To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Panslawizm jako alternatywa UE
#1
Kolejna inspiracja, tym razem stopką Setha Oczko

Seth napisał(a):(...)
2. Odejście z UE, panslawizm
3. Polityka antyimigracyjna

Ad. 2: Panslawizm zamiast UE ? Czy to nie jest zamiana siekierki na kijek?

Ad. 3: Jak się ma ta polityka do imigrantów słowiańskich? A jeśli ich ona nie dotyczy, to co z obywatelami państw słowiańskich posiadających korzenie np. arabskie? Itd. Oczko

Seth, do tablicy poproszę Uśmiech
Odpowiedz
#2
hehe czuje się wyróżniony Język

Ad 1. Panslawizm jaki pragnę rozumiem przede wszystkim jako wolny handel, współpracę gospodarczą i wojskową w obrębie rodziny narodów słowiańskich. Nie mam w zamyślę żadnej uni z parlamentem, konstytucją i dyrektywami jak to jest dzisiaj. W ten sposób zyskujemy długotrwałe budowanie partnerstwa i braterstwa między narodami (a obstaję że Polacy to przede wszystkim Słowianie, potem dopiero Europejczycy ) bez zagrażania narodowej suwerenności żadnego z państw stowarzyszonych.
Unia Europejska idzie w kierunku przekształcenia się w Federację Europejską. Taki kierunek bardzo mi się nie podoba.

Ad. 3 Polityki antyimigracyjnej w ogólę nie odnoszę do "elementu europejsko-zachodniego". Tzn ujmując topornie przedstawicieli białych narodów Europy i Zachodniego Świata (USA, Kanada, Nowa Zelandia, Australia). Zasadniczo do ludzi reprezentujących ze sobą kulturową spuściznę cywilizacji europejskiej, którą Słowiańszczyzna współtworzy.

Jestem stanowczo przeciwny wpuszczania na stałe do Europy każdego człowieka spoza zachodniego kręgu kulturowego, chyba że swoim zachowaniem, akceptacją i aprobatą zasad liberalizmu daje dowód duchowej przynależności do owego kręgu.
To zastrzeżenie głównie dotyczy się islamskiej hołoty niszczącej Zachód od środka, jak i wszelkich innych narodowości nie asymilujących się i próbujących narzucać swoje zasady gospodarzom.
Do Zachodu/Europy/Polski należy przyjmować jedynie najwartościowsze jednostki, które realnie mogą coś wnieść.

Zatem kryterium nie jest rasowe ani religijne, lecz kulturowe.
Koniec z ściąganiem sobie na głowę niecywilizowanej biedoty całego świata.
"Hope can drown lost in thunderous sound
Fear can claim what little faith remains
But I carry strength from souls now gone
They won't let me give in...
(...)
Death will take those who fight alone
But united we can break a fate once set in stone
Just hold the line until the end
Cause we will give them hell..."


EH
Odpowiedz
#3
Ad. 1 Jakby to miało wyglądać z Ruskimi dla których panslawizm jest rządem Ruskich nad Słowianami?

UE wyewoluowała właśnie ze współpracy gospodarczej - dlaczego sądzisz, że w tym przypadku miałoby być inaczej?

Ad. 2 Tu się zgadzam, chociaż ogólnie uważam, że polityka imigracyjna powinna być nakierowana na wpuszczanie wyłącznie jednostek "przydatnych". Stosuje się to w wielu krajach, np. Kanada, Australia.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#4
Akurat idea panslawizmu nie była wytworem "Ruskich" tylko zrodziła się na w Pradze czeskiej na I Kongresie Narodów Słowiańskich Monarchii Austro-Węgierskiej, i była to odpowiedź na zapędy germanizacyjne Wiednia.
Odpowiedz
#5
Seth napisał(a):Zatem kryterium nie jest rasowe ani religijne, lecz kulturowe.
Koniec z ściąganiem sobie na głowę niecywilizowanej biedoty całego świata.

Eh ! Uważam, że powinni być wpuszczani wszyscy, którzy mają zaproszenie i zapewnienie, że zapraszający bierze za nich odpowiedzialność.

Fajnie by sobie było sprowadzić jakąś ładną kicię z Boliwii czy Wietnamu. A może nawet kilka Duży uśmiech
(na pewno byłyby jakieś chętne, wszak tam bieda aż piszczy)
Zły neoliberalny/libertariański Kot (czarny & drapieżny).

-----------------------------------
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.
Odpowiedz
#6
Avx napisał(a):Fajnie by sobie było sprowadzić jakąś ładną kicię z Boliwii czy Wietnamu. A może nawet kilka Duży uśmiech
(na pewno byłyby jakieś chętne, wszak tam bieda aż piszczy)

O ile kicie te zarabiały by na siebie w uczciwy w Polsce sposób to nie mam nic przeciwko temu.

[Obrazek: Banner-the-skywalker-family-10169607-600-120.jpg]

EH
Odpowiedz
#7
Moim zdaniem panslawizm to rzeczywiście kusząca koncepcja, ale niemożliwa do zrealizowania w postaci czegoś więcej niż skupienia państw o wspólnym pochodzeniu i podobnej kulturze. Przez tysiąc (z górą) lat po rozpadzie wspólnoty słowiańskiej, między narodami słowiańskimi wytworzyły się na tle duże różnice, że taki sam sens ma mówienie o wspólnocie kulturowej Polaków i Serbów, jak i Polaków i Niemców. Więcej podobieństw możemy znaleźć między nami a bałtyckimi Litwinami, niż między nami a Macedończykami (którzy mają bardzo ciekawy słowiańsko-analityczny język, unikat w słowiańskiej rodzinie językowej). Panslawizm, jako koncepcja połączenia wszystkich narodów słowiańskich, nie posiada dla mnie dostatecznych walorów aby opłacało się dążenie do niego.

Jednakże coraz bardziej przekonuje mnie inna idea. Unia Jagiellońska to projekt budowy państwa federacyjnego lub jakiejś formy współpracy gospodarczej między państwami, które wchodziły w skład dawnego imperium Jagiellonów. Składałoby się ono między innymi z Polski, Litwy, Ukrainy czy Białorusi. Państwa te posiadają bogatą wspólną historię, ich związki kulturowe wydają się o wiele ciaśniejsze niż z resztą Europy (może poza Rosją), zaś ich położenie oraz możliwości dają wiele potencjalnych korzyści, które mogą wynikać z ich współpracy. Co więcej, powstanie takiego związku oddaliłoby zagrożenie ze strony Rosji, chcącej odzyskać swe dawne wpływy na terenie Europy Środkowej. Takie połączenie wydaje mi się o wiele lepszą opcją niż ciągłe dopasowywanie się do wymagań Europy Zachodniej, ze wszystkimi tego negatywnymi efektami.

Moim zdaniem, główną wadą bycia w Uni Europejskiej (nie pomijając oczywistych i wymiernych korzyści, jakie z tego płyną) jest to, że chcąc nie chcąc, wszystkie państwa unijne muszą się do siebie upodabniać. Ich uniformizacja jest niezbędna do działania skomplikowanego aparatu biurokratycznego, powstałego z wiary, że to co kontrolowane jest lepsze. Niestety, poza korzyściami w postaci ułatwień przy kontaktach z państwami unijnymi, upodobnianie się do siebie państw o bardzo różnej historii, kulturze i możliwościach niesie ze sobą kilka negatywnych rzeczy. Pierwszą jest ograniczenie możliwości decyzyjnych pojedynczego państwa, a co za tym idzie zniechęcenie się pojedynczych rządów do podejmowania ważkich lub innowacyjnych zmian w swoich państwach. Pojedyncze państwo będące w UE jest tak naprawdę ograniczane w zakresie swoich decyzji przez działania innych państw Unii i samych unijnych instytucji. Mogą one zostać źle przyjęte przez unijny parlament (zaostrzenie polityki imigracyjnej na przykład), powodować przeszkody w kontaktach z innymi państwami Unii, lub być niekompatybilne z unijnymi planami i decyzjami innych państw Unii (na przykład reforma systemu emerytalnego - ktoś wyobraża sobie przejście z obecnego systemu "pokolenia dzisiaj pracujące płacą za emerytury dzisiejszych emerytów" na "każdy zbiera na swoją emeryturę" w dzisiejszych realiach Unii?). W przeciwieństwie do Unii Europejskiej, Unia Jagiellońska nie sprawia takich problemów, lub sprawia ich o wiele mniej. Oczywiście z jej możliwości trzeba umieć skorzystać. W pewnych sytuacjach, kiedy rząd nie jest gotowy na wprowadzenie radykalnych zmian, bardziej opłacalne może być pozostanie w europejskim bagienku zastoju. Drugą negatywną rzeczą która nie będzie występować, lub będzie w mniejszym zakresie, jest niemożność uzyskania wspólnego unijnego stanowiska. W momencie kiedy ścierają się ze sobą interesy trzydziestu suwerennych państw, często zupełnie przeciwstawnych, bardzo trudno dojść do kompromisu. Co więcej, kompromis taki może być krzywdzący dla wielu. Ograniczenie się do czterech państw, często z bardzo podobnymi stanowiskami i zagrożeniami bardzo ułatwia sprawę uzyskania jednolitego stanowiska (oczywiście zostaje sprawa Białorusi, jednak jestem dobrej myśli i uważam, że sprawa rozwiąże się sama zanim konieczne będzie utworzenie UJ). Trzecim negatywnym zjawiskiem jest obecność różnic kulturowych, które w epoce "Drang und Sturm" możliwego konfliktu cywilizacyjnego z szeroko pojętym Wschodem mogą działać bardzo destabilizująco na UE. W przeciwieństwie do niej, Unia Jagiellońska skupiałaby państwa o bardzo podobnej kulturze i mentalności. Dalszymi problemami są problemy z dążeniem Francji i Niemiec do dominacji nad resztą Europy, ugrywanie własnych państwowych interesów za pomocą Unii (na przykładzie niemieckiego grania Unią w celu zbliżenia z Rosją), problemów z finansowaniem, rozrośniętą biurokracją itp.

Nie można zaprzeczyć, że w obecnej postaci Unia Europejska przynosi niebagatelne korzyści dla Polski. Trzeba się jednak zastanowić, czy taki stan będzie trwał wiecznie i jaki koszt ponosi Polska za bycie w niej. Zacieśnienie współpracy ze wschodnimi sąsiadami może okazać się w perspektywie bardzo opłacalny. Wraz z postępem czasu, coraz mniej korzyści będziemy mogli czerpać z kontaktami z dzisiejszymi bogatymi państwami Unii, zaś coraz więcej z tymi rozwijającymi się. Wzmocnienie wśród nich swojej pozycji i zbudowanie mocnego sojuszu Europy Środkowej mogłoby być wartościowym posunięciem. Państwa te mają potencjał którego brakuje już państwom zachodnim, zaś ich niedostatek, dążenie ku lepszemu i walka z kłopotami są siłą napędową rozwoju i postępu. Ważnym osiągnięciem byłoby też powstrzymanie Rosji przed ponownym zawłaszczeniem sobie Ukrainy, Białorusi, państwa bałtyckich czy innych, będących w "rosyjskiej strefie wpływów".

Państwa te posiadają każdy rodzaj zasobów, włącznie z zasobami ludzkimi, który pozwala im na konkurowanie z państwami zachodnimi. Potrzeba tylko impulsu, który rozpocząłby ich współpracę. Czy Polska mogłaby być takim organizatorem? Nie wiem czy taka Unia powstanie, jednak ma pewne szanse powodzenia. Przy jej tworzeniu można by było wykorzystać wszystkie doświadczenia zebrane podczas tworzenia UE, wystrzegając się jej błędów. Co sądzicie o tym pomyśle?
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
#8
Skywalker napisał(a):O ile kicie te zarabiały by na siebie w uczciwy w Polsce sposób to nie mam nic przeciwko temu.

Oddawanie się Avałce za kasę jest chyba uczciwe Oczko
Odpowiedz
#9
Ciężko zarobione pieniądze. Duży uśmiech
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
#10
Bart napisał(a):Oddawanie się Avałce za kasę jest chyba uczciwe Oczko

Poniekąd tak ;]

[Obrazek: Banner-the-skywalker-family-10169607-600-120.jpg]

EH
Odpowiedz
#11
Socjopata1 napisał(a):Ad. 1 Jakby to miało wyglądać z Ruskimi dla których panslawizm jest rządem Ruskich nad Słowianami?

Rosja kierowana takim rozumieniem panslawizmu naturalnie nie ma czego w takiej "uni" szukać. Unia taka zresztą to dobry sposób wspólnej obrony przed zapędami psychopatów z Kremla.
Ale spokojnie, gdy azjatycka część Rosji oderwie za się 15 - 30 lat a Rosja ostatecznie stoczy się na dno, gdzie jej miejsce, wówczas imperializm wybiją sobie z głowy.

Socjopata1 napisał(a):UE wyewoluowała właśnie ze współpracy gospodarczej - dlaczego sądzisz, że w tym przypadku miałoby być inaczej?

Należałoby od początku postawić jasne granice i zobowiązania układu. Unia miała to do siebie że jej twórcy wcale nie chcieli wyłącznie współpracy gospodarczej. Celem Uni było i jest dalej zjednoczenie Europy. Cała reszta to zasłona dymna.

Socjopata1 napisał(a):Ad. 2 Tu się zgadzam, chociaż ogólnie uważam, że polityka imigracyjna powinna być nakierowana na wpuszczanie wyłącznie jednostek "przydatnych". Stosuje się to w wielu krajach, np. Kanada, Australia.

i te jednostki także potrafią się okazywać zwolennikami islamistów i wysadzać się w powietrze.

von Grzanka
tysiąc lat nie dość dużo by sprawić byśmy nie mieli ze sobą wiele wspólnego Oczko
nie raz rozmawiał ze Słowianami, i zawsze uderzały mnie miażdżące podobieństwa mentalności. Europa Europą ale zawsze więcej będziesz mieć wspólnego z Ukraińcem czy Czechem aniżeli z przedstawicielami wszystkich narodów zachodnich razem wziętych.
"Hope can drown lost in thunderous sound
Fear can claim what little faith remains
But I carry strength from souls now gone
They won't let me give in...
(...)
Death will take those who fight alone
But united we can break a fate once set in stone
Just hold the line until the end
Cause we will give them hell..."


EH
Odpowiedz
#12
Ja osobićie dużo bardziej lubie Węgrów niż wszystkich Słowian razem wziętych.

Do panslawizmu dosyć sceptycznie jestem nastawiony powód-Rosja,oni zawsze będą dążyli do dominacji nad pozostałymi krajami.To właśnie Rosjanie najmocniej lansowali jedność wszystkich słowian oczywiście w wiadomym celu.Zwykłych obywateli Rosji lubie,ale ich rządu już niekoniecznie,nawet gadałem o tym kiedyś z zjednym forumowiczemUśmiech
Hardcore squadrista!
Hardcore fascista!
Hardcore squadrista!
Hate For Breakfast!
http://www.ultrapatriot.xn.pl/
Odpowiedz
#13
Powiem szczerze że panslawizm jest dla mnie abstrakcją, podobnie zresztą jak inne twory wielopaństwowe. Nie widzę powodu faworyzowania we wzajemnych kontaktach określonych państw tylko z powodu ich słowiańskości.
Przywiązywała bym większą wagę do sojuszy i w ogóle bliskich związków regionów, a nawet i miast, coś na wzór Ligi Hanzeatyckiej a obecnie miast siostrzanych.
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)







Odpowiedz
#14
Przede wszystkim są za duże różnice gospodarcze, aby opłacała się taka działalność...
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#15
Wybiera się jako jedyne kryterium kulturalno-językowe po to,
by tworzyć organizację tylko gospodarczą, to trochę kuriozum.

Ciekawe, że nikt nie wpadł aby na podstawie kryterium włącznie gospodarczego założyć organizację unifikującą język i kulturę - prawda że głupie?
PiS to dwa kłamstwa i spójnik

Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz


No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.Język
Odpowiedz
#16
Pomysł jest kuriozalny, z gatunku wiódł ślepy kulawego.
Z różnych powodów państwa słowiańskie są zapóźnione cywilizacyjnie. I oto połączenie kilku biedaków ma być receptą na rozwój i bogactwo.8O

O różnicach kulturowych pisaliście, widzieli je już nasi przodkowie, porównując I RP szlachecką z samodzierżawiem moskiewskim.

O wiele ciekawsza jest koncepcja zgłoszona przez von.grzankę.
Wspólnota Jagiellońska. Widzę dwa problemy, za to nie do przeskoczenia. Pierwszy ten sam co wyżej. Polska z Litwą, Ukrainą, Białorusią, nie stworzy tygla nowoczesnych technologii. Bylibyśmy tak samo jak dziś, zależni od transferów z Zachodu, tylko będąc poza jego strukturami.
Druga przeszkoda jeszcze poważniejsza. Taki pomysł, to wyzwanie rzucone Rosji. Użyłaby ona wszystkich dostępnych sobie środków(łącznie z konfliktem zbrojnym, by do niego nie dopuścić). Przypomnij sobie jaki był stan stosunków polsko - rosyjskich po naszej interwencji na Ukrainie, w "pomarańczowej rewolucji".

Byłaby to de facto powtórka z XVII i XVIII wiecznej rywalizacji. Rosja bez Białorusi i co ważniejsze Ukrainy, nie jest mocarstwem.
Odpowiedz
#17
Pomysł przytoczony przez von Grzankę to jakaś forma doktryny ULB Giedroycia i Mieroszowskiego. Parę słów o tym pomyśle
Generalnie pomysł mi się podoba chyba bardziej niż pomysł EU. Byłoby logiczne aby stworzyć drugi ośrodek polityczny (jako przeciwwaga dla zachodu) w Europie. Chyba częściej Polska będzie miała wspólne interesy z Ukrainą czy Białorusią niż z Francją czy Hiszpanią. Poza tym wcale nie musimy się odcinać od Europy zachodniej, wystarczyłaby współpraca gospodarcza przy zachowaniu swojego zdania w kwestiach polityki. Pozostaje kwestia Rosji. Myślę, że zarówno Rosja jak i państwa Europy środkowej i wschodniej więcej widziałyby korzyści ze współpracy niż z wojny. Ewentualnie jakiś sens miałoby stworzenie przez Polskę i Rosję rdzenia takiego sojuszu na podobieństwo rdzenia Francja - Niemcy w Europie zachodniej. No ale to takie trochę political-fiction teraz jest. Kierunek został obrany.
--
--
Sprzedawca propagandy.
Odpowiedz
#18
ProfesorSparks napisał(a):Pomysł przytoczony przez von Grzankę to jakaś forma doktryny ULB Giedroycia i Mieroszowskiego.
Polityczny związek ma sens - tyle że to coś kompletnie innego niż panslawizm, za to znacznie bardziej sensowne.
Cytat:Byłoby logiczne aby stworzyć drugi ośrodek polityczny (jako przeciwwaga dla zachodu) w Europie. Chyba częściej Polska będzie miała wspólne interesy z Ukrainą czy Białorusią niż z Francją czy Hiszpanią. ...
No ale to takie trochę political-fiction teraz jest. Kierunek został obrany.
Realnie to może wyglądać w następujący sposób:
Ukraina i Białoruś wchodzą do UE i tam wraz z Polską i Pribałtyką tworzą wschodnioeuropejską grupę lobbingową.
Tylko że Białoruś musi się pozbyć batiuszki a Ukraina obrać zdecydowany kurs na zachód. No i UE zechcieć się na te kraje otworzyć.
PiS to dwa kłamstwa i spójnik

Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz


No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.Język
Odpowiedz
#19
exeter napisał(a):O wiele ciekawsza jest koncepcja zgłoszona przez von.grzankę.
Wspólnota Jagiellońska. Widzę dwa problemy, za to nie do przeskoczenia. Pierwszy ten sam co wyżej. Polska z Litwą, Ukrainą, Białorusią, nie stworzy tygla nowoczesnych technologii. Bylibyśmy tak samo jak dziś, zależni od transferów z Zachodu, tylko będąc poza jego strukturami.
Przeszkody w budowie nowych technologii w tych krajach nie są społeczne tylko finansowe i polityczne. Za dużo korupcji i wrednej, posowieckiej biurokratyzacji, za mało pieniędzy na rozwój technologii. Dobrym przykładem jest tu technologia militarna - są całkiem niezłe polskie projekty, ale polskie wojsko (bo nie ma) ani nikt inny (bo prędzej wyłoży na swoje) nie wyłoży pieniędzy na ich realizację. Dobrym pomysłem byłoby stworzenie w tej grupie czegoś w rodzaju własnego odpowiednika EADS.
exeter napisał(a):Druga przeszkoda jeszcze poważniejsza. Taki pomysł, to wyzwanie rzucone Rosji. Użyłaby ona wszystkich dostępnych sobie środków(łącznie z konfliktem zbrojnym, by do niego nie dopuścić). Przypomnij sobie jaki był stan stosunków polsko - rosyjskich po naszej interwencji na Ukrainie, w "pomarańczowej rewolucji".
I jest chyba jedynym solidnym powodem, aby coś takiego robić - bycie alternatywą dla wschodnioeuropejskich krajów dla bycia w kremlowskiej "strefie wpływów".

Machefi napisał(a):Realnie to może wyglądać w następujący sposób:
Ukraina i Białoruś wchodzą do UE i tam wraz z Polską i Pribałtyką tworzą wschodnioeuropejską grupę lobbingową.
Tylko że Białoruś musi się pozbyć batiuszki a Ukraina obrać zdecydowany kurs na zachód. No i UE zechcieć się na te kraje otworzyć.
Niestety, ale niedawno Ukraina obrała kierunek na wschód. A batiuszka też raczej nigdzie się nie wybiera, choć ostatnio miał parę drobnych starć z Kremlem.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz
#20
Adam_S napisał(a):Niestety, ale niedawno Ukraina obrała kierunek na wschód. A batiuszka też raczej nigdzie się nie wybiera, choć ostatnio miał parę drobnych starć z Kremlem.
Ukraina za parę lat może zmienić kierunek za zachód-wystarczy poczekać na wybory. Co do Białorusi sprawa nie jest tak prosta:|.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości