exeter napisał(a): przywołuję aferę byłego arcybiskupa gdyż jest dobrym przykładem na arogancję ludzi Kościoła, strategię chowania takich przypadków pod dywan, a wreszcie jest przykładem bezkarności duchownych sprawców.Dobrym przykładem byłaby rzeczywista sytuacja, kiedy mamy do czynienia z "takim przypadkiem". Przypadkiem, który spełnia wszystkie założenia.
Załóżmy, że wymyśliłem sobie tezę "psy fruwają". I na poparcie tej tezy podaję przykłady różnych psów "Burek to dobry przykład psa" i różnych ptaków "tamta wrona to dobry przykład zwierzęcia, które fruwa". Czy na tej podstawie dowiodłem, że psy fruwają?
Ty (tzn nie Ty osobiście) wymyśliłeś sobie tezę "księża dopuszczający się pedofilii są bezkarni i chronieni przez Kościół". Podajesz przykłady księży, którzy dopuścili się pedofilii i przykład księdza, który mimo skandalu obyczajowego nie poniósł kary ze strony świeckiego sądu. Ale jakoś przykładu na jedno i drugie nie umiesz.
Cytat:Nie skierowano sprawy do prokuratury, jak byłoby w przypadku każdego tego typu incydentu, choćby byłego prezydenta Olsztyna sądzonego za molestowanie podległych urzędniczek.Nie skierowano bo co? Skoro wiesz o możliwości popełnienia przestępstwa, to czemu sam nie skierowałeś sprawy do prokuratury? Przecież prawo zgłaszania podejrzenia przestępstw do prokuratury ma każdy.
Cytat:Skandal przybrał takie rozmiary, że Kościół uznał iż należy ukręcić sprawie łeb i odwołał Paetza z pełnionej funkcji. Tylko po to, by po kilku latach były arcybiskup stał się twarzą Kościoła podczas ważnych uroczystości kościelno- państwowych.A to już wymysł.
Cytat:Kumple z episkopatu zadbali o to, żeby kara nie była zbyt surowa.A jaka kara byłaby surowsza od utraty stanowiska?
Cytat:A przykładów na ukrywanie, mataczenie i ochronę sprawców seksualnych przestępstw przez instytucje kościelne jest na pęczki.Jest na pęczki, ale jakoś żadnego konkretnego nie potrafisz wskazać.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
— Brandon Sanderson
— Brandon Sanderson