To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Argumenty za istnieniem inteligentnego stwórcy, Boga
#81
corrigenda napisał(a):Dlatego tak twierdzisz, że twierdzi to cywilizacja, która wszystko wzięła z reformacji, od Lutra. Tak cię uformowali. Pojęcia nie masz o Bogu.

Nie, twierdzę tak, bo czytałem biblię i używałem przy tym szarych komórek, co i Tobie polecam. Nikt mnie w tym obszarze nie uformował, bo nie byłem indoktrynowany w dzieciństwie przez żadną religię.

Tak, nie mam pojęcia o bogu w ogóle (o biblijnym psychopacie wiem wystarczająco dużo), bo trudno mieć pojęcie o czymś, co zostało wymyślone dawno temu przez ludzi, którzy chcieli sobie jakoś wytłumaczyć otaczającą rzeczywistość. Dziś zajmuje się tym nauka. Teologia nie jest nauką, jest pseudonauką zajmującą się nadinterpretowaniem starych bajek i mitów.


corrigenda napisał(a):Zgadzam się z założeniem, ale teoria ewolucji jak i jej metody temu założeniu przeczą, to są metody zyczeniowe, jak głębiej dociekać-do tego trzeba się rzeczywiście zawziąć i zbadać porównawczo.

Na myśleniu życzeniowym opiera się każda wiara. Ewolucja jest faktem, potwierdzają ją niezależnie wyniki badań paleontologii, biochemii, biologii molekularnej, genetyki, anatomii porównawczej, embriologii i biogeografii. . Rozumiem, że w wolnych chwilach "zbadałaś porównawczo" te dziedziny - liczę, że opublikujesz wyniki tych "badań" Uśmiech

corrigenda napisał(a):Pokaż mi JEDNO tej klasy dzieło autorstwa ateisty.
Jedno.

Nawet nie wiesz, ilu z tych zasłużonych dla sztuki chrześcijańskiej artystów było w rzeczywistości ateistami, a co najmniej agnostykami... Uśmiech Czasy były takie, że wtedy groziło to stosem, więc nic dziwnego, że wtedy oficjalnie społeczeństwa były 100% katolickie.


corrigenda napisał(a):Tylko katolicy tworzyli w tej cywilizacji sztukę. Wiem co mówię, bo to mój zawód.

No proszę - przyznaje się, że to jej zawód i plecie takie pierdoły... Znów zacytuję Ciebie: "weź się doucz".



corrigenda napisał(a):Sztuka jest dziełem natchnionego ducha, nie ludzkiego rozumu.

Jakieś dowody na poparcie tej tezy?

Wiesz, ja też zajmuję się sztuką i żaden bóg nie jest mi do tego potrzebny.

corrigenda napisał(a):W taki sposób, że dowodzi istnienia takiej władzy w człowieku, która daleko przekracza myślenie tylko racjonalne, wynikające ze zmysłowego poznania.
Dzieło sztuki to nie tylko obrazek na podobieństwo zdjęcia. Gdyby tak było, wystarczyłoby odwzorowanie. Sztuka nie jest odwzorowaniem, posługuje się środkami nie do końca uświadomionymi, harmonią, ekspresją, symbolem, metaforą, analogią, działa na podświadomość, nastroje, uczucia, rodzi nowe jakości.
To dowodzi istnienia duszy, a tam gdzie dusza, musi być Stwórca.

"Natchnione" brednie i myślenie życzeniowe. Proponuję korepetycje z logiki.


corrigenda napisał(a):Tego żadna nauka nie podrobi, bo dzieło jest absolutnym, inteligentnym unikatem. Nauka tego nie zbada, bo jej metody zakładają powtarzalność. Zwierzęta i większość ludzi nigdy nie stworzą kultury wyższej.. Czynią to nieliczni, wybrani. Nieliczni też są wrażliwi na sztukę.

...w dodatku niespełniona artystka i megalomanka Uśmiech


corrigenda napisał(a):świadomość nie pochodzi ze świata materii, ale sztuka wynosi wrażliwych na wyższy poziom świadomości.

Nauka już dawno udowodniła, że jesteśmy "tylko" naszymi mózgami, a różne wzniosłe uczucia wywoływane są przez konkretne, znane i opisane reakcje chemiczne zachodzące w naszych organizmach. I nie zmieni tego Twoje chciejstwo, żeby było inaczej. Znów cytując klasyka: "weź się doucz".


scalaj posty

corrigenda napisał(a):Argument za istnieniem Boga;
http://www.vatican.va/various/cappelle/s...index.html

To jest wg Ciebie merytoryczna dyskusja? Uśmiech OK.

Argumenty za nieistnieniem boga:

http://cdn.theatlantic.com/static/infocu...118117.jpg

http://www.inminds.co.uk/sabra-shatila-c...n-dead.jpg

http://artsytime.com/life-in-slums-of-mumbai/


I trochę współczesnej sztuki sakralnej:
http://4.bp.blogspot.com/_5BV_YADVD7o/Sr...gly+church

http://shop.sophiainstitute.com/client/e...rblock.gif

http://cardusafterhours.files.wordpress....-tulsa.jpg

http://allegro.pl/jan-gustaw-jan-pawel-i...52594.html

http://allegro.pl/obraz-papiez-jan-pawel...60592.html



Brzydkich dzieł sztuki jest znacznie więcej, zatem, kierując się Twoją logiką - bóg nie istnieje. CBDU.


[SIZE="5"]SCALAJ POSTY[/SIZE]
Odpowiedz
#82
kronopio napisał(a):Nauka już dawno udowodniła, że jesteśmy "tylko" naszymi mózgami, a różne wzniosłe uczucia wywoływane są przez konkretne, znane i opisane reakcje chemiczne zachodzące w naszych organizmach. I nie zmieni tego Twoje chciejstwo, żeby było inaczej. Znów cytując klasyka: "weź się doucz".
To akurat nieprawda.
W ogóle nie ma jeszcze spójnej teorii działania mózgu, choć kilka prób unifikacji teorii biochemicznych i neuroinformatycznych jest obecnie podejmowanych.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#83
exodim napisał(a):To akurat nieprawda.
W ogóle nie ma jeszcze spójnej teorii działania mózgu, choć kilka prób unifikacji teorii biochemicznych i neuroinformatycznych jest obecnie podejmowanych.


OK, mamy wiele dowodów przemawiających za tym, że jesteśmy tylko naszymi mózgami, a emocje to nic innego, jak reakcje chemiczne zachodzące w naszych organizmach i żadnego dowodu potwierdzającego istnienia jakiejś nadnaturalnej świadomości tudzież duszy. Lepiej?
Odpowiedz
#84
kronopio napisał(a):OK, mamy wiele dowodów przemawiających za tym, że jesteśmy tylko naszymi mózgami, a emocje to nic innego, jak reakcje chemiczne zachodzące w naszych organizmach i żadnego dowodu potwierdzającego istnienia jakiejś nadnaturalnej świadomości tudzież duszy. Lepiej?

Lepiej. Ale nadal: popełniasz błąd niezasadnej redukcji.

Człowiek jest "czymś więcej" niż tylko zbiorowiskiem komórek, tak samo emocje są "czymś więcej" niż tylko reakcjami bioelektrochemicznymi.

Co do meritum, to racja, nie wiem, w którym momencie postulowana przez wiele religii monoteistycznych "dusza" miałaby się pojawić, ani jak manifestować swoją obecność w obiektach, które de facto, są podporządkowane biofizyce.

A nawet jeśli jakaś teoria n.t. duszy mogłaby powstać, to czyż nie łatwo ją posiekać brzytwą Ockhama?
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#85
exodim napisał(a):Człowiek jest "czymś więcej" niż tylko zbiorowiskiem komórek, tak samo emocje są "czymś więcej" niż tylko reakcjami bioelektrochemicznymi.

To czym konkretnie? I na jakiej podstawie tak sądzisz?
Odpowiedz
#86
Emocjami czyli stanami psychiki, a wiem to, bo je przeżywam.
Nie masz tak?
Usypuję kopczyki z wody.
Odpowiedz
#87
exodim napisał(a):Co do meritum, to racja, nie wiem, w którym momencie postulowana przez wiele religii monoteistycznych "dusza" miałaby się pojawić, ani jak manifestować swoją obecność w obiektach, które de facto, są podporządkowane biofizyce.

Dusze, duchy pojawiają się w różnych miejscach i momentach, co cała ludzkość wie i doswiadczyła poznaniem zmysłowym, nawet naukowcy to wiedzą, tyle, że nie publikują tej wiedzy odkąd nauka odcięła się od całej prawdy. Takie jakieś głupie przekonanie, zeby uznawać za realne tylko to, co sie rozumie, a czego się nie rozumie, to tego jakby nie ma dla umysłu naukowca.
Ateiści poszli dalej, oni nawet jak widzą, nie wierzą, bo nie nada. Nazywa się to w ludzkim języku osobowością niewolniczą, zindoktrynowaną ideologiczną poprawnością. Tę przypadłość ma cywilizacja po idiocie Heglu.

Czy duchy, dusze mają emocje? Raczej nie. Cierpienia jakich doznają, lub szczęście i pokój nie mają natury emocjonalnej, czyli uczuciowej. To raczej stany duchowe.
Każdy skutek ma przyczynę.
Odpowiedz
#88
corrigenda napisał(a):Dusze, duchy pojawiają się w różnych miejscach i momentach, co cała ludzkość wie i doswiadczyła poznaniem zmysłowym, nawet naukowcy to wiedzą, tyle, że nie publikują tej wiedzy odkąd nauka odcięła się od całej prawdy. Takie jakieś głupie przekonanie, zeby uznawać za realne tylko to, co sie rozumie, a czego się nie rozumie, to tego jakby nie ma dla umysłu naukowca.

No jasne. Np. nie rozumiemy grawitacji w ekstremalnie małych skalach, nie posiadamy kwantowej teorii grawitacji, więc nawet nie wspominamy o tym fakcie, milczymy na temat proponowanych hipotez łączących grawitację i świat cząstek elementarnych. Mało tego, my nawet twierdzimy, że pomysłów na rozwiązania nie ma. Och, zaraz... :wall:
Odpowiedz
#89
Koklusz napisał(a):Emocjami czyli stanami psychiki, a wiem to, bo je przeżywam.
Nie masz tak?

Mam. Ale to wszystko zostało już wyjaśnione przez naukę. Chemia czyni cuda Duży uśmiech Słyszałeś chyba o czymś takim jak prozac, nie mówiąc o innych nielegalnych środkach dość intensywnie wpływających na nasze emocje i uczucia?

A może uważasz, że materialne środki chemiczne oddziałują na najwyraźniej niematerialne wg Ciebie emocje? Duży uśmiech

Niedawno oepracyjnie zaczeto leczyć depresję - jedno ukłucie w odpowiedni ośrodek mózgowy i zaczynasz widzieć świat w jasnych barwach.

corrigenda napisał(a):Dusze, duchy pojawiają się w różnych miejscach i momentach, co cała ludzkość wie i doswiadczyła poznaniem zmysłowym, nawet naukowcy to wiedzą, tyle, że nie publikują tej wiedzy odkąd nauka odcięła się od całej prawdy.

Za każdym razem, gdy czytam Twojego posta, myślę: głupiej już się nie da... Ale Ty potem znów zaskakujesz Uśmiech


corrigenda napisał(a):Takie jakieś głupie przekonanie, zeby uznawać za realne tylko to, co sie rozumie, a czego się nie rozumie, to tego jakby nie ma dla umysłu naukowca.

Naukowcy zajmują się kwestiami materialnymi, które da się zweryfikować i ewentualnie obalić. Pseudonaukowcy / szarlatani zajmują się pozostałymi rzeczami. Nie potrafisz odróżnić nauki od szarlatanerii.

corrigenda napisał(a):Ateiści poszli dalej, oni nawet jak widzą, nie wierzą, bo nie nada.

Fakt - widzę Twoje posty i nie wierzę, że można być tak ograniczoną osobą.

Ktoś już o to prosił, ale ja powtórzę: pokaż nam swojego boga. My go nigdzie nie widzimy.

corrigenda napisał(a):Czy duchy, dusze mają emocje? Raczej nie. Cierpienia jakich doznają, lub szczęście i pokój nie mają natury emocjonalnej, czyli uczuciowej. To raczej stany duchowe.

To takie zwykłe sobie pierdolenie czy masz na to jakieś dowody naukowe? Gadanie o "emocjach duchów" to jak gadanie o "szybkości latającego dywanu". Lubisz chyba marnować czas.



[COLOR="Magenta"]Scalaj posty.

Ostatnie ostrzeżenie nieformalne.

-exo
[/COLOR]
Odpowiedz
#90
corrigenda napisał(a):Dusze, duchy pojawiają się w różnych miejscach i momentach, co cała ludzkość wie i doswiadczyła poznaniem zmysłowym, nawet naukowcy to wiedzą, tyle, że nie publikują tej wiedzy odkąd nauka odcięła się od całej prawdy. Takie jakieś głupie przekonanie, zeby uznawać za realne tylko to, co sie rozumie, a czego się nie rozumie, to tego jakby nie ma dla umysłu naukowca.
Jak widzę masz nawet marne pojęcie o swojej własnej religii. I średnio ci idzie rozróżniania duszy i ducha. Wiele religii (w tym chrześcijańska) postuluje istnienie duszy ludzkiej jako "ponadmaterialnej cząstki ożywiającej zmysły i rozum".
Zaraz napiszesz pewnie, że jej poznaniem zajmuje się teologia.
Tylko to trochę głupie, bo tak naprawdę teologia sama wymyśliła sobie przedmiot jej badań.
Prawdziwa nauka zaczyna się od obserwacji. Netwon obserwował ruch jabłka spadającego z jabłoni na ziemie, Einstein obserwował ruch światła, Darwin obserwował fenomen fauny i flory Galapagos, Rutherford i Maria Skłodowska-Curie obserwowali nietypowe, wręcz alchemiczne, zachowania jąder atomów pierwiastków wyższych, Linus Pauling obserwował niezwykłe struktury kryształów, Niels Bohr, podobnie jak Einstein, tylko trochę z innej strony, obserwował ruch światła w eksperymentach interferencyjnych etc*.
Teologowie niczego nie obserwują.
Po prostu tworzą aksjomaty, na których z kolei budują teorie np. o duszy, duchach, demonach itp.


*wszyscy możemy, w laboratoriach, bądź in vivo, sami zaobserwować to samo co obserwowali powyżsi wybitni naukowcy
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości