DziadBorowy napisał(a): No właśnie nie rozumiem tego, niemalże religijnego stosunku do jedzenia mięsa jaki cechuje część ludzi w Polsce. Wydawałoby się, ze po latach niedoborów przez ostatnie 30 lat da się napchać w siebie kotletów po samą kokardę i nieco spasować.Dietę rodzinną ustalają babcie. Typowa babcia dobrze jeszcze pamięta kartki na mięso, i to, że im więcej mięsa w domu i na talerzu, tym większy dobrobyt i szczęście. Zmieni się to dopiero wtedy, gdy przeciętna polska babcia będzie już popeerelowska.
Iselin napisał(a): Nie, Żeby liberałowie byli przeciwni dodatkowym obowiązkom dla pracodawców.Boże uchowaj. Liberalizm to nie jest ustrój dla pracodawców, jak to się wielu ludziom błędnie wydaje. Ustrój zorientowany na potrzeby pracodawców zwany jest feudalizmem, i dążą do niego konserwatyści, którzy lubią wszystko, co było dawno temu, na przykład podział na myśliwych i zbieraczy (odpadków). Liberalizm ma sens tylko jako ruch egalitarny, pracowniczy, inaczej przeradza się w swoje przeciwieństwo.