Cytat:W tej sytuacji to avidal ma rację a nie Ty.To pojmowanie świata w stylu "ucznia czarnoksiężnika" w postaci efektu końcowego, nic nowego.
Cytat: dzisiejszych czasach ratuje się wcześniaki i wchowuje upośledzone dzieci, pomimo, że jest to przeciwko naturze i w wielu przypadkach prowadzi do niepotrzebnego cierpienia.
Na pewno pojawiają się mieszane uczucia kiedy widzi się dziecko, później prawie dorosłego leżącego całe życie pod respiratorem, który oddycha za chorego. Kiedyś takie dziecko umierało od razu w sposób naturalny. Obecnie żyje i... "jest problem" od współczucia i sensu , do finansowego.
Rzecz polega na postrzeganiu życia, otaczającego nas świata. Kiedyś przy niższym poziomie rozwoju cywilizacyjnego ludzie cierpieli głównie fizycznie, umierali szybko bez możliwości ratunku, dodajmy wojny, epidemie, klęski żywiołowe skutkujące głodem. To sie zmieniło, lecz nie zmieniły sie zasady rządzące naszym światem. Efektem są np przypadki życia pod respiratorem, cierpienie innego rodzaju niż dawniej. Cierpienie będzie zawsze, bez względu na "postęp", tak samo jak szczęście. Ta chęć utrzymywania przy życiu spowodowała rozwój medycyny, jeśli ograniczy sie jedynie do wybranych nastąpi powolny proces odwrotny, tak jak pojawia się już w wielu innch dziedzinach. Uwypukli się w manipulacjach genetycznych, produkcji dzieci a zamówienie.
Jest świetny "Nowy Wspaniały Świat" Huxleya z 1932 roku (streszczenie) w którym opisuje społeczeństwo do którego prowadzi sposób postrzegania świata przez avidala. Z czasem takie społeczeństwo degenerując się, stanie sie gettowym, a życie zacznie się w huxleyowskich obrzeżach. To tylko wynik braku odniesienia do rzeczy wyższych i przekonanie , że sam rozwój technologiczny da ludziom szczęście na ziemi i będzie fajnie i cool. Nie będzie.
Cytat:Litujesz się nad dzieckiem homoseksualistów, a co ma powiedzieć dziecko z zespołem Downa, albo takie doznało poważnych uszkodzeń przez swoje wcześniactwo ale przeżytło?Dziecko homoseksualistów to fanaberia, której ulega chore społeczeństwo. Dziecko z zespołem Downa, to kwestia losowa. Opieka nad nim, to sprawa etyki spolecznej, możemy cofnąć sę do czasów barbarzyńskich. Tym, razem zabijać nie z powodu trudności przetrwania (koszty przy niskim dochodzie społeczeństw), lecz dla oszczędzenia cierpiernia i pieniędzy (koszty obniżaja wysokim poziom życia i utrudni je). Efekt końcowy ten sam, tylko akcenty inaczej rozłożone.
Wracając do zabitego płodu. Nie było żadnych przypuszczeń co uszkodzeń układu nerwowego lub niedorozwoju. Były tylko prepisy dla Nowego Wpaniałego Śiata.... .