Roan Shiran napisał(a):Pozwolę się pobawić w górnika i odkopać post sprzed kilku miesięcy.
Nie do końca mogę się zgodzić z powyższą wypowiedzią. Nie ma żadnych niepodważalnych dowodów, że wysoka świadomość, sama w sobie, czyni jednostkę sprawniejszą, bardziej przystosowaną. Wręcz przeciwnie - nasza sprawność spada wraz ze wzrostem udziału świadomości, nie wspominając nawet o przypadkach, gdzie jednostka jest wręcz paraliżowana przez świadomość. Ten "automatyzm" jest najsprawniejszym i najbardziej efektywnym sposobem wykonywania różnorakich zadań.
Jest milion możliwych przyczyn dla których gatunki z samoświadomością przetrwały. Np. związanie z inną, dużo bardziej przydatną cechą, czy też nawet po prostu zwykły przypadek.
Ewolucja nie jest jakimś inżynierem, no chyba, że ślepym i pijanym.
Poza tym, skutkiem działalności tejże wspaniałej świadomości są działania jawnie zaprzeczające istnieniu. Jakie jest uzasadnienie dla bytu, który dąży do samozagłady? Chyba, że spojrzymy na to jak na chorobę dotykającą pewien procent osobników. Jednak mechanizmy za nią odpowiedzialne istnieją w każdym z nas jakby oczekując na ujaniwnie się wtedy kiedy wyrządzą największe spustoszenie.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.