To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zakaz wychowywania dzieci
Mojwa napisał(a):A moim zdaniem dziecka nie powinno się tresować.
Mnie też nie odpowiada opcja tresowania.

Odpowiedz
Sajid napisał(a):To są już srodzy rodzice? Elementy nakazu czy przymusu pojawiają się raczej u większości, tego mechanizmu wręcz czasem trzeba używać, a nie każdy mówi o tym, że ma srogich rodziców.

Słowo przeciw słowu. Równie dobrze ja mogę podać przykłady ukazujące coś odwrotnego. Zaś ludzie, w których lubią się zaczytywać osoby dbające o własne "samodzielne myślenie" to często osoby, które żyły w latach gdzie nie było mowy o jakimś bezstresowym wychowaniu. A jednak mimo tego nikt im samodzielnego myślenia nie odmawia-wręcz przeciwnie, są to jednostki stawiane jako wzór tegoż myślenia.
Ja generalnie uważam, że na temat tego "samodzielnego myślenia" pokutuje dużo kłamstw wynikających z chęci podniesienia własnej samooceny i nieuzasadnione przekonanie, że przyjmowanie poglądów większości musi wynikać z jego zaprzeczenia.


Ale jedno drugiemu nie przeczy, więc nie wiem czemu sobie wymyśliłaś, że wychowanie uwzględniające formy, które krytykujesz ma szkodzić uczeniu odpowiedzialności za swoje zachowanie.

Ja nie byłem bity, ale czasem dostałem w swoim życiu klapsa (rzadko ale jednak). Szanuję swoich rodziców, nie mam do nich żalu i uważam, że postępowali bardzo słusznie. Nie żyję też w strachu przed nimi (LOL Duży uśmiech). Wyłamuję się z twoich dziwnych schematów?

Ja sie chciałam tylko spytać, bo pytałam juz kilkakrotnie, a nikt mi nie odpowiedział - czym sie rózni klaps od pobicia? Z jaka siłą należy uderzyć, aby był klaps, a z jaka, aby było bicie?

666gonzo666 napisał(a):np gdy coś zniszczy, jednak uderzenie jest właściwe. W przyszłości zaś prosty mechanizm wkodowany jak u psów pawłowa - "nie niszcz, bo oberwiesz" Oczko
zresztą, obecnie dzieci nie trzeba bić. Jak zrobi coś złego, to wystarczy do szkoły dać mu koszulkę z napisem 'I love (powszechnie znienawidzona postać z muzyki pop)" by dostało taki wpierdol, że bicie nie jest konieczne.... Oczko


nawet jesli wczesniej dziecko nie wiedziało, ze nie wolno niszczyć? Dla mnie pobicie za znizczenie to absurd. Bo nie ma zwiazku przyczynowo-skutkowego z popełnionym czynem. Poza tym, ze bcicie zostawia mocny slad i jest wykorzystywaniem siły, to uważam tez, ze jest absurdalne.
Dziecko do pewnego moementu nie ma swiadomosci wartosciowosci przedmiotów. I uważam, ze do tego czasu wartosciowe rzeczy tzreba po rpostu chować - zeby nie były w jego zasięgu. Dla mnie lepszym wyjsciem w tej sytuacji jest kara: nie kupię ci nic - zadnego słodycza, ani zabawki, bo nie mamy pieniędzy - musiałem kupic przedmiot, który zniszczyłeś. I tzreba byc bardzo konsekwentnym w tym - nic nie kupować. Dziecko zapamięta, że nie wolno psuc rzeczy, należacych do rodziców. Ta kara jest naturalna konsekwencja popełnionego czynu. W przypadku moich dzieci - zadziałała.
Odpowiedz
nieświęta napisał(a):Ja sie chciałam tylko spytać, bo pytałam juz kilkakrotnie, a nikt mi nie odpowiedział - czym sie rózni klaps od pobicia? Z jaka siłą należy uderzyć, aby był klaps, a z jaka, aby było bicie?

Klapsa daje się raz, dwa razy, w tyłek, z otwartej dłoni, za to pobicie to tłuczenie najczęściej pięścią (lub jakimś przedmiotem) nie patrząc gdzie się trafi i ile razy przyłoży. Niestety wielu ludzi właśnie tak odbiera, że klaps=pobicie/maltretowanie/sadyzm, a to jest już wyolbrzymianie.

Dostawałem po tyłku i też nie wyrosłem na sadystycznego potwora, który koty pali, staruszki lży, a sąsiadom szyby wybija, za to poznałem kilku z rodzin gdzie przemocy fizycznej się nie stosowało i nie powiedziałbym żeby święci byli, każdy z nas ma swoje doświadczenia w tej sprawie.

Cytat:nawet jesli wczesniej dziecko nie wiedziało, ze nie wolno niszczyć? Dla mnie pobicie za znizczenie to absurd. Bo nie ma zwiazku przyczynowo-skutkowego z popełnionym czynem. Poza tym, ze bcicie zostawia mocny slad i jest wykorzystywaniem siły, to uważam tez, ze jest absurdalne.

Dziecko coś zepsuło/zniszczyło, dostaje klapsa i mówi mu się że źle zrobiło i tak nie wolno, teraz dziecko wie i kojarzy, że jak coś znowu zepsuje, to poniesie konsekwencje.

Cytat:Dziecko do pewnego moementu nie ma swiadomosci wartosciowosci przedmiotów. I uważam, ze do tego czasu wartosciowe rzeczy tzreba po rpostu chować - zeby nie były w jego zasięgu.

A potem wyciągasz coś, co było schowane, dziecko tego na oczy nie widziało i z ciekawości będzie chciało to wziąć do ręki, albo się tym pobawić.

Cytat:Dla mnie lepszym wyjsciem w tej sytuacji jest kara: nie kupię ci nic - zadnego słodycza, ani zabawki, bo nie mamy pieniędzy - musiałem kupic przedmiot, który zniszczyłeś. I tzreba byc bardzo konsekwentnym w tym - nic nie kupować. Dziecko zapamięta, że nie wolno psuc rzeczy, należacych do rodziców. Ta kara jest naturalna konsekwencja popełnionego czynu. W przypadku moich dzieci - zadziałała.

Albo dziecko się nauczy, że rodzice i tak odkupią to, co się zepsuło. Poza tym, to że u Ciebie to zadziałało, nie znaczy to wcale, że w każdym domu, w każdej rodzinie i w każdym przypadku też takie działanie odniesie skutek.
A co jeśli takie działania nie przynoszą żadnych efektów? Co jeśli prośby, groźby, czy też kara w postaci nie kupowania czegoś, czy nie dawanie kieszonkowego nie działa?
"War, War never changes"

"Jako że jesteś obywatelem demokratycznego kraju powinieneś wiedzieć że twój głos nic nie znaczy".

Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.
Odpowiedz
nieświęta napisał(a):To dajac klapsy uczysz dziecka samodzielnego myslenia? :roll: (...)

Możesz mi wytłumaczyc, jak odróznić bicie od klapsa?
Klaps będący karą dośc dobrze odczuwalną zmusza do mobilizacji, samodzielnego poszukiwania przyczyn. Nie jest to oczywiście panaceum na wychowanie, lecz jedynie element wchodzący w skład wychowanie. Nie najważniejszy, nie najistotniejszy, coś jak sól do potrawy. Penalizacja klapsa powoduje możliwość szantażowania rodziców przez dzieci już te bardziej świadome co jest wykorzystywane i jest zaprzeczeniem wychowania.

Różnica między klapsem , a biciem jest taka jak między wypiciem kieliszka koniaku, a całej butelki.

Zamiennie podstawiasz te dwa nieadekwatne pojęcie z przyczyn dla mnie niezrozumiałych.
Wiem, że istnieje medialnie zrównywanie tych dwóch pojęć ze sobą.

Bicie kojarzy się z urazami, siniakami, bólem, płaczem, krzywda itp

Natomiast klaps(y) będący lekkim uderzeniem działa w sposób przywołujący do porządku.

Cytat:Z jaka siłą należy uderzyć, aby był klaps, a z jaka, aby było bicie?
Mamy klasyczny skrupulantyzm. Ponieważ nie da się określić urzędowo siły klapsa, zapisać w przepisach nie można więc stosować. W Brukseli nie zapisano, więc nie wolno. Kiedyś samodzielnie myślący rodzice mieli swój rozum, poczucie dobra wobec własnego dziecka wynikające z miłości. Teraz są tego pozbawionymi potworami, nie mającymi żadnego wyczucia ?
Brniemy w absurdy.
Odpowiedz
Gladiator napisał(a):Klaps będący karą dośc dobrze odczuwalną zmusza do mobilizacji, samodzielnego poszukiwania przyczyn

Natomiast klaps(y) będący lekkim uderzeniem działa w sposób przywołujący do porządku.

Ciekawi mnie, czy taka samą metodę, skoro taka dobra, stosujesz w stosunku do twojej dziewczyny? Albo matki? Naturalnie jako ostateczność.
Może w stosunku do jakiegoś kolegi? Naturalnie pod warunkiem, ze nie jest silniejszy, bo jak odda ... Zresztą słabszy może mieć silniejszych kolegów, albo może zadzwonić na policję.

Dziecko nie odda, nie zadzwoni na policje, ale na szczęście tylko do czasu. Kiedyś się na zwyrodniałych rodzicach odegra, najczęściej wtedy, gdy będą starzy i na tyle niedołężni, ze już nie oddadzą i nie zadzwonią na policję.

Używanie przemocy wobec dzieci jest nieludzkie i niczym nie można tego zjawiska usprawiedliwiać. Niczym, poza własną niemocą i głupotą.
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
piotr35 napisał(a):Ciekawi mnie, czy taka samą metodę, skoro taka dobra, stosujesz w stosunku do twojej dziewczyny?

Wiesz jak dziewczyny lubią klapsy Duży uśmiech ?

piotr35 napisał(a):Dziecko nie odda, nie zadzwoni na policje, ale na szczęście tylko do czasu. Kiedyś się na zwyrodniałych rodzicach odegra, najczęściej wtedy, gdy będą starzy i na tyle niedołężni, ze już nie oddadzą i nie zadzwonią na policję.

Większość z moich znajomych dostawała klapsy od rodziców (ja również, tylko faktycznie bardzo rzadko) i jakoś nikt nie myśli o tym, żeby się odgrywać :lol2:

piotr35 napisał(a):Używanie przemocy wobec dzieci jest nieludzkie i niczym nie można tego zjawiska usprawiedliwiać. Niczym, poza własną niemocą i głupotą.

Używanie przemocy wobec dzieci jest niemądre i niezbyt moralne (zwłaszcza jak się tego nadużywa) ale na pewno nie jest nieludzkie.
Odpowiedz
kkap napisał(a):Wiesz jak dziewczyny lubią klapsy Duży uśmiech ?
Dawać :lol2:
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)







Odpowiedz
Kochani, śmiech śmiechem, ale właściwie jakie sankcje mają do dyspozycji rodzice/wychowawcy/nauczyciele, by zdyscyplinować rozwydrzonego bachora? ŻADNYCH! Tylko tzw. dobre słowo, które wszyscy mają w d... Ja też nie do końca popieram przemoc fizyczną, ale np. kiedyś w każdym szlacheckim dworku znajdowało się pomieszczenie wychowawcze zwane ,,ciemnicą'', gdzie niegrzeczne potomstwo szybko uczyło się dobrych manier. Niechby ktoś spróbował takiej metody dzisiaj... ,,humanistyczne'' lewactwo dostałoby chyba sraczki oralnej... Smutny
Odpowiedz
Rojza napisał(a):Dawać :lol2:
Oj, nie tylko Szczęśliwy.
"Equality is a lie. A myth to appease the masses. Simply look around and you will see the lie for what it is! There are those with power, those with the strength and will to lead. And there are those meant to follow – those incapable of anything but servitude and a meager, worthless existence."
Odpowiedz
nieświęta napisał(a):nawet jesli wczesniej dziecko nie wiedziało, ze nie wolno niszczyć?

zakładam, że wcześniej akurat pogadanka na ten temat była.

ps - gbyby ktoś dorosły wszedł do mnie i coś mojego zniszczył, skończyłoby się przynajmniej na ciężkim pobiciu. Dlatego też lepiej własne potomstwo przed takim postępowaniem uchronić, i nauczyć, że tak się nie robi. Oczywiście odpowiednio do skali.

A poza tym powodów do karania fizycznego nie widzę.

ps - a jak przy okazji nauczy się jeszcze bronić swojej własności, i w przyszłości "przypierdoli" bez litości jakiemuś np złodziejowi, albo gnojowi rysującemu mu auto - same pozytywy ;D

kkap napisał(a):Wiesz jak dziewczyny lubią klapsy Duży uśmiech ?
Fakt. Element sadomasochistyczny występuje w tym jednym wypadku częściej, niż sądzą jacykolwiek psychologowie Duży uśmiech
Największy polski ateista. 110 kilo wagi.

konkluzja, po pewnej rozmowie - by pobić posąg ze Świebodzina, należy wybudować 34-metrową Sashę Grey, miażdzącą obcasem głowę biskupa.
Przerobienie wyspy Niue na raj podatkowy i BDSM-land też w planach.

"Zadbałem o o tę ponurą reputację, by odstraszyć podstępne zło, które dręczy nasz przeklęty kraj. Wiesz o czym mówię? o podatkach." Duży uśmiech

Harry Potter niesie lepsze przesłanie niż biblia.
Odpowiedz
Nie, Gonzo, nie sadomasochistyczny. Nie porównuj klapsa w pupę do napierdalania pejczem. Duży uśmiech
Odpowiedz
No, takimi klasycznymi masochistami od pejczy, pręg na dupie, nie mówiąc o ostrzejszych środkach... to częściej są faceci. Pewnie dlatego że częściej w dzieciństwie dostają od rodziców lanie :-D
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)







Odpowiedz
Patafil napisał(a):Kochani, śmiech śmiechem, ale właściwie jakie sankcje mają do dyspozycji rodzice/wychowawcy/nauczyciele, by zdyscyplinować rozwydrzonego bachora? ŻADNYCH! Tylko tzw. dobre słowo, które wszyscy mają w d... Ja też nie do końca popieram przemoc fizyczną, ale np. kiedyś w każdym szlacheckim dworku znajdowało się pomieszczenie wychowawcze zwane ,,ciemnicą'', gdzie niegrzeczne potomstwo szybko uczyło się dobrych manier. Niechby ktoś spróbował takiej metody dzisiaj... ,,humanistyczne'' lewactwo dostałoby chyba sraczki oralnej... Smutny

Szlaban na kieszonkowe, na wycieczki/kolonie/ferie, na smaczne obiad.

A tak naprawdę najważniejsze jest aby,dziecko zrozumiało dlaczego coś ma robić a czego nie ma prawa robić. Bo co jeśli rodziców ani nikogo kto dziecko by powstrzymał nie będzie w pobliżu? A no tak monitoring 24h/7d.

Od.przemocy trzeba stronić i dzieciom to wpoić dać przykład. Bo jeśli np.pobiję gościa który niszczy moje mienie to zostanę skazany za pobicie.
wolny rynek kuwa!!!
Odpowiedz
sirflinket - niestety, obecne prawo nie chroni prawa własności...
Największy polski ateista. 110 kilo wagi.

konkluzja, po pewnej rozmowie - by pobić posąg ze Świebodzina, należy wybudować 34-metrową Sashę Grey, miażdzącą obcasem głowę biskupa.
Przerobienie wyspy Niue na raj podatkowy i BDSM-land też w planach.

"Zadbałem o o tę ponurą reputację, by odstraszyć podstępne zło, które dręczy nasz przeklęty kraj. Wiesz o czym mówię? o podatkach." Duży uśmiech

Harry Potter niesie lepsze przesłanie niż biblia.
Odpowiedz
Grim napisał(a):Klapsa daje się raz, dwa razy, w tyłek, z otwartej dłoni, za to pobicie to tłuczenie najczęściej pięścią (lub jakimś przedmiotem) nie patrząc gdzie się trafi i ile razy przyłoży. Niestety wielu ludzi właśnie tak odbiera, że klaps=pobicie/maltretowanie/sadyzm, a to jest już wyolbrzymianie.

A jak dasz 2 razy klapsa tak mocno, ze dziecko"uszkodzisz", zapedzisz sie, bo dziecko cie do szału doprowadzi (one to potrafią)to wtedy jest pobocie czy klaps?
Dla mnie rzecz jest prosta - klaps=uderzenie=przemoc.




Grim napisał(a):Dziecko coś zepsuło/zniszczyło, dostaje klapsa i mówi mu się że źle zrobiło i tak nie wolno, teraz dziecko wie i kojarzy, że jak coś znowu zepsuje, to poniesie konsekwencje.

Ale klasp nie ma zwiazku z popelnionym czynem. Upieram sie za metoda naturalnych konsekwencji, logicznych, pryzstajacych do czynu, a nie wydumanych, bo klaps taka właśnie metodą jest. Jest wynikiem bezsilnosci i bez-myslenia.



Grim napisał(a):A potem wyciągasz coś, co było schowane, dziecko tego na oczy nie widziało i z ciekawości będzie chciało to wziąć do ręki, albo się tym pobawić.

Nie. Wyciagam to wtedy gdy wiem, że dziecko jest na tyle duze , ze zrozumie. To, ze nie wolno niszczyć niczyich rzeczy, zrozumie normalnie rozwijający się dwulatek.





piotr35 napisał(a):Ciekawi mnie, czy taka samą metodę, skoro taka dobra, stosujesz w stosunku do twojej dziewczyny? Albo matki? Naturalnie jako ostateczność.
Może w stosunku do jakiegoś kolegi? Naturalnie pod warunkiem, ze nie jest silniejszy, bo jak odda ... Zresztą słabszy może mieć silniejszych kolegów, albo może zadzwonić na policję.

Dziecko nie odda, nie zadzwoni na policje, ale na szczęście tylko do czasu. Kiedyś się na zwyrodniałych rodzicach odegra, najczęściej wtedy, gdy będą starzy i na tyle niedołężni, ze już nie oddadzą i nie zadzwonią na policję.

Używanie przemocy wobec dzieci jest nieludzkie i niczym nie można tego zjawiska usprawiedliwiać. Niczym, poza własną niemocą i głupotą.

Podpisuję sie pod każdym słowem.

kkap napisał(a):Wiesz jak dziewczyny lubią klapsy Duży uśmiech ?

Niem wiem, skad taka opinia. Ja nie lubię.

Patafil napisał(a):Kochani, śmiech śmiechem, ale właściwie jakie sankcje mają do dyspozycji rodzice/wychowawcy/nauczyciele, by zdyscyplinować rozwydrzonego bachora? ŻADNYCH! Tylko tzw. dobre słowo, które wszyscy mają w d... Ja też nie do końca popieram przemoc fizyczną, ale np. kiedyś w każdym szlacheckim dworku znajdowało się pomieszczenie wychowawcze zwane ,,ciemnicą'', gdzie niegrzeczne potomstwo szybko uczyło się dobrych manier. Niechby ktoś spróbował takiej metody dzisiaj... ,,humanistyczne'' lewactwo dostałoby chyba sraczki oralnej... Smutny

Nie jestem lewaczką. A nie popieram bicia dzieci. Ale cóz, Ty nazywasz dzieci bachorami, to duzo tłumaczy....
Odpowiedz
nieświęta napisał(a):A jak dasz 2 razy klapsa tak mocno, ze dziecko"uszkodzisz", zapedzisz sie, bo dziecko cie do szału doprowadzi (one to potrafią)to wtedy jest pobocie czy klaps?
Dla mnie rzecz jest prosta - klaps=uderzenie=przemoc.

Po pierwsze, najpierw się na dziecko krzyczy, jeśli dalej nie słucha/robi czego mu nie wolno, to się wymierza klapsa, klaps to ostateczność. Po drugie, klapsa daje się ręką, otwartą, w tyłek, a nie pięścią w żebra, ciągle mylisz pobicie z daniem klapsa i stąd wychodzi, że jak dasz klapsa, to dziecko co najmniej złamanie otwarte z przemieszczeniem będzie miało, o obrażeniach wewnętrznych nie wspominając. Rozumiem, że jak się zleje kogoś pasem po dupie, to można mu większą krzywdę wyrządzić, ale nie zwykłym "plaskaczem", no i na litość boską, przyjmijcie do wiadomości naprawdę, że danie klapsa to nie spuszczenie wpierdolu jakiego nie powstydziłby się niejeden kibol na wspólnym grillowaniu w lesie. Ja potrafię rozróżnić klaps od spuszczenia lania i wiem że jak się dziecko za przeproszeniem napierdala laczkiem po głowie za byle pierdołę, to jest to już patologia, sadyzm i zwykłe skurwysyństwo.

Cytat:Ale klasp nie ma zwiazku z popelnionym czynem. Upieram sie za metoda naturalnych konsekwencji, logicznych, pryzstajacych do czynu, a nie wydumanych, bo klaps taka właśnie metodą jest. Jest wynikiem bezsilnosci i bez-myslenia.
Jak dziecko wsadzi palec do płomienia świecy, pomimo ostrzeżeń i się sparzy, to będzie wiedziało, że to boli i lepiej tego nie robić, tak samo jak dziecko dostanie klapsa za to, że pomimo próśb i ostrzeżeń, coś zrobi, to będzie wiedziało że jak zrobi to po raz kolejny, może się liczyć z dostaniem klapsa.

Cytat:Nie. Wyciagam to wtedy gdy wiem, że dziecko jest na tyle duze , ze zrozumie. To, ze nie wolno niszczyć niczyich rzeczy, zrozumie normalnie rozwijający się dwulatek.
Czyli rozumiem, że do pewnego wieku dzieci, miałaś pochowane wszystkie tłukące się, delikatne przedmioty, lub takie którymi można rzucać? Trochę dziwne, ale ok. U mnie tak nie było, a mimo to wiedziałem że mam czegoś nie ruszać, moi rodzice nie musieli przede mną, ani przed moimi trzema siostrami nigdy niczego chować w obawie że coś zniszczymy, a aniołkami nie byliśmy w wieku dziecięcym.

Nie odpowiedziałaś mi na to, zwłaszcza na ostatnie pytanie:

"Poza tym, to że u Ciebie to zadziałało, nie znaczy to wcale, że w każdym domu, w każdej rodzinie i w każdym przypadku też takie działanie odniesie skutek.
A co jeśli takie działania nie przynoszą żadnych efektów? Co jeśli prośby, groźby, czy też kara w postaci nie kupowania czegoś, czy nie dawanie kieszonkowego nie działa?"
"War, War never changes"

"Jako że jesteś obywatelem demokratycznego kraju powinieneś wiedzieć że twój głos nic nie znaczy".

Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.
Odpowiedz
Grim napisał(a):Po pierwsze, najpierw się na dziecko krzyczy, jeśli dalej nie słucha/robi czego mu nie wolno, to się wymierza klapsa, klaps to ostateczność. Po drugie, klapsa daje się ręką, otwartą, w tyłek, a nie pięścią w żebra

Teraz postaraj się choć na chwileczkę uruchomić swoją wyobraźnię i myślenie :

Wyobraź sobie, ze masz dwoje małych dzieci. Najpierw wielokrotnie krzyczałeś na swoje starsze dziecko, ale ponieważ cię nie słuchało, więc w celu "wychowawczym" je uderzyłeś, klapsem, otwartą dłonią. Godzinę później to starsze uderzyło także w celu "wychowawczym" (dzieci bardzo szybko się uczą) na twoich oczach to mniejsze, także otwartą dłonią, skopiowanym od ciebie klapsem.

Co teraz zrobisz ?
Jak wytłumaczysz starszemu, ze bicie jest złe ?
Znowu biciem ??? Tym razem nieco mocniejszym klapsem?
Może powiesz mu, ze tylko starszemu i silniejszemu wolno bić ?
Czego nauczyłeś swoim postępowaniem twoje dziecko ?

Jestem bardzo ciekaw twojej odpowiedzi, a także innych osób bijących klapsem "wychowawczo" małe dzieci.

Grim napisał(a):Jak dziecko wsadzi palec do płomienia świecy, pomimo ostrzeżeń i się sparzy, to będzie wiedziało, że to boli i lepiej tego nie robić, tak samo jak dziecko dostanie klapsa za to, że pomimo próśb i ostrzeżeń, coś zrobi, to będzie wiedziało że jak zrobi to po raz kolejny, może się liczyć z dostaniem klapsa.

Podam ci inteligentne rozwiązanie, w którym bicie, ani żaden klaps nie występuje :
bierzesz dziecko w pobliże ognia, udajesz, że sam wkładasz swoja dłoń w ogień, wyjmujesz ja gwałtownie jakbyś się rzeczywiście oparzył, udajesz ból i zaczerwienienie, prosisz dziecko, aby ci pomogło dmuchać na "oparzoną" dłoń i to wszystko. Moje dzieci rąk do ognia więcej nie wkładały. BEZ KLAPSA.

Wymaga to niestety trochę wysiłku ze strony rodzica, bo do każdego dowolnego problemu można znaleźć inteligentne rozwiązanie bez bicia.
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
piotr35 napisał(a):Teraz postaraj się choć na chwileczkę uruchomić swoją wyobraźnię i myślenie :

Wyobraź sobie, ze masz dwoje małych dzieci. Najpierw wielokrotnie krzyczałeś na swoje starsze dziecko, ale ponieważ cię nie słuchało, więc w celu "wychowawczym" je uderzyłeś, klapsem, otwartą dłonią. Godzinę później to starsze uderzyło także w celu "wychowawczym" (dzieci bardzo szybko się uczą) na twoich oczach to mniejsze, także otwartą dłonią, skopiowanym od ciebie klapsem.

Co teraz zrobisz ?
Jak wytłumaczysz starszemu, ze bicie jest złe ?
Znowu biciem ??? Tym razem nieco mocniejszym klapsem?
Może powiesz mu, ze tylko starszemu i silniejszemu wolno bić ?
Czego nauczyłeś swoim postępowaniem twoje dziecko ?

Jestem bardzo ciekaw twojej odpowiedzi, a także innych osób bijących klapsem "wychowawczo" małe dzieci.

Jeżeli daję dziecku klapsa, to mówię mu za co dostało, a nie tak znikąd obrywa, dziecko ma wiedzieć z jakiego powodu zostało w ten sposób ukarane, to raz, dwa sytuacja, kiedy starsze dziecko bije młodsze, nie jest taką samą sytuacją kiedy ja wymierzam karę. Ty dalej nie potrafisz tego rozróżnić, że danie klapsa ma swój powód, że to nie bezmyślne naparzanie dziecka gdzie popadnie, że najpierw są prośby, groźby, a dopiero potem klaps i wytłumaczenie za co, że jest to forma kary, dla Ciebie to bez znaczenia bo twierdzisz że to to samo co pobić dziecko do nieprzytomności bez najmniejszego powodu, albo bo zupa była za słona.
Czasami się zastanawiam gdzie i w jakich rodzinach się niektórzy wychowali, że mają takie negatywne skojarzenia odnośnie dawania klapsa. I nie, nie zaczyna się od klapsa i nie przechodzi do innych form kar cielesnych, bo jak już wcześniej napisałem, to by była patologia.

Poza tym, mam sobie wyobrazić, że starsze dziecko daje klapsa młodszemu w tyłek? Dobrze, wyobrażam sobie, że moje starsze dziecko, naśladując mnie, daje klapsa w tyłek swojemu, powiedzmy, młodszemu bratu, co w tym momencie robię? Tłumaczę mu, że bicie rodzeństwa jest złe, że ma dbać o brata a nie się kłócić i bić go z byle powodu, a kiedy dziecko mnie zapyta, dlaczego w takim razie ja je uderzyłem w tyłek, to odpowiem że była to kara za to że nie posłuchało wcześniej.

Cytat:Podam ci inteligentne rozwiązanie, w którym bicie, ani żaden klaps nie występuje :
bierzesz dziecko w pobliże ognia, udajesz, że sam wkładasz swoja dłoń w ogień, wyjmujesz ja gwałtownie jakbyś się rzeczywiście oparzył, udajesz ból i zaczerwienienie, prosisz dziecko, aby ci pomogło dmuchać na "oparzoną" dłoń i to wszystko. Moje dzieci rąk do ognia więcej nie wkładały. BEZ KLAPSA.

Wymaga to niestety trochę wysiłku ze strony rodzica, bo do każdego dowolnego problemu można znaleźć inteligentne rozwiązanie bez bicia.
Przykład nietrafiony, sparzenie się dziecka to właśnie klaps, zupełnie nie zrozumiałeś mojego porównania.
Poza tym, ja powiem dziecku że jak wsadzi palec w płomień, to się oparzy i będzie go bolało, nic więcej nie zrobię, a jak wsadzi palec w płomień i się oparzy, to go nie uderzę, tylko powiem że gdyby posłuchało, to nie miałoby sparzonego palca (a teraz czekam na teksty w stylu "a jak Ci dziecko wpadnie pod auto pomimo tłumaczenia że nie wolno, to też stwierdzisz że samo się przekonało czym grozi wybiegnięcie na ulice" :/)
"War, War never changes"

"Jako że jesteś obywatelem demokratycznego kraju powinieneś wiedzieć że twój głos nic nie znaczy".

Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.
Odpowiedz
piotr35 napisał(a):Wyobraź sobie, ze masz dwoje małych dzieci. Najpierw wielokrotnie krzyczałeś na swoje starsze dziecko, ale ponieważ cię nie słuchało, więc w celu "wychowawczym" je uderzyłeś, klapsem, otwartą dłonią. Godzinę później to starsze uderzyło także w celu "wychowawczym" (dzieci bardzo szybko się uczą) na twoich oczach to mniejsze, także otwartą dłonią, skopiowanym od ciebie klapsem.

Co teraz zrobisz ?
Jak wytłumaczysz starszemu, ze bicie jest złe ?


Założenie nie mówi, za co starsze uderzyło młodsze Duży uśmiech jak za np zniszczenie zabawki - wtedy nawet starsze dziecko pochwalę. i vice wersa Duży uśmiech Niech się młodzi uczą chronić swoich rzeczy.
Tak się przynajmniej nauczą jeszcze czegoś - zamiast lecieć do mnie, sami rozwiążą dany spór. A w przyszłości nie będą wymagać państwa opiekuńczego. xD
Największy polski ateista. 110 kilo wagi.

konkluzja, po pewnej rozmowie - by pobić posąg ze Świebodzina, należy wybudować 34-metrową Sashę Grey, miażdzącą obcasem głowę biskupa.
Przerobienie wyspy Niue na raj podatkowy i BDSM-land też w planach.

"Zadbałem o o tę ponurą reputację, by odstraszyć podstępne zło, które dręczy nasz przeklęty kraj. Wiesz o czym mówię? o podatkach." Duży uśmiech

Harry Potter niesie lepsze przesłanie niż biblia.
Odpowiedz
Grim napisał(a):Ty dalej nie potrafisz tego rozróżnić, że danie klapsa ma swój powód, że to nie bezmyślne naparzanie dziecka gdzie popadnie, że najpierw są prośby, groźby, a dopiero potem klaps i wytłumaczenie za co, że jest to forma kary, dla Ciebie to bez znaczenia bo twierdzisz że to to samo co pobić dziecko do nieprzytomności bez najmniejszego powodu, albo bo zupa była za słona.

Na razie mówimy o klapsach, które tez są bez wątpienia biciem. Mniej bolesnym, ale jednak zawsze biciem i aby zadziałał - musi być bolesny.

Grim napisał(a):Poza tym, mam sobie wyobrazić, że starsze dziecko daje klapsa młodszemu w tyłek? Dobrze, wyobrażam sobie, że moje starsze dziecko, naśladując mnie, daje klapsa w tyłek swojemu, powiedzmy, młodszemu bratu, co w tym momencie robię? Tłumaczę mu, że bicie rodzeństwa jest złe, że ma dbać o brata a nie się kłócić i bić go z byle powodu, a kiedy dziecko mnie zapyta, dlaczego w takim razie ja je uderzyłem w tyłek, to odpowiem że była to kara za to że nie posłuchało wcześniej.

Twoje starsze dziecko odpowie ci, ze to nie był byle powód, ze wcześniej brat wielokrotnie go nie posłuchał, potem nie reagował na jego krzyki, zniszczył jego ulubioną zabawkę, wiec zastosowanie metody tatusiowej, która choć debilna, to jednak - zgodnie z tatusiową logiką - jest jak najbardziej na miejscu. Wiec zapyta, ze gdy następnym razem brat go nie posłucha, to wolno mu będzie znowu dać klapsa malutkiemu braciszkowi. Otwartą dłonią i zgodnie z moralnością tatusia i kompletnie nie rozumie, za co go tatuś skarcił.

Jak czytam takie powyższe posty, to myślę, ze jednak bicie dzieci przynosi ujemne skutki.
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości