według mnie najlepiej byś zrobił, gdybyś odstawił wschodni, niekonstruktywny badziew zwany buddyzmem. Zostaw go ludziom-cieniom i zajmij się religią, filozofią i nauką europejską. Więcej pożytku z tego będzie i o jednego mniej smędzącego, smutnego buddystę.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#43
[quote=lumberjack]Zennacodzien - dziękuję za wyjaśnienie. Uśmiech
[/quote]

No problem, służę w przyszłości

[quote=lumberjack]
Ja tylko nie rozumiem jednej rzeczy.
Po co sięgać po buddyzm?
[quote]

I to jest strzał w dziesiątkę Uśmiech buddyzm pomaga postawić inne pytania, gdy nie czujesz potrzeby ich zadania, nie ruszaj buddyzmu długim kijem. Serio. Bo dojdziesz jeszcze do jakichś wniosków, jak biedny Wojtis, któremu wszystko się pomieszało i zmiksowało, shinto, buddyzm, setki religii i poglądów paru miliardów osób należących do przeróżnych tradycji, grup etnicznych i kulturowych udało mu się ująć w jednym zdaniu. Oto Genialna Synteza Wszystkiego...

[quote=lumberjack]
Według mnie najlepiej byś zrobił, gdybyś odstawił wschodni, niekonstruktywny badziew zwany buddyzmem. Zostaw go ludziom-cieniom i zajmij się religią, filozofią i nauką europejską. Więcej pożytku z tego będzie i o jednego mniej smędzącego, smutnego buddystę.[/quote]

Może nawet jakieś następne Arbeit macht frei wymyślisz, lub kanał białomorski wykopiesz. Dziwni ci buddyści, nie udało im się do takich konstruktywnych wniosków doprowadzić, ba, przez 2500 lat nie mieli w swoim łonie jednej porządnej wojny ideologicznej, żaden lama pod drugiego ognia nie podłożył i nie patrzył, jak tamten się fajnie fajczy, chyba, że po pijaku... No i kurna, żadnego wkładu w bronie masowego rażenia, chyba, że śmiechem rażą z nicości wynikającym... żadnego kolonializmu, czynienia sobie ziemi poddaną, rozwiązań ostatecznych kwestii jakichśtam, polowania na króliki --- pasywność i degrengolada...

A w dodatku zazen to najnudniejsza rzecz na świecie.

I jeszcze cytatcik z książki, którą właśnie przygotowujemy do druku (Hardcore zen Brada Warnera): Buddyzm nie da ci Odpowiedzi przez duże O. Buddyzm może pomóc znaleźć właściwe pytanie, ale odpowiedzi będziesz musiał znaleźć sam. Sorry, ale cudze odpowiedzi nigdy nie będą dla ciebie satysfakcjonujące – i nie powinny być.

A.
Księgarnia buddyjska na ul. Pomarańczowej

Zen na co dzień: blog o współczesnym zen
Odpowiedz
#44
Cytat:Może nawet jakieś następne Arbeit macht frei wymyślisz, lub kanał białomorski wykopiesz.
Zachód wygenerował wiele brutalnych wojen religijnych, ideologicznych itd. i to można mu zarzucać, ale druga strona medalu jest taka, że te wojny były i są impulsem dla rozwoju technologicznego.

Cytat:Dziwni ci buddyści, nie udało im się do takich konstruktywnych wniosków doprowadzić, ba, przez 2500 lat nie mieli w swoim łonie jednej porządnej wojny ideologicznej, żaden lama pod drugiego ognia nie podłożył i nie patrzył, jak tamten się fajnie fajczy, chyba, że po pijaku...
Dokładnie. Miękkie faje. Oczko Język Ale nie dziwię się temu - skoro buddyście zależy tylko na minimalizowaniu cierpienia, skoro jest on epistemologicznym nihilistą, dla którego nawet sam buddyzm jest błędną nauką, skoro buddysta nie ma żadnej idei, w której prawdziwość wierzy, to i nie ma za co ginąć, ani za co komuś przysparzać cierpień. Ot, siedzi se, je ryż i gada, że nic nie wiadomo.

Na Zachodzie ludzie mają zaś idee, dla których potrafią zabijać, krzywdzić, bronić czegoś i ginąć.

Cytat:żadnego kolonializmu, czynienia sobie ziemi poddaną, rozwiązań ostatecznych kwestii jakichśtam, polowania na króliki --- pasywność i degrengolada...
...i brak rozwoju.

Czy buddysta wymyśliłby kiedykolwiek coś takiego jak internet? Niby jak, skoro wierzy w pustość wszystkich zjawisk, skoro spędza czas na medytacji i paplaniu, że wszystko jest błędne? Niby po co, skoro nie ma potrzeby ekspansji?

Imperialistyczne mocarstwo Zachodnie najeżdżające różne państwa świata, sponsoruje obecnie w największym stopniu rozwój nauki, a nie jacyś buddyści. I jakoś buddyści nie mają rozterek moralnych z powodu czerpania z dorobku intelektualnego (wynalazków) tego brutalnego producenta cierpień.

Cytat:Buddyzm nie da ci Odpowiedzi przez duże O. Buddyzm może pomóc znaleźć właściwe pytanie, ale odpowiedzi będziesz musiał znaleźć sam.
Bardzo niby głębokie. Buddyzm pomaga znajdywać niewłaściwe pytania, a odpowiedzi na nie są przez małe o, a raczej w ogóle żadne, skoro według buddyzmu wszystko jest błędne. Nie obraź się, nie piszę tego złośliwie... po prostu wydaje mi się, że buddyzm nie jest odpowiedni dla mentalności człowieka z Zachodu. Zdarzają się wyjątki, którym odpowiada buddyzm (który sam o sobie twierdzi, że jest błędny vide pogląd Gelugpów), ale to raczej nie zainteresuje większej ilości ludzi. Cieszę się z tego, ponieważ nie ma dla mnie nic gorszego od siania skrajnego sceptycyzmu, czyli impotencji intelektualnej.

Cytat:Sorry, ale cudze odpowiedzi nigdy nie będą dla ciebie satysfakcjonujące – i nie powinny być.
Sorry, ale w kulturze Zachodu istnieje coś takiego jak autorytet. Zawierzamy tutaj cudzym odpowiedziom różnych autorytetów i jest to najczęściej satysfakcjonujące i praktyczne. Gdybym miał sprawdzać prawdziwość wszystkich twierdzeń, czasu by mi nie starczyło na normalne życie.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#45
Ateizm jest jednak zajebisty.
Odpowiedz
#46
Cytat:którą właśnie przygotowujemy do druku (Hardcore zen Brada Warnera)
hmm czytałem pare tekstow Warnera i generalnie odniosłem wrazenie ze koles jest troche burakiem :| Ale ksiazke chyba przeczytam i tak, moze zmienie zdanie.
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)

Odpowiedz
#47
zennacodzien napisał(a):I jeszcze cytatcik z książki, którą właśnie przygotowujemy do druku (Hardcore zen Brada Warnera): Buddyzm nie da ci Odpowiedzi przez duże O. Buddyzm może pomóc znaleźć właściwe pytanie, ale odpowiedzi będziesz musiał znaleźć sam. Sorry, ale cudze odpowiedzi nigdy nie będą dla ciebie satysfakcjonujące – i nie powinny być.

A książki "Tybetańska masakra malą mechaniczną" czcigodnego zGreedA Moneylusta rinpocze nie macie? Poczytałbym. A co ważniejsze - wydałbym na kolejnego buddyjskiego supergłębokiego klona pieniążki. 8)
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#48
zazen, zlituj się nad buddyzmem i przestań moralizować. Oczko
Tym bardziej, że reklama przeplatana moralizatorstwem robi na ludziach umiarkowane wrażenie.
lumberjack lubi sobie pointelektualizować, dlaczego mu na to nie pozwolić?
Historia uczy, że jeszcze nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Odpowiedz
#49
Lubię sobie "pokrytykować". Nie po to jestem niewierzący, nie po to odrzuciłem religię, by popaść w entuzjazm wobec czegoś bardziej lipnego niż chrześcijaństwo. Co z tego, że jest to jakiś tam "nieteistyczny system etyczno-filozoficzny"... z tego, że jest nieteistyczny nie wynika wcale, że jest wartościowy.

Cytat: dlaczego mu na to nie pozwolić?
No i o to mi właśnie chodzi. Wy nie potraficie walczyć o własne racje. Chrześcijanin przynajmniej przyjdzie na forum i będzie starał się bronić własnego światopoglądu.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#50
lumberjack napisał(a):Ja tylko nie rozumiem jednej rzeczy.
Po co sięgać po buddyzm? Czym tu się jarać? Egzotyką? Przecież lepsze alternatywy masz w religii i filozofii Zachodu. To dzięki zachodniej kulturze i mentalności Zachód odgrywa tak duże znaczenie.
Wydaje mi się, że nie za wiele wiesz o filozofii Wschodu.
Mnie akurat interesuje Tao. Tao w odróżnieniu od zachodniej filozofii jest życiowe i praktyczne. Nie zajmuje się abstrakcjami. Pokazuje jak byc szczęśliwym.
Zachodnia filozofia... jest strasznie oderwana od życia. Operuje pojęciami których prawie nikt nie rozumie.
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)







Odpowiedz
#51
dubel, do usunięcia
Historia uczy, że jeszcze nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Odpowiedz
#52
lumberjack napisał(a):No i o to mi właśnie chodzi. Wy nie potraficie walczyć o własne racje. Chrześcijanin przynajmniej przyjdzie na forum i będzie starał się bronić własnego światopoglądu.

Daj spokój, rozmawiasz sam ze sobą.
Pomijam już brak elementarnej wiedzy o tradycji i kulturze Dalekiego Wschodu, na co zwróciła uwagę moja przedmówczyni.
To jest pikuś, bardziej rzecz w tym, że nie czujesz o co kaman. I nie czujesz, że nie czujesz.
I dlatego tak pociesznie wyglądają Twoje wyobrażenia o buddyzmie. Przypominają rozmowę człowieka z samym sobą o miejscu, w którym nigdy nie był i nie będzie. Bo na koncie pusto i nie ma czym zapłacić za podróż.
Skąd więc zdziwienie, że nikt nie rwie się do polemiki z Tobą? Bo i z czym tu polemizować?
Cała kultura Wschodu ma zupełnie inną oś obrotu, inny punkt odniesienia niż to co znasz.Także nie zawracaj sobie głowy buddyzmem, bo tracisz czas. Tym bardziej, że jak piszesz, nic on nie wart. Odrobina logicznej i emocjonalnej konsekwencji, którą -jak deklarujesz- tak sobie cenisz w kulturze Zachodu.

A przeciwstawianie sobie kultur, między którymi co najmniej od czasów Goethego zachodzi tak intensywna wymiana, to nieporozumienie. Także w odniesieniu do wyobrażeń o kulturze, w której się wyrosło.
Historia uczy, że jeszcze nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Odpowiedz
#53
Daimon napisał(a):Daj spokój, rozmawiasz sam ze sobą.
Pomijam już brak elementarnej wiedzy o tradycji i kulturze Dalekiego Wschodu, na co zwróciła uwagę moja przedmówczyni.
To jest pikuś, bardziej rzecz w tym, że nie czujesz o co kaman. I nie czujesz, że nie czujesz.
I dlatego tak pociesznie wyglądają Twoje wyobrażenia o buddyzmie. Przypominają rozmowę człowieka z samym sobą o miejscu, w którym nigdy nie był i nie będzie. Bo na koncie pusto i nie ma czym zapłacić za podróż.
Skąd więc zdziwienie, że nikt nie rwie się do polemiki z Tobą? Bo i z czym tu polemizować?
Cała kultura Wschodu ma zupełnie inną oś obrotu, inny punkt odniesienia niż to co znasz.Także nie zawracaj sobie głowy buddyzmem, bo tracisz czas. Tym bardziej, że jak piszesz, nic on nie wart. Odrobina logicznej i emocjonalnej konsekwencji, którą -jak deklarujesz- tak sobie cenisz w kulturze Zachodu.

a o co kaman, w tym wspaniałym buddyzmie?. hihihihihihi hahhahaha
Przecież na dobrą sprawę, ani Ty, ani arhaci, ani zeniści czy inni iści, nie wiecie, a co więcej nawet sami zalozyciele, nie bardzo wiedzieli o co kaman. Jeśli ten ''inny punkt odniesienia'' jest tak bardzo ''inny'' to co wlasciwie taki Daimon moze powiedzieć właśnie o tej ''inności'' skoro w zupelnie innym schemacie pojęciowym sie uchował?.
Marcin Basiński
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _


Keep calm and blame Russia
Odpowiedz
#54
Uderz w stół a nożyce się odezwą. Przeczytaj raz jeszcze to co napisałem.
Tym razem podejmij próbę zrozumienia. Świetnie zastępuje "hihihihihihi hahhahaha".
Historia uczy, że jeszcze nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Odpowiedz
#55
Daimon napisał(a):Uderz w stół a nożyce się odezwą. Przeczytaj raz jeszcze to co napisałem.
Tym razem podejmij próbę zrozumienia. Świetnie zastępuje "hihihihihihi hahhahaha".
Zrozumienia czego?.
Stanowiska buddyzmu ...:]
Czy może owej 'mundrości duchowej' bijącej z Twojego postu.
W skrócie: powtórzę raz jeszcze pytanie, które tu( w tym watku) postawilem wcześniej: co ulega w buddyzmie wyzwoleniu, skoro zadne ''ja'' substancjalne jak i niesubstasncjalne, nie istnieje. Łojcowie załozyciele (buddyzmu) tez za bardzo nie wiedzieli o co kaman, tylko aby w koncu zamknąć niewygodnym oponentom buźkę, zaczęli cos klepać o przechodzeniu ognia z pochodni na pochodnię - taką sobie metaforę wymyślili_aby zobrazować to co im się w głowach wyroiło.

*substancja = ousia
Marcin Basiński
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _


Keep calm and blame Russia
Odpowiedz
#56
Cytat:Daj spokój, rozmawiasz sam ze sobą.
Pomijam już brak elementarnej wiedzy o tradycji i kulturze Dalekiego Wschodu, na co zwróciła uwagę moja przedmówczyni.
To jest pikuś, bardziej rzecz w tym, że nie czujesz o co kaman. I nie czujesz, że nie czujesz.
I dlatego tak pociesznie wyglądają Twoje wyobrażenia o buddyzmie. Przypominają rozmowę człowieka z samym sobą o miejscu, w którym nigdy nie był i nie będzie. Bo na koncie pusto i nie ma czym zapłacić za podróż.
Skąd więc zdziwienie, że nikt nie rwie się do polemiki z Tobą?
Oczywiście, że brak mi wiedzy. Pewnie gdybym poczytał sobie więcej debilnych historyjek zen, to mój zasób wiedzy zwiększyłby się.

Cytat:Bo i z czym tu polemizować?
Np. z zarzutem epistemologicznego nihilizmu i z zarzutem, że ów nihilizm uniemożliwił powstanie na Wschodzie nauki.

Cytat:Cała kultura Wschodu ma zupełnie inną oś obrotu, inny punkt odniesienia niż to co znasz.
Zgadzam się. Od początku o tym właśnie piszę. Przy czym twierdzę, że ta oś jest na tyle lipna, że nie przyczyniła się do powstania nauki. Przeciwieństwem jest oś Zachodu, której jedną z nowszych konsekwencji jest internet, dzięki któremu buddyści mogą obecnie na światową skalę szerzyć swoje smendzenie o cierpieniu i absolutnej pustości wszystkich zjawisk. Smutny

Cytat:Także nie zawracaj sobie głowy buddyzmem, bo tracisz czas.
Trochę czasu mu poświęcę, by oszczędzić go innym.

Cytat:Cała kultura Wschodu ma zupełnie inną oś obrotu, inny punkt odniesienia niż to co znasz.
Cytat:A przeciwstawianie sobie kultur, między którymi co najmniej od czasów Goethego zachodzi tak intensywna wymiana, to nieporozumienie.
To jak w końcu, należy je sobie przeciwstawiać czy nie?
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#57
Od kiedy przeczytałem Aronsona "Błądzą wszyscy (ale nie ja)" nie mam już żadnych złudzeń, że przekonam jakąkolwiek osobę, która nie chce dopuścić możliwości zmiany swoich poglądów (co de facto oznacza, że wszelkie niemal dyskusje są jałowe: widzieliście kiedyś dyskusję, do której ktoś podchodzi z założeniem, że nie ma racji i że chce być przekonany przez stronę przeciwną?). Dlatego --- wyłączając wyskoki emocjonalne w stylu kanału białomorskiego powyżej, staram się nie dyskutować, a informować.

Rozmawiamy różnymi językami: lumberjack pyta "jaki jest wpływ buddyzmu na kulturę i rozwój?". Ja pytam: "kto pyta >>jaki jest wpływ buddyzmu na kulturę i rozwój?<<"? Dla mnie dyskusje o wpływie, budowaniu nauki itp to fantastyczny, przetestowany przeze mnie osobiście przez wiele lat sposób ukrywania przed sobą samym w opiniach innych, autorytetach, teoriach i znajomości systemów filozoficznych podstawowego pytania "kim ja jestem?" pochodne tego pytania są na tyle niemiłe, że lepiej je zamiatać pod dywan, pławiąc się w złudzeniu swej erudycji i zatracając w pisaniu milionów postów na wirtualnym forum w interakcji z awatarami ludzi, których nigdy się nie poznało osobiście, więc zna się jedynie ich wygodny reprezentant, stanowiący tylko tak na prawdę ich własną projekcję małego podzbioru ich rzeczywistej wartości. Wirtualny byt lumberjack rozmawia z wirtualnym bytem zennacodzień o ich własnych wyobrażeniach...

Jest wszakże jeden typ opinii, który mnie (jeszcze) wkurza: to ślepa obrona własnych opinii wynikających z oczywistej niewiedzy. Po lekturze rzeczonego Aronsona nie dziwi mnie zupełnie, wręcz przeciwnie, rozumiem już mechanizm obrony przekonań WŁAŚNIE dlatego, że przeciwnik ma rację, ale mimo wszystko, te emocje...

Więc: Skoro mówimy o rozwoju nauki, proszę, skomentuj nazwę Nalanda, ze szczególnym uwzględnieniem czasu powstania, okresu trwania, ilości studentów i --- co szczególnie ciekawe --- przyczyn upadku. A zanim zaczniesz znów rozmawiać o nihiliźmie poznawczym, przeczytaj, proszę, "Słońce Mądrości", komentarz do części pracy Nagardżuny (Instytut Marpy, 2005, ISBN 83-922317-0-8). O Nagardźunie też warto poczytać, przed samym komentarzem...

Pozdrawiam
Adam
Księgarnia buddyjska na ul. Pomarańczowej

Zen na co dzień: blog o współczesnym zen
Odpowiedz
#58
Cytat:widzieliście kiedyś dyskusję, do której ktoś podchodzi z założeniem, że nie ma racji i że chce być przekonany przez stronę przeciwną?

Nie widziałem takiej, ale widziałem na tym forum już nie raz, że gdy X wykaże Y-owi brak racji, to Y przyznaje, że był w błędzie. Częściej zdarza się, że ludzie nie przyznają się do błędu, ale pomimo tego i tak nie jest źle.

Cytat:Dla mnie dyskusje o wpływie, budowaniu nauki itp to fantastyczny, przetestowany przeze mnie osobiście przez wiele lat sposób ukrywania przed sobą samym w opiniach innych, autorytetach, teoriach i znajomości systemów filozoficznych podstawowego pytania "kim ja jestem?"

Dla mnie dyskusje o nauce są dyskusjami o nauce. To kim jestem nie ma w tym wypadku żadnego znaczenia.

Nie wiem w ogóle, co takiego trudnego widzisz w tym pytaniu, że aż według ciebie ludzie od niego uciekają.

Cytat:Wirtualny byt lumberjack rozmawia z wirtualnym bytem zennacodzień o ich własnych wyobrażeniach...

Rozwój nauki na Zachodzie, a nie na Wschodzie jest faktem, a nie wyobrażeniem.

Cytat:Więc: Skoro mówimy o rozwoju nauki, proszę, skomentuj nazwę Nalanda, ze szczególnym uwzględnieniem czasu powstania, okresu trwania, ilości studentów i --- co szczególnie ciekawe --- przyczyn upadku.

Nie wiedziałem o Nalandzie - fakt jej istnienia przeczy mojemu twierdzeniu, że buddyzm nie wspomagał rozwoju nauki. Możesz wytłumaczyć zatem czemu buddyści się uczyli, skoro Gelugpowie twierdzili, że wszystkie poglądy są błędne? A może ci, co się uczyli nie byli ze szkoły Gelugpów?

Cytat:A zanim zaczniesz znów rozmawiać o nihiliźmie poznawczym, przeczytaj, proszę, "Słońce Mądrości", komentarz do części pracy Nagardżuny (Instytut Marpy, 2005, ISBN 83-922317-0-Cwaniak. O Nagardźunie też warto poczytać, przed samym komentarzem...

A mógłbyś w skrócie napisać coś na ten temat?
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#59
lumberjack napisał(a):Nie wiedziałem o Nalandzie - fakt jej istnienia przeczy mojemu twierdzeniu, że buddyzm nie wspomagał rozwoju nauki. Możesz wytłumaczyć zatem czemu buddyści się uczyli, skoro Gelugpowie twierdzili, że wszystkie poglądy są błędne? A może ci, co się uczyli nie byli ze szkoły Gelugpów?

Jedna jaskółka wiosny nie czyni. W każdej kulturze można znaleść przypadki ludzi interesujących się przyrodą i udoskonalających narzędzia. Nauka rozwinęła się w cywilizacji zachodniej, w opozycji do religii, a nie gdzieś indziej.
Odpowiedz
#60
Cleo napisał(a):Nauka rozwinęła się w cywilizacji zachodniej, w opozycji do religii, a nie gdzieś indziej.

Nauka rozwinęła się w cywilizacji łacinskiej, dzięki chrześcijańskiemu światopoglądowi, a nie gdzie indziej.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości