To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Prawa autorskie & patentowe vs infoanarchizm (oraz nurty pokrewne)
Ciekawe czy pisarze dostają jakąś kasę z kserokopiarek :roll:

O ile jestem przeciwny cebulactwu, to ta całą opłata reprograficzna wydaje mi się zupełnie wzięta z Księżyca. Moim zdaniem, jeśli kupię sobie album muzyczny czy film to mam prawo go puścić każdemu znajomemu. I tyle razy, ile mi się podoba, bo licencja nie precyzuje przecież ile razy można odsłuchać daną piosenkę czy odtworzyć konkretny film (nie określa też liczby osób, które mogą obejrzeć film). To co moim zdaniem jest nieuczciwe to masowe kopiowanie albumu/filmu/gry, a już największym draństwem są torrenty. Kopiowanie - dlatego, że zazwyczaj ingeruje się w format i jakość i tym samym narusza się integralność utworu, a nawet jeśli się nie naruszy (co jest mało prawdopodobne, ale dla dobra dyskusji załóżmy taką sytuację, że ktoś ma świetny sprzęt kopiujący), to zwielokrotni liczbę egzemplarzy, które nie zostały nabyte w sklepie.
A dlaczego torrenty to agar odżywczy dla cebulaków, chyba nie trzeba tłumaczyć.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
Jak dla mnie to chuja warte i chujem uzasadnione. Niedługo będzie podatek od posiadania oczu, bo przecież mogę coś chronionego prawami autorskimi zobaczyć.

Jak dla mnie prawa autorskie powinny być jak najszybciej zlikwidowane. Nie da się wymusić ich przestrzegania, czyli po prostu takie prawo nie ma sensu. To jak zakaz sikania. Totalnie niewykonalne prawo, więc zbędne.
Jakby ktoś miał wątpliwości to potwierdzam: Tak jestem zjebanym prawakiem, który każdego dnia zjada niemowlaka. Hitler to mój idol, a Stalin to dziadek. Ogólnie chcę siać zło i spustoszenie. Czy cokolwiek jeszcze tam lewica przypisuje ludziom o moich poglądach.

Oczywiście nienawidzę kobiet, bo jestem prawiczkiem. Inaczej nie może być.
Odpowiedz
fertenbitenhiy napisał(a):Jak dla mnie to chuja warte i chujem uzasadnione. Niedługo będzie podatek od posiadania oczu, bo przecież mogę coś chronionego prawami autorskimi zobaczyć.

Jak dla mnie prawa autorskie powinny być jak najszybciej zlikwidowane. Nie da się wymusić ich przestrzegania, czyli po prostu takie prawo nie ma sensu. To jak zakaz sikania. Totalnie niewykonalne prawo, więc zbędne.
Zrzekniesz się dobrowolnie praw autorskich do programów, które stworzysz lub być może już stworzyłeś?
Nie twierdzę, że to nie na rękę wielu ludziom, ale jednak firmy programistyczne dorabiają się kasy właśnie dzięki takim licencjom (i im jest to na rękę). Ostatnio u mnie w firmie została zakupiona kolejna kopia pewnego programu mimo iż program ten był tam od dawna obecny. Okazało się, że każda kopia musi przypadać na jeden komputer toteż dodatkowe stanowisko z komputerem=konieczność niezłego wybulenia na kolejną kopię.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Zrzekniesz się dobrowolnie praw autorskich do programów, które stworzysz lub być może już stworzyłeś?
Nie twierdzę, że to nie na rękę wielu ludziom, ale jednak firmy programistyczne dorabiają się kasy właśnie dzięki takim licencjom (i im jest to na rękę). Ostatnio u mnie w firmie została zakupiona kolejna kopia pewnego programu mimo iż program ten był tam od dawna obecny. Okazało się, że każda kopia musi przypadać na jeden komputer toteż dodatkowe stanowisko z komputerem=konieczność niezłego wybulenia na kolejną kopię.
Dlatego w firmach nie kupuje się zazwyczaj licencji "stacjonarnej", tylko na produkt, co pozwala na wykorzystanie programu na dowolnej ilości urządzeniach, o ile te urządzenia należą z punktu widzenia nie tylko własnościowego, ale też funkcjonalnego do firmy.

BTW Możesz zdradzić jaki to program? :p
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
exodim napisał(a):Dlatego w firmach nie kupuje się zazwyczaj licencji "stacjonarnej", tylko na produkt, co pozwala na wykorzystanie programu na dowolnej ilości urządzeniach, o ile te urządzenia należą z punktu widzenia nie tylko własnościowego, ale też funkcjonalnego do firmy.

BTW Możesz zdradzić jaki to program? :p
http://www.wapro.pl/wapro/biznes/sprzedaz-magazyn

O ten, w takim samym pudełku przyszedł. :p
exodim napisał(a):Dlatego w firmach nie kupuje się zazwyczaj licencji "stacjonarnej", tylko na produkt, co pozwala na wykorzystanie programu na dowolnej ilości urządzeniach, o ile te urządzenia należą z punktu widzenia nie tylko własnościowego, ale też funkcjonalnego do firmy.
To nieduża firma, która jednak w ciągu ostatniego czasu sporo urosła, może dlatego wyszło tak a nie inaczej.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Ostatnio u mnie w firmie została zakupiona kolejna kopia pewnego programu mimo iż program ten był tam od dawna obecny. Okazało się, że każda kopia musi przypadać na jeden komputer toteż dodatkowe stanowisko z komputerem=konieczność niezłego wybulenia na kolejną kopię.
Co za odkrycie!
Licencja przynależy do konkretnej maszyny - są też licencje na 5 i więcej stanowisk.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a):Co za odkrycie!
Licencja przynależy do konkretnej maszyny - są też licencje na 5 i więcej stanowisk.
Szczerze mówiąc należę do tej gamy osób, które nigdy nie wnikały w szczegóły licencji, itp. Nigdy nie miałem takiej potrzeby, zawsze korzystałem tylko z jednego komputera i z programów niezbyt wyszukanych, takich jak pakiet MS office, ewentualnie tych darmowych jak gimp.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Zrzekniesz się dobrowolnie praw autorskich do programów, które stworzysz lub być może już stworzyłeś?
Nie twierdzę, że to nie na rękę wielu ludziom, ale jednak firmy programistyczne dorabiają się kasy właśnie dzięki takim licencjom (i im jest to na rękę). Ostatnio u mnie w firmie została zakupiona kolejna kopia pewnego programu mimo iż program ten był tam od dawna obecny. Okazało się, że każda kopia musi przypadać na jeden komputer toteż dodatkowe stanowisko z komputerem=konieczność niezłego wybulenia na kolejną kopię.

Jeśli nie mogę wymusić ich przestrzegania to co to za różnica?
Lepszym dużo modelem jest pobierać opłatę za usługę np. dostęp do serwera niezbędnego do prawidłowego działania programu. Ewentualnie pisać aplikację webowe. Są różne modele zarabiania na oprogramowaniu.

Można na reklamach zarabiać, choć to raczej przy mniej kosztownych projektach.

Filmy, muzyka no mają pod tym względem gorzej. Jednak piractwa w necie nie ukrócisz, więc nie ma sensu walczyć z wiatrakami.
Jakby ktoś miał wątpliwości to potwierdzam: Tak jestem zjebanym prawakiem, który każdego dnia zjada niemowlaka. Hitler to mój idol, a Stalin to dziadek. Ogólnie chcę siać zło i spustoszenie. Czy cokolwiek jeszcze tam lewica przypisuje ludziom o moich poglądach.

Oczywiście nienawidzę kobiet, bo jestem prawiczkiem. Inaczej nie może być.
Odpowiedz
fertenbitenhiy napisał(a):Filmy, muzyka no mają pod tym względem gorzej. Jednak piractwa w necie nie ukrócisz, więc nie ma sensu walczyć z wiatrakami.
Ale jednak bardzo dużo firm posiada oprogramowanie legalne. Czemu zatem to robią skoro mogą piracić i jak sam twierdzisz egzekwowanie nakazu nie istnieje? A może jednak nie jest aż tak łatwo dostać w pełni funkcjonalną kopię programu specjalistycznego?
Ja nie wiem, bo nigdy nie próbowałem czegoś takiego dokonać, ale ty pewnie jesteś lepiej zoorientowany.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
fertenbitenhiy napisał(a):Jednak piractwa w necie nie ukrócisz, więc nie ma sensu walczyć z wiatrakami.
Złodziejstwa i morderstw też chyba się nigdy nie ukróci więc.....
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Ale jednak bardzo dużo firm posiada oprogramowanie legalne. Czemu zatem to robią skoro mogą piracić i jak sam twierdzisz egzekwowanie nakazu nie istnieje? A może jednak nie jest aż tak łatwo dostać w pełni funkcjonalną kopię programu specjalistycznego?
Ja nie wiem, bo nigdy nie próbowałem czegoś takiego dokonać, ale ty pewnie jesteś lepiej zoorientowany.

Z programami to jest tak, że jeśli są zabezpieczone to ktoś musi te zabezpieczenie złamać, a tym mniej popularny tym mniej chętnych na taki trud. Wiadomo jest to nielegalne, więc wysiłek nie zawsze warty ryzyka.

No i poza tym firma chyba więcej ryzykuje. Nie znam się aż tak bardzo na prawie, ale jeśli chcę na czymś zarobić to staram się mieć wszystko legalnie. Tak na wszelki wypadek.

Sofeicz napisał(a):Złodziejstwa i morderstw też chyba się nigdy nie ukróci więc.....
Bez komentarza.
Jakby ktoś miał wątpliwości to potwierdzam: Tak jestem zjebanym prawakiem, który każdego dnia zjada niemowlaka. Hitler to mój idol, a Stalin to dziadek. Ogólnie chcę siać zło i spustoszenie. Czy cokolwiek jeszcze tam lewica przypisuje ludziom o moich poglądach.

Oczywiście nienawidzę kobiet, bo jestem prawiczkiem. Inaczej nie może być.
Odpowiedz
fertenbitenhiy napisał(a):Bez komentarza.
Bez komentarza.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości