pilaster napisał(a):A pilaster spodziewa się, że ludzie postępujący irracjonalnie będą w stanie racjonalnie uzasadnić swe irracjonalne działania?Cytat:Niestety, dla ludzi przedstawionych w filmie zupełnie nie było to oczywiste.
To oni tak twierdzą. Ale tej dziwacznej postawy nijak nie potrafią uzasadnić.
Cytat:To po co to robią?Żeby oczyścić d...ę i psychoterapełcić się opowiadając o swoich przykrych przeżyciach przed publicznością, w ten sposób udowadniając samym sobie, że nie mają się czego wstydzić.
Cytat:Oczywiście jest jeszcze aspekt bardziej merkantylny - możliwość wyciśnięcia wielomilionowego "odszkodowania"To już zupełnie qpy się nie trzyma. Żeby wycisnąć odszkodowanie, trzeba iść do sądu, a żeby sąd uznał winę pozwanego i w związku z tym odszkodowanie, musi mieć jakiekolwiek dowody. Jak ktoś ma dowody wystarczające do przyznania odszkodowania, to mógłby je użyć i w procesie karnym, a jeśli ktoś nie ma niczego oprócz smutnych wspomnień, to sądowi może być niesamowicie przykro, ale na tej podstawie winy pozwanego nie uzna.
pilaster napisał(a): Ma pilaster dość rozległe znajomości w gronie tzw. "moherów" i to nawet "betonowych" i naprawdę nie ma wśród nich osób o takim nastawieniu. Nawet największe mohery zamieszkujące najbardziej zapadłe mazowieckie wioski, nie traktują księży jak jakiś nadludzi, których prawo nie dotyczy.
I nie stało się tak ostatnio. Kiedy pierwszy raz pilaster trafił do takiego wiejskiego "moheorwego" środowiska, a było to ze dwadzieścia lat temu, wieś ta akurat żyła skandalem z udziałem byłego proboszcza, który własnie został skazany za malwersacje finansowe i trafił do pudła. Nakablowali na niego do prokuratury ...sami jego moherowi parafianie, których złodziejstwo proboszcza potężnie wk...
Do kurii też pisali, a jakże. ale przede wszystkim do prokuratury. (Kuria reagowała bardziej niemrawo. Dopiero po wyroku, odwołali go z probostwa) Jakoś wcale nie byli przekonani, że ksiądz jest czymś zupełnie innym niż normalny człowiek a wszystko co robi, także złego, to "sprawa kościoła".
Nawet betonowe mohery traktowały swojego księdza właśnie jak każdego innego obywatela. 20 lat temu na zabitej dechami mazowieckiej wsi.
Jakoś tak jest, że w sprawach finansowych wszyscy są w stanie postępować w miarę racjonalnie niezależnie od światopoglądu. Czy ktoś jest moherem, nazistą, rowerzystą czy wegetarianinem, to jakoś wie, że lepiej być bogatym, niż biednym, kupuje się tanio, sprzedaje drogo, a jak ktoś Kalemu ukraść krowę, to źle. I jeśli tylko o mojom miedze idzie, to jakoś nigdzie nie ma wartości chrześcijańskich, muzułmańskich czy wegetariańskich, tylko działanie w obronie swego interesu według możliwości. Niestety w innych sprawach, a już szczególnie w sprawach intymnych, taki racjonalizm nie jest wcale powszechny, a powiedziałbym wręcz, że rzadki.