Liczba postów: 14,649
Liczba wątków: 100
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
297
Płeć: mężczyzna
Pan Zbigniew napisał(a):Słyszę takie przykłady w dyskusji ze zwolennikami aborcji. Nigdy nie napiszą o bogatej kobiecie, której dziecko utrudnia karierę, zawsze jest to taka bidulka.
No i ten zły zamordysta chce ją jeszcze restrykcyjnym prawem pognębić.
Zgadnij co Twoje hipotetyczna, bogata i Twoim zdaniem zepsuta kobieta zrobi z niechcianym płodem, ew. dzieckiem?
Jeśli nie będzie mogła przeprowadzić aborcji w Polsce, przeprowadzi ją za granicą - gratuluję, nie osiągnąłeś celu.
Jeśli się nie zdecyduje na powyższe idąc za przykładem wielu matek niechcianych dzieci wrzuci je do rzeki, wyrzuci na śmietnik, utopi w beczce z deszczówką za domem - gratuluję, nie osiągnąłeś celu.
Pan Zbigniew napisał(a):Rzeczywistość jest taka, że wolność do pewnych rzeczy pojawia się tylko wtedy gdy ktoś ci ją z łaski swojej przyzna. Dlatego nie ma co płakać nad tym ,że część ludzi z głową na karku nie rozdaje jej tam gdzie nie ma na nią miejsca.
O ile dobrze pamiętam jesteś przeciwnikiem hate crime - dlaczego nie bierzesz pod uwagę, że wolność do pewnych rzeczy pojawia się tylko wtedy gdy ktoś ci ją z łaski swojej przyzna. Dlatego nie ma co płakać nad tym ,że część ludzi z głową na karku nie rozdaje jej tam gdzie nie ma na nią miejsca.
Widocznie ludzie z głową na karku zdecydowali za Ciebie, że nie możesz nazywać murzynów asfaltami. Ciesz się.
Forge napisał(a):Grochem o ścianę. No kurwa. Ja jestem, przynajmniej staram się, być kulturalnym i miłym, dyskutować spokojnie itd. ale co mam robić w takim przypadku? Ile razy było mówione, że odpowiedzialnością jest podjęcie wyzwania zapewnienia dziecku godnego życia, zamiast zabijania go? Ale nie, po co słuchać cudzych argumentów: wpada Mojwa i sieje ferment: "a może? a może?" Ale na konstruktywną analizę ją, uczącą się przedmiotów ścisłych, nie stać. Lepiej wpadać w temat, pisać po raz 100 ten sam, obalony argument. Byle umęczyć przeciwnika.
A ile razy była mowa o tym, że to bzdura co twierdzisz?
Chcesz analizy? Proszę bardzo:
Za sjp.pwn.pl
- odpowiedzialność 1. «obowiązek moralny lub prawny odpowiadania za swoje lub czyjeś czyny»
2. «przyjęcie na siebie obowiązku zadbania o kogoś lub o coś»
Pierwsze rozumienie tego pojęcia jest nieadekwatne dla naszych celów, bo nie pozwala ustalić co nasza hipotetyczna zapłodniona kobieta miałaby uczynić.
Natomiast drugie rozumienie mówi nam, że odpowiedzialnością jest przyjęcie na siebie obowiązku zadbania o kogoś lub o coś.
Taka definicja odpowiedzialności może pozornie prowadzić na manowce, gdyż można z niej próbować wywodzić, że odpowiedzialnością jest wyłącznie przyjęcie obowiązku. Jednak taką fałszywą tezę można łatwo obalić następującym przykładem:
Jest sobie przedsiębiorstwo. Jest pracownik X o żadnym doświadczeniu w prowadzeniu projektów informatycznych, nie posiada również odpowiedniej podbudowy teoretycznej oraz intelektualnych możliwości, by sprawnie nabyć umiejętności niezbędne dla prawidłowego pokierowania projektem. Przychodzi jednak do niego szef (z jakiegoś powodu nieświadomy braku kwalifikacji pracownika X) i proponuje mu realizację projektu informatycznego. Szef stwierdza jednoznacznie, że przekazanie projektu komu innemu nie jest możliwe - albo on go poprowadzi, albo nikt.
Sytuacja A - pracownik X bierze projekt nie mając odpowiednich kwalifikacji i oczywiście ponosi sromotną klęskę powodując znaczące straty dla przedsiębiorstwa.
Sytuacja B - pracownik X stwierdza, że nie jest kompetentny podjąć się wykonania projektu i rezygnuje z niego, względnie wstępnie go przyjmuje, ale zorientowawszy się, że nie radzi sobie, zamyka projekt, ograniczając straty przedsiębiorstwa na starcie.
Zagadka: W której sytuacji pracownik X zachował się odpowiedzialnie?
Gdy przyjął na siebie obowiązek zadbania o coś (sytuacja A) czy gdy odrzucił ten obowiązek świadom braku swoich kwalifikacji (sytuacja B)?
Myślę, że nie ma wątpliwości, że zachował się odpowiedzialnie w sytuacji B. Jaka jest więc różnica między sytuacja A i B, która w świetle definicji odpowiedzialności powoduje, że to B wbrew pozorom jest czynem odpowiedzialnym?
W obu przypadkach pracownik X nie był w stanie zadbać o projekt, ale w sytuacji B świadom tego nie bawił się cudzym kosztem, ograniczając straty - czyli przyznał, że nie jest w stanie zadbać.
Wynika z tego, że kluczowym elementem w definicji odpowiedzialności nie jest "przyjęcie obowiązku" lecz "dbanie". Innymi słowy - dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Przyjęcie obowiązku bez wykonania czynności dbania (np. z powodu nieumiejętności) nie jest odpowiedzialnością, tylko hochsztaplerką cudzym kosztem.
Analogicznie jest z ciążą - nie chodzi o to by pseudo-heroicznie stwierdzić "urodzę dziecko i będę je wychowywać", lecz by faktycznie tą obietnicę realizować. Jeśli jest się świadomym braku możliwości po temu przyjęcie takiego zobowiązania jest zwykła hochsztaplerką, a nie odpowiedzialnością.
Na wypadek gdyby były wątpliwości - wychowywanie nie jest tłuczeniem dziecka, porzuceniem go na śmietniku, uduszeniem czy utopieniem w beczce na deszczówkę za domem.
Forge napisał(a):Lewaki mają to do siebie, że zawsze chwytają się ekstremalnych przypadków, po czym rozszerzają swoje wymysły na wszystko inne.
W takim razie jesteście lewakami - gratuluję.
mong napisał(a):Każdy ze zwolenników aborcji powinien odpowiedzieć sobie na pytnie "czy w imię wolności wyboru moich rodziców zgodziłbym się być wyskrobany".
Demagogia.
Nie ma zwolenników aborcji - są zwolennicy dopuszczalności aborcji.
Takie pytanie przed porodem nie mogłoby zostać zadane, a po porodzie jest bezpodstawne.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Liczba postów: 357
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08.2010
Reputacja:
0
Socjopata1 napisał(a):Nie ma zwolenników aborcji - są zwolennicy dopuszczalności aborcji.
Takie pytanie przed porodem nie mogłoby zostać zadane, a po porodzie jest bezpodstawne.
Słówek się czepiasz, a pytanie jest czysto teoretyczne, i jakoś nikt ze "zwolenników dopuszczelności aborcji" nie potrafi, albo co bardziej prawdopodobne, nie chce nanie odpowiedzieć. Bo odpowiedź mogłaby być tylko jedna.
Cytat:Analogicznie jest z ciążą - nie chodzi o to by pseudo-heroicznie stwierdzić "urodzę dziecko i będę je wychowywać", lecz by faktycznie tą obietnicę realizować. Jeśli jest się świadomym braku możliwości po temu przyjęcie takiego zobowiązania jest zwykła hochsztaplerką, a nie odpowiedzialnością.
Zarzucasz innym demagogię, sam się nią posługujesz. Nikt ci nie każe zajmować się dizeckiem, jeżeli nie jesteś kompetentny, albo zwyczajnie nie masz na to ochoty. Jedyny twój obowiązek to poniesienie odpowiedzialności za czyny i urodzenie tego dziecka, co jest niejako konsekwencją wcześniejszych decyzji. Jeżeli nie chcesz go wychowywać, to zrzecz się praw rodzicielskich. I tyle. Wam nie o odpowiedzialność, jej brak, wolnośc wyboru i konsekwencje chodzi, wam chodzi tylko o własną wygodę. Otóż stry, tam, gdzie zaczynasię czyjeś życie, twoja wygoda się kończy.
Liczba postów: 14,649
Liczba wątków: 100
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
297
Płeć: mężczyzna
mong napisał(a):Słówek się czepiasz, a pytanie jest czysto teoretyczne, i jakoś nikt ze "zwolenników dopuszczelności aborcji" nie potrafi, albo co bardziej prawdopodobne, nie chce nanie odpowiedzieć. Bo odpowiedź mogłaby być tylko jedna.
Różnica jest ogromna - nie wierzę, że jej nie dostrzegasz.
Na bezsensowne pytania nie udziela się odpowiedzi - bo po co?
mong napisał(a):Zarzucasz innym demagogię, sam się nią posługujesz. Nikt ci nie każe zajmować się dizeckiem, jeżeli nie jesteś kompetentny, albo zwyczajnie nie masz na to ochoty. Jedyny twój obowiązek to poniesienie odpowiedzialności za czyny i urodzenie tego dziecka, co jest niejako konsekwencją wcześniejszych decyzji. Jeżeli nie chcesz go wychowywać, to zrzecz się praw rodzicielskich. I tyle. Wam nie o odpowiedzialność, jej brak, wolnośc wyboru i konsekwencje chodzi, wam chodzi tylko o własną wygodę. Otóż stry, tam, gdzie zaczynasię czyjeś życie, twoja wygoda się kończy.
Nie wiem ile masz lat, ale za moich czasów określenie "stary" stosowało się w celu podkreślenia zażyłości stosunków z drugą osobą - między nami takiej zażyłości nie ma, więc będę wdzięczny, jeśli zechcesz pisać do mnie inaczej niż per "stary".
Po drugie - sugeruję, żebyś przeczytał co napisał Forge i do czego się odnosiłem, bo to co napisałeś, jest nie na temat.
A to o co mnie, Socjopacie1, chodzi, bądź nie chodzi - niech pozostanie moim zmartwieniem w zakresie w jakim tego nie ujawniam na forum. Nie jestem mnogi.
Dziękuję za uwagę.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Liczba postów: 1,612
Liczba wątków: 16
Dołączył: 03.2009
Reputacja:
0
Pilaster, post #76:
Indie
W latach 1989-2009
przyrost naturalny - 41,7%
Przyrost PKB - 243,6% (to nie pomyłka, wzrósł ponad trzy razy)
Przyrost PKB per capita - 142,6%
Oczywiście podajesz suche dane nie interesując się rozkładem owego dobrobytu. A ja myślę, że choć przyrost PKB wzrósł 3x, to jednak biedna większość partycypuje w jego podziale w znikomym stopniu, a tylko bogata mniejszość jest jeszcze bogatsza.
To tak, jak ze średnim wynagrodzeniem w PL. Jak zapytasz na ulicy, kto tyle zarabia, znajdzie się zaledwie promil ludzi o takim uposażeniu.
Liczba postów: 357
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08.2010
Reputacja:
0
Socjopata1 napisał(a):Różnica jest ogromna - nie wierzę, że jej nie dostrzegasz.
Na bezsensowne pytania nie udziela się odpowiedzi - bo po co?
Nie udzielisz, bo wiesz, że jest tylko jedna możliwa odpowiedź. A pytanie nie jest bez sensu, bo obnaża waszą mentalność "jak Kali ukraść krowa to dobrze, jak Kalemu to źle". Nadawałbyś się na polityka, bo polityk też, jak się go konkretnie zapytać to owija w bawełnę i unika odpowiedzi, twierdząć, że pytanie jest tendencyjne. A pytanie jest bardzo proste, chociaż jak widzę, niektórych przerasta.
Cytat:Nie wiem ile masz lat, ale za moich czasów określenie "stary" stosowało się w celu podkreślenia zażyłości stosunków z drugą osobą - między nami takiej zażyłości nie ma, więc będę wdzięczny, jeśli zechcesz pisać do mnie inaczej niż per "stary".
Mogę pisać młody jeżeli cię to uszczęśliwi. O, albo Socjopato, jeszcze lepiej
Cytat:Po drugie - sugeruję, żebyś przeczytał co napisał Forge i do czego się odnosiłem, bo to co napisałeś, jest nie na temat.
A to o co mnie, Socjopacie1, chodzi, bądź nie chodzi - niech pozostanie moim zmartwieniem w zakresie w jakim tego nie ujawniam na forum. Nie jestem mnogi.
Dziękuję za uwagę.
Piszesz, że jako człowiek odpowiedzialny, usuwasz ciąże, bo nie jesteś kompetentny by dzieciaka wychować, a odpowiedzialność twoja przejwia się w tym, że swój brak kompetencji dostrzegasz. Tyle się da wyczytać z przytoczonego przez ciebie przykładu.
Liczba postów: 14,649
Liczba wątków: 100
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
297
Płeć: mężczyzna
mong napisał(a):Nie udzielisz, bo wiesz, że jest tylko jedna możliwa odpowiedź. A pytanie nie jest bez sensu, bo obnaża waszą mentalność "jak Kali ukraść krowa to dobrze, jak Kalemu to źle". Nadawałbyś się na polityka, bo polityk też, jak się go konkretnie zapytać to owija w bawełnę i unika odpowiedzi, twierdząć, że pytanie jest tendencyjne. A pytanie jest bardzo proste, chociaż jak widzę, niektórych przerasta.
Pytanie jest proste, masz rację - po prostu bez sensu.
mong napisał(a):Socjopato, jeszcze lepiej
Byłbym wdzięczny. Po coś jest ksywka.
mong napisał(a):Piszesz, że jako człowiek odpowiedzialny, usuwasz ciąże, bo nie jesteś kompetentny by dzieciaka wychować, a odpowiedzialność twoja przejwia się w tym, że swój brak kompetencji dostrzegasz. Tyle się da wyczytać z przytoczonego przez ciebie przykładu.
To fajnie, że zauważyłeś - niestety to nie wszystko. Z mojego przykładu wynika, że odpowiedzialność jest czynnością trwałą, a nie jedynie zamiarem (mniej lub bardziej szlachetnym). Teraz odnieś to do tego co napisałeś i tego co napisał Forge (do czego się odnosiłem). Jeszcze mały kroczek.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Liczba postów: 357
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08.2010
Reputacja:
0
Socjopata1 napisał(a):Pytanie jest proste, masz rację - po prostu bez sensu.
Jest bez sensu dla ciebie, bo udzielając na nie odpowiedzi wyszedłbyś na hipokrytę, takiego jak każdy w gruncie, zwolennik aborcji, czy też zwolennik dopuszczalności aborcji, jeżeli tak będzie lżej dla twojego sumienia.
Cytat:Byłbym wdzięczny. Po coś jest ksywka.
Poniekąd trafna.
Cytat:To fajnie, że zauważyłeś - niestety to nie wszystko. Z mojego przykładu wynika, że odpowiedzialność jest czynnością trwałą, a nie jedynie zamiarem (mniej lub bardziej szlachetnym). Teraz odnieś to do tego co napisałeś i tego co napisał Forge (do czego się odnosiłem). Jeszcze mały kroczek.
Twój przykład to marna próba racjonalizacji swoich poglądów. Bo nzwć rzeczy po imieniu - "tak, jestem z aborcją bo mi tak wygodnie" brzmi gorzej od "podejmuję świadomą decyzję o przerwaniu ciąży, gdyż nie jestem w stanie wychować potomka i zapewnić mu godnego życia". W gruncie rzeczy, że się tak wyrażę - jeden chuj, tylko że dla sumienia tak jakby lżej troszeczkę.
Liczba postów: 14,649
Liczba wątków: 100
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
297
Płeć: mężczyzna
mong napisał(a):Jest bez sensu dla ciebie, bo udzielając na nie odpowiedzi wyszedłbyś na hipokrytę, takiego jak każdy w gruncie, zwolennik aborcji, czy też zwolennik dopuszczalności aborcji, jeżeli tak będzie lżej dla twojego sumienia.
Różnica między "zwolennik aborcji" a "zwolennik dopuszczalności aborcji" jest taka jak między płodnym osobnikiem dopuszczającym in vitro a jakimś inżynierem społecznym.
Imputujesz mnie (i nie tylko mnie) poglądy, których nie głoszę, więc to jest co najwyżej kwestia Twojego sumienia, a nie mojego.
Jakby mnie ktoś zapytał "Czy chciałbym by Wszechświat powstał" to też bym nie odpowiedział - na głupie pytania można odpowiedzieć w dwojaki sposób. Po pierwsze można udzielić głupiej odpowiedzi. Po drugie można je olać. Wybrałem to drugie.
mong napisał(a):Poniekąd trafna.
Dziękuję.
mong napisał(a):Twój przykład to marna próba racjonalizacji swoich poglądów. Bo nzwć rzeczy po imieniu - "tak, jestem z aborcją bo mi tak wygodnie" brzmi gorzej od "podejmuję świadomą decyzję o przerwaniu ciąży, gdyż nie jestem w stanie wychować potomka i zapewnić mu godnego życia". W gruncie rzeczy, że się tak wyrażę - jeden chuj, tylko że dla sumienia tak jakby lżej troszeczkę.
Dopóki, mistrzuniu, nie będziesz mógł czytać w moich myślach nie wmawiaj mi w tak bezczelny sposób co myślę, bądź nie.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Liczba postów: 357
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08.2010
Reputacja:
0
Socjopata1 napisał(a):Różnica między "zwolennik aborcji" a "zwolennik dopuszczalności aborcji" jest taka jak między płodnym osobnikiem dopuszczającym in vitro a jakimś inżynierem społecznym.
Imputujesz mnie (i nie tylko mnie) poglądy, których nie głoszę, więc to jest co najwyżej kwestia Twojego sumienia, a nie mojego.
Jesteś za "dopuszczeniem aborcji", więc o co ci chodzi?
Cytat:Jakby mnie ktoś zapytał "Czy chciałbym by Wszechświat powstał" to też bym nie odpowiedział - na głupie pytania można odpowiedzieć w dwojaki sposób. Po pierwsze można udzielić głupiej odpowiedzi. Po drugie można je olać. Wybrałem to drugie.
Jest głupie, bo obnaża twoją hipokryzję. Nie musisz na nie odpowiadać, bardziej mi chodziło o to, byś się od tej odpowiedzi migał, bo to mówi więcej niż zwykłe "tak" albo "nie".
Cytat:Dopóki, mistrzuniu, nie będziesz mógł czytać w moich myślach nie wmawiaj mi w tak bezczelny sposób co myślę, bądź nie.
Analizuję podany przez ciebie przykład i jak widzę, coś ciebie w tej analizie ukłuło, że tak się irytujesz. Niepotrzebnie.
Liczba postów: 14,649
Liczba wątków: 100
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
297
Płeć: mężczyzna
1. O to, że insynuujesz równoważność dwóch zupełnie różnych stanowisk.
2. Taką marną manipulację to możesz używać na dzieciach z przedszkola.
3. Stwierdzenie do którego się odniosłeś nie było przykładem, a Ty nie przedstawiłeś żadnej analizy, więc nie mogła mnie ukłuć. Natomiast irytuje mnie wmawianie mi co myślę bądź nie, nie mając po temu żadnych podstaw.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Liczba postów: 357
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08.2010
Reputacja:
0
Socjopata1 napisał(a):2. Taką marną manipulację to możesz używać na dzieciach z przedszkola. Taka marna, przedszkolna, a odpowiedzieć nie chcesz.
Cytat:3. Stwierdzenie do którego się odniosłeś nie było przykładem, a Ty nie przedstawiłeś żadnej analizy, więc nie mogła mnie ukłuć. Natomiast irytuje mnie wmawianie mi co myślę bądź nie, nie mając po temu żadnych podstaw.
To to z pracowikiem x i sytuacjami A i B przykładem nie było? Zacytowałem tylko konkluzję, myślałem, że się domyślisz.
Liczba postów: 14,649
Liczba wątków: 100
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
297
Płeć: mężczyzna
mong napisał(a):Taka marna, przedszkolna, a odpowiedzieć nie chcesz.
Właśnie dlatego nie chcę. Nie udawaj, nomen omen, Greka.
mong napisał(a):To to z pracowikiem x i sytuacjami A i B przykładem nie było? Zacytowałem tylko konkluzję, myślałem, że się domyślisz.
Mój przykład był chyba z 3 posty wcześniej niż cytowane przez Ciebie stwierdzenie, które konkluzją żadną miarą nie było. Jest jednoznacznym żądaniem nie mającym absolutnie nic wspólnego z moim przykładem - myślałem, że się domyślisz.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Liczba postów: 5,461
Liczba wątków: 67
Dołączył: 08.2008
Reputacja:
0
Cytat:W takim razie jesteście lewakami - gratuluję.
Nie. Ja, Wotanskieger, idiota i pewnie większość EH rozumie, że np. zmuszanie kobiety, której życiu płód zagraża musi być rozpatrywany inaczej niż usunięcie bo szkoda zepsutej figury. My widzimy granice, lewica wszystko rozmywa w jedno.
Cytat:W obu przypadkach pracownik X nie był w stanie zadbać o projekt, ale w sytuacji B świadom tego nie bawił się cudzym kosztem, ograniczając straty - czyli przyznał, że nie jest w stanie zadbać.
Dobrze. W przypadku, gdy wiadomo, że dziecko nie przeżyje w otaczających go warunkach, a nie wykonanie aborcji poskutkuje śmiercią kogoś innego (np. matki), to myślę, że aborcja jest moralnie dopuszczalna. Jednak "prawo do aborcji" pozwala na wykonywanie jej także w innych przypadkach. To co innego.
Cytat:Na wypadek gdyby były wątpliwości - wychowywanie nie jest tłuczeniem dziecka, porzuceniem go na śmietniku, uduszeniem czy utopieniem w beczce na deszczówkę za domem.
Żeby nie było takich przypadków, powstały "Okna życia". Ale oczywiście lepiej pluć na Kościół Katolicki, zignorować te okna i zabić. Bo pusty, zdegenerowany łeb ubzdura sobie, że np. życie w domu dziecka jest nic nie warte.
[SIZE=1][SIZE=2][SIZE=1][SIZE=2]Burdel na forum powstaje, gdy moderatorzy forum postanawiają sprzeciwić się części działań członków Ekipy Honor.
Czat / IRC: http://pokazywarka.pl/jpqkgu/ - prosta instrukcja dołączania.[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE]
Liczba postów: 357
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08.2010
Reputacja:
0
Socjopata1 napisał(a):Właśnie dlatego nie chcę. Nie udawaj, nomen omen, Greka.
Ja swoje wiem  .
Cytat:Mój przykład był chyba z 3 posty wcześniej niż cytowane przez Ciebie stwierdzenie, które konkluzją żadną miarą nie było. Jest jednoznacznym żądaniem nie mającym absolutnie nic wspólnego z moim przykładem - myślałem, że się domyślisz.
Proszę bardzo
Cytat:"Sytuacja A - pracownik X bierze projekt nie mając odpowiednich kwalifikacji i oczywiście ponosi sromotną klęskę powodując znaczące straty dla przedsiębiorstwa.
Sytuacja B - pracownik X stwierdza, że nie jest kompetentny podjąć się wykonania projektu i rezygnuje z niego, względnie wstępnie go przyjmuje, ale zorientowawszy się, że nie radzi sobie, zamyka projekt, ograniczając straty przedsiębiorstwa na starcie.
Zagadka: W której sytuacji pracownik X zachował się odpowiedzialnie?
Gdy przyjął na siebie obowiązek zadbania o coś (sytuacja A) czy gdy odrzucił ten obowiązek świadom braku swoich kwalifikacji (sytuacja B)?
Myślę, że nie ma wątpliwości, że zachował się odpowiedzialnie w sytuacji B. Jaka jest więc różnica między sytuacja A i B, która w świetle definicji odpowiedzialności powoduje, że to B wbrew pozorom jest czynem odpowiedzialnym?
W obu przypadkach pracownik X nie był w stanie zadbać o projekt, ale w sytuacji B świadom tego nie bawił się cudzym kosztem, ograniczając straty - czyli przyznał, że nie jest w stanie zadbać.
Wynika z tego, że kluczowym elementem w definicji odpowiedzialności nie jest "przyjęcie obowiązku" lecz "dbanie". Innymi słowy - dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Przyjęcie obowiązku bez wykonania czynności dbania (np. z powodu nieumiejętności) nie jest odpowiedzialnością, tylko hochsztaplerką cudzym kosztem.
Analogicznie jest z ciążą - nie chodzi o to by pseudo-heroicznie stwierdzić "urodzę dziecko i będę je wychowywać", lecz by faktycznie tą obietnicę realizować. Jeśli jest się świadomym braku możliwości po temu przyjęcie takiego zobowiązania jest zwykła hochsztaplerką, a nie odpowiedzialnością."
Teraz lepiej? To cytowane stwierdzenie ci wytłuszczam, co byś widział, że to ten sam post jest.
Liczba postów: 14,649
Liczba wątków: 100
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
297
Płeć: mężczyzna
Forge napisał(a):Nie. Ja, Wotanskieger, idiota i pewnie większość EH rozumie, że np. zmuszanie kobiety, której życiu płód zagraża musi być rozpatrywany inaczej niż usunięcie bo szkoda zepsutej figury. My widzimy granice, lewica wszystko rozmywa w jedno.
Ale poza tym przypadkiem konserwatyści chcą kobiety chronić przed zgubnymi skutkami wykonania przez nich aborcji. Nie jest to uszczęśliwianie na siłę, a więc lewactwo?
Forge napisał(a):Dobrze. W przypadku, gdy wiadomo, że dziecko nie przeżyje w otaczających go warunkach, a nie wykonanie aborcji poskutkuje śmiercią kogoś innego (np. matki), to myślę, że aborcja jest moralnie dopuszczalna. Jednak "prawo do aborcji" pozwala na wykonywanie jej także w innych przypadkach. To co innego.
Zgadza się, ale dbanie nie ogranicza się do samej egzystencji. Pamiętaj, że przykład odnosił się do tego dlaczego jest to akt odpowiedzialności.
Forge napisał(a):Żeby nie było takich przypadków, powstały "Okna życia". Ale oczywiście lepiej pluć na Kościół Katolicki, zignorować te okna i zabić. Bo pusty, zdegenerowany łeb ubzdura sobie, że np. życie w domu dziecka jest nic nie warte.
Widocznie są nieskuteczne - pamiętam informacje o oknach życia, które nie pojawiły się wczoraj, a mimo to niechciane dzieci znajduje się na śmietnikach, w rzece, na OIOM-ie.
Co ma Kościół katolicki do kwestii czy akt o którym mowa jest odpowiedzialny czy nie? Nie przypominam sobie też bym sugerował, że należy je ignorować. Nie imputuj mi rzeczy, których nie pisałem.
To o pustym łbie to o mnie? Nie przypominam sobie bym kiedyś twierdził, że życie w domu dziecka jest nic nie warte.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Liczba postów: 5,461
Liczba wątków: 67
Dołączył: 08.2008
Reputacja:
0
Socjopata1 napisał(a):Ale poza tym przypadkiem konserwatyści chcą kobiety chronić przed zgubnymi skutkami wykonania przez nich aborcji. Nie jest to uszczęśliwianie na siłę, a więc lewactwo? Nie. My chcemy chronić życie, a nie jest to uszczęśliwianie na siłę.
Cytat:Zgadza się, ale dbanie nie ogranicza się do samej egzystencji. Pamiętaj, że przykład odnosił się do tego dlaczego jest to akt odpowiedzialności.
Porównując zadbanie o egzystowania i możliwość zadecydowania samemu, czy chce się żyć, oraz arbitralne wyrokowanie i zabicie, to to pierwsze z pewnością jest bardziej odpowiedzialne.
Cytat:Widocznie są nieskuteczne - pamiętam informacje o oknach życia, które nie pojawiły się wczoraj, a mimo to niechciane dzieci znajduje się na śmietnikach, w rzece, na OIOM-ie.
I czyja to wina? Tych skurwysynów, którym się nawet dziecka do takiego okna oddać... Takich należy karać. Bo mimo, że jest możliwość ZAPEWNIENIA DZIECKU ŻYCIA, nawet GODZIWEGO ŻYCIA (a takie wg mnie daje życie w domu dziecka, choćby to było wg niektórych mało), wciąż decydują się zabijać.
Cytat:Nie przypominam sobie też bym sugerował, że należy je ignorować. Nie imputuj mi rzeczy, których nie pisałem.
To o pustym łbie to o mnie? Nie przypominam sobie bym kiedyś twierdził, że życie w domu dziecka jest nic nie warte.
To nie było w zamierzeniu o Tobie. To o ludziach, do których to pasuje. Ty chyba nim nie jesteś, mam nadzieję?
BTW.
Cytat:Zgadnij co Twoje hipotetyczna, bogata i Twoim zdaniem zepsuta kobieta zrobi z niechcianym płodem, ew. dzieckiem?
Jeśli nie będzie mogła przeprowadzić aborcji w Polsce, przeprowadzi ją za granicą - gratuluję, nie osiągnąłeś celu.
Jeśli się nie zdecyduje na powyższe idąc za przykładem wielu matek niechcianych dzieci wrzuci je do rzeki, wyrzuci na śmietnik, utopi w beczce z deszczówką za domem - gratuluję, nie osiągnąłeś celu.
W takim razie powinna po powrocie do kraju zostać ukarana. Także w krajach, które uznają aborcję za morderstwo, gdyby je kiedyś odwiedziła; ewentualnie deportowana do nas i osądzona tutaj. Oczywiście feminazistki ze śmiechem spytają: "a skąd weźmiecie dowody? To i tak kobiet nie powstrzyma!" To nie jest z pewnością argument w dyskusjach o moralności - podobnie jak Twój - i uważam, że gdy przestępstwo może być udowodnione, przestępcę należy ukarać.
[SIZE=1][SIZE=2][SIZE=1][SIZE=2]Burdel na forum powstaje, gdy moderatorzy forum postanawiają sprzeciwić się części działań członków Ekipy Honor.
Czat / IRC: http://pokazywarka.pl/jpqkgu/ - prosta instrukcja dołączania.[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE]
Liczba postów: 14,649
Liczba wątków: 100
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
297
Płeć: mężczyzna
Forge napisał(a):Nie. My chcemy chronić życie, a nie jest to uszczęśliwianie na siłę.
Argumentujecie konieczność zakazania aborcji ryzykiem dla matki, czyli uszczęśliwiacie ją na siłę, nie pozwalając jej podjąć ryzyka.
Forge napisał(a):Porównując zadbanie o egzystowania i możliwość zadecydowania samemu, czy chce się żyć, oraz arbitralne wyrokowanie i zabicie, to to pierwsze z pewnością jest bardziej odpowiedzialne.
Dlaczego? Bo tak stanowi dogmat?
Forge napisał(a):I czyja to wina? Tych skurwysynów, którym się nawet dziecka do takiego okna oddać... Takich należy karać. Bo mimo, że jest możliwość ZAPEWNIENIA DZIECKU ŻYCIA, nawet GODZIWEGO ŻYCIA (a takie wg mnie daje życie w domu dziecka, choćby to było wg niektórych mało), wciąż decydują się zabijać.
Rzecz nie w tym gdzie leży wina. Rzecz leży w faktach, z którymi się nie dyskutuje. Ukaranie takiej osoby nie spowoduje, że dziecko odżyje.
Co do godziwego życia w domu dziecka - nie zgodziłbym się. Znam kilka osób z domów dziecka - to o czym mówiły jakoś kolidowało mi z godnym życiem.
Forge napisał(a):To nie było w zamierzeniu o Tobie. To o ludziach, do których to pasuje. Ty chyba nim nie jesteś, mam nadzieję?
Jak już mówiłem - nie sugeruję, że należy olewać okna życia, ani że życie w domu dziecka jest nic niewarte.
Forge napisał(a):BTW.
W takim razie powinna po powrocie do kraju zostać ukarana. Także w krajach, które uznają aborcję za morderstwo, gdyby je kiedyś odwiedziła; ewentualnie deportowana do nas i osądzona tutaj. Oczywiście feminazistki ze śmiechem spytają: "a skąd weźmiecie dowody? To i tak kobiet nie powstrzyma!" To nie jest z pewnością argument w dyskusjach o moralności - podobnie jak Twój - i uważam, że gdy przestępstwo może być udowodnione, przestępcę należy ukarać.
Dlaczego mój argument nie jest adekwatny? Chcesz ratować życie, ale robisz to nieskutecznie. Widocznie więc Twoje środki są nieadekwatne do powziętych celów, czyli nie doprowadzasz do realizacji swojej moralności. Co to za moralność, która jest "papierowa"?
EDYCJA: Mong jak już się chcesz wtrącać, to pisz na temat. Poniższe jest kompletnie nie na temat, więc nie będę robił nowego posta.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Liczba postów: 357
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08.2010
Reputacja:
0
Socjopata1 napisał(a):Argumentujecie konieczność zakazania aborcji ryzykiem dla matki, czyli uszczęśliwiacie ją na siłę, nie pozwalając jej podjąć ryzyka.
To tylko jeden z argumentów. Gdyby był jedynym argumentem, to bym sam krzyczał "skróbta co chceta".
Cytat:Dlaczego? Bo tak stanowi dogmat?
Odkąd człowiek zlazł z drzewa, nie zabijanie przedstawicieli własnego stada było jedną z fundamentalnych zasad funkcjonowania społeczeństwa.
Cytat:Rzecz nie w tym gdzie leży wina. Rzecz leży w faktach, z którymi się nie dyskutuje. Ukaranie takiej osoby nie spowoduje, że dziecko odżyje.
Znaczy się nie karać?
Cytat:Co do godziwego życia w domu dziecka - nie zgodziłbym się. Znam kilka osób z domów dziecka - to o czym mówiły jakoś kolidowało mi z godnym życiem.
Czyli lepiej zabić, bo po co ma się biedak w domu dziecka męczyć.
Cytat:Jak już mówiłem - nie sugeruję, że należy olewać okna życia, ani że życie w domu dziecka jest nic niewarte.
Dlatego urodzić i oddać, a nie zabijać dla świętego spokoju i ładnej figury
Liczba postów: 5,461
Liczba wątków: 67
Dołączył: 08.2008
Reputacja:
0
Cytat:Rzecz nie w tym gdzie leży wina. Rzecz leży w faktach, z którymi się nie dyskutuje. Ukaranie takiej osoby nie spowoduje, że dziecko odżyje.
Nie. Ale kara dosięgnie przestępcy, Sprawiedliwość zostaje osiągnięta.
Cytat:Co do godziwego życia w domu dziecka - nie zgodziłbym się. Znam kilka osób z domów dziecka - to o czym mówiły jakoś kolidowało mi z godnym życiem.
Zabiły się? Mówiły, że lepiej byłoby nie żyć? Czy może żyć godniej? Bo najgorszym rozwiązaniem wg nich pewnie byłaby własna śmierć.
Cytat:Dlaczego? Bo tak stanowi dogmat?
Jasno i konkretnie, żeby mi tu nikt na forum nie wracał do tej kwestii.
Zabicie człowieka jest złe
Oto ten dogmat. Oczywiście możesz mieć go w poważaniu. Tego typu ludzi mam za chorych.
Cytat:Jak już mówiłem - nie sugeruję, że należy olewać okna życia, ani że życie w domu dziecka jest nic niewarte.
Ale są tacy ludzie.
Cytat:Dlaczego mój argument nie jest adekwatny? Chcesz ratować życie, ale robisz to nieskutecznie. Widocznie więc Twoje środki są nieadekwatne do powziętych celów, czyli nie doprowadzasz do realizacji swojej moralności. Co to za moralność, która jest "papierowa"?
Nie wiem co mogę zrobić. Zwlaszcza sam. Mogę chyba tłumaczyć innym ludziom moją postawę. Mogę opowiadać się ostro przeciw takim działaniom. Mogę wspierać Kościół i katolicyzm, bliskie moim ideom. Przecież samemu mordować lekarzy-aborcjonistów i feminazistek nie będę (aczkolwiek kontrparady i kamienie... czemu nie?  )
[SIZE=1][SIZE=2][SIZE=1][SIZE=2]Burdel na forum powstaje, gdy moderatorzy forum postanawiają sprzeciwić się części działań członków Ekipy Honor.
Czat / IRC: http://pokazywarka.pl/jpqkgu/ - prosta instrukcja dołączania.[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE]
Liczba postów: 14,649
Liczba wątków: 100
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
297
Płeć: mężczyzna
Forge napisał(a):Nie. Ale kara dosięgnie przestępcy, Sprawiedliwość zostaje osiągnięta.
Czyli realizacją Twojej moralności jest ukaranie, a nie realizacja samej normy moralnej? Przyznam, że nie rozumiem.
Forge napisał(a):Zabiły się? Mówiły, że lepiej byłoby nie żyć? Czy może żyć godniej? Bo najgorszym rozwiązaniem wg nich pewnie byłaby własna śmierć.
Pisałeś o godnym życiu i do tego się odnosiłem. Ten temat powoduje u Ciebie zbyt duże emocje, więc sugeruję byśmy nie wychodzili ściśle poza to co zostało powiedziane. Ich stwierdzenia wskazywały, że życie w bidulu nie było godne. To ich sprawy, więc nie chcę tego tu wałkować - poprzestańmy na tym.
Forge napisał(a):Jasno i konkretnie, żeby mi tu nikt na forum nie wracał do tej kwestii.
Zabicie człowieka jest złe
Oto ten dogmat. Oczywiście możesz mieć go w poważaniu. Tego typu ludzi mam za chorych.
Rzecz w tym, że ten dogmat nie mówi nic o tym co jest aktem odpowiedzialności, a co nie.
Przy okazji - jesteś przeciwnikiem KŚ i obrony koniecznej?
Forge napisał(a):Ale są tacy ludzie.
Być może - tylko po co powołujesz ich przykład dyskutując ze mną?
Forge napisał(a):Nie wiem co mogę zrobić. Zwlaszcza sam. Mogę chyba tłumaczyć innym ludziom moją postawę. Mogę opowiadać się ostro przeciw takim działaniom. Mogę wspierać Kościół i katolicyzm, bliskie moim ideom. Przecież samemu mordować lekarzy-aborcjonistów i feminazistek nie będę (aczkolwiek kontrparady i kamienie... czemu nie? )
Nie krępuj się - moje pytanie było jednak, dlaczego mój argument jest nieadekwatny.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
|