To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Spór o definicję religii i ateizmu (wydzielone)
#1
jesoo napisał(a):napewno ilośc ludzi w kościołach się przez to zwiększy.

To kwestii nie ulega. Rygoryści zawsze cieszą się większym poważaniem, niż permisywiści. Kościół globalnego ocieplenia nic tylko zakazuje i zakazuje (niedługo zakaże oddychania) a jakoś liczba jego wyznawców od tego nie maleje...
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#2
Nie dotarłem do dokładnych statystyk na temat wzrostu ilości chrześcijan, ale rzeczywiście z tego co widać trend jest rosnący.

Tylko że:

1. W laickiej Europie, a to interesuje nas najbardziej, ilość wierzących spada.
2. Rosnący trend spowodowany jest misyjnością i agitacją Kościoła na terenach Afryki i Azji. Nie od dziś wiadomo, że Murzyni są gorliwymi neofitami i ich wiara jest bezkrytyczna (kilku takich z Ghany poznałem - religijność na poziomie babć z polskich wiosek). W dodatku rozmnażają się w zastraszającym tempie powiększając populację chrześcijan ku chwale Chrystusa i Maryi.
Odpowiedz
#3
TripleSix napisał(a):W dodatku rozmnażają się w zastraszającym tempie powiększając populację chrześcijan ku chwale Chrystusa i Maryi.

Chrześcijaństwo, ani wogóle żadna religia nie rozprzestrzenia się genetycznie

Cytat:
W laickiej Europie, a to interesuje nas najbardziej, ilość wierzących spada.

Hmm. a jak to triplesix zmierzył?

I czy spada ilość wierzących w konkretnych kościołach (z czym mógłbym się ewentualnie zgodzić), czy spada ilosć wierzących w ogóle (co żadna miara nie jest prawdą.)
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#4
pilaster napisał(a):Chrześcijaństwo, ani w ogóle żadna religia nie rozprzestrzenia się genetycznie ...
Nie wiem co masz na myśli, ale ja słyszałem, że najszybciej przyrasta ilość muzułmanów, nie przez konwersję a przez liczbę urodzin w rodzinach, gdzie rodzice są muzułmanami
Odpowiedz
#5
pilaster napisał(a):Kościół globalnego ocieplenia nic tylko zakazuje i zakazuje (niedługo zakaże oddychania) a jakoś liczba jego wyznawców od tego nie maleje...

Bo kościół globalnego ocieplenia straszy i straszy coraz bardziej. Miejscami nieznacznie wycofuje się ze swoich skrajnych poglądów, a jednocześnie to wszystko racjonalizuje

Jeśli może się okazać, że faktycznie ocieplenie jest winą człowieka, to przyszłe pokolenia nie wybaczyłyby nam że nic nie robiliśmy, jeśli jednak człowiek nie ma z tym nic wspólnego, a my mimo to będziemy oszczędzać naszą planetę, to przyszłe pokolenia mogą nam podziękować za to, że mają jeszcze nie tylko ropę naftową, węgiel i uran, ale i już zbudowane elektrownie czerpiące ze źródeł odnawialnych zaspokajające 100% zapotrzebowania
Odpowiedz
#6
pilaster napisał(a):I czy spada ilość wierzących w konkretnych kościołach (z czym mógłbym się ewentualnie zgodzić), czy spada ilosć wierzących w ogóle (co żadna miara nie jest prawdą.)

Gdzie znaleźć jakieś miarodajne dane n/t ilości wierzących w Europie na przestrzeni 10 ostatnich lat, np. Byłbym wdzięczny za linka.

pilaster napisał(a):Chrześcijaństwo, ani wogóle żadna religia nie rozprzestrzenia się genetycznie

A noworodki przyjmują wiarę całkowicie świadomie... Ciekawa antyteza. Religia przede wszystkim rozprzestrzenia się dzięki rodzicom. Nie użyłem słowa "genetycznie", ale w zasadzie można by tak powiedzieć.
Odpowiedz
#7
tomasz_s napisał(a):najszybciej przyrasta ilość muzułmanów, nie przez konwersję a przez liczbę urodzin w rodzinach, gdzie rodzice są muzułmanami

Ale ich dzieci nie muszą być. Mają wybór. I jezeli w końcu wybierają zło, to swiadomie. Nie będą mogli się tłumaczyć, że tylko wykonywali rozkazy. Smutny

misiek 89

Cytat:
Jeśli może się okazać, że faktycznie ocieplenie jest winą człowieka, to przyszłe pokolenia nie wybaczyłyby nam że nic nie robiliśmy,

A czy misiek wybaczył poprzednim pokoleniom, że zniszczyły lasy w Sudetach i zbudowały milion nieszczelnych szamb, które teraz zatruwają wody gruntowe?

Cytat:
jeśli jednak człowiek nie ma z tym nic wspólnego, a my mimo to będziemy oszczędzać naszą planetę, to przyszłe pokolenia mogą nam podziękować za to, że mają jeszcze nie tylko ropę naftową, węgiel i uran, ale i już zbudowane elektrownie czerpiące ze źródeł odnawialnych zaspokajające 100% zapotrzebowania

Jakie źródła "odnawialne" dają 100% zapotrzebowania?

A co z tego że przyszłe pokolenia będa miały ropę i węgiel i uran, skoro do niczego ich nie będa potrzebować? (bo np energetykę będą mieli opartą na fuzji)

Czy my dzisiaj jesteśmy szczęsliwi z tego powodu, ze poprzednie pokolenia nie wyeksploatowały do końca światowych pokładów guana? Nie, ponieważ to guano nie jest nam w zasadzie już do niczego potrzebne (a jeszcze 150 lat temu to był towar ultrastrategiczny, bardziej niż dzisiaj ropa)
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#8
TripleSix napisał(a):Gdzie znaleźć jakieś miarodajne dane n/t ilości wierzących w Europie na przestrzeni 10 ostatnich lat, np. Byłbym wdzięczny za linka.
Ja zwykle używam tego:

http://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_atheism

pilaster napisał(a):Ale ich dzieci nie muszą być. Mają wybór. I jezeli w końcu wybierają zło, to swiadomie. Nie będą mogli się tłumaczyć, że tylko wykonywali rozkazy. Smutny
Żartujesz?! W religii, gdzie za apostazje grozi kara śmierci masz wolny wybór? Z resztą nawet nie za apostazje, ale za bycie "zbyt zachodnim" wielu muzułmanów straciło życie.
"One should respect public opinion insofar as is necessary to avoid starvation and keep out of prison, but anything that goes beyond this is voluntary submission to an unnecessary tyranny."
Bertrand Russell
Odpowiedz
#9
Czyli znów wracamy do tego. Ateista to ten, który nie lubi Krk :lol2:.

W Europie tradycyjne kościoły słabną, ale w ich miejsce wchodzą nowe, np astrologia, globalne ocieplenie, kościół świeckohumanistyczny Agnosiewicza, etc.

Wiara w cokolwiek, na co nie ma dowodów jest religią i o żadnym ateizmie nie może być mowy. Więcej, nawet jezeli na istnienie jakiegoś bytu są dowody, ale wierzący ich nie zna, lub nie rozumie, to również jego wiara w niczym od religii się nie rózni.

TripleSix napisał(a):Religia przede wszystkim rozprzestrzenia się dzięki rodzicom. Nie użyłem słowa "genetycznie", ale w zasadzie można by tak powiedzieć.

1. Czy triplesix jest wierzący?
2. Czy rodzice triplesix są wierzący?

Łącz posty Oczko
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#10
pilaster napisał(a):Wiara w cokolwiek, na co nie ma dowodów jest religią i o żadnym ateizmie nie może być mowy. Więcej, nawet jezeli na istnienie jakiegoś bytu są dowody, ale wierzący ich nie zna, lub nie rozumie, to również jego wiara w niczym od religii się nie rózni.
Stworzyłeś własne definicje ateizmu i religii, a potem dziwisz się, że ludzie odnoszą się do ich ogólnie przyjętych znaczeń. To tak jakbym psa nazwał kotem i odwrotnie i śmiał się z ludzi, którzy psa nazywają psem.
"One should respect public opinion insofar as is necessary to avoid starvation and keep out of prison, but anything that goes beyond this is voluntary submission to an unnecessary tyranny."
Bertrand Russell
Odpowiedz
#11
pilaster napisał(a):Wiara w cokolwiek, na co nie ma dowodów jest religią i o żadnym ateizmie nie może być mowy. Więcej, nawet jezeli na istnienie jakiegoś bytu są dowody, ale wierzący ich nie zna, lub nie rozumie, to również jego wiara w niczym od religii się nie rózni.

Oj Pilaster, niepotrzebnie mnożysz byty. Problem jest jasny jak łuk elektryczny.

Interesuje nas ilość osób deklarujących się jako chrześcijanie. Wiadomo, że nikt nie zmierzy, ile jest katolika w katoliku na przykład.

Efemerydy typu Agnosiewicz czy wiccanizm mnie nie interesują.

Jestem niewierzący, ale w statystykach KrK widnieję zapewne jako boża owieczka. Nie pamiętam, czy w spisie powszechnym było pytanie o religię, ale jeśli było, na pewno zaznaczyłem opcję "bez religii".

Moi rodzice są katolikami. Jeśli coś wygląda i zachowuje się jak katolik - jest katolikiem.

Nie wdając się w niepotrzebne dysputy nad istotą wiary czy religii, miarodajna wydaje się deklaracja o przynależności religijnej, a nie refleksyjne obcowanie z boskością.
Odpowiedz
#12
forneus napisał(a):Stworzyłeś własne definicje ateizmu i religii, a potem dziwisz się, że ludzie odnoszą się do ich ogólnie przyjętych znaczeń. To tak jakbym psa nazwał kotem i odwrotnie i śmiał się z ludzi, którzy psa nazywają psem.
Pilaster napisał dobrą definicję ateisty. Możesz go sobie nie lubić, ale nie sposób nie przyznać mu racji.
Dla mnie jest oczywistym, że jeśli ktoś wierzy w duchy, reinkarnację i podobne nienaukowe pierdoły, ten ateistą nie jest.
Ateista musi dość dużo wiedzieć nt. Big Bangu, czy teorii ewolucji. Bez tej wiedzy jest po prostu krzykaczem.
Odpowiedz
#13
Cytat:Dla mnie jest oczywistym, że jeśli ktoś wierzy w duchy, reinkarnację i podobne nienaukowe pierdoły, ten ateistą nie jest.

Tak, ale jak pisałem wcześniej, nie o to tu biega.

Cytat:
Ateista musi dość dużo wiedzieć nt. Big Bangu, czy teorii ewolucji. Bez tej wiedzy jest po prostu krzykaczem

E tam. Wystarczy prosta deklaracja: "nie wierzę i chuj".
Odpowiedz
#14
ktosieniemodlitensiepodli napisał(a):Pilaster napisał dobrą definicję ateisty. Możesz go sobie nie lubić, ale nie sposób nie przyznać mu racji.
Dla mnie jest oczywistym, że jeśli ktoś wierzy w duchy, reinkarnację i podobne nienaukowe pierdoły, ten ateistą nie jest.
Ateista musi dość dużo wiedzieć nt. Big Bangu, czy teorii ewolucji. Bez tej wiedzy jest po prostu krzykaczem.
A musi przejść jakiś chrzest ateistyczny? Uśmiech
BTW. Nie jestem jakimś fanatykiem, żeby (nie)lubić ludzi z powodu ich definicji ateizmu.
ktosieniemodlitensiepodli napisał(a):Uważasz, że w związku z "rewolucją seksualną" (czyli wybrykami bękartów II wojny), najstarsza sekta świata powinna o 180 stopni zmienić swoje nauczanie?
Musieliby upaść na żołędzie...
:lol2:
Nigdzie tak nie napisałem, dyskutujesz z własnymi słowami.
"One should respect public opinion insofar as is necessary to avoid starvation and keep out of prison, but anything that goes beyond this is voluntary submission to an unnecessary tyranny."
Bertrand Russell
Odpowiedz
#15
Definicja ateisty jest rzeczywiście uzasadniona. Z drugiej strony samo słowo "ateizm" oznacza brak Boga i koniec. Może więc zamiast "ateista" mówić "scjentysta", czy coś w tym guście. W ten sposób owszem - ateistami będą wierzący w duchy.

Końcówka "izm" sugeruje system. Tymczasem ateizm systemem nie jest. Jest cechą niektórych systemów. Tak różnych jak naukowy sceptycyzm, komunizm i scjentologia. Tak samo jak systemem nie jest teizm. Tylko cechą takich systemów jak chrześcijaństwo, islam czy kult Tezcatlipoca.

Nie przedstawiam tego jako jedynie słusznej terminologii. Po prostu wydaje mi się praktyczniejsza niż pilastrowa.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#16
TripleSix napisał(a):E tam. Wystarczy prosta deklaracja: "nie wierzę i chuj".
Absolutnie nie.
Spójrz na to "życiowo". Człowiek, który wie bardzo niewiele i deklaruje się jako niewierzący, prędzej czy później, na skutek intensywnego wzburzenia emocjonalnego (na tle pozytywnym, czy negatywnym) przeżyje "nawrócenie" i wstapi do pierwszej sekty, jaka da mu ODPOWIEDŹ na jego rozterki.
Odpowiedz
#17
Wtedy nie będzie już ateistą. Proste jak budowa cepa.

Cały temat pokazuje, jak bardzo uzależniamy się od pojęć.

Wg definicji genetycznej słowa "ateizm" - ateistą będzie buddysta czy taoista.
Odpowiedz
#18
A według definicji Pilastra - nie.
Właśnie dlatego jest to definicja o niebo Uśmiech lepsza.
Odpowiedz
#19
ktosieniemodlitensiepodli napisał(a):A według definicji Pilastra - nie.

Definicja Pilastra jest na pewno bardziej życiowa, potoczna.

Dlatego też ja raczej określam się bardziej jako "niewierzący". Ale z drugiej strony buddyzm czy taoizm to bardziej filozofie niż religie. Przecież ja też mówię, że wierzę w przyrodę i przypadek, co automatycznie nie czyni mnie członkiem jakiegoś kościoła czy sekty, a jedynie pokazuje mój stosunek do rzeczy nadprzyrodzonych.

Ateizm traktuję jako pogląd mówiący o tym, że nasze życie nie jest w żaden sposób uzależnione od siły nadprzyrodzonej (dewów, aniołów, bogów, duchów), a jedyne siły jakim podlegamy to siły oddziaływującej na nas przyrody (grawitacja, starzenie się komórek, elektryczność).
Odpowiedz
#20
TripleSix napisał(a):Moi rodzice są katolikami. Jeśli coś wygląda i zachowuje się jak katolik - jest katolikiem.

A triplesix katolikiem nie jest. No to jak to jest z tym dziedziczeniem religii?
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości