To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zakaz wychowywania dzieci
#61
@piotr35
Cytat:bo psychopatów i tak nie przekonasz.

Tu mi się przypomniała świetna historia .

Cytat:Dwa lata temu usłyszałem o terapeucie z Hawajów, który wyleczył cały oddział niezrównoważonych psychicznie przestępców, bez oglądania na oczy któregokolwiek z nich. Ów psycholog studiował kartę więźnia, a potem szukał w sobie, w jaki sposób wykreował chorobę tej osoby. Gdy uleczał problem w sobie, pacjent też był uleczony. (..)
Dr Ihaleakala Hew Len : "Ja po prostu uzdrawiałem tę cześć mnie, która ich stworzyła".
http://www.schodamidonieba.pl/index.php?...&Itemid=57
Odpowiedz
#62
east napisał(a):"Ja po prostu uzdrawiałem tę cześć mnie, która ich stworzyła".
Solipsyzm. Robisz to dobrze :]
.
.
.
.

Odpowiedz
#63
Nie będę się odnosił do konkretnych wypowiedzi w cytatach, gdyż większość myśli do jakich się odnosiłem powtarzała się w wielu wariantach.

1. Odnoszę silne wrażenie, że przemawia przez Was jakaś chorobliwa nadwrażliwość emocjonalna i przekonanie, że dzieciak to taka skorupka jaja, mocniej puknąć to się stłucze, dosłownie i metaforycznie. Hiperbolizujecie strasznie. Klaps nie może spowodować trwałego urazu psychicznego, mocniejsze lanie pasem raz na jakiś czas przy konkretnym powodzie również. Gdyby było inaczej, wszyscy nasi rodzice wychowywani z aktywną pomocą pasów, a często kijów byliby skłonnymi do przemocy degeneratami i psychopatami. A nie są.

2. Nigdy nie twierdziłem że przemoc powinna być podstawowym środkiem wychowawczym. Podstawowym powinien być autorytet rodzica i kary innego rodzaju, jednak nie zawsze te środki działają. Są dzieci, które nigdy nie pozostawią opcji dania klapsa lub bezczynnego stania jak kołek, w stylu rodzica nowoczesnego, i są takie które dość często będzie trzeba dyscyplinować dość surowo. Co ma zrobić rodzic, gdy dziecko chce mu się wyrwać pod auto, sięgnąć po garnek z wrzącą wodą na gazie, czy rzuci się na ziemie w środku sklepu i zacznie drzeć ze wszystkich sił? Co ma waszym zdaniem wówczas zrobić rodzic, gdy dziecko absolutnie ignoruje wszelkie próby perswazji?

3. Zapominacie, że psychika dziecka działa nieco inaczej niż dorosłego. Z jednej strony pojawiać się może silny upór odporny na próby typowej perswazji, z drugiej jak wspominano tu już, dziecko będzie badało granice na ile sobie może pozwolić i jeśli to możliwe, bezwzględnie manipulowało otoczeniem. Gdy raz na histerię wynikającą z niezaspokojenia jego zachcianki, np w sklepie, zareagujemy daniem czego chciało, zacznie to robić cały czas.

4. Proszę o nieporównywanie klapsów z katowaniem dzieci. Jest duża różnica pomiędzy klapsem, czy nawet zlaniem pasem starszego dzieciaka w wieku szkolnym, a katowaniem i znęcaniem się psychicznym. Jeśli Wasz rodzic miał zaburzenia psychiczne, nie oznacza że wszyscy je mają. Nie jest rozsądnie udupiać wszystkich, z powodu małej ilości odszczepieńców.

5. Na porządne wychowanie, środkami bez przemocy mało kto ma czas. By wyżyć na w miarę normalnych poziomie, zwykle obydwoje partnerów musi pracować równocześnie. Gdy jedno jest cały czas w domu, wówczas jest czas i możliwości. A co jeśli nie ma tego? Chcecie by rodzice mogli w miarę bezstresowo (choć bezstresowe wychowanie jest niemożliwe, bo wychowywanie zakłada przymus, a ten zawsze oznacza stres) wychowywali dzieci, walczcie o to, by powstały ku temu warunki.

6. Nie podawałbym na niczyim miejscu, jako chwalebnego przykładu Skandynawii. Tam prawo to ewoluowało już do absurdalnego poziomu, gdzie można komuś dziecko odebrać bo było smutne w szkole, o podniesieniu głosu, czy "krzywdzącym i traumatycznym" przymusie nie wspominając.

7. Nie przeceniałbym systemu nagród. Takie wychowanie rodzi właśnie dzieciarnię, która w momencie gdy kieszonkowe i nagrody od rodziców staną się dla jej zachcianek niewystarczające, decyduje się na prostytuowanie. Wszak wszystko jest interesem i biznesem, wszystko można sprowadzić do geszeftu. Ja ci dam dupy Ty mi dasz torebkę, galerianki, to nic innego jak przeniesienie tego modelu w późniejszy wiek.
Wychowanie powinno nauczyć przede wszystkim nie materializmu i interesowności, ale określonych zasad współżycia, posłuszeństwa i dyscypliny. Wychowanie ma przygotować do życia w społeczeństwie, a to z nikim nie będzie się obchodzić choć odrobinę tak delikatnie jak bezstresowo "wychowujący" rodzic.
Odpowiedz
#64
Seth napisał(a):6. Nie podawałbym na niczyim miejscu, jako chwalebnego przykładu Skandynawii. Tam prawo to ewoluowało już do absurdalnego poziomu, gdzie można komuś dziecko odebrać bo było smutne w szkole, o podniesieniu głosu, czy "krzywdzącym i traumatycznym" przymusie nie wspominając.
Historia o odebraniu dziecka, "bo było smutne" jest moim zdaniem bardzo naciągana. Nie wiem, dlaczego dziewczynka została zabrana, ale z pewnością nie dlatego, że była smutna w szkole. To jest wersja rodziców, w którą ludzie uwierzyli, a Barnevernet ma obowiązek zachować poufność, więc tego nie komentuje.
Wychowanie bez bicia nie oznacza wychowania bezstresowego. Coraz więcej ludzi nie bije dzieci i sobie z tym radzi. Błędem jest moim zdaniem wprowadzanie od razu kar dla rodziców bez szeroko zakrojonych akcji o alternatywnych sposobach. A samo dążenie do wyeliminowania bicia jako metody wychowawczej to pozytywne zjawisko.
Odpowiedz
#65
Seth napisał(a):Wychowanie ma przygotować do życia w społeczeństwie, a to z nikim nie będzie się obchodzić choć odrobinę tak delikatnie jak bezstresowo "wychowujący" rodzic.

Życie bezwarunkowo wyciąga konsekwencje i to jest to co powinni robić rodzice. Pas do tego nie jest potrzebny, ani nawet przydatny. Lanie przyszło i poszło, a obcięte kieszonkowe do czasu, aż zwróci się koszt zniszczonej rzeczy, zapada w pamięć.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#66
Seth napisał(a):Klaps nie może spowodować trwałego urazu psychicznego
Klaps zawsze powoduje uraz psychiczny, bo dziecko nabiera przekonania, że ostatecznym argumentem w kontaktach z ludźmi może być użycie siły. Mały człowiek uczy się także, że osoba ludzka, o ile jest słabsza, może być traktowana z mniejszym szacunkiem. Dziecko dowiaduje się, że nie ma prawa do obrony swoich granic dopóki nie będzie dorosłe, a wtedy często już samo nie szanuje granic własnych ani cudzych.

Seth napisał(a):Co ma zrobić rodzic, gdy dziecko chce sięgnąć po garnek z wrzącą wodą na gazie
Podam ci inteligentne rozwiązanie, w którym bicie, ani żaden klaps nie występuje :
Bierzesz dziecko w pobliże tego garnka, udajesz, ze sam go dotykasz, zrywasz ją gwałtownie jakbyś się rzeczywiście oparzył, udajesz ból i zaczerwienienie, prosisz dziecko, aby ci pomogło dmuchać na "oparzoną" dłoń i to wszystko. Moje dzieci rąk do garnków więcej nie wkładały. BEZ KLAPSA. Wymaga tylko trochę wysiłku ze strony rodzica. Do każdego twojego przykładu można znaleźć rozwiązanie bez klapsa.



Seth napisał(a):Zapominacie, że psychika dziecka działa nieco inaczej niż dorosłego. Z jednej strony pojawiać się może silny upór odporny na próby typowej perswazji, z drugiej jak wspominano tu już, dziecko będzie badało granice na ile sobie może pozwolić i jeśli to możliwe, bezwzględnie manipulowało otoczeniem. Gdy raz na histerię wynikającą z niezaspokojenia jego zachcianki, np w sklepie, zareagujemy daniem czego chciało, zacznie to robić cały czas.
Wszystko to można zrobić bez bicia.

Seth napisał(a):Proszę o nieporównywanie klapsów z katowaniem dzieci.
Bicie jest zawsze biciem.

Seth napisał(a):Na porządne wychowanie, środkami bez przemocy mało kto ma czas
Nie ma przymusu posiadania dzieci.

Seth napisał(a):Nie podawałbym na niczyim miejscu, jako chwalebnego przykładu Skandynawii
Kopmpletnie nie znasz tego prawa, a boli cie najbardziej, ze dziecko ma takie same prawa jak rodzic.

Celem zakazu stosowania kar cielesnych jest bardziej edukacja społeczeństwa i kształtowanie w nim pewnych postaw, niż doprowadzenie do faktycznego represjonowania rodziców stosujących kary fizyczne wobec dzieci.
Z perspektywy szwedzkich doświadczeń ocena takiego zakazu wypada bardzo pozytywnie. O ile bowiem w latach 60-tych ponad 90% szwedzkich rodziców nie widziało nic złego w stosowaniu kar cielesnych i chętnie je wymierzało, to obecnie również ponad 90 % rodziców w Szwecji uważa bicie dzieci za rzecz naganną i nigdy – przynajmniej według swoich deklaracji – tego nie robi. Statystyki policyjne odnotowały spadek liczby odnotowanych przypadków znęcania się nad dziećmi. A jeśli do takich przestępstw dochodzi, to ich sprawcy z reguły szybko trafiają za kratki.

Jesteśmy 30 lat za Szwedami, , ale zmierzamy przynajmniej w dobrym kierunku.
Odpowiedz
#67
Iselin napisał(a):Historia o odebraniu dziecka, "bo było smutne" jest moim zdaniem bardzo naciągana. Nie wiem, dlaczego dziewczynka została zabrana, ale z pewnością nie dlatego, że była smutna w szkole. To jest wersja rodziców, w którą ludzie uwierzyli, a Barnevernet ma obowiązek zachować poufność, więc tego nie komentuje.

Ale podobne absurdy dzieją się i w Polsce. Dziewczynka narysowała portret dziadka i między nogami miał coś (co w ogóle nie przypominało kształtem fiuta). Ale Pani w przedszkolu się zaniepokoiła, poinformowała pomoc społeczną, dziecko zostało zabrane z domu siłą i umieszczone w domu dziecka, a dziadek (normalny człowiek) jest podejrzewany o pedofilię. Wystarczył jeden głupi rysunek paroletniego dziecka.
Odpowiedz
#68
kkap napisał(a):Ale podobne absurdy dzieją się i w Polsce. Dziewczynka narysowała portret dziadka i między nogami miał coś (co w ogóle nie przypominało kształtem fiuta). Ale Pani w przedszkolu się zaniepokoiła, poinformowała pomoc społeczną, dziecko zostało zabrane z domu siłą i umieszczone w domu dziecka, a dziadek (normalny człowiek) jest podejrzewany o pedofilię. Wystarczył jeden głupi rysunek paroletniego dziecka.
Ale to jacyś Twoi znajomi czy znasz tę historię z mediów?
Odpowiedz
#69
Znam historię z mediów - została przedstawiona na tyle jasno, że nie mam żadnych powodów, aby twierdzić, że jest inaczej. Ale jeśli jednak cała historia jest zmyślona, czy zabarwiona to już nie moja wina. Tego typu doniesienia pojawiają się cyklicznie.
Odpowiedz
#70
kkap napisał(a):Znam historię z mediów
To skąd wiesz, że ten dziadek to normalny człowiek? Duży uśmiech
Jeśli rzeczywiście było, jak piszesz, to jest to potworny absurd. Jednak rzewne historie w mediach są często bardzo naciągane. W Polsce wbrew pozorom jest trudno zabrać dziecko rodzicom.

Co do mediów: pamiętam jak się ludzie wzruszali głośną historią piekarza, któremu skarbówka przywaliła karę za niepłacenie VAT, rzekomo od chleba, który rozdawał ubogim. A potem okazało się, że piekarz robił niezły przekręt, sprzedając chleb na czarno i rozdając niewielką część w ramach przykrywki.
Odpowiedz
#71
Iselin napisał(a):Historia o odebraniu dziecka, "bo było smutne" jest moim zdaniem bardzo naciągana. Nie wiem, dlaczego dziewczynka została zabrana, ale z pewnością nie dlatego, że była smutna w szkole. To jest wersja rodziców, w którą ludzie uwierzyli, a Barnevernet ma obowiązek zachować poufność, więc tego nie komentuje.

Polska historia ojca sądzonego, za groźbę lania jak przestępce już naciągana nie jest. Od tego absurdu do absurdu z powyższej historii jeden tylko krok.
Może niech od razu wprowadzą państwowe ośrodki wychowania dzieci i odbiorą wszystkie rodzicom.

Iselin napisał(a):Wychowanie bez bicia nie oznacza wychowania bezstresowego. Coraz więcej ludzi nie bije dzieci i sobie z tym radzi. Błędem jest moim zdaniem wprowadzanie od razu kar dla rodziców bez szeroko zakrojonych akcji o alternatywnych sposobach. A samo dążenie do wyeliminowania bicia jako metody wychowawczej to pozytywne zjawisko.

Jednakże jest jak jest. Większość naszych rodziców była wychowywana za pomocą pasa i alternatywnych metod nie zna. Stąd takie wprowadzanie prawa jak dla mnie nie stanowi wyrazu troski o dobro dzieci, ale zwyczajne ich upaństwowienie. Czy dodatkowe otwieranie sobie furtki, do zamykania w więzieniu większej ilości ludzi.

Śmierć Szczurów napisał(a):Życie bezwarunkowo wyciąga konsekwencje i to jest to co powinni robić rodzice. Pas do tego nie jest potrzebny, ani nawet przydatny. Lanie przyszło i poszło, a obcięte kieszonkowe do czasu, aż zwróci się koszt zniszczonej rzeczy, zapada w pamięć.

W przypadku dziecka w wieku, w jakim jeszcze kieszonkowego nie dostaje, tej sztuczki nie wykonasz. W przypadku dziecka, które kieszonkowego nie dostawało wcale, tak jak ja, tym bardziej.

piotr35 napisał(a):Klaps zawsze powoduje uraz psychiczny, bo dziecko nabiera przekonania, że ostatecznym argumentem w kontaktach z ludźmi może być użycie siły. Mały człowiek uczy się także, że osoba ludzka, o ile jest słabsza, może być traktowana z mniejszym szacunkiem. Dziecko dowiaduje się, że nie ma prawa do obrony swoich granic dopóki nie będzie dorosłe, a wtedy często już samo nie szanuje granic własnych ani cudzych.

dziecko dowiaduje się, że są granice i są kary za przewinienia. Ból i przymus są integralną częścią życia, z którą każdy musi nauczyć sobie radzić, jeśli będzie miał normalnie funkcjonować.
Byłem bity pasem, a że mam świetną pamięć co do swojego dzieciństwa, nie widzę by w jakikolwiek sposób przekładało się to co mówisz na rzeczywistość.

piotr35 napisał(a):Podam ci inteligentne rozwiązanie, w którym bicie, ani żaden klaps nie występuje :
Bierzesz dziecko w pobliże tego garnka, udajesz, ze sam go dotykasz, zrywasz ją gwałtownie jakbyś się rzeczywiście oparzył, udajesz ból i zaczerwienienie, prosisz dziecko, aby ci pomogło dmuchać na "oparzoną" dłoń i to wszystko. Moje dzieci rąk do garnków więcej nie wkładały. BEZ KLAPSA. Wymaga tylko trochę wysiłku ze strony rodzica. Do każdego twojego przykładu można znaleźć rozwiązanie bez klapsa.

W przykładzie z samochodami i ulicą, rzucisz się pod samochód by zademonstrować?

piotr35 napisał(a):Wszystko to można zrobić bez bicia.

jak?

piotr35 napisał(a):Bicie jest zawsze biciem.

a smażony kurczak jest zawsze waniliowymi lodami w polewie czekoladowej.

piotr35 napisał(a):Nie ma przymusu posiadania dzieci.

przy przymusie bezstresowego wychowania, wkrótce nie będzie żadnego przymusu, bo zaczniemy wymierać Uśmiech

piotr35 napisał(a):Kopmpletnie nie znasz tego prawa, a boli cie najbardziej, ze dziecko ma takie same prawa jak rodzic.

Znam to prawo, i znam skłonność polskich urzędników i sądów, to luźnego interpretowania prawa i udupiania ludzi. Zwykle na zasadzie olewania patologii i dowalania tam, gdzie patologii nie ma. Interwencja u realnie patologicznych rodziców grozi złamaniami, u zwykłych już nie. Pytanie za sto punktów? Do kogo pójdzie urzędnik i policja?

piotr35 napisał(a):Celem zakazu stosowania kar cielesnych jest bardziej edukacja społeczeństwa i kształtowanie w nim pewnych postaw, niż doprowadzenie do faktycznego represjonowania rodziców stosujących kary fizyczne wobec dzieci.
Z perspektywy szwedzkich doświadczeń ocena takiego zakazu wypada bardzo pozytywnie. O ile bowiem w latach 60-tych ponad 90% szwedzkich rodziców nie widziało nic złego w stosowaniu kar cielesnych i chętnie je wymierzało, to obecnie również ponad 90 % rodziców w Szwecji uważa bicie dzieci za rzecz naganną i nigdy – przynajmniej według swoich deklaracji – tego nie robi. Statystyki policyjne odnotowały spadek liczby odnotowanych przypadków znęcania się nad dziećmi. A jeśli do takich przestępstw dochodzi, to ich sprawcy z reguły szybko trafiają za kratki.

Jesteśmy 30 lat za Szwedami, , ale zmierzamy przynajmniej w dobrym kierunku.

Celem zakazu kar cielesnych jest:
1. Wcielanie w życie lewackiego mity o:
a) możliwości bezstresowego wychowania
b) ogólnego dążenia do budowania raju na ziemii, bez stresu, bólu i nieprzyjemnych efektów
c) uprawomocnienie chorobliwej nadwrażliwości, jako standardu w emocjonaliści ludzkiej (innymi słowy kontynuowanie brnięcia dalej w obecną ślepą ścieżkę ewolucji jaką kroczy Europa)
2. Upaństwienie dzieci i relacji dzieci z rodzicami. Kolejny krok, na drodze do całkowitego ubezwłasnowolnienia istoty ludzkiej przy równoczesnym zachowaniu pozorów wolności.
Odpowiedz
#72
doc. dr hab. Hanna Olechnowicz, psycholog :
1. Nie stosuj kar fizycznych – nie dawaj klapsów, nie bij, nie potrząsaj maluchem.
2. Nie mów o dziecku źle przy innych, np. „Ona jest okropna, już nie mogę z nią wytrzymać”, bo maluchy identyfikują się z przyczepioną etykietą.
3. Nie strasz ojcem – „Zobaczysz, jak tata przyjdzie, to ci pokaże”.
4. Nie upokarzaj, porównując dziecko z „grzecznymi” rówieśnikami.
5. Nie groź: „Jak nie zjesz zupy, nie dostaniesz deseru” – słodycze nie powinny być ani karą, ani nagrodą.
6. Nie strasz, że przestaniesz kochać – takie słowa potrafią zachwiać poczuciem bezpieczeństwa dziecka.
7. Nie wygłaszaj długich przemówień, stanowcze „nie” i trzy, cztery zdania prostego wyjaśnienia wystarczą.

A reszta to już wyobraźnia i inteligencja rodzica.
Pamiętajmy, ze jeśli kogoś to przerasta, to przymusu posiadania dziecka nie ma.
Odpowiedz
#73
Wolałbym jakbyś się odnosił konkretnie do cytatów, a nie omijał to co niewygodne w tym temacie i prawił mądrości ludzi, którzy nigdy pewnie nawet dzieci nie mieli. Zabawne, że autorzy takich rad, psycholodzy, zwykle wychowują właśnie najbardziej rozpieszczonych i roszczeniowych gnojków.

piotr35 napisał(a):A reszta to już wyobraźnia i inteligencja rodzica.
Pamiętajmy, ze jeśli kogoś to przerasta, to przymusu posiadania dziecka nie ma.

W kontekście upaństwowienia dzieci to brzmi jak tekst rzucany głodującemu w łagrze: "Przymusu życia nie ma"
Odpowiedz
#74
Seth napisał(a):Polska historia ojca sądzonego, za groźbę lania jak przestępce już naciągana nie jest. Od tego absurdu do absurdu z powyższej historii jeden tylko krok.
Nie wiem, czy nie jest, nie było mnie tam. Przecież nikt się nie przyzna dziennikarzom, że na przykład potrząsał dzieckiem jak workiem i ryczał na cały głos "jak wrócimy do domu, tak cię stłukę gnoju, że przez tydzień nie usiądziesz".
Odpowiedz
#75
piotr35 napisał(a):doc. dr hab. Hanna Olechnowicz, psycholog :
1. Nie stosuj kar fizycznych – nie dawaj klapsów, nie bij, nie potrząsaj maluchem.
Pani psycholog z pewnością ma bardzo dużą wiedzę o działaniu mózgu dowolnego dziecka. Kary fizyczne od zawsze były stosowane i to nie tylko wśród ludzi (albo szczególnie nie wśród ludzi). Często obserwowanym zjawiskiem jest mocne "klepanie" małych, niesfornych szympansiątek przez ich matki. Chodzi o to żeby kara fizyczna nie była bezcelowym biciem dziecka np. za budzenie w nocy. To musi być reakcja na dane (złe) zachowanie.

Cytat:5. Nie groź: „Jak nie zjesz zupy, nie dostaniesz deseru” – słodycze nie powinny być ani karą, ani nagrodą.
Ciekawe co pan prof. wolnej woli (czyt. rafal3006 aka Kubuś) by na to powiedział. A całkiem serio - stosowanie systemu kar i nagród w przypadku nierozwiniętego mózgu dziecka w odpowiedni sposób ów mózg modeluje. Nie widzę nic w tym zdrożnego z dobrym wychowywaniem.

Cytat:Pamiętajmy, ze jeśli kogoś to przerasta, to przymusu posiadania dziecka nie ma.
Pamiętajmy, że rodzice mają pełne prawo do wychowywania dziecka zgodnie z ich własnym mniemaniem o wychowywaniu.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#76
Iselin napisał(a):Nie wiem, czy nie jest, nie było mnie tam. Przecież nikt się nie przyzna dziennikarzom, że na przykład potrząsał dzieckiem jak workiem i ryczał na cały głos "jak wrócimy do domu, tak cię stłukę gnoju, że przez tydzień nie usiądziesz".

Z tego co czytałem, była to zwykła głośna nagana słowna. Czyli standardowy środek dyscyplinujący. Skoro to jest przemoc i za to można siedzieć, to smutne dziecko, szlaban na komputer czy kolor ścian w pokoju niezgodny z feng-szui i źle oddziałujący na delikatną dziecięcą psychikę może być następny Uśmiech a raczej będzie.
Odpowiedz
#77
Seth napisał(a):Zabawne, że autorzy takich rad, psycholodzy, zwykle wychowują właśnie najbardziej rozpieszczonych i roszczeniowych gnojków.
Jakieś liczby, przykłady, badania, statystyki, cokolwiek ?

Seth napisał(a):Przymusu życia nie ma
Faktycznie nie ma, nawet samobójstwo nie jest karalne prawem.

exodim napisał(a):Pamiętajmy, że rodzice mają pełne prawo do wychowywania dziecka zgodnie z ich własnym mniemaniem o wychowywaniu.
Tak, tyle ze bez bicia, czyli przemocy fizycznej karanej prawnie.
Odpowiedz
#78
piotr35 napisał(a):Jakieś liczby, przykłady, badania, statystyki, cokolwiek ?

Wpierw udowodnij mi cwaniaku statystykami i liczbami, nie bełkotem poprawnie politycznych humanistów, jaki to straszny wpływ na psychikę dziecka ma stosowanie klapsów.
Moje własne obserwacje, utwierdzają mnie w powyższym. Prawie wszyscy gnojkowaci ludzie jakich znam, to produkt bestresowego wychowania. Zwykle gnojkowatość jest wprost proporcjonalna do tego jak bardzo rodzice sobie to bezstresowe wychowanie brali do serca.


piotr35 napisał(a):Faktycznie nie ma, nawet samobójstwo nie jest karalne prawem.

To byś też powiedział, takiemu człowiekowi?

piotr35 napisał(a):Tak, tyle ze bez bicia, czyli przemocy fizycznej karanej prawnie.

Państwo nie ma żadnego prawa, najmniejszego prawa ingerować w to jak rodzic wychowuje swoje dziecko, dopóki ten rodzin dziecka nie katuje psychicznie lub fizycznie. Zlanie tyłka pasem czy klaps w definicji katowania się nie mieszczą. To, iż tak sobie uroi chorobliwie nadwrażliwy teoretyk nikomu nie daje prawa, do narzucenia tych rojeń wszystkim. Niech sobie wierzy w to jak chce, ale jak to ujął sielakos, ja tej religii nie wyznaje. Jak ktoś bedzie mi chciał tą religię narzucić siłą, zrobię mu krzywdę.

Dalej nie odniosłeś się więcej niż do połowy, tego co napisałem. Dalej nie podałeś konkretnych przykładów, tam gdzie prosiłem. Tylko w kółko ten lewacki bełkot i rajcowanie się że państwo zaczęło zachowywać się jak szaleniec. W każdej dyskusji tak wybiórczo wybierasz sobie, co Ci pasuje?
Odpowiedz
#79
piotr35 napisał(a):Tak, tyle ze bez bicia, czyli przemocy fizycznej karanej prawnie.

Jest dosyć szeroka, twarda granica między bezcelową i zwyczajnie głupią przemocą fizyczną a stosowaniem kar cielesnych w postaci np. klapsów. Oczywiście piotr35 tego nie rozumiem, ale to już nie mój problem.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#80
Śmierć Szczurów napisał(a):A to to co? Napisałeś, że na dziecko nie ma metody, czyli lanie też nie działa.
Daruj sobie wykręcanie kota ogonem tak typowe dla twojej profesji. To, że dziecko jest dzieckiem i narozrabia niezależnie od tego jak bardzo będziemy się starali, to jest normalne. Nie oznacza to nieskuteczności lania jako metody kary. Można mieć dziecko, które rozrabia bardziej lub mniej, o to właśnie chodzi przecież, żeby mieć mniej.

edit:
@piotr35:
Cytat:Klaps zawsze powoduje uraz psychiczny, bo dziecko nabiera przekonania, że ostatecznym argumentem w kontaktach z ludźmi może być użycie siły.

Nie może być, ale jest patrz: wojna, policja. Taki jest świat.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości