To są jaja:
http://niezalezna.pl/60674-skarzyla-dzie...podejrzana
Skarżyła dziennikarzy „Codziennej”, teraz jest podejrzana
W Okręgowej Radzie Adwokackiej (ORA) w Warszawie wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec adwokat Małgorzaty Głowackiej, reprezentującej dyplomatę Wojciecha Piątkowskiego, który wytoczył procesy dziennikarzom „Codziennej” Dorocie Kani i Wojciechowi Musze.
We wrześniu br. dziennikarze „Codziennej” zawiadomili Prokuraturę Generalną oraz Okręgową Radę Adwokacką o możliwości popełnienia przestępstwa wprowadzenia w błąd sądu przez Wojciecha Piątkowskiego i jego adwokat Małgorzatę Głowacką. Sprawa zakończyła się wyrokiem zaocznym wobec osób wskazanych w pozwie. Problem w tym, że mecenas i dyplomata podali dane innych osób, a dziennikarze dowiedzieli się o wyroku sądu już po fakcie.
Tymczasem do egzekwowania zasądzonej kwoty od „sobowtórów” dziennikarzy przystąpił komornik. Dalsze konsekwencje „pomyłki” przerwała reakcja „Codziennej”, która interweniowała w Prokuraturze Generalnej i Okręgowej Radzie Adwokackiej. Postępowanie zostało wszczęte przez ORA 15 października br. Po zapoznaniu się z okolicznościami sprawy Rada nie miała wątpliwości, że to przypadek kwalifikujący się do postępowania dyscyplinarnego.
Sprawa dotyczy artykułu „Codziennej” z 2012 r., w którym Dorota Kania i Wojciech Mucha opisali proceder zatrudniania byłych współpracowników PRL-owskich służb w MSZ-ecie. Wśród opisywanych osób znalazł się Wojciech Piątkowski, w którego charakterystyce podano jedną błędną informację. Mimo że została ona natychmiast sprostowana, dyplomata wytoczył autorom tekstu proces karny. Gdy dziennikarze w czerwcu 2013 r. wygrali sprawę z Piątkowskim, wydawało się, że to koniec sądowej batalii.
W połowie sierpnia br. do klubu „Gazety Polskiej” zgłosiła się „druga” Dorota Kania, która dostała wyrok za artykuł dziennikarki „Codziennej”. Wtedy to autorzy publikacji o Piątkowskim dowiedzieli się, że wobec nich toczył się także proces cywilny i zasądzono już w tej sprawie wyrok oznaczający wpłatę 110 tys. zł przez pozwanych.
Zdaniem redaktorów „Codziennej” mogło dojść do celowego wprowadzenia w błąd sądu i podania nieprawdziwych danych, tak aby doszło do wydania wobec nich zaocznego wyroku. Według akt sprawy karnej mecenas Piątkowskiego i on sam znali dane osobowe dziennikarzy. Mimo to później w sprawie cywilnej podali sądowi dane innych osób.
http://niezalezna.pl/60674-skarzyla-dzie...podejrzana
W Okręgowej Radzie Adwokackiej (ORA) w Warszawie wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec adwokat Małgorzaty Głowackiej, reprezentującej dyplomatę Wojciecha Piątkowskiego, który wytoczył procesy dziennikarzom „Codziennej” Dorocie Kani i Wojciechowi Musze.
We wrześniu br. dziennikarze „Codziennej” zawiadomili Prokuraturę Generalną oraz Okręgową Radę Adwokacką o możliwości popełnienia przestępstwa wprowadzenia w błąd sądu przez Wojciecha Piątkowskiego i jego adwokat Małgorzatę Głowacką. Sprawa zakończyła się wyrokiem zaocznym wobec osób wskazanych w pozwie. Problem w tym, że mecenas i dyplomata podali dane innych osób, a dziennikarze dowiedzieli się o wyroku sądu już po fakcie.
Tymczasem do egzekwowania zasądzonej kwoty od „sobowtórów” dziennikarzy przystąpił komornik. Dalsze konsekwencje „pomyłki” przerwała reakcja „Codziennej”, która interweniowała w Prokuraturze Generalnej i Okręgowej Radzie Adwokackiej. Postępowanie zostało wszczęte przez ORA 15 października br. Po zapoznaniu się z okolicznościami sprawy Rada nie miała wątpliwości, że to przypadek kwalifikujący się do postępowania dyscyplinarnego.
Sprawa dotyczy artykułu „Codziennej” z 2012 r., w którym Dorota Kania i Wojciech Mucha opisali proceder zatrudniania byłych współpracowników PRL-owskich służb w MSZ-ecie. Wśród opisywanych osób znalazł się Wojciech Piątkowski, w którego charakterystyce podano jedną błędną informację. Mimo że została ona natychmiast sprostowana, dyplomata wytoczył autorom tekstu proces karny. Gdy dziennikarze w czerwcu 2013 r. wygrali sprawę z Piątkowskim, wydawało się, że to koniec sądowej batalii.
W połowie sierpnia br. do klubu „Gazety Polskiej” zgłosiła się „druga” Dorota Kania, która dostała wyrok za artykuł dziennikarki „Codziennej”. Wtedy to autorzy publikacji o Piątkowskim dowiedzieli się, że wobec nich toczył się także proces cywilny i zasądzono już w tej sprawie wyrok oznaczający wpłatę 110 tys. zł przez pozwanych.
Zdaniem redaktorów „Codziennej” mogło dojść do celowego wprowadzenia w błąd sądu i podania nieprawdziwych danych, tak aby doszło do wydania wobec nich zaocznego wyroku. Według akt sprawy karnej mecenas Piątkowskiego i on sam znali dane osobowe dziennikarzy. Mimo to później w sprawie cywilnej podali sądowi dane innych osób.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!