To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Źródła patriarchatu
#41
exeter napisał(a):my mamy Boga Ojca, faceta wywyższonego ponad wszystko

KKK 370:
Bóg w żadnym wypadku nie jest obrazem człowieka. Nie jest ani mężczyzną, ani kobietą. Bóg jest czystym duchem, w którym nie ma miejsca na różnicę płci.
Odpowiedz
#42
Witaj Dawid.B,

ja to wiem, tylko dlaczego wszędzie pokazują Go z brodą ?
Odpowiedz
#43
Pewnie dlatego, że pokazywali Go mężczyźni za pieniądze innych mężczyzn. A czemu tak? To pytanie o źródło patriarchatu, które jest zresztą przewodnie dla wątku :-).
Reasumując: uważam, że przedstawianie Boga w sztuce jako mężczyzny jest wtórne dla patriarchatu. I nie mogę wypatrzeć, kiedy ktoś nie przelewa na forum swojej wiedzy o Bogu, który nie jest mężczyzną ani kobietą. Później część ateistów naprawdę myśli, że katolicki Bóg jest mężczyzną... ;-)
Odpowiedz
#44
Dawid B.

wygląda na to że patriarchat zawłaszczał po kolei wszystkie obszary życia społecznego. Kulty religijne jako ostatnie. Jeszcze w religiach międzyrzecza,Egiptu, Indii, powszechnie występowały żeńskie bóstwa, często traktowane jako główne.
Religie monoteistyczne wybrały - Aton, emanacja Re, starotestamentowy Jahwe, to już mężczyźni w powszechnej wyobraźni. I tylko faceci mieli z nimi kontakt.

I tak zostało do dziś

Pozdrawiam
Odpowiedz
#45
exeter napisał:

Cytat: mam wrażenie że dyskutuję z osobą duchowną. Nie znam się na teologii i nie mnie rozsądzać czym różni się męskie poczucie ofiary, od żeńskiego ?

Masz mylne wrażenie, osoba duchowna tak by nie dyskutowała. Uśmiech Pojęcie ofiary nie jest wcale teologiczne, jedynie może być. Przecież to takie proste i sprowadza się właśnie do równości w dzieleniu trudów.
Kobieta ryzykuje życiem przy porodzie, kiedyś nawet bardzo. Jest to jej naturalna ofiara, a dziecko zrodzone z miłości jest dla Niego darem, wymagającym trudów i poświęcenia. Stąd On w ramach rzeczywistej równości ponosi ryzyko śmierci pracując, walcząc (łupy zawsze mile widziane były). Kobieta ma „zaprogramowane” ryzyko śmierci przy porodzie lub chroniąc dziecko, powiązane z miłością. Mężczyzna ma zaprogramowaną śmierć na polu walki w pracy, ponieważ miłować , to znaczy chronić. Nieukierunkowany instynkt to ryzykanctwo np. motocykle, szalone eskapady itp.
Wbrew obiegowym opiniom człowiek różni się od małpy i potrzebuje pewnej głębi duchowej, zwłaszcza mężczyzna. Kobieta jest matrycą już gotową, do której można coś dodać, mężczyzna musi to zrobić od zera, co wymaga motywacji, czegoś wyższego. Bez tego niewiele zrobi, będzie jak w istniejących matriarchatach, obijają się, piją i kłócą. Właśnie poświęcenie umotywowane duchowo staje się motorem wzrostu, prawdziwej miłości i oddania.

Cytat: Ale my mamy Boga Ojca, faceta wywyższonego ponad wszystko, i jak kobieta może mu służyć przy ołtarzu ?
Tym niemniej protestanci na to poszli, i mają kapłanki !

Jak wcześniej stwierdziłeś, nie znasz się na teologii i chyba podobnie na kościołach chrześcijańskich. Pojęcie Boga Ojca, faceta wywyższonego ponad wszystko interpretowane w ten sposób to dziecinada w stylu femi-gender. Wybacz, kolejna powierzchowność medialna, zrobiona na użytek ...... .

Protestanci nie mają kapłanek ! Pastor jest funkcją, to odpowiednik rabina (transformacja z judaizmu), czyli nauczyciela, przewodnika duchowego.
Kapłaństwo jest zupełnie czym innym. Jeśli ktoś gdzieś porównuje te dwie profesje, to podrzuca takie kukułcze jajo medialnie dla wypaczenia rzeczywistości i osiągnięcia odpowiedniego efektu.

Cytat: To powoduje że wydają się akceptować poniewieranie, bicie, upokarzanie i trwają przy facecie pomimo wszystko

Jest temat – co się ludźmi porobiło, warto tam zajrzeć. Nadal patrzysz wyjątkowo jednostronnie. To tak jakbyś chciał ocenić rzeczywistą wartość samochodu poprzez branie pod uwagę tylko maksymalnej szybkości. Czerwona płachta i byk.

Cytat: Interesuje mnie jak normalność, czyli koegzystencja płci na równych prawach, zmieniła się w męski dyktat. Jakie czynniki do tego doprowadziły ? (...)
Nie odniosłeś się do informacji że większość małżeństw w krajach zamożnych się rozpada. Jaka według Ciebie jest tego przyczyna.

Egoizm.

Składa się na to konsupcjonizm, wolność i prawa przed obowiązkiem, lewackie ubeswłasnowolnienie społeczeństw, wychowanie w duchu egoizmu..
Kraje zamożne. To kraje o największej równości, a także najkrótszych małżeństwach i związkach i obojętności wobec siebie. Jak widać równe prawa tak rozumiane niczego nie poprawiły, ponieważ nie maja poprawiać, a maja rozbijać. Divida et impera, dziel i rządź, stare jak świat.

Model męskiej dominacji, przekazany kulturowo nie wystarcza w nowych warunkach, ponieważ nic innego i sensownego nie istnieje. Nadajesz jedynie genderowo negatywną wartość „dominacji” (płachta i byk). Jeśli wszyscy są wolni i niezależni i bronią swoich praw, to trudno poświęcać się jeden dla drugiego. Jeśli świat nie ma bezdyskusyjnych zasad moralnych , to i małżeństwo, rodzina nie jest żadna wartością nadrzędną w społeczeństwie. Przegramy w ten spsób każde dobre relacje. Zakładając, że człowiek ma prawo ustalać każdą zasadę, nie da się utrzymać nijak żadnej zasady, ani zbudować niczego trwałego z dobrymi relacjami. Niewzruszone zasady mogą istnieć tylko w oparciu o Nadprzyrodzoność i wiarę. Tylko stąd mogą wynikać prawidłowe ludzkie relacje. Potwierdza to życie laickich społeczeństw.
Feminizm (nie odżegnuj się, cały czas powtarzasz kalki tam wymyślone) spowodował,, że mężczyna przestał być zainteresowany rodziną, udało się zniszczyć motywacje. Często spotykasz medialnie żadanią od mężczyzn co do wienośći, oddania, którego oczekują kobiety, natomiast nie spotkasz raczej deklaracji kobiet, że chce być oddana, wierna , bowiem zaprzczyłoby to lansowanemu modelowi kobiety niezależnej. Vice versa. Nie ma przypadku, jest zaprogramowane mieszanie w głowie, divida et impera, nic więcej. Oficjalna gender-propaganda głosi , że jesteśmy w połowie drogi od patriarchalizmu do budowy nowego wspaniałego zrównoważonego społeczeństwa. Do złudzenia przypomina to oświadczenie KC Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego z 1980 roku w którym ogłoszono przejście z etapu budowy społeczeństwa socjalistycznego na wyższy etap budowy społeczeństwa komunistycznego, minęło 9 lat i było po zawodach ..... .
Odpowiedz
#46
Gladiator napisał(a):Zakładając, że człowiek ma prawo ustalać każdą zasadę, nie da się utrzymać nijak żadnej zasady, ani zbudować niczego trwałego z dobrymi relacjami. Niewzruszone zasady mogą istnieć tylko w oparciu o Nadprzyrodzoność i wiarę. Tylko stąd mogą wynikać prawidłowe ludzkie relacje..
.

Witam,
Gladiatorze, punktem odniesienia tych wartości, o których piszesz powinna być wiara w człowieka (jego dobro). Nie potrzeba w tym pierwiastka nadprzyrodzoności. Odwoływanie się do absolutystycznych zasad moralnych i tworzenie na ich bazie religii jest historią dzielenia ludzi a nie tworzenia prawidłowych relacji.
Czy w takim razie wiara w wartość jaką jest rodzina powinna być nadrzędną wartością (nawet jeśli jest dysfunkcyjna?) Ani rodzina patriarchalna, ani matriarchalna nie powinny być wartością. Powinna nią być rodzina dobrze funkcjonującą, w której ludzie się szanują, wychowują dziecko nie krzywdząc go. Czy do tego potrzeba wiary? Tak. Wiary w to, że człowiek to wartość najwyższa. Ale nadprzyrodzoność i religia mogą być (i bywają) przeszkodą w realizacji tego założenia.
"Bez przerwy pić też się nie da, więc się dokształcam."
Odpowiedz
#47
exeter napisał(a):Idiota, nie mam dokładnych danych, ale zaczęło się na dużą skalę w XIV wieku, trwało do XVII. Słynny Malleus Maleficarum - młot na czarownice opublikowano w 1487, to kompendium wiedzy i poradnik inkwizytorów.

Liczby trudno ustalić, w szczytowym okresie represji, istniała inicjatywa oddolna, napędzana przejmowaniem majątku palonych czarownic.

Pozdrawiam
czemu powtarzasz te potworne brednie komuszej propagandy???
oto co stoi na wiki w sprawie inkryminowanego Malleusa:
Malleus Maleficarum (Młot na czarownice) to tekst na temat magii, spisany przez dwóch dominikańskich inkwizytorów Jacoba Sprengera i Heinricha Kramera. Tekst ten został po raz pierwszy opublikowany w 1487 i stał się znany jako podręcznik łowców czarownic od XV do XVII wieku. Był uważany za podstawowe kompendium wiedzy o czarach, czarownicach i ich związkach z Szatanem, mimo iż został potępiony przez Inkwizycję już w 1490 i nigdy nie był oficjalnie zatwierdzony przez Kościół katolicki.

i dalej:
Kramer i Sprenger po raz pierwszy zaprezentowali oficjalnie swoją księgę 9 maja 1487, przedstawiając ją do oficjalnej aprobaty na wydziale teologii Uniwersytetu w Kolonii. Data ta jest uważana za datę pierwszego wydania ich dzieła choć możliwe, że w 1485 lub 1486 powstało wcześniejsze wydanie. Autorzy dołączyli do swego dzieła list aprobujący, podpisany rzekomo przez czterech wykładowców Uniwersytetu w Kolonii. Był to jednak falsyfikat, a Uniwersytet w Kolonii w rzeczywistości potępił ich Malleus, ponieważ doradzała użycie nieetycznych procedur prawnych oraz przedstawiała demonologię niespójną z doktryną katolicką.

i o ole mi wiadomo takie było podejście KRK do owej księgi.

Odpowiedz
#48
Co ty bedziesz tłomaczył, przecie antyklerykały wiedzo, że kościuł ludziów nazabijoł od groma...
Odpowiedz
#49
ta...
papież kołki strugał ostro i je heretykom w tyłki wsadzał!

Odpowiedz
#50
Witaj Gladiator,

ciężko z Tobą dyskutować, ponieważ bez niczyjej winy, "mijamy się w fazie".

Napisałeś - Przecież to takie proste i sprowadza się do równości w dzieleniu trudów.
Ja bym napisał - przecież to takie proste i sprowadza się do... nierówności w dzieleniu trudów. W socjobiologii nazywa się to niesymetryczną inwestycją rodzicielską. Kobieta i mężczyzna wnoszą różny wkład w urodzenie i wychowanie.
To jest przyczyna różnych strategii rozrodczych obu płci.
Co nie znaczy że nie ma mechanizmów biologicznych wiążących nas ze sobą. Najważniejszy, stymulowany hormonalnie, nazywamy miłością, następny sterowany innym hormonem - przywiązaniem. Swoją rolę pełni kultura.

Mamy wspólny interes ponosimy różne koszty. Tu należy szukać przyczyny łatwości zdominowania kobiet przez mężczyzn - miały więcej do stracenia.

Zdania - " kobieta jest matrycą już gotową, do której można coś dodać, mężczyzna musi to robić od zera, co wymaga motywacji", nie potrafię zrozumieć, musisz doprecyzować.


Czy mi się dobrze wydaje, główna modlitwa Chrześcijan zaczyna się od słów : Ojcze Nasz, Któryś Jest - trzeba być teologiem aby interpretować to jako wezwanie do bezpłciowego ducha. Mnie któremu gender w głowie namieszał, kojarzy się to jednoznacznie z Patriarchatem.
Także tylko brak wykształcenia, nie pozwala mi rozróżnić księdza od pastora i kapłanki od pastorki.

I najważniejsze, przemiany społeczne w bogatych krajach, to nie efekt działań lewizny czy innych wrogich sił, tylko autonomiczna decyzja tych społeczeństw w celu poprawy egzystencji.
W jej wyniku kobiety uzyskały większą niezależność, co prowadzi do rozwodów Czy są z tego powodu szczęśliwe - oczywiście NIE. Ale często wybierają odejście z toksycznego związku. Ich matki nie miały tej możliwości.

Gladiator, nie neguję wartości duchowych człowieka i roli kapłana w duchowym wsparciu. Ale nie akceptuję próby Kościoła zacementowania status quo, i nie dopuszczenia do zmian. To się nie uda.


Jajacek i Idiota,

przecież wiadomo że w Europie nigdy nie palono czarownic - to czarny PR wrogów kościoła.

A na poważnie, coście się tak nabzdyczyli, nigdzie nie napisałem że to wyłączna wina kościoła. To było zjawisko społeczne, ważne dla nas, bo mechanizm kozła ofiarnego jest uniwersalny.

Pozdrawiam
Odpowiedz
#51
ależ palono!
głównie protestanci jednak...
mnie tyko wkunerwuje powtarzanie tych samych sloganów co radziecka propaganda i "młocie na czarownice jako instrukcji inkwizytorów" i ogólnie o wizerunku inkwizytora rodem ze skeczu monthy pythonów.

Odpowiedz
#52
Idiota,

byli i tacy jak Wilhelm z Baskerville z powieści Umberto Eco. Polubił bym go. Co nie zmienia faktu że była to instytucja budząca grozę.
A protestanci dołożyli swoje od XVI wieku.

Takie były czasy.
Odpowiedz
#53
eeee...
kiedy grozę budziła?
chyba wtedy kiedy już nie działała i ni nic nie mogła w związku z tym zrobić.
powtarzasz tylko oświeceniowo-marksistowskie brednie niestety.

Odpowiedz
#54
exeter napisał(a):byli i tacy jak Wilhelm z Baskerville z powieści Umberto Eco. Polubił bym go. Co nie zmienia faktu że była to instytucja budząca grozę.
[...]
Takie były czasy.

Nie ma nc gorszego niż wyrabianie sobie o czymś opinii na podstawie prac luźno nawiązujących do historii, a z rzetelną historią nie mających nic wspólnego.

"Imię róży" Emberta Eco jest przekłamaną propagandą. Jeśli chcesz, to później mogę opisać, o czym Eco nakłamał.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#55
Lumberjack,

temat inkwizycji i procesów czarownic, wypłynął przypadkowo i ma luźny związek z tematem głównym.

Nie mam wiedzy by o nim dyskutować. Ale stawianie tezy że czarownic w Europie nie palono, a Inkwizycja przeprowadzała dzieci przez ulicę - to jawna manipulacja i próba fałszowania historii.
Wczoraj przeglądając ofertę internetowej księgarni znalazłem dwie pozycje:

Brian Levack - Polowanie na czarownice w Europie wczesnonowożytnej , wyd. Ossolineum

Jonathan Kirsch - Historia prześladowań religijnych, dzieje Inkwizycji, wyd. Bellona

Nie kupuję, bo już nie mam gdzie książek trzymać. Ale może Was zainteresują?

Oglądałem niedawno na Discovery Science, program o pochodzeniu Kolumba. Postawiono tezę że był katalońskim Żydem z Barcelony, całe życie ukrywającym się przed Inkwizycją.

Twoja propozycja dotycząca Umberto Eco, interesująca bardzo - to mój ulubiony autor. Ale może założyć nowy wątek.Uśmiech

Pozdrawiam
Odpowiedz
#56
Cytat:Ale stawianie tezy że czarownic w Europie nie palono, a Inkwizycja przeprowadzała dzieci przez ulicę - to jawna manipulacja i próba fałszowania historii.
stawianie tezy, że inkwizycja była organizacją stworzoną od palenia kobiet na stosach tym bardziej.
a co do książek które polecasz, to powiem tylko tyle, że Sartre też w swoim czasie usprawiedliwiał Gułag, oczywiście nie ze względu na swoje przekonanie o jego pożyteczności, raczej ze względów ideologicznych.
a temat o Inkwizycji faktycznie można by wydzielić (i może połączyć z jakimś już obecnym).

Odpowiedz
#57
exeter napisał(a):Twoja propozycja dotycząca Umberto Eco, interesująca bardzo - to mój ulubiony autor. Ale może założyć nowy wątek.Uśmiech

Chociażby najbardziej znana sprawa. Bernard Gui dzięki Eco stał się synonimem inkwizycyjnego mordercy wysyłającego tysiące niewinnych na stos.
Imię Róży to naprawdę świetna książka ale ogólnie rzecz biorąc średniowiecze w niej przedstawione ma mniej więcej tyle wspólnego ze średniowieczem prawdziwym co Saga o Wiedźminie Sapkowskiego Duży uśmiech
Promowanie upodmiotowienia kobiet i ich uświadamianie poprzez budowanie potencjału przed katastrofami związanymi z klimatem celem każdego świadomego Europejczyka. Bez sprawiedliwości w dziedzinie klimatu nie da się osiągnąć prawdziwej równości płci

Odpowiedz
#58
Cytat:Ale stawianie tezy że czarownic w Europie nie palono a Inkwizycja przeprowadzała dzieci przez ulicę - to jawna manipulacja i próba fałszowania historii.
Ciekawe, czy ktoś oprócz mnie zwrócił uwagę na interesujące utożsamienie. W Europie w latach istnienia inkwizycji rzeczywiście posłano na stos tysiące kobiet. Wiele innych torturowano. Tyle, że... w krajach protestanckich, a tam, chyba każdy się zgodzi, inkwizycja nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Zabawne jest, jak związano 'inkwizycję' z 'paleniem czarownic', 'torturami'. Mówisz 'inkwizycja' - myślisz 'palenie czarownic'. Myślisz 'tortury' - mówisz 'inkwizycja'. Piszesz 'w europie spalono sto tysięcy czarownic', w rzeczywistości masz na myśli 'bezduszna i krwawa inkwizycja dokonała masowych mordów'. Zaiste, jest trochę racji w pracach Baudrillarda, gdy pisze, że nie ma już rzeczywistości, istnieje tylko rzeczywistość symulowana medialnie Duży uśmiech
Odpowiedz
#59
Current, Aryman,

coście się Inkwizycji przyczepili, to nie ten wątek. Ja go nie poruszałem. Pisałem o procesach czarownic jako przykładzie prześladowań kobiet w patriarchalnym społeczeństwie.
Chyba nie będziecie mi wmawiać ze to kobiety paliły kobiety, albo same się paliły bo zmarzły !
Obojętnie czy faceci podkładający ogień wierzyli w Boga Katolików czy Protestanckiego, efekt był ten sam - popioły.

Aryman, nie poprawiaj sobie samopoczucia stwierdzeniem "to nie ja to kolega",
procesy o czary zaczęły się w XIV wieku, Lutra jeszcze na świecie nie było.

Pozdrawiam
Odpowiedz
#60
Psycore
Cytat:Gladiatorze, punktem odniesienia tych wartości, o których piszesz powinna być wiara w człowieka (jego dobro). Nie potrzeba w tym pierwiastka nadprzyrodzoności. Odwoływanie się do absolutystycznych zasad moralnych i tworzenie na ich bazie religii jest historią dzielenia ludzi a nie tworzenia prawidłowych relacji.
Czy w takim razie wiara w wartość jaką jest rodzina powinna być nadrzędną wartością (nawet jeśli jest dysfunkcyjna?) Ani rodzina patriarchalna, ani matriarchalna nie powinny być wartością. Powinna nią być rodzina dobrze funkcjonującą, w której ludzie się szanują, wychowują dziecko nie krzywdząc go. Czy do tego potrzeba wiary? Tak. Wiary w to, że człowiek to wartość najwyższa. Ale nadprzyrodzoność i religia mogą być (i bywają) przeszkodą w realizacji tego założenia.
Teoretycznie tak. W praktyce sama wiara w człowieka nie wystarczy, bo człowiek przemija, jest częścią relatywną. Życie to potwierdza. Gdyby można było zbudować takie relacje bez odniesienia, to by już zbudowano. W niektórych przypadkach jest to możliwe, tego nie neguje. W przypadku całych społeczeństwa bardzo, ale to bardzo wątpliwe.
Co wiary, wszystko zależy jak ją traktujesz. Przy okazji wyjaśnie na bazie Pisma Świętego w najbradziej kontrowersyjnym cytacie. Uśmiech


Exeter napisał
Cytat:Jeśli wydaje Ci się że to sprawa bez znaczenia, sprawdź statystyki rozwodów w krajach rozwiniętych. Gdy kobieta osiągnęła względną niezależność, ponad połowa związków się rozpada. Model męskiej dominacji, przekazany kulturowo nie wystarcza w nowych warunkach.
To trzeba stworzyć odpowiednie nowe warunki w krajach rozwiniętych.



Cytat:Także tylko brak wykształcenia, nie pozwala mi rozróżnić księdza od pastora i kapłanki od pastorki.

Niepotrzebny meakulpizm ( z łac. Mea culpa – moja wina) na bazie modnego trendy – wykształcenie. Ja także wszystkiego nie wiem, nie jestem omnibusem wiedzy wszelakiej jak i większość userów. Raczej potrzebny jest pewien sposób postrzegania rzeczywistości, odróżnienie prawdy od fałszu, zadania sobie pytanie, do czego prowadzi, dlaczego się to ukazało teraz ? Itp. Wiedzę w razie potrzeby można uzupełnić. Wystarczy, że uważnie przeczytasz co ma tu wielu do powiedzenia i zwyciężyć pokusę – wiem wszystko oraz reagować na argumenty. Po prostu wielu wykazuje Tobie, że korzystasz z popularnej pseudowiedzy odwołującej się do emocji.

Cytat:Gladiator, nie neguję wartości duchowych człowieka i roli kapłana w duchowym wsparciu. Ale nie akceptuję próby Kościoła zacementowania status quo, i nie dopuszczenia do zmian. To się nie uda.

Skąd takie przekonanie o zacementowaniu ? Skąd założenie , że każda zmiana musi być dobra bo, jest .... zmianą ? Przecież to tylko ogólnie panujące medialne przekonanie, które nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości, sam piszesz W jej wyniku kobiety uzyskały większą niezależność, co prowadzi do rozwodów Czy są z tego powodu szczęśliwe - oczywiście NIE. Ale często wybierają odejście z toksycznego związku. Ich matki nie miały tej możliwości. Może po prostu nie ma rozwiązania idealnego i każde ma swoje gorsze strony. Samo odejście od „toksycznego związku” (femi-gender określenie) niewiele jeszcze rozwiązuje.
Termostat kościelny nastawiony jest na kobiety, one przeważają w kościele. Całe nauczanie jest w zasadzie skierowane ku nim. Istotne jest działanie dla dobra większego, nie dla samej „zmiany”, co oznacza, że znajda tam więcej zrozumienia.
Cytat:Kobieta i mężczyzna wnoszą różny wkład w urodzenie i wychowanie.
To jest przyczyna różnych strategii rozrodczych obu płci.
Co nie znaczy że nie ma mechanizmów biologicznych wiążących nas ze sobą. Najważniejszy, stymulowany hormonalnie, nazywamy miłością, następny sterowany innym hormonem - przywiązaniem. Swoją rolę pełni kultura.

Na tym polega ból. Widzenie człowieka jak zbioru molekuł dziwacznym przypadkiem się poruszającą. Bo małpa m tylko cirka 2% mniej naszych genów , wieprzek coś ze 3,5%, a nasz kuzyn banan tylko 60 %. Potem jest miejsce na pseudonaukowy bełkot, zamiast na zdrowy rozsądek. Przykładem był mój link o testosteronie. Uważanie testosteronu za hormon agresywny wynikało z prymitywnego porównania do reakcji zwierząt. Człowiek ma jeszcze rozum i działanie testosteronu w jego przypadku jest zupełnie inne. Kultura jest jedynie odzwierciedleniem pewnej wyższości nad zwierzęciem. Kultura nie tyle pełni tu rolę, jest niezaprzeczalnym faktem tej różnicy. Sprowadzanie wszystkiego do zwykłych chemicznych reakcji to za mało.
Cytat:Zdania - " kobieta jest matrycą już gotową, do której można coś dodać, mężczyzna musi to robić od zera, co wymaga motywacji", nie potrafię zrozumieć, musisz doprecyzować.

Co tu doprecyzować ? Jak mówią feministki, Pan Bóg zaczął od mężczyzny , bo zawsze rozpoczyna się od zera. To święta prawda ( no, tys prowda). Wszystko mężczyzna musi(ał) stworzyć, nazwać, zrobić, tożsamość wypracować, niewiele jest wrodzonego. Bez tego „braku” do dziś byśmy w skórach latali. Samo słowo – facet pochodzi z łaciny – fecit - stwarzać, stworzyciel, wykonać, uczynić. Wspaniałe dziedzictwo zobowiązuje i nie tylko. Jak nie będziesz tworzył , działał nie masz, nie będziesz miał jasnych poglądów rozmyjesz się. Rekin, jak przestaje pływać dusi się . Kobieta jest przygotowana do przenoszenia życia, przez co jest o wiele bardziej ukształtowana psycho-fizycznie. Ma swój życiowy rytm i zegar, którego nie ominie. Dlatego nazywam „gotową matrycą”. Wśród mężczyzn jest znacznie większy rozrzut w inteligencji i sprawności, niż u kobiet , które są bardziej „równe”. Wystarczy również spojrzeć na współczesne typy. Od dzielnych ukształtownych mężczyzn po homometroniewiadomoco, których na pierwszy rzut oka nie odróżnisz od kobiety. Kobiety nawet zmaskulizowane nie usiłują się zatracić w swojej płciowości w przeciwieństwie do np. części homoseksualistów.
Do pracy i rozwoju potrzeba motywacji, tej np. teraz brakuje, stąd leżenie przed „telewizorem z puszką piwa.”
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości