To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Humanistyczne uroszczenia lewicy
#61
sychu napisał(a):Powstanie Warszawskie mialo mniejszy sens niz wsadzenie sobie cygara w odbyt. Wszak to drugie moze przynajmniej dostarczyc nieco radosci postronnym obserwatorom.
Zjedz gówno, a będziesz bohaterem!
Na razie jesteś zerem
zjebanym w łeb pozerem
więc musisz palić herę

Odjeb się od Powstańców
zrzuciliby cię z szańców
idź lepiej gdzieś potańcuj
skrzekliwy połamańcu!

(możesz śpiewać na dowolną melodię, wybierz najlepiej jakieś jamajskie pierdzenie do mikrofonu)
Odpowiedz
#62
von.grzanka napisał(a):Możesz sobie umyśleć, że te wyższe wartości są ważne i że w jakiś sposób dzięki nim stajesz się lepszy (od innych). Dzięki temu można być trochę bardziej szczęśliwym człowiekiem.
Ale czy to nie głupota? Coś takiego kłóci się ze zdrowym rozsądkiem... Cholera, nie zrozumcie mnie źle, chodzi też o jakie wyższe wartości chodzi. Hm. Wartości, czy też raczej: idee pozaświatowe, metafizyczne (?) wydają mi się być zaprzeczeniem tej jałowej rzeczywistości. Ale czy koniecznie strażak ratujący kogoś postępował według nich? Próbował zaspokoić swoją potrzebę pomocy innemu człowiekowi... Tak można to wytłumaczyć, bez odwoływania się do metafizyki, na gruncie materialnym.

Zresztą nie wiem, mam wrażenie, że doszło do pomieszania co najmniej dwóch różnych desygnatów spod jednego pojęcia: "wyższe wartości". Taki błąd logiczny, Schopenhauer go opisał jako możliwy do użycia jako chwyt erystyczny.
[SIZE=1][SIZE=2][SIZE=1][SIZE=2]Burdel na forum powstaje, gdy moderatorzy forum postanawiają sprzeciwić się części działań członków Ekipy Honor.

Czat / IRC: http://pokazywarka.pl/jpqkgu/ - prosta instrukcja dołączania.[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE]
Odpowiedz
#63
Socjopata1 napisał(a):Jak z opisów tych postaw wynika, iżby poglądy Nietzschego były takie jak w cytowanej wyżej Twojej wypowiedzi?
a mógłbyś to napisać tak bym wiedział co jest podmiotem, co orzeczeniem a co dopełnieniem i czego?
na razie nie mogę odpowiedzieć, bo nie umiem dotrzeć do logicznej struktury pytania - słowa zasłaniają.

masz kwiecisty styl, ale sensu trzeba szukać tak głęboko, że podołałby temu tylko nurek delijski...

Odpowiedz
#64
forge napisał(a):Ale czy to nie głupota? Coś takiego kłóci się ze zdrowym rozsądkiem...
Z jednej strony możesz nie zdawać sobie sprawy z irracjonalności twojego wyboru. Z drugiej możesz zdawać sobie z tego sprawę, jednak w pełni racjonalnie wybrać ową irracjonalną ideę w celu poprawienia komfortu życia.

forge napisał(a):Cholera, nie zrozumcie mnie źle, chodzi też o jakie wyższe wartości chodzi. Hm. Wartości, czy też raczej: idee pozaświatowe, metafizyczne (?) wydają mi się być zaprzeczeniem tej jałowej rzeczywistości. Ale czy koniecznie strażak ratujący kogoś postępował według nich? Próbował zaspokoić swoją potrzebę pomocy innemu człowiekowi... Tak można to wytłumaczyć, bez odwoływania się do metafizyki, na gruncie materialnym.
Jeżeli strażak żył według idei pomaganie innym, dostarczało mu to poczucia celu w życiu oraz podnosiło jego samoocenę (jeżeli uważał pomaganie innym za dobre).
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
#65
von.grzanka napisał(a):]
Jeżeli strażak żył według idei pomaganie innym, dostarczało mu to poczucia celu w życiu oraz podnosiło jego samoocenę (jeżeli uważał pomaganie innym za dobre).
no tak...
ucieczka w psychologizm...
bzdurna.

a jakby zginął, to też by mu to podnosiło samoocenę i samopoczucie?
myśl głową....
czasem piszesz takie bzdury, że przykro.
a wcześniej:
Cytat:Raczej każdy obiera swoje "wyższe wartości" aby określić się wśród innych ludzi. To taki instynkt stadny.
mamy widzę istny wysyp Ludzi ostatnich...
cóż, zawsze mówiłem że negatywna futurologia Nietzschego się ziści raczej niż pozytywna... w sumie nic dziwnego - świat jest taki,że psują się rzeczy same a do naprawy trzeba wysiłku.

i to wujcio opisał przenikliwie i jadowicie.
o "wartościach wyższych" ludzi ostatnich i tych co nimi być nie chcą pisał:
Cytat: Bracie mój, jeśli cnotę posiadasz, a jest ona twoją cnotą, masz ją nie społem z kimkolwiek, lecz dla siebie wyłącznie.
Lecz, — oczywiście! — ty pragniesz ją po imieniu nazywać, pieścić, za uszy ją psotnie targać i z nią baraszkować.
I oto patrz! Posiadasz imię jej na spółkę z ludem, stałęś się tłumem i trzodą wraz z cnotą swoją!
Lepiejbyś uczynił, mówiąc: "niewypowiedzialne i bezimienne jest to, co męką jest i słodyczą ducha mego, głodem wnętrzności mych".
Niech cnota twa za wysoka będzie, aby się z nią przez imię spoufalać; a gdy cię zmuszą do mówienia o niej, nie wstydź się, że się wówczas jąkasz.
Jąkając się, powiedz wtedy: "To jest moje dobro, które ukochałem; upodobałem je sobie całkowicie, jakiem jest, i takiem jedynie chcę mieć dobro.
Nie pragnę go jako boskiego przykazania, jako ludzkiego przepisu lub potrzeby koniecznej: nie chcę również, aby mi było drogowskazem do zaświatów i obiecanką raju.
Ziemską jest cnota, którą kocham; niewiele w niej mądrości, a najmniej rozsądku ogółu.
Lecz ptak ten zbudował gniazdo u mnie, — polubiłem go serdecznie, i oto siedzi przy mnie na swych złotych jajach."
Tak jąkaj się i tak tylko chwal swą cnotę.
Dawniej miałeś namiętności i zwałeś je złemi. Teraz masz jedynie swe cnoty wyrosły one z twych namiętności.
Wytknąłeś cel najwyższy swym namiętnościom: i oto stały się cnotami i uciechą twoją.
I choćbyś był z rodu zapalczywych w gniewie, w lubieżności tonących, z wiary się wściekających, pomsty żądnych:
Wszystkie twe namiętności stały się twemi cnotami, wszystkie twe dyabły — aniołami.
Dawniej dzikie psy miałeś w podziemiach swych, zmieniły się one w ptaki i śpiewaczki miłe.
Ze swych trucizn wywarzyłeś sobie balsam; doiłeś swoją krowę, udręczenie, — dziś pijasz słodkie mleko jej wymion.
I żadne zło już w tobie nie dojrzeje, chyba to zło, które z walki twych cnót wyrosnąć może.
Bracie mój, jeśli z szczęśliwych jesteś, to posiadasz jedną tylko cnotę, a nie więcej: przez taki most łatwiej się przechodzi.
Czcigodny jest ten, co wiele cnót posiada. Ciężki to jednak los. Niejeden szedł na pustynię i zabijał się tem, gdyż umęczyło go — być ciągle bitwą i pobojowiskiem cnót własnych.
Bracie mój, czyż wojna i bitwa nie jest złem? Jednak konieczne jest to zło, konieczna jest zazdrość, konieczne jest niedowierzanie, konieczna jest potwarz między cnotami.
Patrz, jak każda z twych cnót najwyższego pożąda: chce ona całego ducha twego, aby był jej heroldem, chce całej twej siły w gniewie, nienawiści i miłowaniu.
Jedna cnota drugiej zazdrości. A zazdrość jest straszną rzeczą. Nawet cnoty ginąć mogą z zawiści.
Kogo płomień zawiści obejmie, ten jako skorpion zwraca wkońcu żądło przeciwko sobie samemu.
Ach, bracie mój, czyliż nie widziałeś nigdy, jak cnota cnotę spotwarzać i na śmierć zażgać umie?
Człowiek jest czemś, co powinno być pokonane: dlatego też powinieneś swe cnoty kochać, — gdyż przez nie zaginiesz. -


TRZ

musiałem całość,bo fragmenty nie robią wystarczająco sensu.

Odpowiedz
#66
Ale ale, on nie żył dla podnoszenia swojej samooceny i samopoczucia, ale zaspokajał te potrzeby realizując jakąś ideę. Ideę tak ważną, że ważniejszą od własnego życia. O to chodzi grzance.
[SIZE=1][SIZE=2][SIZE=1][SIZE=2]Burdel na forum powstaje, gdy moderatorzy forum postanawiają sprzeciwić się części działań członków Ekipy Honor.

Czat / IRC: http://pokazywarka.pl/jpqkgu/ - prosta instrukcja dołączania.[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE]
Odpowiedz
#67
idiota napisał(a):no tak...
ucieczka w psychologizm...
bzdurna.

a jakby zginął, to też by mu to podnosiło samoocenę i samopoczucie?
myśl głową....
czasem piszesz takie bzdury, że przykro.
Przecież każdy wie, że najlepiej myśli się skórą.

Nikt nie pisał o ginięciu podczas ratowania, ani oddawaniu życia za ideę.

EDIT
Ups.. Sorry idioto. To jednak ROZMAWIAMY o poświęcaniu życia. Aha.

EDIT 2
Nie jestem tak dobry, by bez przygotowania rzucać się na "Zaratustrę". Co poeta chciał przez to powiedzieć?
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
#68
bohaterski czyn jest celem samym w sobie a dosztukowywanie doń racjonalizacji to próba deprecjonowania czynu niezwykłego przez bałamutne doczepianie doń przyziemnych intencji.
świadczy ono nie najlepiej o doczepiającym - że nie rozumie istoty takich czynów i ich motywów, bowiem sam nie ma do nich dyspozycji.

Odpowiedz
#69
A co stanowi o "samości w sobie" czynu? Czy na przykład mordowanie zwierząt może być "celem samym w sobie"? Czy też "samość w sobie" może być względna? Jeżeli tak, to czy ustalanie kryteriów owego czynu może być już racjonalizowaniem?

Cytat:świadczy ono nie najlepiej o doczepiającym - że nie rozumie istoty takich czynów i ich motywów, bowiem sam nie ma do nich dyspozycji.
A czy to, że próbuję tłumaczyć swój patriotyzm, stanowi o tym, że nie mam dyspozycji do bycia dobrym patriotą?
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
#70
od końca:
jeśli mówisz:
jestem patriotą, bo jakbym nie był to by mnie nie lubili inni krajanie
albo
jestem patriotą, bo to mi daje korzyści,
to tak.
nie umiesz być dobrym patriotą (czyli nie jesteś nim wcale).

wcześniej:

czym jest "samość w sobie czynu" nie słyszałem o czymś takim, nie wiem skąd to wziąłeś.

a co do tego czy czyn jest swym własnym celem czy nie, stanowi jego intencja -jeśli się rzucam w ogień i wynoszę dziecko z pożogi dla kasy to celemjest kasa, jeśli wynoszę żeby wynieść to celemwynoszenia jest wyniesienie.
bardzo dziwią mnie takie pseudomądre i quasiuczone pytania w tak oczywistej kwestii.

Odpowiedz
#71
idiota napisał(a):od końca:
jeśli mówisz:
jestem patriotą, bo jakbym nie był to by mnie nie lubili inni krajanie
albo
jestem patriotą, bo to mi daje korzyści,
to tak.
nie umiesz być dobrym patriotą (czyli nie jesteś nim wcale).
Tak się dzieje wtedy, jeżeli ktoś uważa, że osoba nie może być patriotą za pieniądze. Co jeżeli ktoś tak uważa?

Nie oznacza to wcale, że ja uważam, iż można być patriotą za pieniądze. Według mojej definicji, patriotą powinno się być z poczucia obowiązku wobec kraju.

Tutaj dochodzę do drugiej kwestii. Co jeżeli mówię: "jestem patriotą bo tak mi każe poczucie obowiązku wobec kraju"? Czy według ciebie należy w ogóle nie zastanawiać się dlaczego jest się patriotą?

Co jeżeli ktoś myśli: "jestem patriotą, ponieważ pozwala mi to być lepszym człowiekiem (chociaż się tym nie chwalę ani nie wyciągam z tego żadnych dodatkowych korzyści, pozwala mi to po prostu codziennie lepiej się czuć)"?

idiota napisał(a):wcześniej:

czym jest "samość w sobie czynu" nie słyszałem o czymś takim, nie wiem skąd to wziąłeś.
Chodziło mi o to, co decyduje o tym, że czyn jest celem samym w sobie.

idiota napisał(a):a co do tego czy czyn jest swym własnym celem czy nie, stanowi jego intencja -jeśli się rzucam w ogień i wynoszę dziecko z pożogi dla kasy to celemjest kasa, jeśli wynoszę żeby wynieść to celemwynoszenia jest wyniesienie.
Czyli czyn sam w sobie nie potrzebuje uzasadnienia, a o naturze czynu samego w sobie decyduje popełnienie go bez zadawania sobie pytań o jego uzasadnienie?

Chyba czaję.

Z drugiej strony, czy wiedza dlaczego popełniło się jakiś czyn, koniecznie odbiera mu atrybut bohaterskości? Na przykład czy wiedza: "ratuję to dziecko, bo tak nakazuje mi mój system wartości" sprawia, że czyn przestaje być bohaterski?

idiota napisał(a):bardzo dziwią mnie takie pseudomądre i quasiuczone pytania w tak oczywistej kwestii.
Oczywistej?

Ta wypowiedź była chyba tylko po to, aby mi dosrać.
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
#72
Cytat:Ta wypowiedź była chyba tylko po to, aby mi dosrać.
przykro,że tak to odbierasz.
niemniej jeśli ja mówię o czynie który jest sobie celem a ty mnie pytasz kiedy czyn jest sam sobie celem, to ja nie umiem inaczej wyjaśnić, niż: wtedy gdy jest sam sobie celem.

dla mnie tu NIE MA CO WYJAŚNIAĆ.

ostatnio dużo ludzi posądza mnie o całkowicie obce mi motywy...

Cytat:Chodziło mi o to, co decyduje o tym, że czyn jest celem samym w sobie.
kurwa mać...
CEL czynu decyduje.
czego nie rozumiesz?
Cytat:Co jeżeli mówię: "jestem patriotą bo tak mi każe poczucie obowiązku wobec kraju"? Czy według ciebie należy w ogóle nie zastanawiać się dlaczego jest się patriotą?
poczucie obowiązku wobec ojczyzny, miłość do ojczyzny czy patriotyzm to są trzy nazwy na to samo.
wychodzi na jedno:
jestem patriotą, bo jestem patriotą
albo
kocham ojczyznę, bo kocham ojczyznę.

to niestety wiele nie tłumaczy, bo tu niema co tłumaczyć.
Cytat:"jestem patriotą, ponieważ pozwala mi to być lepszym człowiekiem
tego nie rozumiem...
Cytat:Z drugiej strony, czy wiedza dlaczego popełniło się jakiś czyn, koniecznie odbiera mu atrybut bohaterskości? Na przykład czy wiedza: "ratuję to dziecko, bo tak nakazuje mi mój system wartości" sprawia, że czyn przestaje być bohaterski?
faktycznie, chyba łapiesz.
nie jest tak, że sama wiedza o motywach czynu czyni go "niesamocelowym".
tu znów trochę pomieszałeś opisy z tym do czego się odnoszą - "taką mam hierarchię wartości' to po prostu znaczy, jak widzę człowieka w potrzebie to nie kalkuluję strat czy zysków, tylko lecę mu pomóc.

ja NAPRAWDĘ uważam to wszystko za oczywiste, o tyle, że widzę tu mur w dociekaniu przyczyn i nie widzę potrzeb, by go przeskakiwać i szukać racjonalizacji... to jest bardzo proste, gdy nie "psychoanalizujemy".

Odpowiedz
#73
idiota napisał(a):kurwa mać...
CEL czynu decyduje.
czego nie rozumiesz?
Doszedłem do tego pod koniec postu, nie krzycz.

idiota napisał(a):tu znów trochę pomieszałeś opisy z tym do czego się odnoszą - "taką mam hierarchię wartości' to po prostu znaczy, jak widzę człowieka w potrzebie to nie kalkuluję strat czy zysków, tylko lecę mu pomóc.
Dobrze, ale teraz czym różni się: "jak widzę człowieka w potrzebie, to nie kalkuluję strat czy zysków, tylko lecę mu pomóc" od "jak widzę człowieka w potrzebie, to nie kalkuluję strat czy zysków, tylko lecę mu pomóc, co można wyjaśnić na gruncie psychologii ewolucyjnej"?

idiota napisał(a):ja NAPRAWDĘ uważam to wszystko za oczywiste, o tyle, że widzę tu mur w dociekaniu przyczyn i nie widzę potrzeb, by go przeskakiwać i szukać racjonalizacji... to jest bardzo proste, gdy nie "psychoanalizujemy".
Dla zatwardziałego prostestanta gdzieś z Iowa powstanie świata też jest oczywiste. Biblia wyjaśnia wszystko bardzo prosto.

Po prostu ja chcę wiedzieć, dlaczego ktoś robi to, co robi. A jeżeli robi to nie popierając się żadnym uzasadnieniem, i tak chcę wiedzieć dlaczego to zrobił. Wszystko posiada swoją przyczynę, a ja chcę jej dociec.

Byłbym też bardzo zobowiązany, gdybyś podczas pisania do mnie nie wychodził z postawy: "ja pierdolę, co za kretyn", tylko jakiejś takiej milszej. Ja naprawdę potrafię zmienić zdanie i nie potrzeba, byś mnie radykalizował.
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
#74
@ Idiota - coś zupełnie źle odczytałem. Widziałem w Twojej wypowiedzi coś czego tam nie ma - sam nie wiem jak mogłem tak opacznie odczytać Twoją wypowiedź.

Pytania wyrażone w kwiecistym stylu, w których sensu trzeba szukać tak głęboko, że podołałby temu tylko nurek delijski, a słowa zasłaniają strukturę logiczną (podoba mi się to sformułowanie), są nieaktualne jako że okazują się zupełnie bezprzedmiotowe.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości