To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zjawisko "aborcji" a europejska zapaść demograficzna.
#1
Do założenia tego wątku nakłoniły mnie słowa Anda (<&>) z wątku "płód a dziecko".
Pisze on tak:
Cytat:Zasady moralne nie biorą się z sufitu, tylko ewoluują zgodnie z zasadami doboru naturalnego, który preferuje normy etyczne zwiększające szanse na przetrwanie społeczeństwa.
Jeśli jest tak, jak mówi <&>, to albo znikną skrobanki, albo Europejczycy.

Spójrzcie choćby na medianę wieku w poszczególnych krajach świata:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludno%C5%9B...C5%9Bwiata
http://pl.wikipedia.org/wiki/Demografia
http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,7957...uropy.html
Brzmi to banalnie, ale Europa się starzeje a świeżej krwi brak, chyba, ze z importu, z innych "stref kulturowych".

W świetle powyższych danych stosowanie "aborcji" jest podcinaniem gałęzi, na której wszyscy siedzimy.
Co Wy na to, Szlachetne Userki i Userzy?
Odpowiedz
#2
Jak udowodnisz kluczowy wpływ aborcji na zapaść demograficzną?

Sądząc po tym co napisałeś - kwestia aborcji jest być albo nie być Europejczyków, czyli gdyby nie było aborcji to nowe pokolenia z naddatkiem zastępowałyby stare pokolenia. Oznacza to, że przyjmujesz, że:

a) każde urodzone dziecko przeżywa do wieku produkcyjnego - wątpliwe;

b) pary w wieku reprodukcyjnym nie używają zabezpieczeń we wszelkiej formie w celu kontroli urodzeń, albo zaprzestałyby jej używać gdyby nie było możliwości przeprowadzania aborcji.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#3
Palmer,

demografię europejską kształtują czynniki cywilizacyjne na czele z rosnącą zamożnością. Kontrolę urodzeń umożliwia edukacja i środki antykoncepcyjne, a nie przerywanie ciąży.
Wybacz, ale Twoja teza przypomina mi praktyki magiczne - wywoływanie wiatru na morzu gwizdaniem, lub deszczu w czasie suszy przez modły w Parlamencie.

Jeśli chcemy zwiększyć ilość dzieci rodzonych przez Europejki, zakaz aborcji pomoże jak umarłemu kadziło.

Są kraje z wysokim współczynnikiem urodzeń, powszechnie przywołuje się Francję - sprawdźmy jak im się udało. A nie stosujmy metod przymusu i zakazów jak w III Rzeszy lub w Rumunii, za Nicolae Ceausescu.
Odpowiedz
#4
Exeterze.
Hmm, sam przywołałeś III Rzeszę. Zauważ, że naziści zakazali aborcji u siebie a zalegalizowali ją na ziemiach okupowanych w Polsce (GG).
Cel był prosty, wcale go nie ukrywano - im więcej Niemców oraz im mniej Polaków, tym lepiej.
Zgodzisz się z tezą, że Hitler i jego kamraci uważali, że dostępność zabiegów aborcyjnych ma wpływ na dzietność kobiet?

Socjopato.
Jestem przekonany, ze legalizacja aborcji zwiększa liczbę zabiegów.
Nie zaprzeczysz chyba, że zniesienie zakazu kradzieży sprawiłoby, że póty by się do Ciebie włamywano, póki nie zostałyby Ci w domu gołe ściany...?

Aha, a we Francji to się głównie nie-Francuzi rodzą... Widać od czasu do czasu ich popisy ma przedmieściach Paryża czy Marsylii.
Odpowiedz
#5
exeter napisał(a):Kontrolę urodzeń umożliwia edukacja i środki antykoncepcyjne, a nie przerywanie ciąży.
W UK jakoś dziwnie atrakcyjne jest to trzecie. A i nastoletnich matek tam mnóstwo. Śmiem twierdzić ,że mądry i odpowiedzialny i bez kondoma i szczególnych lekcji dzieciaka nie zrobi, a głupi i nieodpowiedzialny mógłby mieć w kieszeni i 5 paczek durexów, na półkach stos książek i dzieciaka zrobi.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#6
Oto efekt skuteczności chrześcijańskiej nauki. Typowe wylanie dziecka z kąpielą. Aborcja powinna być możliwa - jej zakaz będzie miał znikomy wpływ na przyrost demograficzny. Bardziej należy skupić się na promowaniu rodziny, ale nie tej z bajki, chrześcijańskiej, sielankowej.

W Francji nie ma Francuzów - to nie jest reprezentatywny kraj. Wpuść do kraju muzułmanów, a przyrost gwałtownie wzrośnie.
Odpowiedz
#7
Palmer,

o III Rzeszy wspomniałem w związku z istotą polityki demograficznej nazistów.
Oprócz przepisów o aborcji, były też państwowe domy rozpłodowe dla czystych rasowo, porywanie dzieci o takich cechach z okupowanych krajów i presja na wielodzietność.

Wszystkie służyły zwiększeniu produkcji żołnierzy i siły roboczej niezbędnej Hitlerowi w podboju świata !

W przypadku III Rzeszy, ale także w Twoich tezach(niestety) widać podmiotowe traktowanie kobiet. Mają być maszynkami do robienia dzieci, bo tak nam pasuje !
Jeśli uważasz, że we wspólnym interesie jest zwiększenie dzietności, zacznij od poszukania przyczyn niechęci kobiet do rodzenia dzieci. A nie proponuj PRZYMUSU.
W wolnym społeczeństwie takie postępowanie będzie nieskuteczne. Jest też zwykłą niegodziwością.

Dodam jeszcze jedno, kobiety chcą rodzić i posiadać dzieci. Jeśli ograniczają ten biologiczny popęd, to dlatego, że współczesna cywilizacja i system gospodarczy utrudnia im to zadanie. Jak pogodzić wymóg konkurowania na rynku pracy, z opieką nad dziećmi ? Trzeba zmienić te reguły dla kobiet i w tym kierunku idzie Francja. Dziwi mnie, że zwolennicy wolności ekonomicznej często są także zwolennikami przymusu wobec kobiet.
Odpowiedz
#8
exeter napisał(a):Dziwi mnie, że zwolennicy wolności ekonomicznej często są także zwolennikami przymusu wobec kobiet.
Hej nie zapędzaj się. O przymusie można by mówić gdyby zmuszano kobiety do zachodzenia w ciążę. Chociażby wprowadzając podatek od bezdzietności (do którego już się gdzieś tam, niestety nie pamiętam gdzie przymierzano). Ciężko stwierdzić, czy zakaz aborcji zmienił by trendy demograficzne. Prawdopodobnie rodziło by się więcej dzieci, ale czy ta liczba miała by jakieś znaczenie nie potrafię odpowiedzieć. Prawdopodobnie ilość urodzeń nie wzrosła by dokładnie o ilość rocznie przeprowadzanych aborcji ponieważ wówczas wielu ludzi nie mając koła zapasowego w razie wpadki większą uwagę przykładała by do antykoncepcji. A chyba każdy nawet największy zwolennik aborcji zgodzi się z tym , że lepiej jest nie zachodzić w niechcianą ciążę niż ją potem usuwać.
Warto też zastanowić się nad tymi krajami które są umiłowane przez aborcjonisto-antykoncepcjonistów czyli Francję i UK. W pierwszej z nich coraz więcej rodzących się dzieci ma rodziców z poza Francji w tym drugim powszechność darmowej antykoncepcji i aborcji czyli to co marzy się naszym feministom doprowadziła do tego, że lawinowo wzrasta ilość ciąż wśród nastolatek. Kilka razy już pytałem czy jest to właśnie ten stan idealny do którego chcą doprowadzić czy też uważają, że u nas jednak takie rozwiązania będą miały inny skutek a jeżeli tak to dlaczego? Niestety odpowiedzi się nie doczekałem.

Cytat:Jeśli ograniczają ten biologiczny popęd, to dlatego, że współczesna cywilizacja i system gospodarczy utrudnia im to zadanie. Jak pogodzić wymóg konkurowania na rynku pracy, z opieką nad dziećmi ? Trzeba zmienić te reguły dla kobiet i w tym kierunku idzie Francja.
Tu się częściowo zgodzę. Winny jest system gospodarczy. Z tym, że uważam, że skutek chcesz leczyć przyczyną. Państwa aby zrealizować zobowiązania wobec obywateli wynikające z socjalu potrzebują coraz więcej pieniędzy. Dlatego chcą aby coraz większa ilość kobiet pracowała i płaciła ZUSy i PITy. Dlatego lansowany jest też obraz "nowoczesnej" kobiety łączącej pracę z wychowaniem dzieci. Wielu kobietom to nie odpowiada , ale zmuszane są do tego przez sytuację ekonomiczną. Jeżeli zwiększymy świadczenia socjalne dla pracujących kobiet państwo będzie potrzebowało jeszcze więcej pieniędzy na te świadczenia i błędne koło się nakręci jeszcze bardziej. Parafrazując Twoją wypowiedź kończącą poprzedni post pytam dlaczego feminiści chcą zmuszać kobiety do pracy zawodowej ?

TripleSix napisał(a):Bardziej należy skupić się na promowaniu rodziny, ale nie tej z bajki, chrześcijańskiej, sielankowej.
.

Dokładnie. Należy promować rodziny wykluczone gdzie matka pije a ojciec zajmuje się wyłudzaniem pomocy z MOPS i drobnymi kradzieżami. Ewentualnie można promować rodziny gdzie rodzice mają tak samo zbudowane narządy płciowe a dzieci pochodzą z adopcji.
Normalna rodzina dbająca o własne dzieci i utrzymująca się z własnej ciężkiej pracy to konserwatywno-chrześcijański przeżytek.
Promowanie upodmiotowienia kobiet i ich uświadamianie poprzez budowanie potencjału przed katastrofami związanymi z klimatem celem każdego świadomego Europejczyka. Bez sprawiedliwości w dziedzinie klimatu nie da się osiągnąć prawdziwej równości płci

Odpowiedz
#9
Cytat: Jestem przekonany, ze legalizacja aborcji zwiększa liczbę zabiegów.
"To se bądź..." - chciało by się rzec! Podziemie aborcyjne w Polsce jest olbrzymie i szacunkowo większe niż w krajach gdzie ona jest legalna. Nie? Znam osobę która taki zabieg wykonała i u co drugiego ginekolega dostaniesz "cynk" gdzie zgłosić się z problemem. Tak więc u nas kosztuje to niewiele więcej niż na zachodzie (ale koszty dojazdu trzeba odliczyć). Różnica polega na tym, że polska młoda dziewczyna pod presją nagonki na aborcję boi się z kimkolwiek o tym rozmawiać a decyzja jest podejmowana pochopnie, bez żadnego wsparcia. W Niemczech zaś, obowiązkowo trzeba przejść rozmowę z psychologiem i pracowanikiem socjalnym którzy starają się wspólnie z młodą ciężarną znajeźć alternatywne rozwiązanie. I tak 2/3 rezygnuje a aborcji. To jest współczesna etyka, a nie robienie z kobiekt inkubatorów do rozmnażania społeczeństwa.
Odpowiedz
#10
Socjopata1 napisał(a):Jak udowodnisz kluczowy wpływ aborcji na zapaść demograficzną?

Nie wiem czy kluczowy ale wpływ ma oczywisty. no jeżeli wykonuje się x aborcji, to oznacza to, że urodzi się o x mniej dzieci. Chyba logiczne. Dlatego aborcję należy całkowicie zdelegalizować i wprowadzić surowe kary oraż ścigać, dopóki nie zmieni się mentalność Europejczyków i nie zaczną więcej dzieci płodzić.
Odpowiedz
#11
Palmer - Sveritas napisał już to co ja chciałem napisać (może poza "to se bądź"). Dodam tylko od siebie, że gdyby zakaz aborcji miał prowadzić do większej dzietności to w Polsce mielibyśmy wysoki przyrost naturalny, a go nie mamy. Gdzie więc ta korelacja? Ktoś kto chce dziecka albo z jakichś przyczyn nie jest gotów na aborcję nie wykona jej "bo można" - to niepoważne twierdzenie.

Natomiast ktoś kto jest zdecydowany ją wykonać i tak znajdzie metodę jej dokonania - "potrzeba matką wynalazku", jakkolwiek cynicznie to brzmi. Model niemiecki daje szansę, że takie osoby przemyślą sprawę.

Mong - wyraźnie napisałem jak zrozumiałem post Palmera i do takiego rozumienia jego posta należy odnosić moje pytania. Jeśli potencjalny wpływ legalizacji/zakazu aborcji jest znikomy/żaden na wzrost liczby ludności, to zajmowanie się tą kwestią w kontekście zapaści demograficzne jest jak leczenie tyfusa obcinaniem paznokci - raczej nic nie da, ale lubię gdy ludzie mają obcięte paznokcie.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#12
Current,

prokreacja to bardzo skomplikowane zagadnienie i mnóstwo czynników decyduje o końcowym efekcie.
Dlatego protestuję przeciwko założeniu, że aborcja to główny winowajca. Rozumiem, że Ty także.

Zadałeś dwa ważne pytania: czemu feminiści "wyganiają" kobiety do pracy ? I czy sytuacja w GB deprecjonuje postulaty powszechności antykoncepcji i zgody na przerywanie ciąży ?

Pierwsze zagadnienie "konserwatyści" przedstawiają w fałszywym świetle. Po to by promować własny pogląd - baba ma siedzieć w domu.
Są kobiety wybierające rodzinę jako sposób realizacji, i są takie które wolą robić karierę. To konserwatyści chcieliby wepchnąć wszystkie w jeden schemat.
Ja jestem za możliwością wyboru. Jeśli dziewczyna chce pracować, zarabiać i być niezależną finansowo i mieć satysfakcję z sukcesu zawodowego, nie wolno jej tego zabraniać !

Natomiast, musimy zrozumieć, że istnieją różnice biologiczne między płciami, i jeśli chcemy, by te aktywne kobiety nie zapominały o rodzicielstwie, muszą mieć przywileje socjalne czyli opiekę państwa w tym okresie. Tą drogą poszły kraje lepiej rozwinięte. I nie widzę innej alternatywy (poza powrotem do Średniowiecza).


Natomiast, co nam mówią dane z GB ? W ciąże zachodzą głównie dziewczyny ze środowisk biednych. To dowód na brak edukacji, także w tej dziedzinie, ale też znane w socjologii zjawisko - biedni rodzą dużo dzieci. To rodzaj inwestycji w przyszłość.

Pytanie, chcemy opierać przyszłość demograficzną na dzieciach tylko z tych środowisk ? Jeżeli dostępność aborcji powoduje wzrost wiedzy o własnym organizmie i daje dziewczynie szansę by urodzić z większą odpowiedzialnością za siebie i dziecko, to dobrze.


Pozostaje jeszcze jeden aspekt tez przedstawionych przez Palmera. Czy potrzebujemy i czy chcemy ścigania się w demografii z Chinami, Indiami czy Bangladeszem ?

Ja za tym nie tęsknię. 700 milionów Europejczyków wystarczy ! Wywieramy wystarczająco silną presję na ekosystem. Dziś o sukcesie nie decydują milionowe armie czy rzesze robotników fabrycznych.
Nasz problem to nieadekwatny XIX wieczny system emerytalny, w którym bieżące pokolenie zarabia na emerytury rodziców. I to trzeba zmienić jak najszybciej.
Odpowiedz
#13
mong napisał(a):Nie wiem czy kluczowy ale wpływ ma oczywisty. no jeżeli wykonuje się x aborcji, to oznacza to, że urodzi się o x mniej dzieci. Chyba logiczne. Dlatego aborcję należy całkowicie zdelegalizować i wprowadzić surowe kary oraż ścigać, dopóki nie zmieni się mentalność Europejczyków i nie zaczną więcej dzieci płodzić.

to brzmi jak dobry sarkazm, ale z przykrością muszę stwierdzić że chyba nim nie jest


No wiec usiedli do stołu biali mężczyźni i zaczynają dyskusje o tym ile to białe kobiety mają rodzic dzieci aby im to było mile widziane. Dzielenie skóry na niedźwiedziu przez myśliwych. Podporządkujmy prawo pod swoje szczytne cele znieśmy aborcje, karajmy ludzi, niech białe kobiety rodzą nam dzieci. Super.

Tylko ze problemu nikt w ten sposób nie rozwiąże. O ile w ogóle brak jako takiego przeludnienia w europie jest problemem.

Polityka antyaborcyjna nie rozwiąże nic, nawet jak obejmie całą europe to i tak podziemie bedzie prężnie funkcjonowało (na zasadzie popytu i podaży). Kary? A mało ludzi w obecnym świecie ryzykuje przemycanie narkotyków czy papierosów dla zysku? Nawet jak ktos sie dobrze zorientuje to są w aptekach leki które po połączeniu ze sobą mogą wywołać poronienie. I takiego świata chcemy? Dalej życ w zastraszeniu i poczuciu winy, system sie oczywiście dobrze sprawdził co dobitnie pokazały nam religie.

Jeżeli rozważać to w kwestii problemu to przyczyny nie lezą w aborcji tylko w całym systemie polityczno-społecznym. Wiele kobiet chciałoby miec dzieci w ogóle, albo któreś kolejne 3-4. Ale sprawa wygląda tak, że od kiedy kobiety poszły do pracy zarabiać na równi z mężczyznami wcale mężczyźni nie byli skorzy do przejęcia w równym stopniu ich obowiązków. Ostatecznie w dzisiejszej polsce kobieta zostaje dalej z domem i dziecmi na głowie sama podejmując jednocześnie prace zawodową (no bo skoro nie chodzi do pracy i nie zarabia to znaczy że materialistka i chce wyssać od biednego faceta ostatni grosz). Kolejna nagonka ze strony mediów gdzie kobieta ma byc idealna, zadbana, z półkami uginającymi sie od kremów na różne okazje, racząca całą rodzinę najlepiej zbilansowaną dietą. I jak wytrzymać takie tempo? Może państwo coś na o zaradzi? Jakaś polityka prorodzinna, ulgi dla mających dzieci, brak problemów z powrotem do pracy, żłobki, przedszkola, lepiej zorganizowana służba medyczna dla maluchów. Nic z tego. Polityka państwa jest prosta, urodziłaś dziecko to teraz sobie radź sama. Może mężczyźni? Jako ostatnia deska ratunku personalnie potrafią stworzyć z kobietą rodzinę w której będzie można spokojnie zatroszczyć sie o potomstwo. W zatrważającym tempie rosnące pokolenie piotrusiów panów, którzy ledwo są zdolni zatroszczyć sie o siebie a co dopiero o drugiego człowieka. Brak poczucia bezpieczeństwa ze strony partnera, brak odpowiedzialności, życie w niepewności czy nie postanowi z dnia na dzień odejść, czy nie powie ze nie starcza mu sił na to wszystko. Lawinowo rosnąca liczba rozwodów. Brak elementarnego poczucia bezpieczeństwa w związku.

I jak w takich warunkach kobiety maja chcieć rodzic dzieci. Ale biali mężczyźni już postanowili, białe kobiety mają im rodzic białe dzieci bo taka jest ich wola...
[SIZE="1"]Jedyna rzeczą, która nas ogranicza jest nasza wyobraźnia.

Żyj jakbyś miał umrzeć jutro, ucz się jakbyś miał żyć wiecznie.

[/SIZE]
Odpowiedz
#14
Tak na szybko, z braku czasu.

exeter napisał(a):prokreacja to bardzo skomplikowane zagadnienie i mnóstwo czynników decyduje o końcowym efekcie.
Dlatego protestuję przeciwko założeniu, że aborcja to główny winowajca. Rozumiem, że Ty także.
Także. Natomiast nie twierdzę, że nie ma żadnego wpływu na liczbę urodzin bo wpływ ma.
Cytat:Pierwsze zagadnienie "konserwatyści" przedstawiają w fałszywym świetle. Po to by promować własny pogląd - baba ma siedzieć w domu.
Są kobiety wybierające rodzinę jako sposób realizacji, i są takie które wolą robić karierę. To konserwatyści chcieliby wepchnąć wszystkie w jeden schemat.
Kto tak uważa? Ja osobiście z kimś takim się nie spotkałem. To twoje wyobrażenia na temat konserwatyzmu.
Cytat:Ja jestem za możliwością wyboru. Jeśli dziewczyna chce pracować, zarabiać i być niezależną finansowo i mieć satysfakcję z sukcesu zawodowego, nie wolno jej tego zabraniać !
Oczywiście, że nie wolno. Ale to ma też drugą stronę medalu. Jeżeli chce siedzieć w domu to nie powinno jej się tego zabraniać. Zauważ jednak, że z powodów o których pisałem wyżej promuje się model w którym kobieta pracuje a przy okazji wychowuje dzieci. To jest kobieta nowoczesna. Taka co woli siedzieć w domu to kobieta niezaradna, nienowoczesna, nie potrafiąca się dostosować do współczesnego świata. Przynajmniej według feminizującej propagandy.
Cytat:Natomiast, musimy zrozumieć, że istnieją różnice biologiczne między płciami, i jeśli chcemy, by te aktywne kobiety nie zapominały o rodzicielstwie, muszą mieć przywileje socjalne czyli opiekę państwa w tym okresie. Tą drogą poszły kraje lepiej rozwinięte. I nie widzę innej alternatywy (poza powrotem do Średniowiecza).
No tak, albo socjalizm albo średniowiecze Smutny
Przywileje socjalne kosztują. Ich koszt rozkłada się na społeczeństwo. Czyli zarówno na kobiety i mężczyzn. Państwo zabiera tyle samo ojcu jak i matce i daje jakieś tam przywileje tej pierwszej, po potrąceniu kosztów własnych. To proponowana przez Ciebie droga. Ja proponuję inną. Zmniejszamy przywileje socjalne i zmniejszamy obciążania fiskalne. Ojcu i matce zostaje w kieszeni więcej pieniędzy. Aby uzyskać identyczną kwotę mogą pracować mniej. Między sobą się dogadują które pracuje a które opiekuje się dzieckiem. (To tak w ogromnym uproszczeniu)

Cytat:Natomiast, co nam mówią dane z GB ? W ciąże zachodzą głównie dziewczyny ze środowisk biednych. To dowód na brak edukacji, także w tej dziedzinie, ale też znane w socjologii zjawisko - biedni rodzą dużo dzieci. To rodzaj inwestycji w przyszłość.
Ale przecież tam jest edukacja seksualna. I ilość tych ciąż ciągle rośnie. Zresztą omijasz moje pytanie. Dlaczego sądzisz, że u nas będzie inaczej i wprowadzenie szerszej niż obecnie edukacji seksualnej, darmowej antykoncepcji i aborcji na życzenie nie spowoduje wzrostu liczby niechcianych ciąż wśród nastolatek wywodzących się z rodzin biednych.
Cytat:Pytanie, chcemy opierać przyszłość demograficzną na dzieciach tylko z tych środowisk ? Jeżeli dostępność aborcji powoduje wzrost wiedzy o własnym organizmie i daje dziewczynie szansę by urodzić z większą odpowiedzialnością za siebie i dziecko, to dobrze.
Skąd założenie, że dostępność aborcji zwiększa wiedzę o własnym organizmie? 8O Coś takiego raczej zniechęca do zdobywania tej wiedzy i stosowania antykoncepcji. Bo nawet jak się powinie noga to mamy koło ratunkowe.

Cytat:Nasz problem to nieadekwatny XIX wieczny system emerytalny, w którym bieżące pokolenie zarabia na emerytury rodziców. I to trzeba zmienić jak najszybciej.
A i owszem. Ale na to się jakoś nie zanosi. Zamiast tego kombinuje się od kilkudziesięciu lat jak tu zachęcić kobiety do rodzenia dzieci socjalem. Nieskutecznie jak widać.
Promowanie upodmiotowienia kobiet i ich uświadamianie poprzez budowanie potencjału przed katastrofami związanymi z klimatem celem każdego świadomego Europejczyka. Bez sprawiedliwości w dziedzinie klimatu nie da się osiągnąć prawdziwej równości płci

Odpowiedz
#15
exeter napisał(a):Natomiast, co nam mówią dane z GB ? W ciąże zachodzą głównie dziewczyny ze środowisk biednych. To dowód na brak edukacji, także w tej dziedzinie, ale też znane w socjologii zjawisko - biedni rodzą dużo dzieci. To rodzaj inwestycji w przyszłość.
Widzę ,że nie masz zielonego pojęcia o tamtejszej sytuacji i strzelasz na oślep. W ciąże zachodzą tam zwyczajne, białe nastolatki z normalnych domów, które rano mają edukację seksualną w szkołach a wieczorem alkoholową bibę u kolegi gdzie zachodzą w ciąże.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#16
Current, Zbyszku,

nie mam precyzyjnych danych z Wysp. Piszę o tym, co słyszałem w mediach.

Natomiast wiedza nigdy nie jest złem. Tym bardziej wiedza o swoim organizmie. I jej brak w polskim systemie oświatowym, kompromituje nas w Europie.
Aborcja nie jest drobiazgiem i u dziewczyny która dokonuje przerwania ciąży musi pojawić się refleksja na temat zabezpieczeń. Jeśli nie interesowała się tematem wcześniej, to w takim momencie może spytać personel medyczny co i jak.

Pytasz Current czy wprowadzenie edukacji seksualnej do szkół i dostępność antykoncepcji rozwiązuje wszystkie problemy. Oczywiście, nie.
Będą jednostki odporne na wiedzę, będą nierozważne zachowania. Ale, czy z tego powodu mamy dzieciakom nie pomagać ?

Nasza dyskusja będzie bezprzedmiotowa, i to wkrótce. Rose sygnalizowała pojawienie się nowych środków poronnych. Bezpiecznych i skutecznych. I żadne zakazy nie powstrzymają kobiet przed ich stosowaniem.


I najważniejsze. To w naszym - społeczeństwa, czy państwa interesie jest większa dzietność kobiet( bo gdyby to było ich interesem, rodziłyby bez nakazów). Jeśli tak, płaćmy im. W formie urlopów macierzyńskich, powszechnej sieci żłobków i przedszkoli, opieki medycznej nad matką i dzieckiem. Informacji o tym jakim wysiłkiem i wyrzeczeniem jest macierzyństwo. Presją na pracodawców by uwzględniali ich potrzeby.

I nie będzie to żaden socjalizm, tylko racjonalne postępowanie.
Odpowiedz
#17
exeter napisał(a):Natomiast wiedza nigdy nie jest złem. Tym bardziej wiedza o swoim organizmie. I jej brak w polskim systemie oświatowym, kompromituje nas w Europie.
Brak wiedzy czy brak edukacji seksualnej? Bo to pierwsze uważam ,że posiadam, tego drugiego nie miałem i z tego względu wcale nie czuje się gorszy od jakiegoś tępaka płodzącego bezmyślnie dzieci w UK.
Dzisiejsza młodzież w Europie ma wszystko czego trzeba-internet, dostęp do książek, trzeba tylko chcieć z tego skorzystać.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#18
@Exeter.
Już kilka razy pisałem, że w polskich szkołach jest edukacja seksualna. Nazywa się to przygotowanie do życia w rodzinie i w programie ma naukę wszystkiego o czym piszesz. Od wiedzy o funkcjonowaniu układu rozrodczego po informacje na temat antykoncepcji. Ja to piszę , Ty czytasz a potem po dwóch miesiącach zaczynasz się od nowa domagać wprowadzenia czegoś co już jest:
http://www.wychowanie.pl/docs/program.pdf Uśmiech
Promowanie upodmiotowienia kobiet i ich uświadamianie poprzez budowanie potencjału przed katastrofami związanymi z klimatem celem każdego świadomego Europejczyka. Bez sprawiedliwości w dziedzinie klimatu nie da się osiągnąć prawdziwej równości płci

Odpowiedz
#19
Pan Zbigniew napisał(a):Widzę ,że nie masz zielonego pojęcia o tamtejszej sytuacji i strzelasz na oślep. W ciąże zachodzą tam zwyczajne, białe nastolatki z normalnych domów, które rano mają edukację seksualną w szkołach a wieczorem alkoholową bibę u kolegi gdzie zachodzą w ciąże.

wiesz, to powód do tego by aborcja nie była darmowa. trzepnie parę razy po kieszeni, i będą miały za duże straty.


current
gdzieś spotkałem się z artykułem, jak niby WDŻWR wygląda. sytuacja jest .... dość nieciekawa, choć dla cynika zabawna.
Największy polski ateista. 110 kilo wagi.

konkluzja, po pewnej rozmowie - by pobić posąg ze Świebodzina, należy wybudować 34-metrową Sashę Grey, miażdzącą obcasem głowę biskupa.
Przerobienie wyspy Niue na raj podatkowy i BDSM-land też w planach.

"Zadbałem o o tę ponurą reputację, by odstraszyć podstępne zło, które dręczy nasz przeklęty kraj. Wiesz o czym mówię? o podatkach." Duży uśmiech

Harry Potter niesie lepsze przesłanie niż biblia.
Odpowiedz
#20
nie mówiłam o nowych środkach poronnych, tylko o zwykłych lekarstwach z apteki na inne schorzenia (nie powiem na jakie), które to lekarstwa biorąc wspólnie można wywołać poronienie i chciałam tu sie odnieść do tej kwestii że jak ie chce to sie znajdzie sposób, to tak jak kiedyś, kiedyś robiło się napary na poronienie
[SIZE="1"]Jedyna rzeczą, która nas ogranicza jest nasza wyobraźnia.

Żyj jakbyś miał umrzeć jutro, ucz się jakbyś miał żyć wiecznie.

[/SIZE]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości