Liczba postów: 5,508
Liczba wątków: 41
Dołączył: 12.2005
Reputacja:
26 Płeć: mężczyzna
Generalnie niemal wszyscy pierwsi polscy osiedleńcy we Wrocławiu to lwowiacy. Podobnie było w moim rodzinnym powiecie. Przesiedlono tam jedynie mieszkańców jednego miasta i jego okolicznych wiosek. Tak więc Xeo95 to co piszesz nie jest do końca prawdą.
Liczba postów: 11,971
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
899 Płeć: mężczyzna
@ Exodim
Ze Lwowa uratowano to co najważniejsze, czyli ludzi. Szkoda samego miasta bo było bastionem polskości i ważnym ośrodkiem naukowym w II RP, ale to tylko miasto, otoczone w dodatku przez nacjonalistów ukraińskich. O wiele ważniejszy jest Królewiec i Prusy. Zasadniczo przy pierwszych oznakach słabości Polski Prusy to wykorzystywały i tworzyły się problemy, które w chwilach spokoju RON mógłby w tydzień rozwiązać na swoją korzyść. Wszystkie nieszczęścia i brak stabilizacji w regionie brały się z faktu że Rzeczpospolita, w chwilach destabilizacji nie mogła liczyć na spokój na północnych granicach. Gdyby nie Prusy to nawet prowadząc wojny na trzech frontach co najwyżej Polska była by stopniowo okrajana ale do rozbiorów by nie doszło. Istniał by jeden organizm państwowy, może federacja. A może tylko sama okrojona Polska, może nawet podległa ale by istniała, ciągle i w jednym kawałku, bez zagrożeń z północy z długą linią brzegową i niezależnymi portami, nie można by jej łatwo odciąć od dostaw, pomoc od sojuszników też byłoby łatwiej uzyskać, można by spokojnie prowadzić handel co ułatwiało by podtrzymanie niepodległości ale najważniejszy byłby spokój. Nie byłoby roszczeń, nie byłoby prób zjednoczenia Prus z Rzeszą, nie byłoby stałego zagrożenia. Wymiana Niemców na Rosjan jest trochę lepsza albowiem Rosja ma to do siebie że jest biedniejsza, łatwiej ulega destabilizacji, osiedleńcy w Kaliningradzie są Słowianami więc bliżsi są nam kulturowo i łatwo się uczą polskiego, poza tym raczej nie są masowo wrogo nastawieni do Polaków. Więc istnieją nikłe bo nikłe szanse na asymilację. Trzeba się wręcz modlić o rozpierduchę w Rosji i jej kłopoty finansowe, żeby zapomniała Matuszka Rosja o eksklawie i zostawiła ją samą sobie. Ale to wszystko to i tak za mało, jakiekolwiek obce państwo na tych terenach to dalej śmiertelne zagrożenie dla niepodległości.
Liczba postów: 984
Liczba wątków: 3
Dołączył: 06.2008
Reputacja:
19
Królewiec był kłopotliwy przede wszystkim dlatego, że był częścią Prus/Niemiec przez co istniał permanentny konflikt terytorialny między Polską a Niemcami. W tym sensie faktycznie lepiej dla nas, żeby siedzieli tam Rosjanie ale osobiście nie czuję się jakoś szczególnie bliższy duchem Rosjanom niż Niemcom. W każdym razie, stary problem rozwiązał Stalin. Dobrze dla Polaków, gorzej dla Litwinów...
There is a crack in everything. That’s how the light gets in.
Liczba postów: 607
Liczba wątków: 3
Dołączył: 12.2012
Reputacja:
0
Neuromanta napisał(a):A Putin ma wszelkie możliwości i powody żeby ten problem reaktywować. Jakiś czas temu chciał nawet Obwód Niemcom opchnąć. Zgroza.
Jelcyn. Nie przeszło tylko dlatego, że sami Niemcy nie wyrazili zainteresowania. Po prostu istnieje niepisana, milcząca zgoda w Europie Zachodniej co do tego, że granic powojennych nikt nie rusza, obojętne jaka krzywda mu się stała i jak słuszne są jego roszczenia. Zbyt wielkie ryzyko, że kontynent utopi się w wojnach wszystkich ze wszystkimi.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always Orkiestra!
Liczba postów: 11,971
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
899 Płeć: mężczyzna
@ Stary Werter
Do czasu. W końcu przyjdzie ktoś paplający o Wielkich Niemczech, a już teraz Rosjanie się zgadują z nimi nie pytając Polski o zdanie. Tylko wyglądać rewizjonistów. Prędzej czy później znów się obce Prusy nam czkawką odbiją.
Liczba postów: 4,318
Liczba wątków: 26
Dołączył: 03.2007
Reputacja:
9
Ciekawą sprawą była największa po wojnie wymiana graniczna jakiej dokonano w roku 1951 z ZSRR. Podkarpacie - Polska dostała propozycję nie do odrzucenia, aby oddać Sokalszczyznę ze złożami węgla, w zamian dostaliśmy "wielkie złoża ropy" (jak się póxniej okazało - totalnie wyeksploatowane) w okolicach Ustrzyk Dolnych jak i same miasto Ustrzyki. Proces dobywał się po radziecku "na oko" - jak wspominali dawni mieszkańcy Uhniowa i innych wsi przyjeżdżał sowiecki urzędnik i ręką pokazywał "tu nada". Dzięki czemu kilka małych wiosek "pozaplanowo" trafiło na stan Kraju Rad.
Potem miały być kolejne korekty - gdyby Jóźwa nie pieprznął w kalendarz, stracilibyśmy Hrubieszów a zyskali linię kolejową Przemyśl-Zagórz (po której wiele lat odbywały się przejazdy tranzytowe na odcinku Przemyśl-Ustrzyki Dln.).
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."
Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Liczba postów: 1,448
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2005
Constal napisał(a):Tak mogłaby wyglądac Polska po II wojnie Ś , po rewizji granic...
przeczytałem niedawno ciekawe rzeczy na temat relacji polsko-radzieckich na przełomie 1989/1990 roku. Otóż Gorbaczow wpadł na pomysł, żeby oddać Polsce kawałek ziem utraconych w 1945 roku. Propozycja dotyczyła oddania Polsce Grodna, Lwowa . Jaruzelski podobno zainteresował sie tą propozycją, ale wysłana do Moskwy delegacja (Mazowiecki, Geremek i Kuroń) odmówiła przyjęcia tych ziem.
A czego się spodziewasz po żydobolszewickich założycielach judeopolonijnej III RP? Jaruzelski i cały PRL to było jeszcze w miarę polskie państwo. Magdalenka to było dogadanie się żydobolszewii i UBecji ponad głowami Polaków. Do dzisiaj ci antypolacy z fałszywymi nazwiskami nas rozkradają w imieniu złodziejskiej międzynarodówki.