To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Etyka seksualna chrześcijaństwa
#1
Cytat:Właściwie czego się boisz? Tego, że kiedyś wstaniesz i powiesz "nie no, tu musi być jakis bóg" i zaczniesz być wierzący? Cóż, mogę ci przysiąc, że wtedy z pewnością będziesz się cieszył, że do tego doszło.
Nie zgadzam się. Wiara zniewala. Wg wierzących (powiedzmy Katolików, bo na tą wiarę byśmy się w tym kraju najprawdopodobniej nawrócili) my wszyscy jesteśmy wielkimi grzesznikami. Nasz sposób życia prowadzi do potępienia, a w najlepszym wypadku do kurewsko długiego czyśćca. Przynajmniej ja nie znam ateisty, który żyłby nie grzesząc. I chodzi tu oczywiście o sprawy seksu (o cóż by innego miało chodzić). Nawrócenie musiałoby się połączyć ze stosowaniem NPRu i brakiem masturbacji, czyli dla większości normalnych ludzi z rozwaleniem ich sfery seksualnej kompletnie. Dlatego nawrócony ateista byłby nieszczęśliwy, no chyba że ateista aseksualny.
Wychodzisz z błędnego założenia, że nawrócenie wiąże się automatycznie ze zmianą w sferze moralności człowieka. Bzdura. Moralność i poczucie sprawiedliwości ma się nijak do wiary w absolut, dlatego z większości przypadków podczas nawrócenia pojawia się nieunikniony konflikt. W drugą stronę jest dużo lepiej, gdy się ktoś "nawraca" na ateizm (można zachować zasady moralne).
The spice must flow
Odpowiedz
#2
Mushi napisał(a):Przynajmniej ja nie znam ateisty, który żyłby nie grzesząc. I chodzi tu oczywiście o sprawy seksu (o cóż by innego miało chodzić). Nawrócenie musiałoby się połączyć ze stosowaniem NPRu i brakiem masturbacji, czyli dla większości normalnych ludzi z rozwaleniem ich sfery seksualnej kompletnie.

No przecież jak wszem i wobec wiadomo każdy bez wyjątku ateista to maniak seksualny, a samo słowo "ateizm" oznacza w nowym tłumaczeniu "sekta wolnej miłości i sodomii". Zgadzałoby się to zresztą z "racjonalistami" ze znanego Racjonalisty.pl. :lol2:
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#3
zefciu napisał(a):Nie zgadzam się z Mushi, że w momencie uwierzenia pojawi się jakieś uczucie "zniewolenia wiarą". Raczej odwrotnie - człowiek czuje się zniewolony własnymi namiętnościami (Nie, nie chodzi tu tylko o ruchanie. Może Mushi się zdziwi, ale istnieje wiele innych sfer życia, w których można grzeszyć albo praktykować cnotę) i nie żałuje że nie wierzy.
Jak zwał tak zwał, skutek jest ten sam: konflikt w sferze moralności. A cóż cnota ma do używania prezerwatywy? Nic, religia katolicka jest po prostu bardzo pruderyjna i jej zasady są co tu dużo mówić... głupie. Dlatego nawrócenie wiąże się z próbą przyjęcia tych dziwnych zakazo-nakazów i praktycznie przemeblowaniem swojego życia erotycznego, zwykle ze szkodą dla niego. A może mi zefciu powiedzieć w jakich innych sferach życia można praktykować cnotę, bo bardzo to interesujące Uśmiech Oczywiście chodzi mi o sfery w których Katolicy mają inne zasady niż reszta społeczeństwa.

Cytat:No przecież jak wszem i wobec wiadomo każdy bez wyjątku ateista to maniak seksualny, a samo słowo "ateizm" oznacza w nowym tłumaczeniu "sekta wolnej miłości i sodomii". Zgadzałoby się to zresztą z "racjonalistami" ze znanego Racjonalisty.pl.
Tak, bo nie od dziś wiadomo, że jak ktoś współżyje w dni płodne tylko dla przyjemności, albo pomarszczy wacka żeby pozbyć się zalegającej spermy, albo nie zmusza 12-latka do opowiadania obcemu dziadu o tym, jak on się masturbuje, albo nie daj boże jak ktoś skończy poza pochwą 8O np. podczas seksu oralnego, czy tfu tfu tfu analnego, albo choć pojedzie z dziewczyną pod namiot, czy dotknie jej piersi to sodoma i gomora straszliwa, okropne zboczenie i co jeszcze najgorszego...
Odpowiedz
#4
Mushi napisał(a):Tak, bo nie od dziś wiadomo, że jak ktoś współżyje w dni płodne tylko dla przyjemności, albo pomarszczy wacka żeby pozbyć się zalegającej spermy, albo nie zmusza 12-latka do opowiadania obcemu dziadu o tym, jak on się masturbuje, albo nie daj boże jak ktoś skończy poza pochwą 8O np. podczas seksu oralnego, czy tfu tfu tfu analnego, albo choć pojedzie z dziewczyną pod namiot, czy dotknie jej piersi to sodoma i gomora straszliwa, okropne zboczenie i co jeszcze najgorszego...

Co to ma wspólnego z ateizmem?
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#5
Mushi napisał(a):Jak zwał tak zwał, skutek jest ten sam: konflikt w sferze moralności. A cóż cnota ma do używania prezerwatywy? Nic, religia katolicka jest po prostu bardzo pruderyjna i jej zasady są co tu dużo mówić... głupie. Dlatego nawrócenie wiąże się z próbą przyjęcia tych dziwnych zakazo-nakazów i praktycznie przemeblowaniem swojego życia erotycznego, zwykle ze szkodą dla niego.
Szkodą nie szkodą. Próbowałaś? Jak nie próbowałaś, to nie oceniaj. Zresztą jak definiujesz "szkodę życia erotycznego"?
Cytat:A może mi zefciu powiedzieć w jakich innych sferach życia można praktykować cnotę, bo bardzo to interesujące Uśmiech Oczywiście chodzi mi o sfery w których Katolicy mają inne zasady niż reszta społeczeństwa.
Przede wszystkim kwestia tzw. "postawy". Chrześcijaństwo (nie tylko katolicyzm) zaleca pokorę, nadstawianie drugiego policzka. Kultura świecka - asertywność, ubieganie się o swoje.
Cytat:Tak, bo nie od dziś wiadomo, że jak ktoś współżyje w dni płodne tylko dla przyjemności, albo pomarszczy wacka żeby pozbyć się zalegającej spermy, albo nie zmusza 12-latka do opowiadania obcemu dziadu o tym, jak on się masturbuje, albo nie daj boże jak ktoś skończy poza pochwą 8O np. podczas seksu oralnego, czy tfu tfu tfu analnego, albo choć pojedzie z dziewczyną pod namiot, czy dotknie jej piersi to sodoma i gomora straszliwa, okropne zboczenie i co jeszcze najgorszego...
A Ty o dupie tylko i o dupie. Najgorsza to jest pycha i apostazja. Dotykanie cycków kobiety to dotykanie cycków kobiety. Żaden chrześcijanin nie uważa tego za "coś najgorszego".
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#6
Sueroski napisał(a):Jemu chyba chodziło, że KK uznaje współżycie seksualne wyłącznie w celach rozmnażania

Na pewno?
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#7
zefciu napisał(a):. Chrześcijaństwo (nie tylko katolicyzm) zaleca pokorę, nadstawianie drugiego policzka. Kultura świecka - asertywność, ubieganie się o swoje.
Katolicyzm i nadstawianie drugiego policzka? A jak sie ma praktyka stosowania tego katolickiego zalecenia?
Jak wielu chrzescijan sie stosuje ? Więcej bym znalazł takich spolegliwych ateistow, nawet na tym forum.
[SIZE="1"]Człowieku żyj i pozwol żyć bliźniemu swemu.
Czesław Szymoniak[/SIZE]
Odpowiedz
#8
anonim1 napisał(a):Katolicyzm i nadstawianie drugiego policzka? A jak sie ma praktyka stosowania tego katolickiego zalecenia?
Jak wielu chrzescijan sie stosuje ? Więcej bym znalazł takich spolegliwych ateistow, nawet na tym forum.
Weź zrób sondaż. Bo wstyd komuś kto broni sceptycznego naukowego światopoglądu stawiać autorytarnie takie tezy bez przeprowadzenia badania. Ja danych statystycznych nie mam. Więc mogę mówić jedynie, co dany światopogląd nakazuje. Jak ludzie uważający się za chrześcijan ten nakaz realizują, to już inna bajka.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#9
zefciu napisał(a):Weź zrób sondaż. Bo wstyd komuś kto broni sceptycznego naukowego światopoglądu stawiać autorytarnie takie tezy bez przeprowadzenia badania. Ja danych statystycznych nie mam. Więc mogę mówić jedynie, co dany światopogląd nakazuje. Jak ludzie uważający się za chrześcijan ten nakaz realizują, to już inna bajka.
Przekonaj mnie w takim razie że z powyzszego katolickiego nakazu wypływa jakieś dobro bo jakoby katolicy w odroznieniu od ateistow sie do niego stosują.
Dobrymi checiami jest ponoć (wasze katolickie) piekło wybrukowane.
[SIZE="1"]Człowieku żyj i pozwol żyć bliźniemu swemu.
Czesław Szymoniak[/SIZE]
Odpowiedz
#10
anonim1 napisał(a):Przekonaj mnie w takim razie że z powyzszego katolickiego nakazu wypływa jakieś dobro bo jakoby katolicy w odroznieniu od ateistow sie do niego stosują.
Dobrymi checiami jest ponoć (wasze katolickie) piekło wybrukowane.
Nie rozumiem pytania. Wybacz. Do niczego nie będę Cię przekonywał, bo to bezcelowe.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#11
zefciu napisał(a):Weź zrób sondaż. Bo wstyd komuś kto broni sceptycznego naukowego światopoglądu stawiać autorytarnie takie tezy bez przeprowadzenia badania. Ja danych statystycznych nie mam. Więc mogę mówić jedynie, co dany światopogląd nakazuje. Jak ludzie uważający się za chrześcijan ten nakaz realizują, to już inna bajka.


Z mojej strony takie tylko dwie uwagi. Manowicie: kwestia krzyży w szkołach, in vitro czy sprawa Alicji Tysiąc pokazują, jak to ludzie Kościoła "nadstawiają policzek"- do więzienia chcą wtrącać myślących inaczej (in vitro), krzyż w szkołach wedle nich byc musi i w ogóle to na nich jest spisek sięgający nawet Strasburga, co wybitnie widać było w sprawie Tysiąc, w której sąd miał rzekomo w swoim orzeczeniu dyskryminować Kościół i odmawiać mu prawa do pełnienia jego posługi tu na Ziemi, która przeciez polega na obrażaniu tych, co to zamachnąć się chcieli na "życie poczęte". Przykład idzie z góry.
Po drugie zaś- jakim cudem miałoby przetrwać chrześcijaństwo, gdyby jego wyznawcy byli tacy pokorni i znoszący prześladowania bez powzięcia jakiegokolwiek odwetu za poniesione krzywdy? Toż to by do dzisiaj chrześcijan raczej nie było, gdyby faktycznie zalecenia Jezusa wszyscy wypełniali.
Odpowiedz
#12
zefciu napisał(a):Nie rozumiem pytania. Wybacz. Do niczego nie będę Cię przekonywał, bo to bezcelowe.
OK
tylko wtakim razie po co piszesz o tym jakie to zasady katolickie sa fajne? Kogoś chciałes do czegos przekonać?
dekalog nakazuje:
- nie kradnij
- nie zabijaj
- nie obmawiaj
- nie używaj żony bliźniego swego?

Czy chrzescijanie sie stosuja do tego? Nie, a przynajmniej nie wszyscy.
Przecież to proste cóż za problem zastosowac sie mając w perspektywie wieczne szczęscie po smierci albo wieczne potępienie.
Wobec tego jak to jest z ich wiarą? Czy ci ludzie naprawde sa wierzacymi?
Ja watpie w ich wiarę. To raczej komformizm , udawanie bo tak jest po prostu łatwiej.
[SIZE="1"]Człowieku żyj i pozwol żyć bliźniemu swemu.
Czesław Szymoniak[/SIZE]
Odpowiedz
#13
DillingerEscPlan napisał(a):Po drugie zaś- jakim cudem miałoby przetrwać chrześcijaństwo, gdyby jego wyznawcy byli tacy pokorni i znoszący prześladowania bez powzięcia jakiegokolwiek odwetu za poniesione krzywdy? Toż to by do dzisiaj chrześcijan raczej nie było, gdyby faktycznie zalecenia Jezusa wszyscy wypełniali.
Gdyby nie przygarniecie chrzescijan przez cesarstwo rzymskie i ustanowienie go jako religii panstwowej.
Gdyby nie cała pożniejsza drapiezność chrzescijaństwa i wykorzystywania swojej pozycji prawdopodobnie dzisiaj byloby co najwyzej sekta jak jehowici.
[SIZE="1"]Człowieku żyj i pozwol żyć bliźniemu swemu.
Czesław Szymoniak[/SIZE]
Odpowiedz
#14
anonim1 napisał(a):OK
tylko wtakim razie po co piszesz o tym jakie to zasady katolickie sa fajne?
Gdzie to napisałem? Przeczytaj mój podpis.
Cytat:Kogoś chciałes do czegos przekonać?
Nikogo do niczego.
Cytat:dekalog nakazuje:
- nie kradnij
- nie zabijaj
- nie obmawiaj
- nie używaj żony bliźniego swego?

Czy chrzescijanie sie stosuja do tego? Nie,
Mushi marudzi, że chrześcijanie się stosują do zasad. Anonim marudzi, że się nie stosują. I jak tu wszystkich uszczęśliwić Oczko
Cytat:a przynajmniej nie wszyscy.
Tak samo nie wszyscy uważający się za ateistów nie odrzucają przesądów. I czego to dowodzi?
Cytat:Przecież to proste cóż za problem zastosowac sie mając w perspektywie wieczne szczęscie po smierci albo wieczne potępienie.
To zostań chrześcijaninem i się zastosuj, jak to takie cholernie łatwe. Gdybyś trochę poczytał o chrześcijaństwie, to wiedziałbyś, że na przykład wg św. Symeona Nowego Teologa próba spełniania przykazań nieuchronnie kończy się fiaskiem.
Cytat:Wobec tego jak to jest z ich wiarą? Czy ci ludzie naprawde sa wierzacymi?
Ja watpie w ich wiarę. To raczej komformizm , udawanie bo tak jest po prostu łatwiej.
Ich, to znaczy kogo? Bo tak gadamy trochę w powietrzu o niewiadomokim.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#15
zefciu napisał(a):Gdzie to napisałem? Przeczytaj mój podpis.
Nikogo do niczego.
.
To mi wynika z kontekstu twojej wypowiedzi jako że:
- nadstawianie drugiego policzka jest dobre
- asertywność osob świeckich jest be...a swoja droga to jest pytanie co ma do rzeczy "asertywny piernik" do "swieckiego wiatraka" ?
[SIZE="1"]Człowieku żyj i pozwol żyć bliźniemu swemu.
Czesław Szymoniak[/SIZE]
Odpowiedz
#16
Ponieważ chyba zostałam źle zrozumiana, to może napiszę jeszcze raz:
Po pierwsze mówię o sferze erotycznej ponieważ jest to jedna z podstawowych sfer człowieczeństwa w której religia kieruje się wyłącznie przesądami, a nie racjonalizmem, toteż w tej sferze najczęściej powstają konflikty, gdy ktoś swoje racjonalne myślenie próbuje wpasować w zabobon. Nauka KrK jest skupiona na tzw. czystości i płodności. Po pierwsze seks traktowany jest jak aktywność marginalna i okrojona jest z tego, co człowiek intuicyjnie odczuwa: uleganie podnieceniu i kochanie się wyłącznie dla przyjemności w oderwaniu od płodności. Seks dla przyjemności jest zły. Przyznam, że znam niewielu Katolików podzielających ten pogląd, żadnego zaś ateisty! Co więcej mogłabym długo wymieniać wypaczenia w sferze erotycznej propagowane przez Kościół (niektóre już wymieniłam). I tak, chodzi mi o to Rothein, właśnie o to mi chodzi. Tu najczęściej pojawia się konflikt, który wielu do kościoła skutecznie zniechęciło, a nawracających się skutecznie odstrasza. Gdy jednak ten proces zajdzie, nasze sumienie nie przyjmie nagle nieograniczonej ilości głupot, to jest zwykle proces stopniowy, choć nie mówię, że kompletne wypaczenie w tej sferze nie jest możliwe, jest, KrK ma że tak powiem bogaty wachlarz metod manipulacyjnych, mają też bogate doświadczenie.

Cytat:Szkodą nie szkodą. Próbowałaś? Jak nie próbowałaś, to nie oceniaj.
Bym nie próbowała, bym nie oceniała Oczko

Cytat:Przede wszystkim kwestia tzw. "postawy". Chrześcijaństwo (nie tylko katolicyzm) zaleca pokorę, nadstawianie drugiego policzka. Kultura świecka - asertywność, ubieganie się o swoje.
Tiaaaa, zaleca... Ale dawka pychy i patrzenia na drugiego człowieka z góry reprezentowana przez co poniektórych Katolików, szczególnie tych na stołkach jest nieporównywalnie większa niż wszystkich znanych mi ateistów razem wziętych. Średnia zaś jest porównywalna. Co więcej większość znanych mi ateistów nie ma problemów z szacunkiem drugiego człowieka. Różnica jest taka, że... a właściwie nie, nie ma tu różnicy. Asertywność i ubieganie się o swoje może przybierać różne formy: pełną pokory prezentowaną przez jeżdżących mercedesami biskupów i pełną pychy prezentowanych przez podłych ateistów jeżdżących tramwajami Oczko

Cytat:A Ty o dupie tylko i o dupie. Najgorsza to jest pycha i apostazja. Dotykanie cycków kobiety to dotykanie cycków kobiety. Żaden chrześcijanin nie uważa tego za "coś najgorszego".
Ależ my nie rozmawiamy zefciu o grzechach głównych, ale o konflikcie, który może się pojawić przy powrocie do wiary. Wybacz, żem monotematyczna, jako Katoliczka oczywiście powinnam tematu unikać, albowiem lepiej o tym milczeć i udawać że tego nie ma, a seks uprawiać raz w miesiącu przy zgaszonym świetle. Amen.
Odpowiedz
#17
Mushi napisał(a):seks uprawiać raz w miesiącu przy zgaszonym świetle. Amen.

aha a z tego co mi wiadomo seks to tylko po ślubie wg. Boga jest ok?


''Gdy umiera wola, umiera i ambicja. "
                    Stefan Pacek.
Odpowiedz
#18
Tak CichutkiWiatr seks przedmałżeński według kościoła katolickiego to grzech.
Odpowiedz
#19
no to kurde wszystkie pary katolickie które nie mają ślubu a współżyją mają grzech !


''Gdy umiera wola, umiera i ambicja. "
                    Stefan Pacek.
Odpowiedz
#20
I to nie bylejaki grzech, grzech ciężki!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości