W kwestii likierów trzeba spojrzeć nieco inaczej na sprawę.
Obecne likiery to ersac smakowy, spryt, woda plus coś tam, coś tam. W dawnych czasach, kiedy Gladiator pracował w firmie od porządnych trunków wyglądało to tak. Prawdziwe wiśnie się drylowało, czarną porzeczkę obierało. Likier powstawał z naturalnych produktów. Potem tworzono coś obecnie niedostępnego jak np Honeymagic, czyli likier miodowy z wiśniami.
Łezka się w oku kręci (może język mlaszcze) na wspomnienie Goldwasser, anyżowego likieru z autentycznym płatkami złota w środku. Ba, indywidualni dostawcy zamawiali Goldwasser z zwiększoną ilością płatków złota, które po wstrząśnięciu pływały w butelce niczym złote rybki.... Gladiator jako członek pewnej gildy miał dojścia do właściwego elementu poruszającego się w odpowiednich okolicach produkcji. Kto pracował w dużej firmie produkcyjnej ten wie kto wszędzie zawsze ma dostęp. Wspomnę też coś takiego jak Krupnik, wódkę miodową. Oczywiście nie obecny sztuczny ersac. Nawet nie tamten ówczesny ze sklepu, ale nabierany z kadzi przed rektyfikacja gęsty nie rozcieńczony z utopionymi muchami, które trzeba było usnąć. Prawdziwa wódka, prawdziwy smak, było minęło ...
Obecne likiery to ersac smakowy, spryt, woda plus coś tam, coś tam. W dawnych czasach, kiedy Gladiator pracował w firmie od porządnych trunków wyglądało to tak. Prawdziwe wiśnie się drylowało, czarną porzeczkę obierało. Likier powstawał z naturalnych produktów. Potem tworzono coś obecnie niedostępnego jak np Honeymagic, czyli likier miodowy z wiśniami.
Łezka się w oku kręci (może język mlaszcze) na wspomnienie Goldwasser, anyżowego likieru z autentycznym płatkami złota w środku. Ba, indywidualni dostawcy zamawiali Goldwasser z zwiększoną ilością płatków złota, które po wstrząśnięciu pływały w butelce niczym złote rybki.... Gladiator jako członek pewnej gildy miał dojścia do właściwego elementu poruszającego się w odpowiednich okolicach produkcji. Kto pracował w dużej firmie produkcyjnej ten wie kto wszędzie zawsze ma dostęp. Wspomnę też coś takiego jak Krupnik, wódkę miodową. Oczywiście nie obecny sztuczny ersac. Nawet nie tamten ówczesny ze sklepu, ale nabierany z kadzi przed rektyfikacja gęsty nie rozcieńczony z utopionymi muchami, które trzeba było usnąć. Prawdziwa wódka, prawdziwy smak, było minęło ...