To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3.67
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Seriale
A ja wczoraj obejrzalem Czernobyl i wgniotlo mnie w podloge z kilku powodow:
- mojej niewiedzy i braku wyobrazni czym ta katastrofa mogla sie skonczyc,
- calkowitego zapomnienia i niewiedzy o ludziach, ktorzy z pelna swiadomoscia oddali zycie by uratowac pol kontynentu przed calkowita destrukcja,
- niewiedza jak cala sprawa katastrofy i wyborow z nia zwiazanych mogla wplynac na Gorbaczowa w jego pozniejszych dzialaniach zwiazanych z pierestrojka i zakonczeniem zimnej wojny,
- calkowita ignorancja ludzi mieszkajacych w sasiedztwie elektrowni na temat ew. zagrozenia.
Bardzo dobrze zrobiony serial, choc ludzie za dobrze ubrani, za czysto i za malo szarosci wszedzie jak na owczesne czasy.
Odpowiedz
Cytat:A ja wczoraj obejrzalem Czernobyl i wgniotlo mnie w podloge z kilku powodow:
- mojej niewiedzy i braku wyobrazni czym ta katastrofa mogla sie skonczyc,
- calkowitego zapomnienia i niewiedzy o ludziach, ktorzy z pelna swiadomoscia oddali zycie by uratowac pol kontynentu przed calkowita destrukcja,

No nie przesadzajmy, to nie jest serial 100% wierny historycznie, trochę tu jednak to zagrożenie podkoloryzowano.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Właśnie skończyłem serial DEVS (nie wiem czy już ktoś o nim pisał).
Całkiem niezły, cjociaż ciężki.
Tematyka dość podobna do "Ex machina", zresztą to ci sami twórcy.
Chodzi ogólnie o dylematy determinizmu i symulacje superkomputerem kwantowym.
Chociaż scenarzysta się trochę nie popisał, bo w jednej z kluczowych scen bohaterka jest proszona o podanie jakiegoś zjawiska czysto losowego, a ona nie potrafi takowego podać.
A wystarczyłoby proste "rozpad atomu, np. uranu" i byłoby po sprawie.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
No wlasnie wychodzi na to ze nie podkoloryzowano, tworcy starali sie byc jak najblizej znanych faktow:
 - poczatkowe nieprzyjecie do wiadomosci wybuchu reaktora przez szefa zmiany obslugi elektrowni i wyslania na smierc strazakow majacych gasic pozar spowodowany wybuchem zbiornika z cieklym gazem ( nie pamietam jakim ) jest faktem. Wszyscy umarli w ciagu tygodnia.
 - brak zrozumienia dzialania reaktora przez obsluge i doprowadzenie go na skraj wybuchu opoznionym testem "sprawnosci" jest faktem,
 - brak swiadomosci mieszkancow na temat skazenia radiologicznego jest faktem, wszyscy ogladajacy efekty pozaru z mostu kolejowego i bawiacy sie radioaktywnym pylem umarli w ciagu tygodnia, 
 - trzech ochotnikow, ktorzy poszli otwierac zawory zbiornikow wody polozone blisko reaktora aby oproznic je i zapobiec nastepnej eksplozji o sile 5 megaton, ktora zmiotlaby jakiekolwiek zycie we wschodniej Europie z powierzchni Ziemi  jest faktem. Zachodnia Ukraina, Polska, Bialorus, panstwa baltyckie i wsch. Niemcy bylyby niezdatne do zamieszkania przez nastepne 100 lat.
 - 400 gornikow ktorzy wykopali pod reaktorem przestrzen do zalania cieklym tlenem by go ochlodzic i zapobiec calkowitemu stopieniu rdzenia oraz zatruciu wody i ziemi dla 50 mln ludzi jest faktem
 - zolnierze czyszczacy reszte dachu ponad palacym sie reaktorem z polamanych plyt grafitowych w przestrzeni gdzie bylo 12 tys roentgenow i zaden z elektrycznie kierowanych robotow nie byl w stanie pracowac to rowniez fakt. Film nie podawal nawet ilu z tych ludzi umarlo, mimo ze kazdy z nich pracowal tam tylko poltorej minuty.
Rowniez nie podano ile osob z 600 tys zatrudnionych przy roznych pracach "porzadkowych" w strefie zamknietej zmarlo z chorob zwiazanych z dlugoterminowym napromieniowaniem, ale biorac pod uwage ze cale szefostwo alcji ratowniczej na czele z przewodniczacym Szczerbina zmarlo w ciagu kilku nastepnych lat to nie mieli oni duzych szans na przezycie.
Oczywiscie oficjalne radzieckie dane podawaly 31 ofiar katastrofy.
Odpowiedz
Moment, 5MT to średnia siła wybuchu bomby termojądrowej. Taki Kazachstan znał silniejsze ładunki i jakoś nadaje się do zamieszkania. Skażenie przy złym obrocie spraw byłoby większe, ale gdzie tam by wyłączyło z zamieszkania 1/5 Europy...
Sebastian Flak
Odpowiedz
No to mozliwe ze tu wlasnie "podrasowano" zagrozenie.
Teraz doczytalem ze obawiano sie wybuch pary wodnej i wodoru wyrzuci w powietrze zasypany blok 4 i zniszczy blok 3, co dodatkowo powiekszy skazenie, ale sam wybuch nie mialby takiej sily jak przedstawiono w filmie.
Odpowiedz
Zapewne obejrzałbym bym Czarnobyl, gdyby nie mój paniczny strach przed negatywnymi skutkami radioaktywności.
Odpowiedz
Obejrzałem sobie „Znaki” i mam mieszane uczucia. Z jednej strony fajna koncepcja, żeby zrobić thriller dziejący się na zadupiu, gdzie ludzie mają typowo zadupiowatą mentalność i motywacje. Są też niektóre ciekawe postaci. Z drugiej strony – w paru miejscach zrobiony tak tandetnie, że cały klimat wysiada. No i product placement tak nachalny, że miałem wrażenie, że oglądam produkcję TVP, a nie coś, za co płacę.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Jeden z najlepszych widzianych przeze mnie seriali w ostatnich miesiącach. a może nawet w latach. Kończę pierwszy sezon i jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem.

Homecoming






Dawno nie widziałam tak starannie zrobionego filmu/ serialu. Dopracowany do ostatniego szczegółu. Muzyka, zdjęcia, powolna narracja, świetne aktorstwo, ciekawa fabuła. Niesamowity klimat, szczerze polecam.



I trochę offtopowo, ale nie chce mi się przechodzić do innego tematu, żeby to napisać. Nie piszę ostatnio, bo mi się nie chce, nie mam zbyt wiele czasu a przede wszystkim nie mam o czym pisać. Mimo to nadal regularnie śledzę forum i dlatego też oceniam posty - proszę, piszący, pamiętajcie, że nie tylko wasze interlokutorki i interlokutorzy widzą, co piszecie. Dziękuję za ciekawe i inspirujące posty, po tych pełnych jadu, nienawiści czy rasizmu odechciewa mi się tu zaglądać. To tyle, pozdrawiam.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
Ach znaLezczyni dawno nie widziana.
Dziekuje za podpowiedz serialowa, a sam podpowiadam "Trackers" poludniowoafrykanski ciekawy dla mnie z wielu powodow, m. in. ze spojrzenia jak ukladaja sie obecnie stosunki miedzy kolorowa wiekszoscia a biala mniejszoscia nie mowiac o afrykanskich krajobrazach i dobrze podanej historii kryminalno terrorystycznej. No i "strong woman character" tez wystepuje i rozgrywa mezczyzn jak chce.Uśmiech
Odpowiedz
To jeszcze jeden serial, nie najgorszy, z fajnym tytułem:





Little Fires Everywhere


Polski tytuł nie podoba mi się, nie oddaje pogłębionej treści angielskiego.
Silne postaci kobiece, dylematy moralne, nieźle się ogląda.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
Małżeństwo po indyjsku

Angielski tytuł "Indian Matchmaking" wydaje mi się bardziej adekwatny. Serial jest czymś pomiędzy reality show a filmem dokumentalnym, pokazuje pracę swatki w Indiach i w USA, w indyjskich rodzinach. Z jednej strony widać wciąż konserwatywne nastawienie do instytucji małżeństwa, z drugiej - szczególnie dla bohaterów mieszkających w USA - swatka jest kolejnym sposobem na poszukiwanie partnera na życie, po tym jak zawiodły media społecznościowe, Tinder itp. Serial z lekką domieszką egzotyki, można obejrzeć ku rozrywce, a może nawet czegoś się dowiedzieć.

Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
"Shooter" z Crave, zaskakuje na poczatku i mam nadzieje ze do konca pierwszego sezonu bedzie dalej zaskakujacy. Kupilem wreszcie Amazon Prime przy okazji zakupu przelotek do motocykla i bedziemy mogli z zona sprawdzac podpowiedzi znalezczyni.
Odpowiedz
Na Amazonie znajdziesz Little Fires Everywhere i Homecoming, o których wcześniej pisałam. Zakładając, że mają te same filmy co w UK.
Oprócz tego, że znajdziesz tam seriale, jest cała masa dobrych filmów, które trudno znaleźć gdzieś indziej.
Do oglądania są dwie opcje: bezpłatna (są to filmy/ seriale wliczone w cenę abonamentu) i płatna, która również dzieli się: na wypożyczenia i kupna seriali/ filmów. Kupiłam sobie kiedyś jeden serial, a w czasie urlopu mam zamiar wypożyczyć kilka filmów, jak np. "The Lighthouse". Miałam silne postanowienie wybrać się na to do kina, nie wyszło, więc skorzystam z wypożyczarki.

Netflix ma tę przewagę nad Amazonem, że jest więcej dostępnych filmów z polskimi napisami/ lektorem (na terenie UK). Poza tym Amazon ma przewagę we wszystkim innym - więcej seriali, zdecydowanie więcej filmów. To tyle reklamowania :)

I żeby pozostać w temacie, pozwolę sobie zachęcić do serialu. Nie pamiętam czy już o nim pisałam, więc proszę mi wybaczyć, jeśli się powtarzam.
Serial dostępny w serwisie Netflix. Nie ma jak w rodzinie
choć mnie osobiście bardziej podoba się dwuznaczność angielskiego tytułu F is for Family. Bardzo dobry serial animowany, nie dla dzieci. Dramat z zabawnymi momentami. Przedstawia życie typowej amerykańskiej rodziny w latach siedemdziesiątych.

Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
Podane przez ciebie seriale juz znalazlem, ale jeszcze nie zaczelismy ogladac. Polskie napisy nam nic nie robia, bo wszystko ogladamy po angielsku tyle ze z angielskimi napisami bo sluch nam siada. Przez wziecie Amazona bedziemy mogli pozbyc sie Crave ( drogi ) i Disney'a ( obejrzelismy wszystko co nas interesowalo ) w ramach ciecia kosztow.Uśmiech
Dzieki za podpowiedzi.
Odpowiedz
Ja wolę polskie napisy, zwłaszcza jak jestem zmęczona, szczególnie kiedy oglądam coś do spania. Ale i tak większość oglądam po angielsku, posiłkując się angielskimi napisami. Polecam jednak F is for Family oglądać z polskim dubbingiem - próbowałam obu wersji, z dubbingiem i angielskiej, polski dubbing w tym serialu jest rewelacyjny. Nie wiem dlaczego dubbingowane na polski filmy nieanimowane są niestrawne, a kreskówkowy dubbing zazwyczaj bardzo dobry.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
Cytat:Nie ma jak w rodzinie
choć mnie osobiście bardziej podoba się dwuznaczność angielskiego tytułu F is for Family. Bardzo dobry serial animowany, nie dla dzieci. Dramat z zabawnymi momentami. Przedstawia życie typowej amerykańskiej rodziny w latach siedemdziesiątych.
Serial niezły, ale wciąż się zastanawiam, jakie jest metaforyczne znaczenie umieszczenia w amerykańskich latach 70. licznych radzieckich ciężarówek Ził-133, a we wspomnieniach z lat 50 występuje też GAZ M-20, znany też jako Pobieda albo Warszawa.
Odpowiedz
Obie te konstrukcje byly wzorowane ( czytaj skopiowane ) z amerykanskich, wiec ja tez przezywam deja wu ogladajac te same samochody w The Man From The High Castle, dziejacy sie w poczatku lat 60 tych ktory rowniez bardzo polecam wszystkim.
No i filmy brytyjskie ( britbox ), ktore zarowno temperamentem jak opisem postaci i sytuacji dlaczegos odpowiadaja nam bardziej niz amerykanskie ( czesto zalewajace widza pseudo psychologicznymi rozwazaniami ).
Odpowiedz
znaLezczyni napisał(a): Nie wiem dlaczego dubbingowane na polski filmy nieanimowane są niestrawne, a kreskówkowy dubbing zazwyczaj bardzo dobry.
Na moje dlatego, że w nieanimowanych dubbing jest podobny jak w animowanych. Jakby dubbingowali nawet Siódmą Pieczęć Bergmana, to zrobią to według najlepszych polskich wzorców, czyli Shreka.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Polecam lekki, sympatyczny, relaksujący serial komediowy Brown Nation






Nie jest to arcydzieło, ale przyjemnie się ogląda. Bohaterami są Amerykanie indyjskiego pochodzenia.
I tak na marginesie, polski tytuł brzmi "Sprytni i śniadzi". Naprawdę? "Brown Nation" przetłumaczyć w ten sposób? Ciężko nie widzieć stereotypowego potraktowania bohaterów ze względu na kolor skóry, by nie użyć wprost słowa rasizm. I żeby chociaż ci bohaterowie naprawdę byli sprytni, ale nie - są raczej lekko naiwni.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości