ErgoProxy napisał(a): Nie ma kary bez przepisu; prawo nie działa wstecz. Odrzucenie rzymskich zasad prawnych skazuje nas na Konfucjusza. Nie musi być to złe, ale czy naprawdę wiemy, czego się spodziewać po otwarciu naszej kultury na Chiny?Niepotrzebnie komplikujesz sprawę; przecież chodzi tylko o uznanie, że gwałcenie dzieci jest niemoralne. Podaj mi kulturę w której coś takiego było kiedykolwiek akceptowane. I mówimy tu o chrześcijaństwie czyli Jezusie i Bogu, dla których przyszła moralność nie jest wcale tajemnicą.
Nadto, jeżeli zgodzimy się, że Boga nie ma, a więc nie ma też moralności obiektywnej, to prawo (kryminalne) staje się li tylko wyrazem społecznego konsensusu, co dane społeczeństwo uznaje za zło w danym momencie historycznym. Stojąc na takim gruncie, to nakazujesz ludziom, żeby wróżyli (z Księgi Przemian?) kształty przyszłej moralności i wdrażali te wróżby teraz, zaraz, już - wbrew wszelkiemu oporowi, czyli heroicznie. Heroizmu nie można nakazać.
Cytat:Jeśli jest w nim miejsce dla szlachetnego dzikusa, to jest też miejsce dla form cywilizacyjnych późniejszych od niego. Późniejszych, czyli bardziej postępowych.
Kościół przecież jest antytezą postępu. Nie byłoby nic w tym złego gdyby nie szło w parze z brakiem jakiejkolwiek kontroli tej organizacji zzewnątrz i możliwości jej zmiany. To tak jakby w demokracji wybrać władzę i zostawić jej rządzenie na dwa tysiące lat.
Cytat:Autentyk krakowski. W jednym DPSie, w którym miasto składuje niechciane dzieci typu: cztery rączki, jedna nóżka, ksiądz katolicki wziął dwie posługujące tam dziewczyny (też sieroty miejscowe), zakuł im dłonie w złote łańcuszki i zaczął po tych łańcuszkach w uniesieniu całować, że one są teraz Niewolnicami Maryi. Ot, duchowość.Takiej duchowości to podziękuję ale z drugiej strony Nietzsche twierdził, że chrześcijaństwo przyczyniło się do upadku człowieka właśnie przez apoteozę zniewolenia zamiast kreowania lepszej wersji człowieka. Wiadomo jak to się skończyło w poprzednim wieku.
Cytat:Bo Ty w nic nie wierzysz.Jeśli chodzi o różne nadprzyrodzone boskie istoty to tak. Co do innych spraw to nie wiem czy da się w ogóle funkcjonować bez wiary w zupełnie nic.
Cytat:Z drugiej strony, bagatelizują właśnie dlatego, że w przeciwnym razie dusze (światopoglądy też) im się rozsypią i będą musieli budować je od zera, a nie znają na to innego sposobu niż katolicki.To prawda, bez wiary religijnej dla większości ludzi pewnie jest ciężko. Ale też istnieje granica po przekroczeniu której każdy powinien powiedzieć dość. Dla wielu wierzących Kościół już ją przekroczył.
Cytat:Ale mam pytanie strategiczne: za co dałbyś się zabić? Wydaje mi się, że to jest właśnie korzeń wszelkich rozważań o moralności.Nikt tego nie wie, dopóki sam nie stanie przed takim wyborem. Ale teoretyzując za rodzinę pewnie mógłbym oddać życie. Pytanie czy w takim momencie starczyłoby odwagi.