Elysia chlorotica to gatunek ślimaka morskiego z rodziny Elysiidae. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że ów ślimak ubarwieniem, budową i sposobem odżywiania przypomina... roślinę. Potrafi więc przyswajać chloroplasty i geny roślinne i jak na roślinę przystało korzystać z energii słonecznej i fotosyntezy.
Ten zadziwiający fenomen i cud natury zaprząta od dłuższego czasu głowy wybitnych biologów i ewolucjonistów.
Więcej: http://kopalniawiedzy.pl/slimak-alga-glo...-6226.html
http://www.youtube.com/watch?v=aIyaxgBkToU
pozdrawiam
Liczba postów: 631
Liczba wątków: 4
Dołączył: 05.2010
Płeć: nie wybrano
Podobnym przypadkiem jest stułbia zielona, która żyję w endosymbiozie z glonami, zresztą dużo jest przykładów protistów roślinnopodobnych, które żyją w endosymbiozie z organizmami heterotroficznymi aczkolwiek nie spotkałem się z organizmami heterotroficznymi, które potrafią przyswajać geny kodujące chloroplasty.
O ile nius, który podał Xeno jest prawdziwy to ciekawe.
warbarbye napisał(a):O ile nius, który podał Xeno jest prawdziwy to ciekawe.
Zerknij na link, który podałem, dodatkowo w NATURE jest obszerny artykuł na ten temat.
Badacze z Uniwersytetu Maine rozwikłali zagadkę ślimaka zdolnego do... przeprowadzania fotosyntezy. Okazuje się, że jego niezwykłe umiejętności są możliwe dzięki wyrafinowanej "kradzieży".
Niezwykły mięczak, żyjący u wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, należy do gatunku [i]Elysia chlorotica. Już kilka lat temu zaobserwowano w jego organizmie chloroplasty - elementy komórek roślinnych odpowiedzialne za przechwytywanie energii słonecznej i wytwarzanie przy jej użyciu cukrów. Dotychczas jednak pełne zrozumienie tego niezwykłego zjawiska było dla badaczy nieuchwytne.[/i]
Autorką odkrycia jest Mary Rumpho, od lat badająca to niezwykłe zwierzę. Z przeprowadzonych przez nią eksperymentów wynika, że swoją zdolność do fotosyntezy [i]E. chlorotica zawdzięcza "kradzieży" genów występujących normalnie u alg - głównego pokarmu ślimaka.[/i]
Choć obecność chloroplastów w ciele mięczaka była bezsprzeczna, badacze nie mieli pojęcia, dlaczego jest on w stanie utrzymać je w swoim ciele przez niemal całe życie. Nie od dziś wiadomo bowiem, że własny materiał genetyczny chloroplastów koduje zaledwie około 10% białek potrzebnych do ich funkcjonowania. Pozostałe geny są ukryte w DNA jądra komórkowego alg. [i]Od początku zadawaliśmy więc pytanie, w jaki sposób są one w stanie utrzymać się przy życiu w komórce zwierzęcej nieposiadającej tych białek, tłumaczy badaczka.[/i]
Eksperymenty przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Maine potwierdziły, że materiał genetyczny chloroplastów wyizolowanych z komórek [i]E. chlorotica nie zawiera genów umożliwiających im długotrwałe przeżycie poza macierzystym organizmem. Oczywistym (choć jednocześnie niezwykle zaskakującym) było więc, że brakujące geny muszą pochodzić z genomu samego ślimaka. Rzeczywiście, badanie sekwencji DNA mięczaka potwierdziło to przypuszczenie.[/i]
[i]Nie wiemy, jak to możliwe, i możemy jedynie snuć przypuszczenia, tłumaczy Rumpho. [/i]
Badacze zaproponowali dwie hipotezy mogące wyjaśniać tę zagadkę. Pierwsza z nich mówi o przechwyceniu genów alg razem z pochłanianymi komórkami. Zgodnie z nią, z niewiadomych przyczyn pokaźne fragmenty materiału genetycznego mogły zostać wbudowane do genomu [i]E. chlorotica. Konkurencyjna teoria mówi o niezidentyfikowanym wirusie, który mógł przenieść sekwencje DNA z komórek jednego gatunku do drugiego. [/i]
Co ciekawe, geny alg znaleziono także w komórkach rozrodczych ślimaka. Oznacza to, że DNA kodujące "egzotyczne" dla niego białka jest przekazywane kolejnym pokoleniom.
[i]E. chlorotica nie jest pierwszym odkrytym zwierzęciem wykorzystującym zdolność innych organizmów do fotosyntezy na swoją korzyść. Wyjątkowość odkrycia polega jednak na tym, że w przypadku tego organizmu dochodzi do wbudowania chloroplastów do własnych komórek i utrzymania ich w tym miejscu przez niemal cały czas trwania jego życia. Wszelkie inne zwierzęta osiągały ten sam efekt wyłącznie dzięki pochłanianiu na krótki czas całych komórek roślinnych.[/i]
O swoim odkryciu badacze z Uniwersytetu Maine informują na łamach czasopisma [i]Proceedings of the National Academy of Sciences.[/i]
Autor: Wojciech Grzeszkowiak
Liczba postów: 11,935
Liczba wątków: 149
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
18
Płeć: nie wybrano
Niesamowite stworzenie.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Liczba postów: 767
Liczba wątków: 11
Dołączył: 08.2006
Reputacja:
7
Płeć: nie wybrano
Skoro ślimak może wbudowywać w swój genom, fragmenty genomu zjadanego pokarmu to może i u innych gatunków tak się dzieje? Np. człowiek wbudowuje w siebie genomy zjadanej genetycznie modyfikowanej żywności (of kors, wiedziałam, że będzie z tego syf) i staje się "odporny na rounduup :lol2:
Niezbadane są jeszcze wszystkie genetyczne zawiłości. Uważam, że powyższe jest wysoce prawdopodobne (o wbudowywaniu u innych organizmów poza ślimakiem, a niekoniecznie o tej odporności na rounuup ).
Jesteśmy tym co jemy, tym czym oddychamy i z czym się w całym życiu stykamy. Był taki artykuł w "wiedza i życie", że udowodniono, że dziedziczy się jednak nie tylko cechy wrodzone, ale również nabyte, poprzez aktywację/dezaktywację poszczególnych genów.
Liczba postów: 5,409
Liczba wątków: 79
Dołączył: 10.2009
Reputacja:
102
Ale chyba odkrycie genów alg w komórkach rozrodczych ślimaka karze się zastanowić, czy rzeczywiście każdy dzisiejszy osobnik ma zdolność wbudowywania DNA algi? Właściwie to po co im ona, skoro jest ono dziedziczne?
A nie jest możliwe, że te fragmenty DNA to fragmenty jakiegoś protoplasty komórek zwierzęcych i roślinnych, z czasów powstawania eukariontów, uśpione w ciele ślimaka, aktywowane w ciele algi? Ślimak mógł w toku ewolucji wynaleźć sposób na aktywowanie tego DNA.
Liczba postów: 3,414
Liczba wątków: 5
Dołączył: 02.2010
Reputacja:
73
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: żadne
O ile nie mam problemów z czytaniem ze zrozumieniem to mamy do czynienia z dwoma powiązanymi ze sobą zjawiskami.
Pierwsze to wspomniana "kradzież" algowego DNA, które umożliwia długotrwałe utrzymywanie w ciele chloroplastów. To wydarzenie mogło wystąpić dawno i faktycznie mógłby to być wirus. Obecnie nie musi już występować bo wystarcza, że mechanizm jest przekazywany dziedzicznie.
Drugie zjawisko związane jest z tym, że pierwszy mechanizm nie zapewnia wytworzenia samych chloroplastów. Ślimak musi je pozyskiwać z pokarmu. Nie jest jedynym organizmem który to robi.
Jest jedynym znanym, który potrafi je utrzymywać długotrwale właśnie dzięki wbudowanemu DNA z alg
PiS to dwa kłamstwa i spójnik
Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz
No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.
|