To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kot w domu- lew w domu (?)
#21
Miałam kotkę, która ustaliła swoją własną hierarchię w domu..alfą oczywiście była ona, później mój owczarek, następnie druga kotka, a na końcu ja Duży uśmiech jak nie przestrzegałam kolejności karmienia to wskakiwała mi po plecach na głowę, drapała i gryzła. Również wtedy kiedy nie pogłaskałam jej jako pierwszej albo w nocy przez sen zrzuciłam z łóżka Uśmiech ale była kochana i tak niewinnie wyglądała, biały kłębek śpiący na poduszce..
Odpowiedz
#22
CreatedMind napisał(a):Pewna Amerykanka firma (Allerca) niby proponuje koty z modyfikowane genetycznie żeby nie wywoływały alergii u alergików.
oficjalna stona: http://allerca.com/
Inną manipulacją są koty modyfikowane genetycznie żeby świeciły w ciemnościach
[Obrazek: sklonowane_koty.jpg]
[Obrazek: chat-fluo_4152_w460.jpg]

link:http://www.biotechnolog.pl/news-706.htm

Nie martwicie się ze jacyś naukowcy niedługo znajdą geny które są odpowiedzialne za "dzikość" waszych pociech i zaczną je modyfikować...
Po kilku latach krzyżowania się tych kotów z dzikimi wole nie myśleć jak ciężko będzie zaobserwować naturalną i pierwotną naturę "stworzenia".
Tym bardziej ze taki spokojny kot będzie całkowicie zależny od ludzi bo sobie już sam nie poradzi w brutalnym i dzikim świecie.

Ja myślę, że zmieniać geny to sobie mogą, ale nigdy do końca nie uda im się taka sztuka.
Po prostu pewne przejawy życia tkwią głębiej niż w pozornej kombinacji genów Uśmiech


Dumacielka
Charrrakterna ta Twoja kotka Uśmiech
Moja potrafi przypomnieć ugryzieniem o tym, że leżąc na mnie ma być ciągle głaskana Duży uśmiech
Druga, mniejsza, "nienawidzi" ciągnięcia jej za ogon (lekko, dla zabawy).
Odbiera to jako sygnał do zabawy, ale jeśli złapiesz ją za ogon, kiedy nie ma humoru, choćby szła, cofnie się i przyjmie bojową pozycję pokroju Chcesz Wpierdol? Duży uśmiech
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Odpowiedz
#23
The Phillrond napisał(a):Nie jesteś panem w stosunku do kota, zapewniam Cię Uśmiech

W końcu nie nakażesz kotu zrobić tego, czego psu a im więcej będziesz chciał tym mniej kot zrobi

Jednak faktem jest, że kot potrafi odczuwać respekt przed człowiekiem. Dobrze o człowieku świadczy, kiedy potrafi wzbudzić posłuch zwierzęcia bez uciekania się do agresji Uśmiech

w przypadku kotów to relacja jest raczej na partnerskich zasadach, kot nie będzie nigdy tak jak pies niewolnikiem. Aczkolwiek potrafi okazać wiele sympatii, i okazywać łaskę swojej przychylności Język
zauważyłem że w większości przypadków gdy kto coś broi wystarczy podnieś głos i wykonać gest a kot z miejsca reaguje i np zeskakuje z stołu czy przestaje coś drapać. Zaś jak coś uszkodzi to z miejca przychodzi łasi się, tuli i pokazuje jaki jest sweet byle tylko się na niego nie gniewać ;] koty to wprawni manipulatorzy

co do dzikości. to że kot to maszyna do zabijania w czystej formie jest raczej faktem. aczkolwiek nie nazywałbym zabaw kota żywymi ptakami okrucieństwem jak co niektórzy tutaj. To w końcu drapieżnik. to leży w jego naturze
"Hope can drown lost in thunderous sound
Fear can claim what little faith remains
But I carry strength from souls now gone
They won't let me give in...
(...)
Death will take those who fight alone
But united we can break a fate once set in stone
Just hold the line until the end
Cause we will give them hell..."


EH
Odpowiedz
#24
Wrzucę parę śmiesznych filmików tutaj. Nie masz nic przeciwko Phill??? pomyślałem ze to lepiej pasuje do tego wątku niż do działu humor Oczko

http://www.youtube.com/watch?v=e8F9txsHzQI

http://www.youtube.com/watch?v=UH62l2c_7...re=related

Spider cat Oczko

teleportacja

Tutaj fajna nauczone sztuczka (chyba)

http://www.youtube.com/watch?v=WWKmrO0Wi...re=related



Niestety nie łatwo znaleźć fajne filmy bo większość uznawanych za śmieszne są bardziej podłe i bardziej według mnie podobne do dręczenia zwierząt...Smutny
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Odpowiedz
#25
Pozwolę sobie dorzucić coś o kotach, jednak nie film :-)
Fragment "Bezpowrotnie utraconej leworęczności" Pilcha:

Kotu o coś uniwersalnego - poza żarciem - w życiu chodzi. Psu chodzi wyłącznie o żarcie. Kot nieustannie poznaje i studiuje rzeczywistość, pies ją oszczekuje tępo. Kot ma własną wizję świata, pies takiej wizji nie ma. Kot jest panem, pies jest niewolnikiem. Kot jest nadbudowa, pies jest baza. Kot ma pysk wredny, ale inteligentny, pies ma mordę poczciwą ale debilną. Kot jest wymagającym partnerem człowieka, pies jest jego ślepym i podatnym na upokarzające tresury lokajem. Pies nie ma tożsamości, ponieważ pies nie tylko chce być z człowiekiem, pies po prostu chce być człowiekiem, pies chce być ściśle jak człowiek. Kotu tego rodzaju upokarzająca i utopijna metamorfoza nawet do głowy nie przyjdzie. Kot chce być kotem. Kot ma wyraziście rozwinięte poczucie tożsamości, ma on też - w przeciwieństwie do psa - godność swej tożsamości. Kot jest królewskim przykładem istnienia spełnionego, pies jest wiecznym niespełnieniem, ucieleśnieniem odwiecznej, trywialnej skargi, iż nigdy nie jest się tym, kim by się chciało być.
Skuteczna tresura, w rezultacie której pies zaczyna wykonywać paraludzkie czynności, powinna być obwarowana zakazami prawnymi i religijnymi. Jest to przykład złowieszczej uzurpacji człowieka próbującego bezbożnie kształtować przyrodę na swoje podobieństwo i czerpiącego z tej uzurpacji dwuznaczne rozkosze. Jeśli człowiek jest panem stworzenia, to przysposabianie psa do człowieczeństwa i czynienie z niego przez to quasi-pana stworzenia jest aktem bluźnierczym. Posiadać zwierzę i zachwycać się tym, że to zwierzę się uczłowiecza, że się, nie daj Panie Boże, upodabnia do nas, to jest przecież przejaw zwykłego zwyrodnienia. Gdybym miał psa i gdyby ten pies (co w przypadku psa jest nieuniknione) upodabniał się do mnie, miałbym silne poczucie, że zwierzęciu dzieje się nieodwracalna krzywda. Z całą pewnością nie odczuwałbym cienia satysfakcji, cienia przyjemności. Może ktoś mi powie, bo sam nie wiem, może ktoś mi powie, jaka to byłaby przyjemność oglądać od samego rana zionące spirytualiami, wiecznie skacowane bydlę o roztrzęsionych łapach? Jaka to jest satysfakcja mieć koło siebie stworzenie skłonne do studziennych depresji, swoimi sprawami wyłącznie zajęte i pod pretekstem, że magnez wypłukany, wyżerające całą czekoladę z kredensu? A na jaką jasną cholerę byłby mi zramolały kundel z nadwagą samczący się obleśnie na widok każdej wyczesanej i zadbanej suczki?
Niepodległy niczemu kot nie przejmie naszych przypadłości, nie upodobni się, zachowa tożsamość, a zachwyt dla jego doskonałości będzie jak katharsis. Po paru latach, jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata, łącznie z psami, jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest, i nie należy nań się uskarżać. Nie należy też z tego co piszę wyciągać pochopnego wniosku, jakobym miał jakieś osobiste kynologiczne urazy, bo ich nie mam.
Trzymam się obiektywizmu oraz dzielę obserwacjami czynionymi na przykładzie pary matczynych, żyjących w wiecznej nienawiści suk. Psy te, jak sądzę, w towarzystwie mojej toksycznej matki czują się świetnie, ponieważ same są toksyczne i bliskie im są obosieczne zasady: bezwzględnej podległości, ślepego posłuszeństwa i całkowitego uzależnienia. Kot nie czułby się tu dobrze, kot nie chciałby tu sprawować władzy, bo kot żyje wedle zasad niepodległości, niezależności i wolności.
Pies preferuje system represyjny, kot demokrację. Pies to jest ustrój totalitarny, kot to jest seks partnerski. Kot jest synonimem, symbolem i ucieleśnieniem Niezależności.
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)







Odpowiedz
#26
Haha! a ja akurat dzisiaj właśnie, wracając z pracy obserwowałem z dobre 15 minut zaciekłą batalię sroczo-kocią pod moim blokiem Uśmiech

Srok mamy w tym roku na osiedlu jakiś niezwykły urodzaj, dziwne to, bo nigdy tak nie było, a teraz to po prostu jakaś popierdolona srocza ofensywa, aż czasem się czuję jak w Ptakach Hitchcocka, kiedy widzę na daszku od klatki siedzące dwie takie, a na drzewku obok jeszcze trzy, a wzrok mają inteligentny i zły (wiem, wiem, tak wygląda paranoja ;D)

No i dzisiaj zauważyłem pewnego znajomego kota, jak grzebał sobie łapką w jakiejś dziurze w ziemi, a wokół niego odbywała się wojna podjazdowa, czy raczej "podlotowa" dwóch srok, skrzeku i hałasu przy tym było co niemiara, kot tylko łepek chował między łopatki, a te dwa czarno-białe bombowce pikowały albo straszyły z ziemi doskakując. O co chodziło nie wiem, generalnie wyszedł zupełny pat, bo kot nie chciał odejść, a te też nie odpuszczały, gniazdo to być nie mogło chyba, bo sprawdziłem w necie, że gnieżdzą się na drzewach ewentualnie na krzaku, więc może tylko było gdzieś blisko to gniazdo, w końcu znudziło mi się i poszedłem Oczko

A tak w ogóle, to mam też ambiwalentne odczucia jak widzę takiego kota, bo ja moich kotów z domu nie wypuszczam (3 piętro) i czuję się trochę jak jakiś Fritzl, bo oczywiście oszczędzam im niebezpieczeństw związanych z ulicą, psami itp, żywot kota - poharatanego łobuza wychodzącego z domu jest zwykle zdecydowanie krótszy niż takiego wychuchanego niedorajdy jak moje, ale mam wrażenie że rabuję ich z czegoś bardzo istotnego, ile to nieprzeżytych przygód itd. Cóż, teraz to i tak już za późno, koty mają po 7-8 lat, teraz wypuszczenie z domu to byłoby szaleństwo.. Pozostaje im realizowanie swoich instynktów łowieckich na muchach, pająkach, ćmach, czasem i osa się trafi Uśmiech
Nie wszystko jest stracone, póki jesteśmy z siebie niezadowoleni.
Odpowiedz
#27
Ten jest chyba najlepszy:
http://www.youtube.com/watch?v=t7lFvfRjF...re=related
Odpowiedz
#28
Palmer Eldritch napisał(a):Ten jest chyba najlepszy:
http://www.youtube.com/watch?v=t7lFvfRjF...re=related

o żesz! :lol2:
Nie wszystko jest stracone, póki jesteśmy z siebie niezadowoleni.
Odpowiedz
#29
http://www.youtube.com/watch?v=b-4dF5Lsd...re=channel ;]
"Hope can drown lost in thunderous sound
Fear can claim what little faith remains
But I carry strength from souls now gone
They won't let me give in...
(...)
Death will take those who fight alone
But united we can break a fate once set in stone
Just hold the line until the end
Cause we will give them hell..."


EH
Odpowiedz
#30
A czegóż on szuka w tym pudle?
Odpowiedz
#31
Głupiec napisał(a):A czegóż on szuka w tym pudle?
oczywiście żywopłotu :]
Nie wszystko jest stracone, póki jesteśmy z siebie niezadowoleni.
Odpowiedz
#32
http://www.youtube.com/watch?v=D1Ls9K84E-Q <--- tresowane koty Duży uśmiech
Chociaż tak na prawdę większość tych sztuczek polega na wykorzystaniu naturalnych odruchów kotów. A tu krótki poradnik jak tresować koty:
Stephen Backer w ksiązce pt "Jak żyć z neurotycznym kotem" napisał(a):Uczymy kota leżeć: Należy znaleźć miejsce, gdzie kot najchętniej sypia. Wtedy delikatnie go tam kładziemy i powoli, cichutko wycofujemy się z pomieszczenia. W drzwiach możemy jeszcze cicho szepnąć: "Leżeć, kocie, leżeć...". Jeśli zrobiliśmy to wszystko cicho i delikatnie, mamy szansę, że kot się posłucha i nie wstanie.
Uczymy kota podawać łapę: Najlepiej tresować kota śpiącego (wtedy nie podrapie od razu). Podchodzimy do niego, mówimy: "Podaj łapę, kocie", bierzemy go za jedną z przednich łapek i powtarzamy to tak długo, aż nam się nie znudzi, albo kot nie obudzi się i nie da nam do zrozumienia, że go to nie bawi...
Uczymy kota turlać się: po pierwsze, ostrożnie podchodzimy do śpiącego kota, po drugie mówiąc: "Turlaj się, kocie" przewracamy go na drugi bok. Czynność można powtarzać, aż nasza potrzeba oglądania turlającego się kota przestanie być taka nagląca, albo kiedy kot się obudzi i patrz powyżej.
Uczymy kota skakać przez przeszkody Najpierw podnosimy kota, następnie przenosimy go delikatnie nad przeszkodą i mówimy: "Skacz, kocie!". Potem kładziemy go w jakimś wygodnym miejscu. Możemy jeszcze podbudować morale kota, mówiąc: "To był udany skok, kocie".
Promowanie upodmiotowienia kobiet i ich uświadamianie poprzez budowanie potencjału przed katastrofami związanymi z klimatem celem każdego świadomego Europejczyka. Bez sprawiedliwości w dziedzinie klimatu nie da się osiągnąć prawdziwej równości płci

Odpowiedz
#33
The Phillrond napisał(a):(...)
Kot to w rzeczywistości umięśniona kulka pełna szponów i zębów, wyginająca się na wszystkie strony, bardzo inteligentna, o niesamowicie czułych zmysłach.
(....)
Dlaczego koty rzadko atakują ludzi, a jeśli już to nie robią im poważnej krzywdy?
(...)
Co o tym sądzicie?
Czy to koci intelekt, czy paradoksalnie terytorialna kocia natura (ja nie wchodzę Tobie w drogę, Ty nie wchodzisz mi, jest spokój) decyduje o tym zjawisku?
Koty nie atakują ludzi gdyż są od nich większe i to dla kotów duże ryzyko. A jeśli masz kota w domu to dajesz mu jedzenie i kot wie że jak cię zaatakuje to będzie problem z jedzeniem. W kóncu z miski łatwiej jeść niż samemu polować.8)
Odpowiedz
#34
The Phillrond napisał(a):Zwierzę które potrafi skoczyć z miejsca na wysokość nawet dwóch metrów musi być bardzo silne względem swojej masy, co w połączeniu z innymi kocimi cechami daje potencjalnie groźne, dzikie (kota się nie oswoi do końca) zwierzę. (...)

Dlaczego koty rzadko atakują ludzi, a jeśli już to nie robią im poważnej krzywdy?

Pomimo tego, że są naprawdę silne w stosunku do swojej masy, nie są na tyle silne, żeby zrobić poważną krzywdę człowiekowi. Mrówki są jeszcze silniejsze względem swojej masy, ale nie przerażają przeciętnego Kowalskiego. Mała masa daje im zwinność i sprawność, przydatną bardzo przy polowaniach na małe gryzonie, ale zupełnie nieprzystającą do ataków na ludzi. Jeden dobrze wymierzony kopniak ostudzi nawet najbardziej krwiożerczego kota.

Tak naprawdę kot potrafi człowieka co najwyżej podrapać lub lekko ugryźć, nic naprawdę poważnego. Ich uzębienie nie jest w stanie zrobić nic poważniejszego człowiekowi, ono po prostu nie jest do takich rzeczy przeznaczone. Ewolucyjnie są one pomyślane jako środek do szybkiego uśmiercania gryzoni lub innej drobnej zdobyczy, poprzez ugryzienie w kark i przerwanie rdzenia kręgowego. To bardzo przydatne, jednak nie wtedy, kiedy wchodzi w grę gryzienie i szarpanie. W porównaniu do zębów psa, kocie zęby nie mają "brute force", która pozwalałaby im na zadanie poważniejszych obrażeń człowiekowi.
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
#35
Cytat:Pomimo tego, że są naprawdę silne w stosunku do swojej masy, nie są na tyle silne, żeby zrobić poważną krzywdę człowiekowi. Mrówki są jeszcze silniejsze względem swojej masy, ale nie przerażają przeciętnego Kowalskiego. Mała masa daje im zwinność i sprawność, przydatną bardzo przy polowaniach na małe gryzonie, ale zupełnie nieprzystającą do ataków na ludzi. Jeden dobrze wymierzony kopniak ostudzi nawet najbardziej krwiożerczego kota.
z tym całkowicie się zgadzam pamiętam ze sam o tym pomyślałem ale nie chciałem się rozpisywać wtedy.
Ale phill-owi chodziło musi o "zdolność" kota do atakowania oczów przeciwnika. (nie raz sam to zauważyłem patrząc w Polsce na mojego kota i psa o którego oczy nie raz się martwiłem.)
I na tej podstawie faktem jest ze jeżeli nie spodziewasz się "ataku" kota to może on cie jednak zranić nawet tak malutkimi pazurkami.
Cytat:Tak naprawdę kot potrafi człowieka co najwyżej podrapać lub lekko ugryźć, nic naprawdę poważnego.

Jego podrapanie oka przeciwnika jest według mnie wystarczające do uznania tego za nie małą ranę Oczko może spowodować ślepotę zaczepiającego go psa.
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Odpowiedz
#36
CreatedMind napisał(a):Jego podrapanie oka przeciwnika jest według mnie wystarczające do uznania tego za nie małą ranę Oczko może spowodować ślepotę zaczepiającego go psa.

No, jeżeli ktoś będzie na tyle nieporadny, by dać kotu podrapać sobie oko, to jasne, będzie to poważna rana. Tak samo jednak może nas zranić każde zwierzę, poczynając od domowego wróbla.
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
#37
Cytat:nie będzie to poważna rana.
Nie chciał bym się przekonać na własnej skórze jak wbity pazur może zranić. Oczko
Cytat:No, jeżeli ktoś będzie na tyle nieporadny,
Wystarczy ze źle kot będzie wyszkolony i ktoś podejdzie, zbliży twarz do kota :"kici,kici,kici malutkiii" i on jebut go pazurem w oko :lol2:
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Odpowiedz
#38
Pomyłeczka. Uśmiech
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
#39
von.grzanka napisał(a):No, jeżeli ktoś będzie na tyle nieporadny, by dać kotu podrapać sobie oko, to jasne, będzie to poważna rana. Tak samo jednak może nas zranić każde zwierzę, poczynając od domowego wróbla.

Rana o głębokości 8mm (wyciągnięty koci pazur) a właściwie szereg ran w miejscach newralgicznych są w stanie Cię zabić z powodu wykrwawienia.
Nie wciskaj picu, że ze zranionym okiem nadal byś mógł kopać kota. Usiadłbyś w kałuży własnej krwi i płakałbyś o pogotowiem, jak zdecydowana większość, ból jest potworny bo oko jest unerwione Uśmiech
Kot jest szybszy od człowieka. Każda szybsza istota ma szanse zranić drugą przy tym stosunku siły (kot nie jest dużo słabszy od człowieka, nadal trzeba użyć pewnej siły żeby go zciągnąć z siebie).

Z tego co zaobserwowałem ciężko kopnąć atakującego kota. Leci natychmiast do twarzy. Jeśli ataku się nie spodziewasz, to może Cię zranić i to bardzo poważnie. A wytrenowany na ból nie jesteś, żeby niczym rambo zciągnąć kota z twarzy i przerobić go na suszi Uśmiech

Poza tym, mówisz tylko o kocie domowym
O 10-15 cm wyższy żbik to już dla człowieka niemały problem. Kot jest po prostu jednym z najdoskonalszych ssaków drapieżników w przyrodzie i sam fakt że mające 30cm w kłębie zwierze jest w stanie Cię okaleczyć o czymś świadczy


BTW: śmiesznie się czyta, kiedy ciepła klucha pisze o nieporadności (nie jest to zamierzony trolling, nie znam innego słowa na kogoś o słabej kondycji fizycznej i odporności na warunki zewnętrzne) względem kilkukrotnie mniejszego od siebie zwierzęcia
Duży uśmiech
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Odpowiedz
#40
Phill???
Pewnie z przyjemnością byś się znalazł z takimi kotkami co Oczko
http://www.youtube.com/watch?v=wrLLumy5Nqw
Ja np. bym bardzo chciał
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości